Często komentowane 729 Komentarze

Grand Theft Auto V ? recenzja cdaction.pl

Grand Theft Auto V ? recenzja cdaction.pl
Największa, najdroższa, najważniejsza – premierze GTA V towarzyszyło tyle różnych naj-, że trudno było się od nich opędzić. W drugą stronę należało odpowiedzieć tym samym – grę recenzuje najbardziej łysy redaktor o najwyższych oczekiwaniach. Recenzja cdaction.pl!

Grand Theft Auto V
Dostępne na: PS3, X360
Grałem na: PS3
Wersja językowa: polska

Zdałem sobie sprawę, że nowe Grand Theft Auto to wyjątek w moim recenzenckim dorobku. Na biurko nie wjechała dotąd gra o tak silnych tradycjach, które zacząłem poznawać jeszcze zanim dobrzy rodzice sprezentowali mi pierwszego peceta. Sprawdzian, wyzwanie? Nie, moje drogie GTA, nie będzie hymnu i bicia czołem w ziemię. Sprawdziłem cię tak, jak należało.

Michael. Jak pięknie ujął to jeden z bohaterów gry – wypalony kasiarz z problemami emocjonalnymi, który nie ma po co żyć. Niegdyś zapalony złodziej, dziś odlicza dni emerytury w wypasionym domu, danym przez rządowy program ochrony świadków. Ma rozwiązłą żonę, zbuntowaną córkę i zblazowanego, leniwego syna-beztalencie. Rodzinka, jakich mało – codziennie ma jej coraz bardziej dość. Z wzajemnością.

Franklin. Dorabia w firmie, którą w skrócie można nazwać paserstwem samochodów opartym na wyłudzeniach. Wieczne dziecko kumplujące się z czarnoskórymi gośćmi, którzy zapomnieli, że czasy potęgi ulicznych gangów w lowriderach minęły – choć wizyta na Grove Street wskazuje, że Ballasi radzą sobie nieźle po upadku GSF. Mieszka z ciotką-nimfomanką, nie wie co zrobić z życiem.

Trevor… ach, to dopiero gigant. W swojej przyczepie przejada kasę „ugotowaną” na metaamfetaminie, lubi upić się bimbrem i naćpać benzyną. Koneser kuchni – szczególnie docenia sałatkę z ludzkich powiek. Postrzelony w głowę (w przenośni, może też dosłownie, kto wie?) pilot-amator.

Po kilku odsłonach przedstawiających bohatera w nowym środowisku, dążącego do podbicia miasta i zawiązania mafiozom supłów na nosie, przyszedł czas na zmiany. Przypomnijmy sobie „czwórkę” – Nico Bellic uosabiał historię o niespełnionych i zniszczonych marzeniach, poznając mniej i bardziej dziwnych ludzi i zmagając się z trudnościami silniejszymi od niego. W tym samym czasie oglądał głupie kreskówki, pił „moczowe” piwo (Pisswasser wiecznie żywy) i tonął w odmętach żartów składających się w jeden wielki easter egg.

Z jednej strony grę można było chwalić za podejmowaną problematykę (sama jej obecność jest rzadkością), z drugiej ganić za brak tożsamości – w końcu poważni jesteśmy czy niepoważni? Grand Theft Auto V ucieka od tego dylematu i odrzuca pretensjonalność. Rozprawa z tradycją jest zresztą wyrażona bezpośrednio. Próżno szukać bohaterów poprzedniczek, a jedynego, Johnniego Klebitza, Trevor zabija w mało bohaterski sposób we wczesnej fazie historii. Ogółem: nie brakuje poważniejszych nut w fabule, ale do nadęcia jest daleko, bo GTA V to przede wszystkim lekka historia o trzech awanturnikach, których drogi spotkały się w Los Santos. Poznajemy ich w pełni życia – czystą kartę chcą mieć na sam koniec, kiedy już… ale może bez spoilerów.

