Często komentowane 729 Komentarze

Grand Theft Auto V ? recenzja cdaction.pl

Grand Theft Auto V ? recenzja cdaction.pl
Największa, najdroższa, najważniejsza – premierze GTA V towarzyszyło tyle różnych naj-, że trudno było się od nich opędzić. W drugą stronę należało odpowiedzieć tym samym – grę recenzuje najbardziej łysy redaktor o najwyższych oczekiwaniach. Recenzja cdaction.pl!

Grand Theft Auto V
Dostępne na: PS3, X360
Grałem na: PS3
Wersja językowa: polska

Zdałem sobie sprawę, że nowe Grand Theft Auto to wyjątek w moim recenzenckim dorobku. Na biurko nie wjechała dotąd gra o tak silnych tradycjach, które zacząłem poznawać jeszcze zanim dobrzy rodzice sprezentowali mi pierwszego peceta. Sprawdzian, wyzwanie? Nie, moje drogie GTA, nie będzie hymnu i bicia czołem w ziemię. Sprawdziłem cię tak, jak należało.

Michael. Jak pięknie ujął to jeden z bohaterów gry – wypalony kasiarz z problemami emocjonalnymi, który nie ma po co żyć. Niegdyś zapalony złodziej, dziś odlicza dni emerytury w wypasionym domu, danym przez rządowy program ochrony świadków. Ma rozwiązłą żonę, zbuntowaną córkę i zblazowanego, leniwego syna-beztalencie. Rodzinka, jakich mało – codziennie ma jej coraz bardziej dość. Z wzajemnością.

Franklin. Dorabia w firmie, którą w skrócie można nazwać paserstwem samochodów opartym na wyłudzeniach. Wieczne dziecko kumplujące się z czarnoskórymi gośćmi, którzy zapomnieli, że czasy potęgi ulicznych gangów w lowriderach minęły – choć wizyta na Grove Street wskazuje, że Ballasi radzą sobie nieźle po upadku GSF. Mieszka z ciotką-nimfomanką, nie wie co zrobić z życiem.

Trevor… ach, to dopiero gigant. W swojej przyczepie przejada kasę „ugotowaną” na metaamfetaminie, lubi upić się bimbrem i naćpać benzyną. Koneser kuchni – szczególnie docenia sałatkę z ludzkich powiek. Postrzelony w głowę (w przenośni, może też dosłownie, kto wie?) pilot-amator.

Po kilku odsłonach przedstawiających bohatera w nowym środowisku, dążącego do podbicia miasta i zawiązania mafiozom supłów na nosie, przyszedł czas na zmiany. Przypomnijmy sobie „czwórkę” – Nico Bellic uosabiał historię o niespełnionych i zniszczonych marzeniach, poznając mniej i bardziej dziwnych ludzi i zmagając się z trudnościami silniejszymi od niego. W tym samym czasie oglądał głupie kreskówki, pił „moczowe” piwo (Pisswasser wiecznie żywy) i tonął w odmętach żartów składających się w jeden wielki easter egg.

Z jednej strony grę można było chwalić za podejmowaną problematykę (sama jej obecność jest rzadkością), z drugiej ganić za brak tożsamości – w końcu poważni jesteśmy czy niepoważni? Grand Theft Auto V ucieka od tego dylematu i odrzuca pretensjonalność. Rozprawa z tradycją jest zresztą wyrażona bezpośrednio. Próżno szukać bohaterów poprzedniczek, a jedynego, Johnniego Klebitza, Trevor zabija w mało bohaterski sposób we wczesnej fazie historii. Ogółem: nie brakuje poważniejszych nut w fabule, ale do nadęcia jest daleko, bo GTA V to przede wszystkim lekka historia o trzech awanturnikach, których drogi spotkały się w Los Santos. Poznajemy ich w pełni życia – czystą kartę chcą mieć na sam koniec, kiedy już… ale może bez spoilerów.

Nie jest więc do końca tak, jak zapowiadano. Faktycznie wśród niespełna siedemdziesięciu misji fabularnych co jakiś czas przychodzi pora na większy skok. Jest ich mało, ale nie za mało – to najciekawsze zadania w grze. Najpierw decydujemy się na jedną z dwóch opcji wejścia. Przykładowo – pierwszy raz napadamy na sklep jubilerski i mamy wybór wejścia smoka z karabinem lub uśpienia obsługi gazem i wyniesienia błyskotek po cichu. Dobieramy później ekipę, która życzy sobie tym większej części łupów, im większe umiejętności prezentuje. Warto czasem zainwestować np. w lepszego kierowcę – słabszy jest tani, ale może ześliznąć się z trasy i dostać kulkę, gubiąc bezpowrotnie część łupu. Następny etap to przygotowanie techniczne, czyli pojazdy, przebrania i wszystko to, bez czego napad nie miałby sensu. W końcu przystępujemy do właściwego zadania – wchodzimy, bierzemy co trzeba i wiejemy, póki gliny nie staną na naszej drodze do bogactwa. Brzmi statycznie, ale jak po raz pierwszy raz pójdzie wam coś nie tak, gdy plany zaczną się sypać… oj, zwroty akcji potrafią nadać scenom rumieńców.

