Często komentowane 142 Komentarze

Guild Wars 2 ? recenzja cdaction.pl

Guild Wars 2 ? recenzja cdaction.pl
Druga odsłona Guild Wars swego czasu załapała się do naszego zestawienia "najbardziej oczekiwanych gier 2011". Ubiegły rok minął jednak pod znakiem innych produkcji, a na MMO od ArenaNet trzeba było czekać do końca sierpnia 2012. Czy gra wynagradza zarówno czas oczekiwania, jak i „konsolową” cenę? Recenzja cdaction.pl!

Guild Wars 2
Dostępne na: PC
Testowano na: PC

Muszę przyznać, że analizowanie Guild Wars 2 pod kątem recenzji jest dość nietypowe. Większość gier ocenia się na podstawie złożenia w całość kilku segmentów rozgrywki i ewentualnej, organicznej relacji między nimi. Tutaj jest trochę inaczej – dobrze przerywać grę co jakiś czas, by z dystansu zauważyć pewne rzeczy, które podczas długiego posiedzenia przed ekranem nie rzucają się aż tak w oczy. Powiedziałbym nawet – choć pewnie niejeden kolega po fachu temu zaprzeczy – że Guild Wars 2 próbuje uciec spod bezlitosnego, matrycowego ostrza klasycznej recenzji. Dlaczego? Spokojnie, po kolei.

Od razu zaznaczę, bo sumienie mnie gryzie – wszyscy dobrze wiedzą, że w grach MMO nie chodzi o fabułę i zgodnie z tradycją rewolucja ani inna rokosz tu nie wybuchła. Jakaś tam historia jest, nawet logicznie poukładana, a ponadto kształt fabularnych questów (wszystkie instancjonowane – i słusznie, nikt nam się w wydarzenia nie wepchnie) zależy od odpowiedzi na pytania zadane podczas tworzenia postaci. Pomysł bardzo dobry, bo rezultaty naszych wyborów widać już w intrze, ale mimo różnych możliwości słyszymy mierne dialogi wypowiadane przez postacie, które jakbyśmy już kiedyś spotkali… To uogólnienie będzie krzywdzące, bo wątki historii jakoś się rozwijają, ale odniosłem wrażenie, że przy każdej rasie i klasie motyw jest ten sam – ludzi atakują centaury i bandyci, Nornów fanatycy, Sylvari profani natury, Charrów duchy i separatyści, a Asury tymczasem próbują się pozbyć zbuntowanych golemów. Wszędzie nagłe kłopoty, próba zrozumienia przyczyn i dojścia do nich po długim sznurku. Tym niemniej warto pochwalić Guild Wars 2 za to, że dzięki fabule jednak czujemy, że świat Tyrii nie jest suchą makietą, a ułożona przez nas charakterystyka postaci to coś więcej, niż wpis do menu.

I przyjemnie mylący jest fakt, że na jej tworzeniu spędzamy więcej czasu, niż na wyborze klasy. Myślałem, że lepszego systemu klasowego niż w Kingdoms of Amalur: Reckoning nie spotkam i choć zdania nie zmieniłem, Guild Wars 2 zajmuje zaszczytne miejsce po prawicy króla. Do znanych z „jedynki” wojownika, zwiadowcy, elementalisty (lub po ludzku maga żywiołów), nekromanty i mesmera (iluzjonisty, innymi słowy) dołączyli złodziej, inżynier i strażnik, będący kimś na wzór paladyna. Cały czas mamy do dyspozycji pięć umiejętności związanych z bronią, jak trujące strzały czy piruet z klingą oraz kilka slotów z akcjami typowymi dla klasy.