Nie jest więc do końca tak, jak zapowiadano. Faktycznie wśród niespełna siedemdziesięciu misji fabularnych co jakiś czas przychodzi pora na większy skok. Jest ich mało, ale nie za mało – to najciekawsze zadania w grze. Najpierw decydujemy się na jedną z dwóch opcji wejścia. Przykładowo – pierwszy raz napadamy na sklep jubilerski i mamy wybór wejścia smoka z karabinem lub uśpienia obsługi gazem i wyniesienia błyskotek po cichu. Dobieramy później ekipę, która życzy sobie tym większej części łupów, im większe umiejętności prezentuje. Warto czasem zainwestować np. w lepszego kierowcę – słabszy jest tani, ale może ześliznąć się z trasy i dostać kulkę, gubiąc bezpowrotnie część łupu. Następny etap to przygotowanie techniczne, czyli pojazdy, przebrania i wszystko to, bez czego napad nie miałby sensu. W końcu przystępujemy do właściwego zadania – wchodzimy, bierzemy co trzeba i wiejemy, póki gliny nie staną na naszej drodze do bogactwa. Brzmi statycznie, ale jak po raz pierwszy raz pójdzie wam coś nie tak, gdy plany zaczną się sypać… oj, zwroty akcji potrafią nadać scenom rumieńców.

W misjach głównego wątku – nie tylko w skokach – często bierze udział dwójka lub trójka głównych bohaterów. Na pierwszych gameplayach przełączanie się między nimi w zależności od potrzeb i zadań wyglądało znakomicie, ale rzeczywistość jest dużo bardziej brutalna. Misje są silnie oskryptowane, dzięki czemu widzimy najbardziej widowiskowy i zróżnicowany główny wątek w serii, ale jak zawsze minusem są ograniczenia – zmieniamy postać wtedy i tylko wtedy, kiedy gra na to pozwala. Lub inaczej – nakaże. Pełną dowolność (oprócz swobodnej jazdy między misjami) mamy praktycznie tylko podczas walk z dziesiątkami wrogów. Więcej jest scen typu „na dole horyzont czysty, Trevor, wlatuj!”, po czym sterujemy helikopterem, a po załadunku kontenera na ciężarówkę odjeżdżamy nią w dal jako Franklin – przykład wymyślony, nie bijcie, jeśli nie w pełni prawdziwy. Te wszystkie momenty cieszą, ale różnica między rozgrywką a zapowiedziami jest ogromna. Przecież to był niemal najbardziej promowany bajer, reklamowany akurat przez dwie z niewielu misji, gdzie gra się „we trzech”! Szkoda – zwłaszcza, kiedy wspólnie jadąc samochodem nie możemy nawet „oddać” kierownicy, by w spokoju słuchać dialogów.

No właśnie – dialogów. Rockstar powinien zacząć prowadzić warsztaty dla growych scenarzystów. Produkcje mieniące się grami fabularnymi często obfitują w pozbawione gestykulacji wymiany monologów, w czym mistrzostwo osiągnęli twórcy z BioWare. Postacie w GTA V po prostu – tylko i aż, jak się okazuje – rozmawiają i choć są to dialogi dość proste w treści, wiele gier może im zazdrościć dynamiki i rytmu. Pewnie, nie każdego stać na dużą grupę aktorów i tak dopracowane animacje. Nie ma jednak wątpliwości, że Rockstar ten kawałek budżetu ulokował trafnie, uzyskując znakomite efekty i nie zapominając o narracji w tak marginalnych miejscach, jak najpoboczniejsze z pobocznych podwożenie autostopowiczów czy ucieczka z roztrzęsionym facetem w siną dal przed gniewem byłej już kobiety.

Zadania poboczne rozpostarto na całej powierzchni Los Santos i okolic. Pod tym względem GTA V jest jak tampon z dowcipu o trzech świeżych więźniach – można pływać, latać samolotem, nurkować, ścigać się na skuterach… w mieście i poza nim jest tego wszystkiego od zatrzęsienia. Problem w tym, że związek golfa i triatlonu z rozgrywką nie istnieje. Wprawdzie pojawia się na początku mecz tenisowy Michaela z żoną czy później świetna misja z żółtą łodzią podwodną, ale kończy się na jednym wyskoku, zakończonym „jakby coś, to tam masz więcej”. Poza osobistą satysfakcją korzyść jest żadna, a zabawa wątpliwa, bo sporty znacznie lepiej wyglądają w grach sportowych, a wyścigi w wyścigowych. Misji pobocznych, które są naprawdę ciekawe – jak polowanie na ujęcia z nadgorliwym paparazzo – jest niestety stosunkowo niewiele.

