Gran Turismo 6 – recenzja cdaction.pl!

Gran Turismo 6
Dostępne na: PS3
Wersja językowa: polska
Jednego Gran Turismo 6 odmówić nie można – model jazdy jest w tym skurczybyku niemal doskonały. Bardzo dobrze było już w „piątce” (szczególnie po łatce aktualizującej grę do wersji 2.0), ale „szóstka” idzie o krok dalej. Główna zmiana pomaga na dofizycznieniu zawieszenia, a co za tym idzie – dociążeniu i urealnieniu wszystkich pojazdów. Dzięki temu plastyczność ruchu samochodów w GT6 nie ma sobie równych w żadnej innej konsolowej grze z tej generacji – mam nawet wrażenie, że pod tym względem nowemu GT ustępuje nawet next-genowa już przecież Forza 5.
Szczególnie – wiem, to perwersja – spodobało mi się to, jak w nowej grze odwzorowane jest „prowadzenie się” wolnych aut, tych z PP poniżej 400. Bardzo lubię jeździć swoim prywatnym samochodem w realu (który jednakowoż do ścigaczy nie należy), a teraz dzięki Gran Turismo 6 mogę przeżywać podobne emocje (dość statyczne w swoim charakterze….) kiedy tylko zechcę, nawet w środku nocy.
Inna sprawa, że mogę też poczuć adrenalinę towarzyszącą prowadzeniu prawdziwych asfaltowych potworów – i tu znów GT6 trafia w mój gust, bo zazwyczaj w ścigałkach lubię wózki mocne, nadsterowne, które zakręty pokonują na pograniczu driftu lub driftem. Dzięki świetnie odwzorowanej pracy zawieszenia i trakcji uślizgi są w GT6 bajeczne – z jednej strony realistyczne, z drugiej jednak growe, łatwo wyczuwalne i (przy odrobinie wprawy) w pełni kontrolowalne. W tym roku samochodówki wyjątkowo mnie rozpieściły, bo zarówno GT6 jaki i NfS: Rivals mają modele jazdy bardzo bliskie moim preferencjom.
Autumn Ring – po raz enty
Podekscytowany modelem jazdy – dreszcze przeszły mi przez łydki już podczas pierwszego, samouczkowego przejazdu Renault Clio – zastanawiałem się, czy ekipa Polyphony Digital pójdzie za ciosem i jeszcze bardziej „uczłowieczy” główne tryby rozgrywki. W „piątce” bowiem po raz pierwszy były one pomyślane „dla ludzi”, przystępne także dla rozwalonego na sofie konsolowca, nie tylko dla lubiących perfekcję i grindowanie Japończyków. Pierwszy wyścig kariery zdawał się to zwiastować – umieszczono go na torze High Speed Ring, który za sprawą długich prostych i łagodnych łuków sprawiał wrażenie doskonałego wprowadzenia w świat wyścigów motorowych. Pomyślałem wtedy – jeśli dalsza część trybu kampanii jest równie świetnie rozplanowana czeka mnie uczta na najwyższym poziomie. Niestety mój entuzjazm szybko zgasł, kiedy okazało się, że główny singlowy tryb w GT6 to jednak krok wstecz – i to wielki.
W „piątce” kampania cieszyła zróżnicowanymi wyścigami (idąc po kolei trudno było w niej trafić na dwa podobne do siebie wyścigi jeden po drugim), a także tzw. Special Events, imprezami motorowymi, często całkiem zwariowanymi, które dawały chwilę oddechu od zwyczajowo mozolnego postępu w głównym trybie. Tutaj takiego urozmaicenia właściwie nie ma, a jeśli jest – Goodwood Festival of Speed – to bazuje na czasówkach lub absurdalnych, niezgodnych z duchem serii i źle zbalansowanych zabawach typu rozjedź x pachołków w określonym czasie.