W misjach głównego wątku – nie tylko w skokach – często bierze udział dwójka lub trójka głównych bohaterów. Na pierwszych gameplayach przełączanie się między nimi w zależności od potrzeb i zadań wyglądało znakomicie, ale rzeczywistość jest dużo bardziej brutalna. Misje są silnie oskryptowane, dzięki czemu widzimy najbardziej widowiskowy i zróżnicowany główny wątek w serii, ale jak zawsze minusem są ograniczenia – zmieniamy postać wtedy i tylko wtedy, kiedy gra na to pozwala. Lub inaczej – nakaże. Pełną dowolność (oprócz swobodnej jazdy między misjami) mamy praktycznie tylko podczas walk z dziesiątkami wrogów. Więcej jest scen typu „na dole horyzont czysty, Trevor, wlatuj!”, po czym sterujemy helikopterem, a po załadunku kontenera na ciężarówkę odjeżdżamy nią w dal jako Franklin – przykład wymyślony, nie bijcie, jeśli nie w pełni prawdziwy. Te wszystkie momenty cieszą, ale różnica między rozgrywką a zapowiedziami jest ogromna. Przecież to był niemal najbardziej promowany bajer, reklamowany akurat przez dwie z niewielu misji, gdzie gra się „we trzech”! Szkoda – zwłaszcza, kiedy wspólnie jadąc samochodem nie możemy nawet „oddać” kierownicy, by w spokoju słuchać dialogów.

No właśnie – dialogów. Rockstar powinien zacząć prowadzić warsztaty dla growych scenarzystów. Produkcje mieniące się grami fabularnymi często obfitują w pozbawione gestykulacji wymiany monologów, w czym mistrzostwo osiągnęli twórcy z BioWare. Postacie w GTA V po prostu – tylko i aż, jak się okazuje – rozmawiają i choć są to dialogi dość proste w treści, wiele gier może im zazdrościć dynamiki i rytmu. Pewnie, nie każdego stać na dużą grupę aktorów i tak dopracowane animacje. Nie ma jednak wątpliwości, że Rockstar ten kawałek budżetu ulokował trafnie, uzyskując znakomite efekty i nie zapominając o narracji w tak marginalnych miejscach, jak najpoboczniejsze z pobocznych podwożenie autostopowiczów czy ucieczka z roztrzęsionym facetem w siną dal przed gniewem byłej już kobiety.

Zadania poboczne rozpostarto na całej powierzchni Los Santos i okolic. Pod tym względem GTA V jest jak tampon z dowcipu o trzech świeżych więźniach – można pływać, latać samolotem, nurkować, ścigać się na skuterach… w mieście i poza nim jest tego wszystkiego od zatrzęsienia. Problem w tym, że związek golfa i triatlonu z rozgrywką nie istnieje. Wprawdzie pojawia się na początku mecz tenisowy Michaela z żoną czy później świetna misja z żółtą łodzią podwodną, ale kończy się na jednym wyskoku, zakończonym „jakby coś, to tam masz więcej”. Poza osobistą satysfakcją korzyść jest żadna, a zabawa wątpliwa, bo sporty znacznie lepiej wyglądają w grach sportowych, a wyścigi w wyścigowych. Misji pobocznych, które są naprawdę ciekawe – jak polowanie na ujęcia z nadgorliwym paparazzo – jest niestety stosunkowo niewiele.