Świat GTA V jest zatem wielką i piękną, ale jednak wydmuszką. Los Santos, pustynie na obrzeżach, lasy i górskie potoki to jedna z najbardziej urozmaiconych i zjawiskowych przestrzeni, nad jaką pracował Rockstar. Los Santos ze slumsami, korpocentrum i Vinewood prezentuje się znacznie ciekawiej od silnie zurbanizowanego Liberty City, a bardziej dziewicze tereny zdają się stworzone przez naturę, nie projektantów. Bogactwo detali powala – od przydrożnych targów, przez rozmowy przechodniów po billboardy i wizualną identyfikację firm w wewnętrznym internecie czy radiostacjach. Ponadto w przeciwieństwie do poprzednich odsłon Rockstar nie rozlicza się już z popkulturą przeszłości, nawiązuje za to do zjawisk znanych współcześnie – wspomnę choćby wścibskie media społecznościowe, natrętny product placement czy antyfreegański strajk bezdomnych – i tworząc krzywe zwierciadło, w którym wreszcie możemy przejrzeć się bez oglądania Scarface Życia Carlita. Brzmi pięknie i jest pięknie – szkoda, że nie ma po co tej przestrzeni poznawać. Wszystkie sporty, wyścigi i inne aktywności po prostu są, a skoro nie ma po co tego wszystkiego robić (jeśli nie myślimy o maksowaniu gry i jego niewspółmiernych korzyściach), to szybko zaprzyjaźniamy się z taksówkami i pomijaniem podróży. Na tym piękne Los Santos dużo traci.

No, może nie przesadzajmy z tym pięknem – w wielu miejscach widać, że kończy nam się generacja. Tekstury budynków doczytujące się po zbliżeniu lunety, powierzchnie w niskiej rozdzielczości, wieczna mgła czy cała ulica identycznych samochodów przypomina o sprzętowych ograniczeniach. Graficy, modelerzy i animatorzy starali się jak mogli, poprawiając modele twarzy, motion capture, ładniej psujące się samochody i oświetlenie doskonale maskujące niedoskonałości. Nie da się jednak ukryć, że pewnych barier na sprzęcie sprzed epoki pokonać się nie da.

Przy okazji wyciągnięto kilka dobrych wniosków w kwestii maleńkich detali, które razem dobrze wpłynęły na grywalność. Mnie do gustu przypadła możliwość pominięcia po trzeciej wpadce etapu misji i opcja przejścia do kolejnego checkpointa, wybór broni z coraz bardziej popularnego koła oraz podkreślająca nastrój akcji muzyka tła, którą po kilkunastu latach wreszcie wyjęto z samochodowych odbiorników na zewnątrz. Tu i ówdzie jednak coś zgrzyta i pokazuje, że na następnej generacji będzie nad czym popracować. Otóż – jak mawiał klasyk – taka sytuacja. Spotykam w ramach pobocznego zadania gościa, który każe mi przejechać po dzielnicy, zniszczyć tablice przed X domami i wrócić. Gdzie indziej znajduję kartkę, po czym czytam informację, że pozostało jeszcze tylko czterdzieści dziewięć. Nie. To nie jest era PlayStation 2, a ja wyrosłem z szukania dla szukania.

Największa, najdroższa, najważniejsza, ale nie idealna. Rekordowy budżet i pokaźny sztab ludzi mogą dążyć do perfekcji, ale harmonogramy i oczekiwania graczy nie pozwolą jej osiągnąć. Grand Theft Auto V pokazało, co oznacza pogoń za mistrzostwem w swojej skali i klasie. Doskonałość niektórych elementów obnażyła kalectwo innych. Niestety, oberwało się także tym kluczowym – na nowych konsolach Rockstar być może przywali dziełem prawdziwie przełomowym. GTA V jest póki co solidnym, acz nieco wybrakowanym zwiastunem zbawienia. Oby Watykan nie musiał reagować, bo nie dość, że nadejście Mesjasza, to jeszcze idące pod niebiosa budżety…

Ocena: 5-/6

Plusy:

  • wreszcie historia bez nadęcia
  • dialogi, cut-sceny, animacje
  • zróżnicowane misje głównego wątku i kapitalne skoki
  • wiele drobnych detali
  • przebogate wizualnie Los Santos i okolice…
  • Minusy:

