Często komentowane 142 Komentarze

Guild Wars 2 ? recenzja cdaction.pl

Guild Wars 2 ? recenzja cdaction.pl
Druga odsłona Guild Wars swego czasu załapała się do naszego zestawienia "najbardziej oczekiwanych gier 2011". Ubiegły rok minął jednak pod znakiem innych produkcji, a na MMO od ArenaNet trzeba było czekać do końca sierpnia 2012. Czy gra wynagradza zarówno czas oczekiwania, jak i „konsolową” cenę? Recenzja cdaction.pl!

Guild Wars 2
Dostępne na: PC
Testowano na: PC

Muszę przyznać, że analizowanie Guild Wars 2 pod kątem recenzji jest dość nietypowe. Większość gier ocenia się na podstawie złożenia w całość kilku segmentów rozgrywki i ewentualnej, organicznej relacji między nimi. Tutaj jest trochę inaczej – dobrze przerywać grę co jakiś czas, by z dystansu zauważyć pewne rzeczy, które podczas długiego posiedzenia przed ekranem nie rzucają się aż tak w oczy. Powiedziałbym nawet – choć pewnie niejeden kolega po fachu temu zaprzeczy – że Guild Wars 2 próbuje uciec spod bezlitosnego, matrycowego ostrza klasycznej recenzji. Dlaczego? Spokojnie, po kolei.

Od razu zaznaczę, bo sumienie mnie gryzie – wszyscy dobrze wiedzą, że w grach MMO nie chodzi o fabułę i zgodnie z tradycją rewolucja ani inna rokosz tu nie wybuchła. Jakaś tam historia jest, nawet logicznie poukładana, a ponadto kształt fabularnych questów (wszystkie instancjonowane – i słusznie, nikt nam się w wydarzenia nie wepchnie) zależy od odpowiedzi na pytania zadane podczas tworzenia postaci. Pomysł bardzo dobry, bo rezultaty naszych wyborów widać już w intrze, ale mimo różnych możliwości słyszymy mierne dialogi wypowiadane przez postacie, które jakbyśmy już kiedyś spotkali… To uogólnienie będzie krzywdzące, bo wątki historii jakoś się rozwijają, ale odniosłem wrażenie, że przy każdej rasie i klasie motyw jest ten sam – ludzi atakują centaury i bandyci, Nornów fanatycy, Sylvari profani natury, Charrów duchy i separatyści, a Asury tymczasem próbują się pozbyć zbuntowanych golemów. Wszędzie nagłe kłopoty, próba zrozumienia przyczyn i dojścia do nich po długim sznurku. Tym niemniej warto pochwalić Guild Wars 2 za to, że dzięki fabule jednak czujemy, że świat Tyrii nie jest suchą makietą, a ułożona przez nas charakterystyka postaci to coś więcej, niż wpis do menu.

I przyjemnie mylący jest fakt, że na jej tworzeniu spędzamy więcej czasu, niż na wyborze klasy. Myślałem, że lepszego systemu klasowego niż w Kingdoms of Amalur: Reckoning nie spotkam i choć zdania nie zmieniłem, Guild Wars 2 zajmuje zaszczytne miejsce po prawicy króla. Do znanych z „jedynki” wojownika, zwiadowcy, elementalisty (lub po ludzku maga żywiołów), nekromanty i mesmera (iluzjonisty, innymi słowy) dołączyli złodziej, inżynier i strażnik, będący kimś na wzór paladyna. Cały czas mamy do dyspozycji pięć umiejętności związanych z bronią, jak trujące strzały czy piruet z klingą oraz kilka slotów z akcjami typowymi dla klasy.

Oczywiście, wszystkich czarów, ciosów specjalnych i tym podobnych jest więcej, niż slotów, co wymusza tworzenie różnych kombinacji. Wyobraźcie sobie, że…

  • każda broń oferuje inny zestaw umiejętności, który wygląda różnie w zależności od klasy. Przykładowo – strażnik zakręci młynka mieczem dwuręcznym, a mesmer rzuci we wrogów jego iluzorycznym odbiciem zadając obrażenia na dystans
  • dorzućmy do tego możliwość trzymania dwóch broni jednocześnie, która też zmienia układ slotów – seria z pistoletu i szybkie cięcie na dobranoc? Proszę bardzo!
  • pięć miejsc na umiejętności klasowe zapełnimy wybranymi ikonkami z puli wielu, wielu różnorodnych skilli
  • po nabiciu 10. poziomu zyskujemy dostęp do traitów, czyli tutejszego odpowiednika talentów. Punkty pakujemy w pięć różnych drzewek, a co dziesięć poziomów możemy wybrać jedno z kilku dostępnych usprawnień przy rezygnacji z reszty proponowanych. Bonus do pancerza? A może skrócenie czasu regeneracji zaklęć?
  • … sami widzicie – możliwości są naprawdę duże, a w dodatku podburzają przestarzały podział na role tank/heal/dps. Inżynier rzucający wokół granatami i przypalający nosy wrogów miotaczem ognia, czy stawiający lecznicze wieżyczki? Nekromanta dewastujący czarami statystyki przeciwników, czy idący na oślep z małą armią czterech potworów? Wiadomo, niektóre klasy – jak strażnik czy mesmer – lepiej się zrealizują jako wsparcie (mają więcej unikalnych umiejętności leczących czy wzmacniających towarzyszy) ale nic nie stoi na przeszkodzie, by móc skutecznie sprawdzić się w innej funkcji.