Świat GTA V jest zatem wielką i piękną, ale jednak wydmuszką. Los Santos, pustynie na obrzeżach, lasy i górskie potoki to jedna z najbardziej urozmaiconych i zjawiskowych przestrzeni, nad jaką pracował Rockstar. Los Santos ze slumsami, korpocentrum i Vinewood prezentuje się znacznie ciekawiej od silnie zurbanizowanego Liberty City, a bardziej dziewicze tereny zdają się stworzone przez naturę, nie projektantów. Bogactwo detali powala – od przydrożnych targów, przez rozmowy przechodniów po billboardy i wizualną identyfikację firm w wewnętrznym internecie czy radiostacjach. Ponadto w przeciwieństwie do poprzednich odsłon Rockstar nie rozlicza się już z popkulturą przeszłości, nawiązuje za to do zjawisk znanych współcześnie – wspomnę choćby wścibskie media społecznościowe, natrętny product placement czy antyfreegański strajk bezdomnych – i tworząc krzywe zwierciadło, w którym wreszcie możemy przejrzeć się bez oglądania Scarface Życia Carlita. Brzmi pięknie i jest pięknie – szkoda, że nie ma po co tej przestrzeni poznawać. Wszystkie sporty, wyścigi i inne aktywności po prostu są, a skoro nie ma po co tego wszystkiego robić (jeśli nie myślimy o maksowaniu gry i jego niewspółmiernych korzyściach), to szybko zaprzyjaźniamy się z taksówkami i pomijaniem podróży. Na tym piękne Los Santos dużo traci.

No, może nie przesadzajmy z tym pięknem – w wielu miejscach widać, że kończy nam się generacja. Tekstury budynków doczytujące się po zbliżeniu lunety, powierzchnie w niskiej rozdzielczości, wieczna mgła czy cała ulica identycznych samochodów przypomina o sprzętowych ograniczeniach. Graficy, modelerzy i animatorzy starali się jak mogli, poprawiając modele twarzy, motion capture, ładniej psujące się samochody i oświetlenie doskonale maskujące niedoskonałości. Nie da się jednak ukryć, że pewnych barier na sprzęcie sprzed epoki pokonać się nie da.

Przy okazji wyciągnięto kilka dobrych wniosków w kwestii maleńkich detali, które razem dobrze wpłynęły na grywalność. Mnie do gustu przypadła możliwość pominięcia po trzeciej wpadce etapu misji i opcja przejścia do kolejnego checkpointa, wybór broni z coraz bardziej popularnego koła oraz podkreślająca nastrój akcji muzyka tła, którą po kilkunastu latach wreszcie wyjęto z samochodowych odbiorników na zewnątrz. Tu i ówdzie jednak coś zgrzyta i pokazuje, że na następnej generacji będzie nad czym popracować. Otóż – jak mawiał klasyk – taka sytuacja. Spotykam w ramach pobocznego zadania gościa, który każe mi przejechać po dzielnicy, zniszczyć tablice przed X domami i wrócić. Gdzie indziej znajduję kartkę, po czym czytam informację, że pozostało jeszcze tylko czterdzieści dziewięć. Nie. To nie jest era PlayStation 2, a ja wyrosłem z szukania dla szukania.

Największa, najdroższa, najważniejsza, ale nie idealna. Rekordowy budżet i pokaźny sztab ludzi mogą dążyć do perfekcji, ale harmonogramy i oczekiwania graczy nie pozwolą jej osiągnąć. Grand Theft Auto V pokazało, co oznacza pogoń za mistrzostwem w swojej skali i klasie. Doskonałość niektórych elementów obnażyła kalectwo innych. Niestety, oberwało się także tym kluczowym – na nowych konsolach Rockstar być może przywali dziełem prawdziwie przełomowym. GTA V jest póki co solidnym, acz nieco wybrakowanym zwiastunem zbawienia. Oby Watykan nie musiał reagować, bo nie dość, że nadejście Mesjasza, to jeszcze idące pod niebiosa budżety…

Ocena: 5-/6

Plusy:

  • wreszcie historia bez nadęcia
  • dialogi, cut-sceny, animacje
  • zróżnicowane misje głównego wątku i kapitalne skoki
  • wiele drobnych detali
  • przebogate wizualnie Los Santos i okolice…
  • Minusy:

  • …pełne aktywności potrzebnych jak diabłu święcona woda
  • wyraźnie ograniczone przełączanie między bohaterami – to raczej ciekawostka niż zapowiadany przełom
  • zadania rodem z końcówki XX wieku i inne detale, których nie udało się poprawić
  • mimo tytanicznej pracy twórców – widać, dlaczego PS3/X360 to mijająca generacja
  • 729 odpowiedzi do “Grand Theft Auto V ? recenzja cdaction.pl”

    1. @Piciox|Tak, ja przeczytałem parokrotnie i uważam(nie tylko ja) że ta recenzja jest słaba.Weźmy np.”pełne aktywności potrzebnych jak diabłu święcona woda” ok rozumiem, że Adziorowi np. nie podoba się golf ok, a załóżmy że mi się nie podoba jazda rowerem i bym dał minusa za to, czy by było ok? nie, bo tu trzeba szukać wad gry a nie że „nie ma mojej stacji radiowej, minus!!!”(przykład jakby toś nie wiedział). To jest magazyn CD-A a nie Blog Adziora.