Sama kampania jest zaś przenudna (składają się na nią podobne wyścigi, jeżdżone w podobnych autach na tych samych torach, na początku zresztą tych, które fani serii znają jeszcze z czasów pierwszego PlayStation). Najgorsze zaś jest to, że postępy w niej są blokowane przez konieczność zaliczania co jakiś czas testów „na prawo jazdy” (krótkich wyzwań uczących np. jak wchodzić w zakręty itd.). To ostatnie rozwiązanie było dla serii charakterystyczne przez wiele odsłon, w piątce zaś (dzięki bogu!) z niego zrezygnowano – teraz zaś powróciło, co boli przede wszystkim dlatego, że przejechanie jednego testu zajmuje ledwie 20-30 sekund, ale wczytanie go… nawet półtorej minuty. O japońskim podejściu do menu już nawet nie mówię – po przejechanym wyścigu, nawet jeśli go wygramy, pierwsza podświetlona opcja to „Retry”, a by wybrać „Exit” musimy ruszyć gałką pięć razy w lewo; kiedy wybieramy wyścig, ale nie mamy samochodu, który się do niego kwalifikuje, nie możemy bezpośrednio przejść do ekranu sklepu – trzeba się cofnąć kilka menusów wstecz, a potem samodzielnie wyszukać niezbędne auto.
Dużo aut, dużo asfaltu
Oczywiście można sobie poradzić i bez kampanii, sęk jednak w tym, że trzeba to zrobić ręcznie – samodzielnie wybierając trasę (jest ich mnóstwo, wśród nowych wyróżnia się przede wszystkim pustynny Willow Springs), klasę pojazdów, czy formę rywalizacji. Cieszy rozbudowany tryb online, szczególnie dlatego, że można tutaj ustawić parametry w singlu właściwie niedostępne lub rzadkie – np. fizyczne, mechaniczne zniszczenia czy możliwość startowania na linii startu, a nie „z jazdy”, jak w większości wyścigów trybu single.
Problem w tym, że jako zepsuty przez amerykańskich developerów konsolowiec chciałbym, aby gra sama podsuwała mi kilka propozycji kolejnych aktywności – w nosie mam samodzielne grzebanie się w nieintuicyjnych menusach, by znaleźć to, czego szukam. Wiem jednak, że są gusta i guściki… A propos nich dodam jeszcze, że ci, którym nie podobała się oprawa dźwiękowa wcześniejszych GT i teraz będą kręcić nosem (fakt, że nie wszystkie silniki brzmią tu cała mocą swoich koni mechanicznych a zderzające się auta wydają odgłos zbliżony bardziej do trzaśnięcia drzwiami lodówki); podobnie będziemy z tymi, którym nigdy nie przypadła do gustu „duchowa” sztuczne inteligencja konsolowych kierowców (teraz wyraźnie lepsza, ale to wciąż nie poziom GRID-a 2). Cóż, seria Gran Turismo zawsze była dla koneserów…
…i właśnie w tym sęk. Liczyłem, że „szóstka” okaże się kolejnym krokiem w kierunku wyznaczonym przez GT5 – a więc krokiem w większą otwartość i przyjazność wobec graczy. Niestety mimo wyraźnie lepszego (perfekcyjnego!) modelu jazdy cała reszta to powrót do hermetycznego, niekoniecznie przystępnego dla amatorów stylu, z jakiego seria przez lata słynęła. Może do odsłony na PS4 uda się znaleźć jakiegoś producenta z Ameryki lub Europy, który podpowie Japończykom z Polyphony Digital kilka patentów na to, jak odpowiednio opakować fantastyczną esencję ich gry, by wreszcie pokazała ona cały swój potencjał. Gran Turismo naprawdę na to zasługuje.
Ocena: 4+/6
Plusy:
• fantastyczny model jazdy
• największa liczba torów spośród wszystkich samochodówek
• w temacie pojazdów – też lider
• ależ to jest piękne
Minusy:
• oparta na grindzie kampania
• japoński desgin, japońskie menu, japoński brak sympatii dla wygodnickiego gracza
• model jazdy rządzi, ale mam lekkie wątpliwości co do realizmu zachowania się aut na śniegu
Czytaj dalej
30 odpowiedzi do “Gran Turismo 6 – recenzja cdaction.pl!”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Fanem serii Gran Turismo jestem byle jakim – choć miałem wszystkie części tej samochodówki, a sam gatunek ubóstwiam (na tyle, że onegdaj moją ulubioną produkcją była Enthusia… Kto pamięta?), tak naprawdę w świat GT wszedłem na dobre dopiero trzy lata temu. Na najnowszą odsłonę gry studia Polyphony Digital czekałem już jednak jak na Gwiazdkę. Stara mądrość graczy mówi jednak, by nigdy za bardzo się nie nakręcać, bo zwykle czeka nas rozczarowanie. Jak było tym razem? Recenzja cdaction.pl!
Wiecie ,że prezentacje trailery z gier konsolowych są robione na PC ?|Stąd tak duży wachlarz efektów specjalnych.|Na konsoli po prostu nie dało by się tego zrobić.