    Szczególnie widać to w trybie PvP, gdzie każdy – co ciekawe – zaczyna z tego samego progu. Po wejściu do specjalnej lokacji, z której przechodzimy na areny walk, automatycznie zyskujemy najwyższy 80. poziom, specjalny ekwipunek (inne jego warianty kupimy za uzyskane w PvP punkty chwały – rzeczy do zdobycia jest od licha) oraz dostęp do wszystkich umiejętności i traitów, które możemy dowolnie ustawić. Oczywiście, przed wejściem do gry z innymi warto potrenować na pobliskich żywych workach treningowych, czy nasz zestaw faktycznie jest efektywny i wygodny. W gęstych starciach z graczami szczególnie widać, jak wygląda tutaj walka – nie spotkamy tu action gameplayu, jaki pokazała TERA, ale ciosy i zaklęcia są animowane na tyle dobrze, że dynamice pojedynków nie można wiele zarzucić. Same areny przypominają to, co już znamy – zajmowanie punktów na mapie, liczne bijatyki z drużyną przeciwną i okazyjne stłuczenie potworów. Nieco inaczej jest z ciekawą opcją World vs. World, gdzie na wielkich mapach ścierają się armie graczy (już bardziej „zwykłych”, równanych w górę poziomem, za to ze zdobytym w PvE ekwipunkiem) z różnych serwerów – obszary są na tyle duże, że oprócz ogólnych reguł zadania są przydzielane dynamicznie w różnych miejscach. Obecnie wygląda to trochę szaleńczo, trzeba też swoje odstać w kolejce, by się pobawić, ale kiedy wytrawni gracze poznają mapę i zorganizują się strategicznie, bitwy na imponującą skalę staną się niezwykle ciekawe.

    Celowo wspominam o wytrawności graczy, bo choć wyjątkowo malownicza oprawa graficzna (szczególnie ujął mnie kontrast pomiędzy architekturą ras) i doskonała muzyka Jeremy’ego Soule’a wskazują, że to produkt „umasowiony”, musicie wiedzieć, że to nie jest gra dla nowicjuszy. Nie tylko w PvP, ale także w PvE Guild Wars 2 rzadko wybacza błędy. Zagapienie się, zminimalizowanie gry do paska zadań w złym miejscu czy inne niedopatrzenie może położyć naszą postać na deski. Podbicie poziomu doświadczenia i późniejszy powrót nic nie da, bo gra i tak zeskaluje nas w dół, odpowiednio do zadania. A może widzisz stwora na tym samym poziomie, co twój łucznik, więc masz nadzieję wykończyć go zwykłym atakiem bez skilli? Niekoniecznie. Po pierwsze – przeciwnicy wcale głupi nie są i potrafią zaskoczyć kombinacją umiejętności. Po drugie, ważniejsze – gra oferuje mnóstwo przestrzeni w kreacji postaci właśnie po to, drogi graczu, żebyś z tych ikonek i przycisków non stop korzystał.

    To wiąże się z kolejną zaletą Guild Wars 2. Nawet w obrębie jednej krainy (a sporo jest do zwiedzenia, oj sporo…) poziomy doświadczenia potworów wzrastają szybko, nawet bardzo szybko. Błąd w projektowaniu? Przeciwnie, punkty doświadczenia leżą tutaj wszędzie. Eksploracja, odwiedzanie teleporterów, podziwianie wskazanych na mapie pejzaży, crafting, szukanie nowych receptur metodą prób i błędów, zbieranie materiałów… prawie wszystko pozwala nam „podekspić”. A najpiękniejsze jest to, że aby skutecznie posuwać się naprzód, trzeba to wszystko mieć na uwadze. Odpuścisz sobie profesje albo zwiedzanie – twoja strata, będziesz mieć trudniej, bo choć „exp” leży tu w wielu miejscach, z powietrza się nie weźmie. Mam nadzieję, że moja luba wybaczy mi takie porównanie, ale Guild Wars 2 jest jak nie do końca ufna kobieta, która otwiera się w pełni dopiero wtedy, kiedy spotka się ze stuprocentowym zaufaniem i chęcią poznania ze strony… no, odbiorcy. Jak żyję, nie widziałem jeszcze gry, którą zaprojektowano z podobną precyzją i spójnością, by tak wszechstronnie i skutecznie zachęcała do zgłębiania absolutnie każdego aspektu – od bicia potworów, przez wędrówki po świecie aż po zadania.