    2. Następne, Adzior dał w plusach :”wreszcie historia bez nadęcia” i „zróżnicowane misje głównego wątku i kapitalne skoki” a zaraz w minusach „zadania rodem z końcówki XX wieku i inne detale, których nie udało się poprawić” tam wychwala a zaraz narzeka, trzyma się kupy? nie, minusy widać na siłę wystawione. Następne „mimo tytanicznej pracy twórców – widać, dlaczego PS3/X360 to mijająca generacja” to co R* miał zrobić z PS3 i X360 next genową konsolę albo PC? hah

    3. „wyraźnie ograniczone przełączanie między bohaterami – to raczej ciekawostka niż zapowiadany przełom” R* NIGDY nie pisał że to będzie przełom i że będziesz mógł się przełączać wielokrotnie kiedy chcesz np. podczas misji. Jak jesteście tego pewni to proszę o LINKA.(to nie moja wina że ktoś źle zrozumiał i teraz minusa daje). Także widzicie, gdybyście pograli to te minusy by was nieźle bawiły, a nie że teraz na siłę próbujecie bronić. PS. Niech Adzior sam się broni.

    4. Dajcie już spokój;) Może po prostu pograjcie, a nie hejtujcie?:)

    5. Adzior sam sobie zaprzecza wpierw pisze „pewnych barier na sprzęcie sprzed epoki pokonać się nie da.” a potem minusa że to na konsolach.

    6. @RAJZER |”ok rozumiem, że Adziorowi np. nie podoba się golf ok, a załóżmy że mi się nie podoba jazda rowerem i bym dał minusa za to, czy by było ok”…Ty chłopie wogóle nie rozumiesz, znaczenia słowa „recenzja”, recenzja jest usubiektywnym odczuciem recenzującego, więc to swe własne odczucia w recenzji prezentuje.NO CHŁOPIE, nawet na wikipedii masz jak byk napisane: „Autor recenzji jest zawsze indywidualny i wyraża własne opinie”.

    7. Tym samym celem „recenzji” jest pozwolić innym zobaczyć co autor odczuwa po zagraniu w grę by w jakiś sposób móc sobie na podstawie recenzji wyrobić opinie.Co to wogóle za jakieś dyskutowanie, „to napisałeś źle”, „z tym się nie zgadzam”. Skoro nie rozumiesz na czym to polega pisz wlasne recenzje a potem je czytaj i bedziesz na pewno zadowolony.

    8. @RAJZER |Nikt w recenzji nie napisał, że gra ma wyglądać jak na next genach ale faktem jest to, że gra momentami przeraża słabą grafiką. Pomyśl trochę zanim następnym razem tak wybuchniesz. Recenzent ma prawo napisać co mu się podoba a Ty wcale nie musisz się z tym zgadzać. Dyskusja – owszem ale nie w takim prostackim stylu

    9. @Debosy|Nie Rajzer tylko Rejzer jak już 😉 Ale to nie jest powód żeby dawać minusa, przecież to nie jest gry wina że ty nie lubisz golfa. Dam Skyrimowi minusa bo nie lubię smoków, ludzie by mnie wyśmieli za takiego minusa i właśnie to samo się dzieje tutaj! Adzior mógł napisać w tekście „Jest sporo dodatkowych aktywności które mi nie przypadły do gustu” ale poco to dawać w minus??? Minus by był za „Jest sporo dodatkowych aktywności które nie są fajne dla mnie a są potrzebne żeby przejść misję” kapujesz?

    10. Najzabawniejsze, że pewnie 75% tych „wielkich fanów”, którzy tak się rzucają po prostu ukradli grę ściągając pirata.

    11. Nie wiem moim zdaniem bardzo udana gra ale podkreślam że nie grałem zbyt dużo w poprzednie części. Z tą grą będzie tak samo jak w przypadku max payne , niby świetna gra ALE patrząc przez pryzmat serii i na samą firme Rockstar ludzię będą narzekać że stać ich na więcej.Takie jest moje zdanie na ten temat . Recenzje pisał koleś który czekał na nią najbardziej i pewnie najbardziej się przez to zawiódł. Mam tylko nadzieje że gra nie trafi do największych rozczarowań 2013 tak jak powyżej wymieniony max payne