Oczywiście, wszystkich czarów, ciosów specjalnych i tym podobnych jest więcej, niż slotów, co wymusza tworzenie różnych kombinacji. Wyobraźcie sobie, że…

  • każda broń oferuje inny zestaw umiejętności, który wygląda różnie w zależności od klasy. Przykładowo – strażnik zakręci młynka mieczem dwuręcznym, a mesmer rzuci we wrogów jego iluzorycznym odbiciem zadając obrażenia na dystans
  • dorzućmy do tego możliwość trzymania dwóch broni jednocześnie, która też zmienia układ slotów – seria z pistoletu i szybkie cięcie na dobranoc? Proszę bardzo!
  • pięć miejsc na umiejętności klasowe zapełnimy wybranymi ikonkami z puli wielu, wielu różnorodnych skilli
  • po nabiciu 10. poziomu zyskujemy dostęp do traitów, czyli tutejszego odpowiednika talentów. Punkty pakujemy w pięć różnych drzewek, a co dziesięć poziomów możemy wybrać jedno z kilku dostępnych usprawnień przy rezygnacji z reszty proponowanych. Bonus do pancerza? A może skrócenie czasu regeneracji zaklęć?
  • … sami widzicie – możliwości są naprawdę duże, a w dodatku podburzają przestarzały podział na role tank/heal/dps. Inżynier rzucający wokół granatami i przypalający nosy wrogów miotaczem ognia, czy stawiający lecznicze wieżyczki? Nekromanta dewastujący czarami statystyki przeciwników, czy idący na oślep z małą armią czterech potworów? Wiadomo, niektóre klasy – jak strażnik czy mesmer – lepiej się zrealizują jako wsparcie (mają więcej unikalnych umiejętności leczących czy wzmacniających towarzyszy) ale nic nie stoi na przeszkodzie, by móc skutecznie sprawdzić się w innej funkcji.

    Szczególnie widać to w trybie PvP, gdzie każdy – co ciekawe – zaczyna z tego samego progu. Po wejściu do specjalnej lokacji, z której przechodzimy na areny walk, automatycznie zyskujemy najwyższy 80. poziom, specjalny ekwipunek (inne jego warianty kupimy za uzyskane w PvP punkty chwały – rzeczy do zdobycia jest od licha) oraz dostęp do wszystkich umiejętności i traitów, które możemy dowolnie ustawić. Oczywiście, przed wejściem do gry z innymi warto potrenować na pobliskich żywych workach treningowych, czy nasz zestaw faktycznie jest efektywny i wygodny. W gęstych starciach z graczami szczególnie widać, jak wygląda tutaj walka – nie spotkamy tu action gameplayu, jaki pokazała TERA, ale ciosy i zaklęcia są animowane na tyle dobrze, że dynamice pojedynków nie można wiele zarzucić. Same areny przypominają to, co już znamy – zajmowanie punktów na mapie, liczne bijatyki z drużyną przeciwną i okazyjne stłuczenie potworów. Nieco inaczej jest z ciekawą opcją World vs. World, gdzie na wielkich mapach ścierają się armie graczy (już bardziej „zwykłych”, równanych w górę poziomem, za to ze zdobytym w PvE ekwipunkiem) z różnych serwerów – obszary są na tyle duże, że oprócz ogólnych reguł zadania są przydzielane dynamicznie w różnych miejscach. Obecnie wygląda to trochę szaleńczo, trzeba też swoje odstać w kolejce, by się pobawić, ale kiedy wytrawni gracze poznają mapę i zorganizują się strategicznie, bitwy na imponującą skalę staną się niezwykle ciekawe.

    Celowo wspominam o wytrawności graczy, bo choć wyjątkowo malownicza oprawa graficzna (szczególnie ujął mnie kontrast pomiędzy architekturą ras) i doskonała muzyka Jeremy’ego Soule’a wskazują, że to produkt „umasowiony”, musicie wiedzieć, że to nie jest gra dla nowicjuszy. Nie tylko w PvP, ale także w PvE Guild Wars 2 rzadko wybacza błędy. Zagapienie się, zminimalizowanie gry do paska zadań w złym miejscu czy inne niedopatrzenie może położyć naszą postać na deski. Podbicie poziomu doświadczenia i późniejszy powrót nic nie da, bo gra i tak zeskaluje nas w dół, odpowiednio do zadania. A może widzisz stwora na tym samym poziomie, co twój łucznik, więc masz nadzieję wykończyć go zwykłym atakiem bez skilli? Niekoniecznie. Po pierwsze – przeciwnicy wcale głupi nie są i potrafią zaskoczyć kombinacją umiejętności. Po drugie, ważniejsze – gra oferuje mnóstwo przestrzeni w kreacji postaci właśnie po to, drogi graczu, żebyś z tych ikonek i przycisków non stop korzystał.