    Questy wprowadzają zresztą wiele świeżości w rozgrywce „gracz kontra świat”. Zadania – wprawdzie rdzennie oparte na schematach zabijania i noszenia – pojawiają nam się na mapie po rozmowie z odpowiednimi postaciami, a nagroda za ich wypełnienie przyfruwa do nas pocztą. Ponadto często mamy pewną dowolność i zakres czynności do wykonania na danym obszarze. Trzeba pomóc druidom? Nieważne, czy zabijesz trzy robale i przekopiesz siedem grządek, czy zbierzesz cztery śmiecie zapychając sześć krecich nor – postęp będzie ten sam, a i zabawy jakby więcej. Regularnie przerywanej przez dynamiczne eventy, jak atak nieumartych na pobliski obóz. Niby nic wielkiego, wszak public questy pojawiały się – by daleko nie szukać – w Rifcie czy Warhammerze Online, jednak tutaj pojawiają się na tyle płynnie i szybko, że pasują do tempa gry. Im większy wkład w tego typu wydarzenia, tym lepsza nagroda w doświadczeniu, złocie i punktach karmy (wymienianych u specjalnych sprzedawców na różne przedmioty) nas czeka. Czasem też zostaniemy nagrodzeni podwójnie, bo questy i eventy potrafią zbiec się w miejscu, czasie i wymogach. Wielokrotnie wędrówkę przerwie nam grupka wojowników lub błagająca o pomoc karawana, przechodząca tam, gdzie i my chcemy iść, słowem – nudzić tu się nie da. No… może czasem, bo zestaw eventów dla każdej krainy jest stały, więc snując się po niej długo zaczniemy powtarzać to, co już robiliśmy – pamiętajcie jednak, że premiera Guild Wars 2 to dopiero początek, a gra będzie dalej rozwijana. Wiele może się zmienić na lepsze.

    Szczególnie, gdy to wszystko wypełniamy wraz z grupką innych graczy, będących na tym samym stopniu rozwoju postaci. Człowiek z czystej radochy się uśmiecha, gdy biega z ekipą po lesie w poszukiwaniu przygód i wraz z ich przeżywaniem szybciej awansuje na kolejne poziomy – bo przecież mimo skalowania poziomu trudności do liczby graczy razem jest po prostu sprawniej. Pełnia frajdy wydobywa się właśnie wtedy, gdy przestajemy grać solo. O to właśnie chodzi w założeniach MMO, by poczucie wirtualnego życia w społeczności nie było tylko odgórnie i technologicznie narzucone, ale też rodziło się samo wśród graczy. I między innymi dzięki grupowym eventom i wspólnym questom udało się to uchwycić w Guild Wars 2 – kiedy na mapie pojawiła się wiadomość, że w pobliskiej dolinie panoszy się zły szaman, a wokół nie było nikogo w pobliżu, po prostu usiadłem i poczekałem. Wiedziałem że przyjdą. Przyszli.

    Teraz mnie rozumiecie, koledzy? Stwierdzenie, że Guild Wars 2 to gra znakomita ze względu na projekt rozgrywki, jest niezupełne. Największe atuty produkcji ArenaNet nie tyle są wrośnięte w gameplay, ile wynikają z niego. Da się je zauważyć dopiero, kiedy z daleka spojrzymy na mnóstwo pomniejszych, dobrze przemyślanych czynników. Dlatego też nie śmiem nawet kręcić nosem na nieczytelne mapy miast czy techniczną niestabilność – tej grze zwyczajnie nie przystoi czynić takich zarzutów. Ani też wymieniać po kolei zawartości całego interfejsu i innych katalogowych bzdur. Po prostu przeżyjcie tę przygodę, bo to powiew cytrynowej świeżości w gatunku MMO.