  • …pełne aktywności potrzebnych jak diabłu święcona woda
  • wyraźnie ograniczone przełączanie między bohaterami – to raczej ciekawostka niż zapowiadany przełom
  • zadania rodem z końcówki XX wieku i inne detale, których nie udało się poprawić
  • mimo tytanicznej pracy twórców – widać, dlaczego PS3/X360 to mijająca generacja
  • 729 odpowiedzi do “Grand Theft Auto V ? recenzja cdaction.pl”

    1. Gre posiadam i oceniam na bite 5+ chodzi o całokształt a nie tylko o przejście i narzekanie,że nie ma co robić.. Zresztą czytać tą recenzje tam jest wszystko bardzo dobrze przedstawione: http:gamezilla.komputerswiat.pl/recenzje/2013/9/recenzja-grand-theft-auto-v !!

    2. Jak czytam Wasze bóle, to tylko utwierdzam się w przekonaniu, że konsolowi fanboy’e mają nawalone we łbach. http:img.sadistic.pl/pics/787a73fda957.png

    3. Ja chciałem podziękować recenzentom CDA za tą ręcke – nie polecieliście jak większość na marketingową sieczkę i nie wystawiliście maksymalnej oceny dla gry, która na taką nie zasługuje. Większość serwisów wystawiło oceny max tylko za to, że to GTA i hype był ogromny, a gra zawiera od cholery błędów, głupot itd. Bachory i nastoletni gangsterzy oczywiście płaczą i wyzywają od najgorszych, ale tak to bywa – pewnie sporo ekip wystawiła 10/10 by nie musieć słuchać rozżalonych dzieciaków i ich marudzenia typu

    4. „Czemu taka nizka ocena przeciesz to najleprza gra śfiata”, „Adzior zmień prace bo nie umież recenzentować gier” – czasem z Adziorem się nie zgadzam, jak przy ocenie dla Deadpoolla, ale tutaj nie dał się omamić hype’owi i dał odpowiednią ocenę. Fanboje GTA są najgorszą grupą jaka istnieje, są gorsi od fanbojów FIFY, PES-a, CoD-a i BF-a razem wziętych.

    5. Jak czytam te komentarze to mi się niedobrze robi . Adzior to profesjonalista i jeśli jego recenzja wam się nie podoba to napiszcie lepszą . Chyba nie jesteście w stanie

    6. Ocena i tak jest wysoka. Jak dla mnie najlepsza odsłona z naprawdę wciągającą fabułą, która nie pozwala się oderwać.

    7. marian66666666 21 września 2013 o 07:27

      Historia zawsze się powtarza .. serwisy mają często płacone za dobre recenzje gdy, ale nie moga one bardzo odbiegać od standardu .. producent który wydaje 250 mln $ może opłacić wszystkich większych recenzentów na ziemi .. mi się przypominają recenzje UFO-Enemy Unknown czyli następcy legenadarnego UFO z 94 r. .. większość recenzji dała 9/10, w rzeczywistości okazało się że po pojawieniu się bardziej niezależnych recenzji ta gra niwiele przypominała UFO z 94 roku i najwyżej można jej było dać 7/10

    8. marian66666666 21 września 2013 o 07:34

      wiadomo także, że na konsole nie ma zbyt dobrych gier które dawałyby większą przyjemność grania na padzie .. automatycznie każda gra będąca lepszą będzie przez uzytkowników konsol wychwalana w niebiosa .. wiadome jest, że jeżeli taka sama gra – dokłądnie taka sama, tylko z trochę lepszą grafiką wyjdzie na PC, to przy możliwościach komputerów nie ma szans na ocenę 10/10 – to musi być prawdziwa oszałamiająca perełka, taka jak np. Unreal 1 z 98 roku

    9. @PrinceVegeta|Rozumiem, że grałeś w GTA V, a nie jesteś jednym z tych PC-towców, którzy hejtują grę tylko dla tego, że R* nie zapowiada grę na blaszaki… Według Ciebie recenzja jest sprawiedliwa i poparta właściwymi argumentami? Ciekawi mnie co masz do powiedzenia na temat tych „minusów”. Gdzie widziałeś te błędy (od cholery) i głupoty? Domyślam się, że na YouTube…