    To wiąże się z kolejną zaletą Guild Wars 2. Nawet w obrębie jednej krainy (a sporo jest do zwiedzenia, oj sporo…) poziomy doświadczenia potworów wzrastają szybko, nawet bardzo szybko. Błąd w projektowaniu? Przeciwnie, punkty doświadczenia leżą tutaj wszędzie. Eksploracja, odwiedzanie teleporterów, podziwianie wskazanych na mapie pejzaży, crafting, szukanie nowych receptur metodą prób i błędów, zbieranie materiałów… prawie wszystko pozwala nam „podekspić”. A najpiękniejsze jest to, że aby skutecznie posuwać się naprzód, trzeba to wszystko mieć na uwadze. Odpuścisz sobie profesje albo zwiedzanie – twoja strata, będziesz mieć trudniej, bo choć „exp” leży tu w wielu miejscach, z powietrza się nie weźmie. Mam nadzieję, że moja luba wybaczy mi takie porównanie, ale Guild Wars 2 jest jak nie do końca ufna kobieta, która otwiera się w pełni dopiero wtedy, kiedy spotka się ze stuprocentowym zaufaniem i chęcią poznania ze strony… no, odbiorcy. Jak żyję, nie widziałem jeszcze gry, którą zaprojektowano z podobną precyzją i spójnością, by tak wszechstronnie i skutecznie zachęcała do zgłębiania absolutnie każdego aspektu – od bicia potworów, przez wędrówki po świecie aż po zadania.

    Questy wprowadzają zresztą wiele świeżości w rozgrywce „gracz kontra świat”. Zadania – wprawdzie rdzennie oparte na schematach zabijania i noszenia – pojawiają nam się na mapie po rozmowie z odpowiednimi postaciami, a nagroda za ich wypełnienie przyfruwa do nas pocztą. Ponadto często mamy pewną dowolność i zakres czynności do wykonania na danym obszarze. Trzeba pomóc druidom? Nieważne, czy zabijesz trzy robale i przekopiesz siedem grządek, czy zbierzesz cztery śmiecie zapychając sześć krecich nor – postęp będzie ten sam, a i zabawy jakby więcej. Regularnie przerywanej przez dynamiczne eventy, jak atak nieumartych na pobliski obóz. Niby nic wielkiego, wszak public questy pojawiały się – by daleko nie szukać – w Rifcie czy Warhammerze Online, jednak tutaj pojawiają się na tyle płynnie i szybko, że pasują do tempa gry. Im większy wkład w tego typu wydarzenia, tym lepsza nagroda w doświadczeniu, złocie i punktach karmy (wymienianych u specjalnych sprzedawców na różne przedmioty) nas czeka. Czasem też zostaniemy nagrodzeni podwójnie, bo questy i eventy potrafią zbiec się w miejscu, czasie i wymogach. Wielokrotnie wędrówkę przerwie nam grupka wojowników lub błagająca o pomoc karawana, przechodząca tam, gdzie i my chcemy iść, słowem – nudzić tu się nie da. No… może czasem, bo zestaw eventów dla każdej krainy jest stały, więc snując się po niej długo zaczniemy powtarzać to, co już robiliśmy – pamiętajcie jednak, że premiera Guild Wars 2 to dopiero początek, a gra będzie dalej rozwijana. Wiele może się zmienić na lepsze.