GeScune – Wiesz że piszesz bzdety?? owszem gry są robione na komputerze przystosowanym do tego..|Ale o tych efektach to aż sie zaśmiałem..są ONE takie samie w grze jak i na trailerach.. Aczkolwiek Trailery są robione tak aby pokazać NAJWIĘKSZE walory gry i pokazać ja z JAK NAJLEPSZEJ strony.
GeScune wiesz że gry konsolowe „są robione na PC ? Stąd tak duży wachlarz efektów specjalnych.|Na konsoli po prostu nie dało by się tego zrobić.” :E a tak serio stary, należało by pomyśleć zanim się ośmieszysz przed wszystkimi.|tak naprawdę to mogło by to być robione na telefonie, albo w chmurze zbudowanej tylko na cpu, bez gpu i wyglądało by to w efekcie końcowym tak samo dobrze. jak mało trzeba mieć w głowie żeby pisać takie bzdury. ps. na konsolach nie robi się takich rzeczy bo brak narzędzi.
hut is back?!
Trochę nieścisłości jak z tym „5x razy analogiem z Retry do Exit” – wystarczy kółeczko na padzie 😉 . Hiperbola z czasami wczytywania. Olanie faktu, że w GT5 grind w karierze był gorszy, bo był oparty na „levelowaniu” bez którego nie dało się nawet kupować samochodów i zdarzało się, że konieczne było powtarzanie niektórych eventów z danej serii, żeby rozpocząć kolejną. To dopiero rozbijało tempo. Tutaj żeby przelecieć do licencji S trzeba spędzić mniej niż 3h – 20 gwiazdek w każdej (7 wyścigów) i testy.
Tak samo ten design menu został gruntownie przerobiony i jest jakieś milion razy bardziej przyjazny. Samo oparcie na kilku kolumnach, a nie obrazków różnej wielkości, które może działałyby na myszce, ale w grze konsolowej były śmieszne. Wywalenie komisu z używanymi i wrzucenie wszystkiego do salonów z większymi możliwościami sortowania. Do tego menu z polecanymi samochodami. Wywalenie w kosmos jednorazowych paint chipów. Łatwiejsze menu tuningu. GT przynajmniej idzie do przodu jeśli chodzi interfejs.
Zdobywanie licencji wyścigowych było obecne w części piątej. Nie zgodziłbym się co do mało intuicyjnego menu – jest ono nie tylko potężnym krokiem naprzód w porównaniu do piątki, ale i faktycznie pozwala na sprawne skakanie między poszczególnymi segmentami gry jak garaż, salony samochodowe czy tryb kariery. Do czasów wczytywania też nie mam jakichkolwiek zastrzeżeń, być może przez fakt iż ogrywam egzemplarz zakupiony na PSS.
Jesli auto przyrownuje GT6 do NFS Rivals to tragedia dla tego pierwszego. Przeciez GT6 jest uwazane za pol-sim a NFS to czysta arcadowka!
W tym miesiącu w Plusie dali darmowo Grid 2 i po zainstalowaniu… od razu zatęskniłem do Gran Turismo 5. To bezapelacyjnie najlepsza seria ścigałek na konsole. GT6 chyba jednak nie kupię wcale, albo kupię używkę po niskiej cenie (między innymi dlatego, że w piątce mam jeszcze do zaliczenia 24-h wyścigi wytrzymałościowe i dobicie do 40ych leveli). Na co czekam natomiast najbardziej to GT7 na nową generację.
Jesli autor przyrownuje GT6 do NFS Rivals to tragedia dla tego pierwszego. Przeciez GT6 jest uwazane za pol-sim a NFS to czysta arcadowka!
Skoro autor recenzji posiada wszystkie części Gran Turismo, polecam dokładniejsze 4. Okaże się wtedy, że rozjeżdżanie pachołków jak i same coffee break były obecne w serii. Nie mogą więc być niezgodne z jej duchem. A to, że są źle zbalansowane to już inna bajka. Wtedy też tak było 😉
*dokładniejsze ogranie 4 🙂
chyba pora wymienić zepsuty laser w PS3 ;]
Zachodzę w głowę co to znaczy ”japoński desgin” ;p
„mam nawet wrażenie, że pod tym względem nowemu GT ustępuje nawet next-genowa już przecież Forza 5.” Ale sensacja. Prawie tak duża jak odkrycie, że woda jest mokra.