    10. @PrinceVegeta|Po 1. Naucz się czytać komentarze, bo tu nikt nie jęczy o ocenę tylko o minusy.|Po 2. Masz GTA V że wiesz że gra na tyle nie zasługuje? |Po 3. Widać że wam [beeep] ściska że GTA V jest najlepszą grą jaka została wydana i teraz każdemu co się podoba to od razu jest fanboy lub ma wielkiego hajpa. Trudno zrozumieć w tych łbach że gra naprawdę jest dobra? To wy jesteście dzieciarnią która CD-A traktuje jak Bogów co wszystko najlepiej wiedzą. Jesteście podobni do fanów Rocka i Roja większość gimby.

    11. „…pełne aktywności potrzebnych jak diabłu święcona woda” |Widząc komentarze w stylu „autor czepia sie aktywności, ich musi być dużo” mam ochotę usiąść i zaplanować masowe morderstwo. Ludzie drodzy, hejterzy recenzji, fanboje gry (której ze względu na rozgłos miałem już dość przed premierą), czytać ze zrozumieniem! To nie jest przyczepienie się do ich ilości, a do tego że są one wciśnięte jakby na siłę. Po drugie recenzja to jest wyrażenie własnej opinii o produkcie, do której Adzior miał prawo…

    12. … i wy możecie się zgodzić lub nie, ale nie objeżdżać autora jakby wam ojca harmonią przycisnął. Nie każdy to musi lubić tylko dlatego że to GTA.|GTA IV było wychwalane, mnie zupełnie odrzuciło, i co? Zrozumcie że ocena w piśmie czy na portalu internetowym nie zadecyduje czy gra się komuś spodoba czy nie, więc wasze żale o to są zupełnie bez sensu.

    13. Jak dla mnie gta V do wielki mod do gta IV dużo się nie zmieniło

    14. Aaa, czyli jeśli ktoś mówi, że GTA V nie zasługuje na miano najlepszej gry wszechczasów to oznacza, że na pewno jej nie ma, jest graczem PC-towym i zżera go zazdrość? Aaaaa, no proszę – mój komputer w kształcie PS3 i płyta z GTA V mówi co innego, ale cóż… Przeszedłem GTA V, podobało mi się, z minusami się jednak zgadzam, bo na.własne oczy widziałem kilka jeśli nie kilkanaście ww. rzeczy, z oceną też się zgadzam, choć zapewne zaraz ktoś walnie, że się nie znam itd.

    15. @PrinceVegeta|Ok to wyjaśnij jeśli możesz logicznie każdy minus. Bo jak na razie każdy piszę że się zgadza a wyjaśnić już nie potrafi.

    16. @marian66666666Tak, tak. Prawie wszystkie serwisy, które dały GTAV ocene 10/10 tak naprawde były przekupione. To już przynajmniej wiemy na co poszedł w większości ten budżet R*. CDA jest natomiast najświętsze, jedyne prawdziwe i uczciwe pismo na świecie. Ostatnie, jasne światełko w mroku łapówkarstwa. Tak, tak, a teraz dzieci koniec bajeczki i czas do łóżek.

    17. Mam problem w gta V misja skok na oceanie załatwiłem cargboba i łódz podwodną trevorem i nie da sie rozpocząc misji nie ma na mapie tego punktu gdzie się rozpoczyna a jak przełączam się miedzy postaciami też dla nikogo nie ma misji jakiś błąd ? czy trzeba wykonywać te poboczne misje zeby się uaktywnił ten punkt misji trevora ?

    18. @smd87|Ty masz normalne życie, czy cały twój świat to gra GTA5? Rozumiem, że możesz się nie zgadzać z opinią innej osoby, ale zamiast popadać w histerię uszanuj czyjeś zdanie.

    19. Mam problem w gta V misja skok na oceanie załatwiłem cargboba i łódz podwodną trevorem i nie da sie rozpocząc misji nie ma na mapie tego punktu gdzie się rozpoczyna a jak przełączam się miedzy postaciami też dla nikogo nie ma misji jakiś błąd ? czy trzeba wykonywać te poboczne misje zeby się uaktywnił ten punkt misji trevora ?