    Szczególnie, gdy to wszystko wypełniamy wraz z grupką innych graczy, będących na tym samym stopniu rozwoju postaci. Człowiek z czystej radochy się uśmiecha, gdy biega z ekipą po lesie w poszukiwaniu przygód i wraz z ich przeżywaniem szybciej awansuje na kolejne poziomy – bo przecież mimo skalowania poziomu trudności do liczby graczy razem jest po prostu sprawniej. Pełnia frajdy wydobywa się właśnie wtedy, gdy przestajemy grać solo. O to właśnie chodzi w założeniach MMO, by poczucie wirtualnego życia w społeczności nie było tylko odgórnie i technologicznie narzucone, ale też rodziło się samo wśród graczy. I między innymi dzięki grupowym eventom i wspólnym questom udało się to uchwycić w Guild Wars 2 – kiedy na mapie pojawiła się wiadomość, że w pobliskiej dolinie panoszy się zły szaman, a wokół nie było nikogo w pobliżu, po prostu usiadłem i poczekałem. Wiedziałem że przyjdą. Przyszli.

    Teraz mnie rozumiecie, koledzy? Stwierdzenie, że Guild Wars 2 to gra znakomita ze względu na projekt rozgrywki, jest niezupełne. Największe atuty produkcji ArenaNet nie tyle są wrośnięte w gameplay, ile wynikają z niego. Da się je zauważyć dopiero, kiedy z daleka spojrzymy na mnóstwo pomniejszych, dobrze przemyślanych czynników. Dlatego też nie śmiem nawet kręcić nosem na nieczytelne mapy miast czy techniczną niestabilność – tej grze zwyczajnie nie przystoi czynić takich zarzutów. Ani też wymieniać po kolei zawartości całego interfejsu i innych katalogowych bzdur. Po prostu przeżyjcie tę przygodę, bo to powiew cytrynowej świeżości w gatunku MMO.

    Ocena: 8.5

    Plusy:

  • mnóstwo swobody w rozwoju postaci
  • płynne questy + dynamiczne eventy = wymarzone PvE
  • produkcja dla prawdziwie zaangażowanych – niekoniecznie jajogłowych i nadludzko zręcznych – graczy
  • trafia niemal w sedno prawdziwie społecznościowej gry
  • pomysł bitew międzyserwerowych
  • oprawa
  • skłania do poznawania i korzystania z każdego aspektu rozgrywki…
  • Minusy:

  • … chociaż jak któryś chcesz sobie odpuścić, to masz pod górkę
  • choroby wieku dziecięcego – a to błędem lub brakiem balansu przyhamuje zadanie, a to kopnie w pulpit czy zawiśnie bez ostrzeżenia…
  • JESZCZE zbyt mało urozmaicone questy i eventy
  • PS. Na następnej stronie znajdziecie obrazkowo-filmowy przekrój perypetii weekendowego „przedstartu” gry.

    Krótko mówiąc – start gry dla dziennikarzy i najszczęśłiwszych graczy świata miał odbyć się o 9:00 w sobotę 25 sierpnia. Niestety, powtórzył się kazus Diablo IIIError 37, gdyż serwery logowania po prostu przestały wyrabiać. Trzeba było ostro się rozpychać, a kto dostał się do gry – ten mógł iść grać w totka. Temat gry szybko stał się popularny na Twitterze, gdzie można było przeczytać wypowiedzi ciekawej treści:

    Do wszystkich, którzy cierpią z powodu problemów z Guild Wars 2 (w tym mnie) – wersja pecetowa Dark Souls działa doskonale,

    Powstało też kilka obrazków i filmik na YouTube:

    Ale w końcu maszyna ruszyła i przez około dwie godziny wszystko hulało elegancko, choć gdy gra się wykrzaczyła (a mnie zdarzało się to stosunkowo często, co w połączeniu z koniecznością biegania po bardziej wyludnionym, „poczekalniowym” serwerze doprowadzało mnie do amoku) ponowne zalogowanie nie było łatwe – ale było możliwe. Wtem oczom wszystkich ukazał się w grze komunikat… o nieprawidłowym haśle. Okazało się, że wszystko padło na całym świecie – serwery europejskie i amerykańskie offline.