    12. @Sakurazuka|Najzabawniejsze jest jak wiele „obrońców Adziora” nie da się wypowiedzieć samemu autorowi. Nie wypowiada się bo wie że napisał gównianą recenzję, co na innych forach się śmieją z niego i tego czasopisma. Również zabawne jest że się wypowiadają osoby które GTA V nie mają, tylko widzieli może (albo i nie) „u kumpla” lub „na YouTube” hahaha

    13. Ale czym jest minus w recenzji???również subiektywnym odczuciem recenzenta, „minus” jest tylko skrótowym podsumowaniem odczuć, równie dobrze zamiast „-„, „+” mogłó by być „w grze podobało mi się” , „w grze nie podobało mi się”. Na jedno wychodzi.Tu nie chodzi o to że Golf jest wadą gry a tylko o to że autorowi owa aktywność się w grze nie spodobała. |Na tej samej zasadzie ktoś może wszystkie aktywności ocenić na minus jako”niepotrzebne wydłużanie rozgrywki na siłę”. Tym z definicji jest recenzja.

    14. @Gieldowak|Na 7 letnim sprzęcie nie będziesz miał „cud” grafiki. „mimo tytanicznej pracy twórców(R* robił co się dało) – widać, dlaczego PS3/X360 to mijająca generacja(konsole są już słabe)” i to jest minus?

    15. Dlatego też kierując się charakterem recenzji nie powinno się wyrabiać sobie opinii tylko na podstawie jednego srodka opiniotwórczego jakim jest recenzja, a raczej poprzez przeczytani kilku i wtedy wyciągnieciu wniosków.

    16. @Debosy|Z tym się zgadzam, że się nie kieruje jedną recenzją tylko kilkoma. Najlepiej wejść na Metacritic i zobaczyć średnią ze zbioru recenzji.

    17. Ludzie to tylko jedna recenzja rozumiem że Adzior speir….. na całej lini ale bez przesady każdy ma swoje osobne zdanie. Tak jak mówilem czekał na tę gre bardzo długo więc pewnie na niektórych rzeczach mógł się rozczarować. Są ludzie ktrórzy dają tej grze gorsze oceny (głównie dlkatego że nie ma wersji PC)ale nie trzeba ich odrazu dyskryminować i wysmiewać

    18. A wy nadal trollujecie? Już kilkakrotnie udowodniono tu, że adzior miał rację a wy nadal swoje. Znajdzie sobie inny powód do płaczu bo to już jest nudne „mamo oni ocenili grę inaczej niż ja chciałem”

    19. ” Dam Skyrimowi minusa bo nie lubię smoków” W skyrimie nie ma smoków tylko wyverny tak tylko gwoli ścisłości 🙂 ” i to jest minus?” Widnieje w zakładce minusy, jest minusem, zostało opisane jako wada więc panie Holmes proszę tą zakładkę rozszyfrować samemu.

    20. @Rejzer Twoje zarzuty są bezsensowne. Adziorowi może się podobać historia i może mu się nie podobać sposób jej opowiadani (misje), bo to dwie różne rzeczy. Tysiące razy było powtarzane, że Adziorowi nie chodziło o sam fakt istnienia aktywności, tu nawet nie chodzi o gust. Te aktywności po prostu są pierdółkami i do niczego nie służą. Nie ciągną za sobą jakiejkolwiek zachęty lub nagrody, po prostu są i to się autorowi nie podoba. Nawet w GTA San Andreas i Red Dead Redemption zawsze coś było za aktywności.

    21. @RalfTriclinum Kto tu trolluje? Ludzie podawali argumenty, jak to powiedziałeś „udowadniali”, że adzior miał racje, ale to samo działa w drugą strone, bo znakomita większość osób tutaj podawała argumenty, bardziej sensowne dlaczego tej racji nie miał. Znam mnóstwo osób, które w tym roku nie ukończyły praktycznie żadnej gry( w tym ja ) GTA V jest pierwszą, która nas tak wciągneła i jesteśmy gotowi przejść. Mieszkam z siostrą, której nie interesują gry, a teraz nie daje mi dojść do konsoli, bo jeździ po LS.

    22. Co do aktywności, czy ja wiem, czy niczemu nie służą… Rośnie siła, kondycja, chociaż to faktycznie nic, ale są jakby zapisywane nasze rekordy. Nie zapominajmy, że wyjdzie GTAO i pewnie będziemy mogli się nimi dzielić ze znajomymi, może będzie jakiś ranking.. Zawsze to coś, minus na siłe wyciągnięty, czepiać się, że coś jest dodane w grze… Nie podoba się to nie musisz w tym brać udziału.