    20. @ smd87 ja widze rzetelna reckę. Nic więcej, żadnych spisków… Może rzeczywiście weź głęboki oddech i wyjdż z domu;) Nowe GTA to kawał porządnej roboty i dzięki temu mamy niezłą zabawę;)

    21. Sobota jest na miasto na dupeczki trzeba isc a nie grać w gta : D

    22. @smd87 taaa zobacz sobie na recenzje rome II i jak barzbo ta gre wszyscy wychwalali. Samiuskie 9tki mimo ze bodaj 80% nie zagralo 1 bitwy ręcznie. Potem zobacz na recke np angry joe i shut the fuk up boś nudny.

    23. Ciekawe ile jeszcze postów musi powstać, aby ludzie zrozumieli, że nie ocena jest tutaj tematem dyskusji, a treść recenzji…i nie zrozumiałe minusy.|Bo można wiele zarzucić tej grze, nawet całej serii. Nie jest to świętość. Ale argumenty przeciw niech będą przynajmniej uzasadnione, wtedy nawet wystawienie grze 2/6 będzie dla mnie poprostu zrozumiałe i zaakceptuję zdanie recenzenta.

    24. Już się poprawiam 31% recenzentów zagrało więcej niż godzinę(9+/10 i znak jakości). 25% zagrało bitwę manualnie(9+10 i znak jakości) a tylko 2,9 % ukończyło kampanię. Od tego momentu przestałem traktować recenzję dużych pism/stron jako wyznacznik czegokolwiek.|@SweetHardcore ale dla mnie te minusy są zrozumiałe 🙂

    25. &092;/ Ludzie zrozumieliby to bez problemu gdyby CDA nie poddawało się dowolnemu hajpowi na co dzień i nie przeżywało do granic możliwości zupełnie przeciętnych tytułów, nie obchodzi mnie ocena jaką gra tutaj dostała, po prostu bawi mnie obrona portalu, który wyraźnie sili się na sceptyzm i odmienną opinię jednocześnie zalewając nas bzdurnymi, bezwartościowymi artykułami o GTA5 xD

    26. @RalfTriclinum – AngryJoe’a uważam akurat za świetnego recenzenta. Gość każdą ocenę potrafi odpowiednio uzasadnić, nie ma sie tego wrażenia, że czepia sie czegos na siłe. Cała jego recenzja Rome II była stworzona bardzo rzetelnie (+ z humorem jak u niego zawsze), a minusy i plusy sensowne. W przypadku Adziora było inaczej.

    27. @SweetHardcore „Ciekawe ile jeszcze postów musi powstać, aby ludzie zrozumieli, że nie ocena jest tutaj tematem dyskusji, a treść recenzji…i nie zrozumiałe minusy”-Oj, nie doczekasz sie chyba tego, niestety. 😛

    28. ILE JESZCZE POSTOW MA POWSTAC ABY LUDZIE ZROZUMIELI ZE WIELE OSOB UWAZA IZ MINUSEM JEST CALA MASA DODATKOWYCH CZYNNOSCI KTORE NIKOMU NIE SA POTRZEBNE!!! Dlaczego? Bo pokazuje to tylko ze tworcy juz nie maja pomyslu jak polepszyc gre wiec aby zamydlic ludziom oczy (zeby MASA) uznala to za wyjatkowa gre dodaja wszystkiego aby wiecej i robia z tego simsy.

    29. Od premiery V jedni z wrażenia robią pod siebie jak po lewatywie na stojąco, podczas gdy drudzy chcą mniej lub bardziej na siłę udowodnić, jakiż ten mainstream kończącej się generacji uosabiany przez nowe GTA jest wtórny i jak w to „wbijają”. A ja nie mam żadnej konsoli i choć czasem łykam ślinę, to przynajmniej mam growo święty spokój, pykam se w fifke i czekam na premiere 14tki 😛

    30. ,,mimo tytanicznej pracy twórców – widać, dlaczego PS3/X360 to mijająca generacja” – to już do premier nowych konsol każda gra dostanie baty za to, że ograniczają ją możliwości sprzętowe tych obecnych? Jakoś wcześniej nie było z tym problemu…Minus wstawiony na siłę…

    31. Minusy są uzasadnione, tylko że w recenzji której większość nie przeczytała tylko od razu zjechała do plusów i minusów.