    Naprawienie wszystkiego (a raczej prawie wszystkiego – handel przedmiotami wciąż nie działa) zajęło dobrych kilka godzin, w trakcie których oficjalny profil gry na Twitterze zbywał graczy tradycyjnym „wiemy o awarii, pracujemy nad tym”. Ludzie zaczęli się więc gotować coraz bardziej…

    Wnerw Party Guild Wars 2 TeamSpeak 3 85.236…

    Śmiano się także z nieudolności serwisantów ArenaNet w sposób ćwierkający…

    Hmmmm… od czego jest ten kabel? #guildwars2

    … oraz filmowy:

    Jeśli ktoś z was ma ochotę, wklepcie #guildwars2 do wyszukiwarki Twittera i przejedźcie do sobotnich wpisów – nie sposób wymienić wszystkich zabawnych. Przyznam szczerze, że furię wywołaną problemami technicznymi złagodziły tweety, z których nie można było się nie śmiać w głos. Na szczęście, wszystko dobrze się skończyło. A skoro już o tym mówimy, to mam do was pytanie…

    142 odpowiedzi do “Guild Wars 2 ? recenzja cdaction.pl”

    1. Skoczę po popcorn

    2. Dziwne… Co prawda miałem 2 dziesięcio minutowe dc, ale grałem już od 9.00 i gdyby nie mój kochany, stary PC to grałbym dalej, bo wciąga niemiłosiernie, a zwłaszcza kiedy grasz z kumplami.

    3. Hmm może nawet kupię , wbrew powszechnej opini nie pokładałem w niej wielkich nadzieji a tu proszę

    4. Teraz juz nie wiem czy to kupić czy nie :/

    5. Gierka jest po prostu niesamowita. Grałem w wiele MMO ale cos takiego widzę pierwszy raz. Klimat, humor (dlaczego wszyscy o tym zapominają?!), muzyka, grafika, rozgrywka, questy, personal story, crafting, WSZYSTKO w tej grze miażdży!

    6. Naprawdę dobra, czekałem 2 lata i faktycznie jest inaczej niż w standardowych mmo. Nie trzeba gadać z żadnym NPC aby dostać quest. Nikt nie może KS’ować mobów, a raidy na DUŻE moby można robić z dowolną grupą – wystarczy zacząć bić bossa. Nie trzeba farmić jak szalony od rana do wieczora bo w PVP wszyscy są równi, zawsze (póki co), nie da się dostać lepszego sprzętu jeśli chodzi o statystyki, jedynie ładniejszy (wygląd). W WvWvW jest MASS OPEN PVP NON STOP tak dobre jak w L2 – moim faworycie do tej pory.

    7. Dobrze, że nie recenzowal hut lub gem, bo w minusach na 90% byłoby „stopień trudności”.

    8. ja dopiero guilda będę brał jakoś jak maturę napiszę, bo bym z chęcią pograł

    9. Ta gra ma konkurować z World of Warcraft.|Ocena 8.5? Zakładając nawet, że jest minimalnie słabsza niż WoW, to brak abonamentu (i elementów Pay2Win) jest OGROMNĄ przewagą.|Żegnaj Azeroth, witaj świecie Tyrii!

    10. 8 to niby dobra ocena ale wszędzie tak około 8 to jest przeciętniak a 8,5 to taki dobry przeciętniak, i jeszcze coś dodam – w grach mmo nie chodzi o fabułę ale gw2 jest grą mmo-rpg a rpg to inaczej gry fabularne

    11. Jest to chyba jedyna istniejąca gra (mówię ogólnie o GW), która ma outro 😛

    12. Recenzja? MMO? Bez znajomości end-game? Z wyłączonym systemem handlu? Z wadliwym system gildii? Z dostępem do banku w crafcie z wersji pre-beta? ocb?!

    13. Czy w tej grze jest abonament ???

    14. A ja dalej obstaję przy swoim że walka to mashowanie 2-3 buttonów. Dziękuję do widzenia. (źródło – każdy filmik z tych ostatnich bet GW2, wszędzie walka wyglądała tak samo)

    15. Gram od headstarta i do WoWa na pewno już nie wrócę. Wg mnie ocena to 9/10 bo na te pół punktu zasługuje brak abonamentu. Tej grze bliżej pod względem odkrywania fabułu do SWTORa niż WoWa co jest dla mnie in plus. No i optymalizacja na moim kilku letnim kompie śmiga bez zarzutów. Jedyny minus to te powtarzające się eventy w danej lokacji ale nie ma w tym nic co nie mogą poprawić patche

    16. Nie posiada abonamentu|@Coeniasty przywykłem do takich recek ośmieszają się piszący tylko|to jak zrobić recke książki przeczytając 20 stron z 500|Gra ledwie wyszła jeb recka…pograli godzinę i jadą z tematem gorzej niż amatorka….