    23. @Rejzer a mnie tyle mało obchodzi ta gra czy jej recenzja. przyszedłem poczytać sobie flejm dzieciaków. zapewniłeś mi tańszą rozrywkę niż GTAV, ale przewijając stronę cda da się jeść popcorn. Grając na padzie miałbym cokolwiek ciężko 😛

    24. @Roberto171 Dla ciebie to minus wyciągnięty na siłę, ale Adziorowi, mnie i innym osobnikom naprawdę się taka sytuacja nie podoba. Aktywności naprawdę mógłby zachęcać czymś więcej niż rekordami, bo po co ci rekordy w trybie fabularnym? Po co dodawać do gry coś, co niczemu nie służy? Szczęśliwie gra jest długa nawet bez aktywności, ale i tak szkoda.

    25. marian66666666 23 września 2013 o 06:31

      tak właśnie jest także w sumie bdb FarCry 3 , dodatki poboczne są w sumie dość nudne i dobrze że są, ale nic po za tym .. druga rzecz w Far Cry 3 imponuje wykorzystanie bibliotek DirectX .. choćby niesamowity demon w świątyni tej baby, która chce mieć dziecko z bohaterem gry .. w Far Cry widać jak na dłoni wykorzystanie możliwości graficznych .. żeby więcej takich gier, a nie tylko tanie popisywanie się światełkami w grze czy efektami odblaskowymi

    26. Byc moze roznica miedzy aktywnosciami w GTA a w FC3 polega na tym ze takie rzeczy byly juz w poprzednich odslonach natomiast takiego nagromadzenia dodatkowych aktywnosci w FC3 nie bylo ani nie byly tez tak roznorodne. Trudno tez porownywac aktywnosc dotyczaca drogi wojownika czyli polowania z FC3 z ktorej mielismy plecaki i kabury na bron i amunicje bez czego nie dalo sie grac z podnoszeniem srednio potrzebnej umiejetnosci typu moge dluzej oddychac pod woda w grze o kradziezy samochodow.

    27. @Rejzer|”Najzabawniejsze jest jak wiele „obrońców Adziora” nie da się wypowiedzieć samemu autorowi. Nie wypowiada się bo wie że napisał gównianą recenzję, co na innych forach się śmieją z niego i tego czasopisma.” Nope. Przebywam na wielu forach i (oczywiście jeżeli rozmawiamy o poważnych portalach, a nie onecie, wp, czy polygamii) wszyscy mają w poważaniu recenzję Adziora i każdy czeka na tą od swojego poratlu. Więc zrozum, tylko ty się tym przejmujesz. Co do „tchórzosta”, nie wiem, jak twoja znajomość…

    28. środowiska hip-hopowego, ale pojawia się tam takie wyrażenie jak diss, taka zaczepka wycelowana w innego rapera. Z Adziorem jest tak, jak z takimi raperami, przyjdzie jakaś płotka i unosi się, bo nikt nie odpowiedział na jej zaczepkę. Zrozum, że inteligentny człowiek stara się unikać zbędnych dyskusji, gdyby Adzior nie zgadzał/wstydziłby się recenzji, po prostu by ją usunął. To że nadal można ją znaleźć na stronie świadczy tylko o tym, że on ma w poważaniu twoje argumenty (zresztą, argumenty? w kółko…

    29. cytujesz tego minusa, tłumaczy ci się, że wszystko uzasadnione jest w tekście, ale ty po prostu chcesz mieć rację) i nie musi męczyć się z zaczepkami jakiegoś nikomu nieznanego konta na portalu. Zrozum w końcu, twoje problemy to twoje problemy, nikt nie będzie nad tobą płakał, bo ci minus nie podpadł. Witamy w świecie dorosłych!

    30. @Sycho14|Haha piszesz że każdy już wyjaśniał minusy tak? Ja już 3 osobom pisałem żeby mi wyjaśnili i co? 0 wyjaśnień, więc może ty wyjaśnisz minus po minusie? czy będziesz tym 4? Najlepiej napisać, zgadzam się z minusami a wyjaśnić już nie potrafię więc zwalam że w tekście wszystko jest. Oczywiście że jest ale te argumenty Adzior są dziwne. Więc czekam na twoje i nie zmieniaj tematu.

    31. @RalfTriclinum|Dla twojej wiadomości w Skyrimie są smoki i to nawet parę rodzai: Czarne smoki, Krwawe smoki, Lodowe smoki, Prastare smoki. Widać jak tak się interesujecie grami to nic dziwnego że wam tak trudno wszystko pojąc.