    32. Wczesniej nie bylo problemuz ocenianiem gry pod wzgledem tego czy jest na konsole nowej czys tarej generacji. Adzior ocenial GRE z wszsytkimi jej plusami i minusami. Nie gral na nowej konsoli tylko starej zatem ocenil STAN FAKTYCZNY. Mial ocenic grafike jako doskonala bo w perspektywie jest wersja na konsole nowej generacji? On ocenil konkretna gre w konkretnej wersji a nie to co ludzie w marzeniach widza.

    33. @gutol12|”bo sporty znacznie lepiej wyglądają w grach sportowych, a wyścigi w wyścigowych” To ma być niby uzasadnienie aktywności że są złe??? Mogę się założyć że gdyby ich nie było to byłby minus za brak jakiś dodatkowych aktywności. Nie rozumiem chyba lepiej mieć więcej rzeczy do robienia niż mieć mniej co nie? nawet jak kogoś nie interesują to nie jesteś sam na tej planecie i te aktywności mogą interesować innych graczy, a Ty je możesz sobie normalnie omijać. Ta recenzja i jej argumenty są żenujące.

    34. @Rejzer|Recenzja obejmuje całą grę. Równie dobrze można było by napisać „skoro fabuła ci nie pasuje to jej nie śledź” albo „skoro strzelanie jest źle zrobione to nie strzelaj” (przykłady z kapelusza, nie chodzi o GTA, nie bijcie mnie ;_;) .

    35. O kontrowersjach związanych z recenzją Adziora dowiedziałem się czytając „Obiektywną recenzję” (Swoją drogą genialny pomysł, uśmiałem się). Przeczytawszy kilka stron komentarzy przypomniałem sobie przypadek Killzona 3, kiedy to biednie streszczona i przetłumaczona recenzja CDA wywołała burzę na zagranicznych forach. Ludzie nie potrafią zrozumieć, że plusy i ocena to DODATEK do recenzji. Bez zapoznania się z tekstem nonsensowne jest wypowiadanie się o całości!

    36. Muszę napisać, że przeczytałem recenzję. I wynika z niej to samo, co z minusów. Wady gry są jakby wciśnięte na siłę. Mam wrażenie, że CD-Action chciało nabić sobie wyświetlenia kontrowersyjną recenzją. Mam nadzieję, że w magazynie jeżeli w ogóle pojawią się minusy, będą one jakoś uzasadnione. W recenzji Saints Row IV pojawił się jeden minus. Muzyka w radiu. Serio? Ja mógłbym do tego jeszcze dodać nudne misje, minimalny (zerowy?) postęp graficzny i „zadania rodem z końcówki XX wieku”. 😉

    37. Fragment recenzji który mi się spodobał z Gamezilla: „GTA V to nie jest sequel „czwórki”. To zupełnie nowa gra, którą od GTA IV dzieli przepaść. Najnowsza część o kilka długości wyprzedza ją technicznie, bije na głowę narracyjnie i miażdży pod względem tempa akcji.” Teraz sobie przypomnijmy ile GTA IV dostał w CD-Action… 10/10. No ale według Andziora gra nie jest idealna… nie to co rewolucyjny Scyrim który dostał 10/10.

    38. @polskipolski|Fajnie, ale czemu schodzisz na temat SR? Brak argumentów? Chyba widzę że fanboy’om nic nie wytłumaczę, więc się poddaję. GTA V jest najlepsze 2341231/5 best gejm ewurr!

    39. @Selekt|To czytaj gejzille a nie CDA, do widzenia.

    40. @gutol12 O której kończysz zmianę? Czy dzisiaj też nie śpisz?. Kiedy komuś się kończą argumenty, albo nie ma ich w ogóle to na 100% wyciągnie zaraz… fanboja, hajp, hejter. Czasami wystarczy tylko zdać sobie sprawę że właśnie tak… powinno napisać się o sobie. Prawda gutol12?