    17. F2P – pełno noobów |brak abonamentu – średnio znoobowana|abonament – normalni ludzie|nie widzę więc powodu nazywania braku abonamentu plusem a 80zł miesięcznie to na tyle mało że stać każdego zarabiającego

    18. oj sory 30 zl, pomyłka 🙂

    19. @kumpelileśtamtrójek Może czegoś nie zrozumiałem, ale czy F2P i brak abonamentu to nie to samo?

    20. Akurat w tym konkretnym przypadku cena konsolowa spokojnie wystarcza by tak jak w Diablo 3 szło pograć z normalnymi ludźmi:)

    21. nie znam takiego słowa które określi gw2 czyli brak abonamentu ale trzeba kupić 🙂 trzeba było trochę pomyśleć a nie się od razu do wszystkiego przyczepiać

    22. Czekam na swoja paczkę z gram.pl. Co do braku abonamentu to to jest jej największa zaleta zaraz za powiewem świeżości do gatunku bo skoro juz płacę te 179 zł to płacenie co miesiąc za grę w dzisiejszych czasach, gdzie juz jedynka pokazała, że można inaczej zdobywać środki na utrzymanie serwerów niż nakazanie graczom opłacanie abonamentu jest dalekie od standardów. Większość MMO poza WoWem przechodzi na FTP. WoW leci na wyrobionej przez lata marce i dlatego dobrze, że powstają gry które zmuszają konkurencje

    23. do działania. Grę oceniam na razie przez pryzmat tego co widziałem u znajomego na headstarcie a sam fakt, że ten zapaleniec WoWa przez cały weekend nie wyszedł z domu, biorąc wolne w pracy specjalnie dla GW2 uświadomiło mnie, że muszę to mieć:)

    24. @Coeniasty | No co 😛 Tak samo jak a ostatnim Diabolem- recenzja byle była jak najszybciej, bo im wcześniej, tym większa szansa na więcej odsłon !)

    25. Wiecie, branie oglądu na grę tylko przez pryzmat liczby pod recenzją jest głupotą w najczystszej postaci. Są oceny i są „oceny”, nie ma szans być w stu procentach obiektywnym. Od siebie dodam że grze można wystawić mocną dziewiątkę, trudno wytknąć jej jakiekolwiek wady a grind jest przyjemniejszy niż w WoW.

    26. @Coeniasty & CasualKiller|Czyli wedlug Was lepiej, zeby CDA czy inne pisma i portale poswiecone grom czekaly rok z publikacja recki kazdego MMO, tak? Zwroccie uwage, ze wszystkie wieksze MMO maja swoje recenzje juz w momencie premiery (w zeszlym miesiacu The Secret World), czyli szanse maja rowne i tylko od tworcow gry zalezy na ile ich MMO jest udane na samym starcie. Wiadomo, im gra bedzie starsza tym wiecej latek, usprawnien i contentu sie w niej pojawi, ale recki opieraja sie na wersji premierowej.

    27. A tak przy okazji, to czy ktokolwiek czekal na ta gre? Kto normalny chcialby sie pakowac w jakiekolwiek MMORPG i tracic przy tym zycie?? 😉

    28. Już widzę ten nadchodzący hejt WoW vs GW2;] Bo w tym roku te 2 pozycje będą się biły o prestiż. A tak naprawdę wspólna cechą obu jest tylko przynależnośc gatunkowa

    29. @Tesu|Ja czekałem. Czekałem na MMO B2P które mnie pochłonie. Bo wtedy nie czuje traconych pieniędzy gdy nie mam czasu na grę a licznik do zakupu następnego pre paida się skraca

    30. Nie powiem – nabieram coraz większego „smaka” na tego Guild Wars 2. Tylko nie chciałbym biegać jakimiś futrzakami, a zwykłym rycerzem w (lśniącej) zbroi. Myślę, że taki układ jest możliwy?