    32. Niema potrzeby wyjadniac kazdego minusa bo jedyny do ktorego niektorzy moga sie przyczepic dotyczy tych aktywnosc a jak juz napisalem dla wielu ludzi jest to minus z rozmaitych powodow. Podam przyklad zalozmy ze jest jakas gra i ma super grafike ale nam sie w nia zle gra mimo ze wszystko w tej grze jest ok i piszemy gra ma super grafe ale nie ma klimatu… i co wtedy? Dla mnie niema klimatu zatem mimo super grafy slaba gra bo ma minus brak klimatu ale np dla kogos innego ona ma klimat i grafe super…

    33. Pewnych rzeczy ani nieda sie ocenic ani wyjasnic kazdemu z osobna.. cytujac moja nauczycielke „Nasz jezyk jest zbyd niedoskonaly aby wyjasnic dokladnie o co nam chodzi w niektorych sprawach” Zwyczajnie czasami nie da sie za pomoca slow wyjasnic dlaczego tak jest, czemu tka uwazamy ect. Jezyk nie pozwala. Kazdy jest inny do tego i inaczej psotrzega sprawy stad nieda sie nic zrobic z tym fantem.

    34. @Sakurazuka|Po co piszesz te posty, co nic nie wnoszą, lepiej spakuj się i idź do szkoły.|@Sycho14|Jeszcze wspomnę że gdyby Adzior był mądry to już dawno by odpowiedział żeby skrócić te jak to nazywacie? a „hejty”. No i pamiętaj, czekam na twoje wyjaśnienia.

    35. Powiem tak … Jesli te minusy sa zasadne przynajmniej dla czesci ludzi niema tematu. Adzior napisal recenzje wedle wlasnego uznania a skoro sporo ludzi uznaje jego minusy za zasadne to oznacza ze maja racje bytu.

    36. @Rejzer|Przeczytaj recenzję, ale skoro nie dasz rady nie chcesz/proszę bardzo:|”…pełne aktywności potrzebnych jak diabłu święcona woda” – Chodzi o to, że Rockstar dodał aktywności typu golf, albo tennis, ale zamiast wykorzystać ich potencjał i wmieszać je w rozgrywkę, główny wątek prawie, że całkowicie je olał. Wiesz, że można grać w golfa, ale mogła by być misja, typu spotykasz się z gościem, gracie w golfa, a on w międzyczasie zleca ci zadanie, teraz te aktywności, to nieszczęsne kręgle z czwórki.

    37. „wyraźnie ograniczone przełączanie między bohaterami – to raczej ciekawostka niż zapowiadany przełom” – Nie wiem, czy interesowałeś się informacjami o GTA V, tak jak ja, ale ja pamiętam, te rewolucyjne zapowiedzi. Jak to było? „Podlatujesz helikopterem kierowanym przez Franklina, potem przełączasz się na Michaela, by zrobić rozróbę, potem wracasz do Franklina i ostrzeliwujesz pozostałych przeciwników z helikoptera i wracasz do Michaela by efektownie wskoczyć do helikoptera”. Mniej więcej tak brzmiał przyk-

    38. ład od R*, a skończyło się na skryptach. Skoro zapowiadali, że będę mógł w pełni wyreżyserować sobie przebieg misji, przeskakując między postaciami, to dlaczego nie mogę?|”zadania rodem z końcówki XX wieku i inne detale, których nie udało się poprawić” – chodzi o to, że zadania poboczne nie są zbyt rozwinięte, znajdźki i inne pierdoły, za które jedyną nagrodą jest 100%, albo schematyczne zadania, typu „jedź tam, postrzelaj i wróć”, rajcuje cię jeszcze zbieranie takich rzeczy? Bo aktualnie, w dobie skryptów

    39. w Call of Duty, wątpię, by ktoś miał ochotę na latanie za nic nie znaczącymi pierdołami…|”mimo tytanicznej pracy twórców – widać, dlaczego PS3/X360 to mijająca generacja” – jak pisałem kilka komentarzy wcześniej, malarz przerósł płótno… R* mieli ambicję, ale zbyt wielkie jak na tą generację. Chcieli stworzyć ogromny świat i przepiękną grę, a skończyło się na tym, że przez wielki świat grafika nie wyrabia i pojawiają się doczytujące tekstury, albo niskie detale w kilku miejscach, a dlatego …