    41. @ Selekt|Mów do siebie, ja naprawdę już nie chcę w tej rozmowie uczestniczyć bo do was nic nie dociera. Nie wiem czy nie umiecie czytać recenzji ze zrozumieniem, czy nie rozumiecie że autor może mieć inne mniemanie o grze. Może jemu te minusy bardzo przeszkadzały? To są jego wrażenia o grze, a nie wasze. Jak będzie mu przeszkadzał model lewej dłoni to może to napisać, bo wkońcu mu to przeszkadza. Nikt nie każe co tego czytać, nikt nie każe ci z tym się zgadzać. Ale mówienie w koło „minusy są z [beeep]” nic…

    42. nie zmieni. Myślicie że Adzor powie, że się mylił i że to nie są minusy? Nie na piszę tak, bo to są JEGO minusy. Dla niego przeszkadzają więc pokazał je jako minusy. Nie wam, nie wszystkim graczom, tylko jemu. Można napisać, że nie zgadzacie się z minusami, ale niemożna napisać że minusy są złe. Bo recenzja jest subiektywna. Jak wiecie że Adzior dał 6/6 dla SR IV a dla was gra nie jest dobra, to oznacza że ma on inny gust i nie powinniście tak brać sobie jego recenzji do siebie.

    43. @gutol12 Ciekawe… autor może mieć prawo do własnych odczuć i subiektywnej recenzji ale… my nie możemy się z tym nie zgadzać 🙂 , nie możemy o tym dyskutować, negować ich zasadności. Musimy po prostu się z nią zgodzić. Jak by dał 1/10 to powinniśmy ją przyjąć z godnością i pogratulować… bo recenzent ma subiektywne odczucia.

    44. @gutol12 a to jest NASZE zdanie na temat recenzji, minusy są wyssane z palca. I nawet nie jest to sprawa czy recenzja jest subiektywna czy nie ale cała recenzja wyszła strasznie sztucznie bo autor na siłę wytykał bezsensowne wady.

    45. @Selekt|I o to mi chodzi, nie czytałeś chyba mojego posta ze zrozumieniem. Pisałem że możesz się z tym nie zgadzać, ale nie pisać, że „minusy są wyciągnięte na siłę!”. Możecie się nie zgadzać, ale jest różnica pomiędzy napisaniem „nie zgadzam się z tym tekstem, wg. mnie jest inaczej” a „ten tekst to jakaś kpina recenzent nie wie co to obiektywność!”.

    46. @jantomx|No nie ja się poddaje… Czytasz posty czy tylko niektóre słowa? Więc powtórzę, dla recenzenta te wady mogły być dość znaczące i mogły dla niego bardzo wpływać na przyjemność rozgrywki. (tak wiem powinienem już nie pisać, ale gra mi się instalowała i nie miałem co robić 😛 )

    47. @gutol12|To tak jakbym napisał że Polska flaga jest trójkątna, wtedy raczej nikt by nie pisał że ma swoje inne zdanie, tylko wszyscy by mnie zjechali i pisali że nie jest trójkątna. Tak samo jest z GTA V te minusy to nie są minusy gry.

    48. @gutol12|Mogę być fanboy’em GTA V, ale mam wrażenie, że ty jesteś fanboy’em CDA. Wszędzie gdzie cię widzę, wygląda to tak, jakbyś nie miał własnego zdania, tylko zgadzasz się z ekipą CD-Action cokolwiek by nie napisali. A przytoczyłem jako przykład recenzję SR IV ponieważ pokazuje ona, jak ostatnio CDA wystawia oceny. Albo biorą minusy z @$%, albo nie widzą ich wcale. I jak na razie, to tobie skończyły się argumenty, skoro „GTA V jest najlepsze 2341231/5 best gejm ewurr!”. Ja nie zmienię zdania. Wybacz.

    49. @gutol12 Musisz załapać po prostu a nie trwać przy swoim że za pewne rzeczy nie daje się minusów jeśli w innej grze dziwnym trafem minusami już nie są (a dla 99% nie są w ogóle minusami). Mnie g… obchodzi czy gra dostałaby ocenę 4/6 ale żeby to było jakoś umotywowane logicznymi ogólnie przyjętymi za negatywne przez graczy cechami. W jednej grze 5-/6 i jest to minus a w drugiej 6/6 i nie ma bo to subiektywne odczucia? Dlatego od pół roku nie kupuję CD-Action.

    50. Minusy nie są wyssane z palca i są to ewidentne wady gry. Możecie napisać „naszym zdaniem minusy są wyssane z palca” ale wasze zdanie nikogo nie obchodzi. Nie nasza broszka, ze się nie znacie.

    Dodaj komentarz