    31. @KafarPL Wiesz, opinie, opiniami, ale prywatnie wolałbym nie próbować likwidować mobków wysoko-poziomowych jedynie waleniem losowych klawiszy. Nawet na pierwszych obszarach nie ma nic gorszego, niż Guardian, który uznaje, że tak należy robić i rozrzuca wszystkich dookoła czy też przerywa combosy, bo skill ma aktywny i „trzeba użyć!”. I miłej zabawny na PvP z takim podejściem. Teoretycznie się da – w praktyce ginie się wyjątkowo łatwo. Rozbudowana wersja tego, co widzieliśmy w Aionie.

    32. Prywatnie gram od wczoraj i jak na razie – naprawdę mi się podoba. Szkoda tylko, że ludzie tak mało rozmawiają „w terenie” (najczęściej tylko przez /map, zamiast /say – próby „rozruszania” ludzi po udanym zadaniu spełzły na niczym), ale generalnie są życzliwi i pomocni. Szkoda tylko, że wskoczyłem na serwer Seafarer’s Rest, ze względu na gildię /vg/, tylko po to, żeby się dowiedzieć, że osiągnęli limit i nikogo nie mogą już przyjąć.

    33. Nie lubie MMO… Za bardzo cenie sobie zycie prywatne, zeby zamieniac je na wirutalne. Do wczoraj… Na GW2 namowil mnie dobry przyjaciel, obiecujac ze ten tytul „zrywa ze sztampowoscia gatunktu a jak tego nie potwierdze odda mi pieniadze.”. Niestety(stety) pieniedzy nie zamierzalem od niego brac – ten tytul to idealne (wbrew tej moim zdaniem glupiej recenzji) rozwiazanie dla ludzi, ktorzy nie chca EXPIC EXPIC I JESZCZE RAZ EXPIC. Niezwykle dynamiczny swiat, piekna grafika tworza piekna aure i oczarowuja.

    34. @Wuwu1978|Jasne, że się da, masz przecież humanów i nornów którym najbliżej do rycerzy w ślniącej zbroi:)

    35. Na odrebny + zasluguje system walki. Animacje postaci sa swietnie wykonane, do tego dochodzi mozliwosc licznych kombinacji a za wyknywanie kombosow dostajemy dodatkowe profity. Na chwile obecna najlepsza zaleta jest SPOLECZNOSC. Wiele razy mialem powazny problem by przezyc – gracze rzucili mi sie na pomoc. Mamy podzial expa wiec nic tym samym nie kradli. Gdy lezysz podniosa Cie, gdy masz problem – pomoga. Jako naprawde niezwykly hejter gatunku – polecam. Jak macie paczke znajomych zabawa murowana. Tyle 🙂

    36. HAHAHA no nie mogę, pograł sobie jeden dzień i już recenzje walnął jezu jaki wy obciach robicie hahaha

    37. @Dariusxq|Tak wołałeś żeby mnie zbanowali. Może ciebie powinni?

    38. Co to ma być? Recenzja gw2? Przecież premiera jest dopiero dzisiaj! Ludzie powinniście zrobić rzetelna recenzje około miesiąca po premierze,powiedzieć coś o endgamie, mikropłatnościach, rzemiośle.Co to za recenzja? Czy gw2 jest rpgiem? To dlaczego zrecenzowaliście ta grę tak jak by nim była pomijając najważniejszę dla gatunku mmo informacje…

    39. Eeeee, tam, MMORPG to ZUO i tyle. Swoj kilkuletni staz w WoWie odbebnilem, od czasu premiery podstawki do wyjscia Cata caly end-game pve i pvp wyczyscilem/zdobylem i szkoda mi czasu na rozpoczynanie przygodny z kolejnym MMORPG, chocby nie wiem jak dobre bylo. Zreszta nie widze sensu grania w ten gatunek jako casual i bycia wsrod najslabszych graczy gildii/serwera – dla mnie to zawsze bylo albo bycie dajacym z siebie wszystko podczas rajdu czy pvp main tankiem/healerem/dpsem albo nic.