    40. że chcieli by tytuł był dopracowany graficznie świat ucierpiał i pojawiają się bugi i inne problemy. Chcieli wyciągnąć za dużo z przestarzałych maszyn i przez to, przejechali się na ambicji. W SR masz wszystko wytłumaczone przez „błędy w symulacji” więc Volition mogło sobie pozwolić na bugi i niedopracowanie, GTA V to gra realistyczna, więc zamiast ograniczyć coś, by dać czegoś innego więcej, R* chciało wycisnąć maks z konsol, ale konsole nie dały im wystarczającej mocy. Mam nadzieję, że teraz wszystko już

    41. jasne i tym razem, dla odmiany, nie zignorujesz komentarzy z wytłumaczeniem, upierając się, że ty masz, rację, a reszta nie potrafi ci tego wytłumaczyć, bo z całym szacunkiem, ale masz podejście jak z podstawówki, mówcie co chcecie, ale ja wybiorę sobie kilka komentarzy, które mi nie pasują i na nich będę opierał swoją teorię.

    42. @Sycho14 Nie wiem czy to wystarczy z uwagi na fakt ze wciaz ktos moze sie przyczepic ze tlumaczenia minusow nie sa wystarczajaco uzasadnione 😛 Ale to juz niestety sprawa jezyka gdyz trudno jest wszystko wyjasnic w 100% kazdemu czlowiekowi a pamietajmy ze nie wszyscy ludzie stoja na jednym poziomie rozwoju umyslowego.

    43. @Rejzer nudzi mi się w pracy podczas kompilacji to sobie trolluję. Zadziałało bo jak wiadomo celem trolla jest wywołanie reakcji. Zareagowałeś, punkt dla mnie. Jboss wstał, testujemy dalej 😉

    44. @Sycho14|I oto właśnie chodziło!!! Nareszcie ktoś sensownie i po swojemu w logiczny sposób wytłumaczył. Widzisz, na innych stronach opisują takim stylem jak Ty i wszystko wiadomo, za co te minusy itp. Adziorowi z całym szacunkiem(praca recenzenta nie jest łatwa) nie wyszła ta recenzja, ponieważ nawet zwykły użytkownik jak Ty, lepiej to wszystko opisał. Adziorowi wyszło dwuznacznie to wszystko i naprawdę na 100% nie wiadomo za co on to daje i jak on rozumie te minusy.

    45. @Sakurazuka|A ty nie dobry Trollu! Do roboty, albo szefowi powiem że się nudzisz i już nie będziesz miał czasu na swoje hobby 😉

    46. @Sycho14|Chciałem dodać jeszcze że niektóre rzeczy z recenzji inaczej interpretuje i oceniam niż Ty, ale to nie ma sensu znowu zaczynać dyskusji. Chodzi mi oto że może specjalnie, może nie, została napisana recenzja w takim stylu, aby wywołać wielkie „chody” w komentarzach co im się udało.

    47. marian66666666 23 września 2013 o 10:20

      ehh, pokolenie neostrady, nabawicie się nerwicy – niepotrzebnie, później jeszcze trudniej będzie z wami normalnie porozmawiać bo już obecnie graniczy to z cudem … gra jak gra .. 12 lat temu nikt się nie zastanawiał czy gra powinna mieć 8/10 czy 10/10 .. grało się i już, samemu się oceniało grę .. nie było spamu, trollu, nerwic – czym więcej szczegółów w grach i czym łatwiejsza dostępność tym więcej problemów z odnalezieniem się w tak skomplikowanym świecie .. więc ja radzę – więcej grać a mniej netu : ]

    48. @marian66666666|Tylko wiesz tutaj cały czas chodziło o te nieszczęsne minusy a nie o ocenę. Ale dobra niema sensu się oto dalej spierać, [beeep] to.

    49. Recenzja zawiera opinie RECENZENTA, nie mojego sasiada, babci Rejzera, czy chomika Sylfy.|Recenzentem w tym wypadku jest Adzior i ma pelne prawo wypisac w plusach czy minusach nawet fakt,ze nie zjadl batonika w trakcie grania. |Albo sie z recenzja sie zgadzamy albo nie.|Jezeli nie chcecie znac zdania RECENZENTA czytajcie tekst bedacy sprawozdaniem z tego co w grze jest,a czego nie ma podobnego do produktu Berlina (zreszta takie artykuly bez zbyt wielu jego wlasnych opini czytasie o wiele przyjemniej)

    50. @zlyporucznik|Nie no spoko, jak na obecną chwilę mam dość już tych dyskusji. Powiem tyle, podoba się komuś ok, ale moim zdaniem to nie jest już taka recenzja co kiedyś CD-A miało.

    Dodaj komentarz