@bleub – a właśnie. Też mam wersję cyfrową. Może faktycznie w przypadku wersji na nośniku czasy wczytywania są dłuższe.|@Bossqi – Masa metagame i niepotrzebne skomplikowanie menusów.
Czy w GT6 dodali opcje ustawiania martwej strefy dla np pedałów? Bo mój hamulec nawet bez dotknięcia go daje mały sygnał a w innych grach (na PC ) tego problemu nie ma|A więc to co najbardziej mnie frustrowało w 5 czyli dłuuuuugggiiiieeee czasy ładowania i beznadziejne menu pozostało :/
Czekam na Gran Turismo 7. W wersji na konsolę PlayStation 4.
@QuadDamage – Lol, Forza5 jest chwalona całościowo, za system jazdy również. Więc nie widzę w tym żadnej oczywistości. Zresztą ze względu na cały content i swoistą „celebrację” samochodów już Forza 4 wygrywa u mnie generację. A niech się tylko dorwę do piątki.
hmm, u mnie czasy ładowania są bardzo krótkie (parę sekund) – posiadam wersje z PSS – może to wada wersji pudełkowej. Mi bardzo podoba się powrót do korzeni serii gdzie dopiero zaliczenie licencji daje możliwość startu w wyścigach – tylko dlaczego te licencje w GT6 są tak łatwe – złoto wpada za pierwszym przejazdem :/ W częściach 1-4 to się trzeba było napocić nieźle. Do minusów szóstki zaliczam brak 3D na starcie – maja dodać w przyszłości, ale płacąc £60 oczekuje wszystkich bajerów na starcie – 3D w GT5..
..bylo bardzo dobrze zrobione i brakuje go strasznie w tej chwili w nowej części. Brak B-Spec i Endurance tez kłuje w oczy. Poczekamy i zobaczymy jak szybko dodadzą te tryby. Wieli plus to wyścigi w późnych porach (nie koniecznie w nocy) – jeden z pierwszych wyścigów kampania single player na Brands Hatch o 19:30 – świetne efekty świetlne. Pozostaje cieszyć się jazda i oczekiwać na patche / DLC
• fantastyczny model jazdy – ale nie lepszy niż w forza 4|Największym problemem w tej grze jest skręcanie na zakrętach prawidłowe jego wykonanie jest mało realistyczne w tej i całej serii gran turismo. Chyba nigdy nie doczekamy się zmian silnika fizyki i modelu jazdy bo gran turismo 7 ma być właśnie GT 6 bez obcięcia grafiki.
Samochody zachowują się jak kartoniki (fizyka), jadą jak po sznurku robociki (sztuczna inteligencja) i brak modelu zniszczeń, a grafika (samochody i trasy) są jak na ps2 nie wspominając o drzewach tylko samochody premium wyglądają jak na ps3 ale w porównaniu do tej oszałamiącej liczby jest ich niewiele.
Ocena CDA:|+ dużo licencji i samochodów|+ dużo tras|+ inny model jazdy jak na PC|Trzeba dać wysoką ocenę zupełnie jak duże dzieci.
Argumentacja pana poniżej miażdży! Nie da się z tym wygrać 😀 Sprzedajemy GT6!
Przedstawiłem w jak najmniejszym skrócie nie wymieniając wszystkich minusów np. samochody wyprzedzają na prostej (są szybsze o jakieś 25%) czy nie popełniają błędów jadąc sztucznie ale oszczędzę to wam. Powiem krótko w to trzeba zagrać żeby się przekonać. Nie będę się rozpisywać pod względem technicznym jak sprawa wygląda bo wolałbym już napisać bloga.
Mamy 7 odsłon (PSP też) a seria się nie zmienia jakby Sony mówiło gracze grają po raz n-ty i to kochają.
”Problem w tym, że jako zepsuty przez amerykańskich developerów konsolowiec chciałbym, aby gra sama podsuwała mi kilka propozycji kolejnych aktywności – w nosie mam samodzielne grzebanie się w nieintuicyjnych menusach, by znaleźć to, czego szukam. Wiem jednak, że są gusta i guściki…” >> no wiesz, ja tam lubię pogrzebać, bo przyjemność potem jakby większa xD
Dużo samochodów, a jak znam Grand Turismo to jest tam 50 Nissanów GTR, 20 Toyot supr itd. Tak dzięki tej powtarzalności jest 1200 aut z czego tylko 1/10 jest „premium”, a reszta to resoraki z najniższej półki. Wole Forze tam przynajmniej przejechali się samochodami które dali do gry.