    40. recenzja taka sobie. druga strona żenująca. oczywiście, dorosły facet musiał tu wcisnąć filmik o kucykach, który w ogóle nie jest śmieszny. nie zdziwię się, jeśli w następnych recenzjach/artykułach tego pana zaczną się pojawiać kolejne filmiki tego pokroju. szczyt profesjonalizmu.

    41. A ze takie podejscie wymaga poswiecenia sporo czasu na rozwoj i poznawanie mechaniki postaci, crafting, rajdy i pvp, a z wiekiem czasu na granie robi sie jakby coraz mniej, to w moim obecnym rankingu mecze multi w FPS, RTS czy grach pokroju GoW czy ME3 sa duzo lepszym rozwiazaniem od czasozercow jakimi sa MMORPGi. 😛

    42. No jasne… winić grę za nieudany start, ale co się działo w premierze WoW’a to już nie pamiętacie.|Poza tym 8.5? 8.5?! R U FUKIN KIDDING ME?! A WoW to dziesiątki zbiera… co tam uzależniający grind i przymus noulajfenia jeśli chciało się osiągnąć coś w PvP lub PvE.|Moim zdaniem GW2 zasługuje na zdecydowaną 9, a za rok zapewne, gra spokojnie zasłuży na 9.5.

    43. A do autora recenzji: widać ile żeś w to grał, skoro nie wspomniałeś nic o genialnym systemie craftu i fantastycznych JUMPING PUZZLES, które są idealne na wspólne wieczorki żądnych przygody graczy.

    44. Ja bym tą recenzję ocenił na 7.5! A teraz idę grać w WoW’a!

    45. Ciekawe czy ten wow-killer da rade 😀

    46. To nie jest WoW killer…WoW i GW2 to dwie gry zupełnie się od siebie różniące które mają tylko wspólną przynależność gatunkową. I tak daje radę:) A najlepsze w nim jest to, że nie ważne czy grasz godzinkę dziennie czy 10 godzin nie czuje się, że traci się czas i kasę:)

    47. Tak jak większość, uważam że Adzior (daruję już se „autor recenzji”:) ) zdecydowanie za mało pograł, a przez to nie wiadomo o grze nic co napisał kilka tygodni temu w betaweekendzie. Dużo lepiej poczekać na recenzję w piśmie gdzie autor zdąży pograć ten miesiąc. Co do ostatniego akapitu – nie, nie rozumiem. Jeżeli gra ma elementy odejmujące mi komfort z rozgrywki to nie ma słów – trzeba o tym napisać.

    48. @Samaire123 – przymus noł-lajfjenia (bardziej już tego słowa nie da się skomplikować) w WoWie? I grind? Przez ostatnie pół roku mojej grałem tylko po 4 godziny 3 razy w tygodniu i miałem osiągnięcia w PvE a w PvP jak się bawiłem, to jeszcze mniej czasu nad tym spędzałem (limit tygodniowy można w jeden dzień ubić). |Widziałem jedynie Gameplay GW2 i powiem, że nie zabije WoWa, a go dopełni, bo nie jest abonamentową kopią tylko darmową zupełnie inną produkcją, więc gracze WoWa nie będą musiał wybierać co płaci

    49. *poza toI jeszcze jedno – GW2 jak dla mnie zrobiło tylko jeden krok, albo kilka do bycia MMO idealnym. Pozwolę sobie wypisać cechy takowego, i tytuły MMO, które taki krok podjęły (niekoniecznie w pełni):Brak abonamentu, ale nie F2P (Guild Wars 1 i 2)|Ciekawa fabuła pozwalająca odpocząć od „masywnej” części gry (The Secret World, TRotR online)|Brak wymuszania grindu i monotonnnych zajęć (GW 1 i 2)|Pomysły na zróżnicowanie rozgrywki i… hm… elementy przygodówkowe? (The Secret World) cdn.

    50. I co najważniejsze: kolizyjny system walki w czasie rzeczywistym traktujący równo statystyki i zręczność gracza (TERA)Co uważacie?

    Dodaj komentarz