    Ocena: 8.5

    Plusy:

  • mnóstwo swobody w rozwoju postaci
  • płynne questy + dynamiczne eventy = wymarzone PvE
  • produkcja dla prawdziwie zaangażowanych – niekoniecznie jajogłowych i nadludzko zręcznych – graczy
  • trafia niemal w sedno prawdziwie społecznościowej gry
  • pomysł bitew międzyserwerowych
  • oprawa
  • skłania do poznawania i korzystania z każdego aspektu rozgrywki…
  • Minusy:

  • … chociaż jak któryś chcesz sobie odpuścić, to masz pod górkę
  • choroby wieku dziecięcego – a to błędem lub brakiem balansu przyhamuje zadanie, a to kopnie w pulpit czy zawiśnie bez ostrzeżenia…
  • JESZCZE zbyt mało urozmaicone questy i eventy
  • PS. Na następnej stronie znajdziecie obrazkowo-filmowy przekrój perypetii weekendowego „przedstartu” gry.

    Krótko mówiąc – start gry dla dziennikarzy i najszczęśłiwszych graczy świata miał odbyć się o 9:00 w sobotę 25 sierpnia. Niestety, powtórzył się kazus Diablo IIIError 37, gdyż serwery logowania po prostu przestały wyrabiać. Trzeba było ostro się rozpychać, a kto dostał się do gry – ten mógł iść grać w totka. Temat gry szybko stał się popularny na Twitterze, gdzie można było przeczytać wypowiedzi ciekawej treści:

    Do wszystkich, którzy cierpią z powodu problemów z Guild Wars 2 (w tym mnie) – wersja pecetowa Dark Souls działa doskonale,

    Powstało też kilka obrazków i filmik na YouTube:

    Ale w końcu maszyna ruszyła i przez około dwie godziny wszystko hulało elegancko, choć gdy gra się wykrzaczyła (a mnie zdarzało się to stosunkowo często, co w połączeniu z koniecznością biegania po bardziej wyludnionym, „poczekalniowym” serwerze doprowadzało mnie do amoku) ponowne zalogowanie nie było łatwe – ale było możliwe. Wtem oczom wszystkich ukazał się w grze komunikat… o nieprawidłowym haśle. Okazało się, że wszystko padło na całym świecie – serwery europejskie i amerykańskie offline.

    Naprawienie wszystkiego (a raczej prawie wszystkiego – handel przedmiotami wciąż nie działa) zajęło dobrych kilka godzin, w trakcie których oficjalny profil gry na Twitterze zbywał graczy tradycyjnym „wiemy o awarii, pracujemy nad tym”. Ludzie zaczęli się więc gotować coraz bardziej…

    Wnerw Party Guild Wars 2 TeamSpeak 3 85.236…

    Śmiano się także z nieudolności serwisantów ArenaNet w sposób ćwierkający…

    Hmmmm… od czego jest ten kabel? #guildwars2

    … oraz filmowy:

    Jeśli ktoś z was ma ochotę, wklepcie #guildwars2 do wyszukiwarki Twittera i przejedźcie do sobotnich wpisów – nie sposób wymienić wszystkich zabawnych. Przyznam szczerze, że furię wywołaną problemami technicznymi złagodziły tweety, z których nie można było się nie śmiać w głos. Na szczęście, wszystko dobrze się skończyło. A skoro już o tym mówimy, to mam do was pytanie…

    142 odpowiedzi do “Guild Wars 2 ? recenzja cdaction.pl”

    1. A ocenę gry MMO ja osobiście wystawiałbym z 2 miesiące po jej wydaniu, żeby móc ocenić jak gra wygląda z perspektywy czasu, bo na świeżo jak się recenzuje, to wychodzi jak z TORem, który był zachwalany pod niebiosa przez pierwszy miesiąc a jak się wymaksowało postać, to nie wiadomo było co dalej robić i gra umierała.

    2. @Sabi – aktualnie wciąż gram w aiona i mimo że ma on standardowy system skill-walka to bardziej mi się on podoba niż ten w GW2. Może i racja że z mocnymi mobami trzeba kombinować, ale naprawdę – w każdym filmiku który widziałem po prostu kolesie (aka testerzy) używali tam ze 2 skilli od broni (czy coś takiego) i dwóch klasowych. Ja wolę mieć więcej i używać wszystkich 😛 .

    3. W aionie też nie jest łatwo. PvE to inna bajka bo tutaj nie masz żadnych rotacji, co innego PvP – tu każda klasa w mniejszym/większym stopniu musi sobie jakąś rotację wypracować, a nie nawalać bezmyślnie w skille (wyjątek – sorc i ranger – jak walczą z newbem to co nie walną to newb jest martwy). No i oczywiście sin którym nauczyć się grać jest cholernie trudno..ale jak już się nauczyć to gra jest banalna, np szmaciarzy i skórzanych można zdjąc w 5 sekund wyskakując z hide. Sam gram SM’em i wiem jak to boli

    4. @kapsel1997 – nie jest fp2 ? a co powiesz na wydanie 10 euro na rozszerzenie banku o kilka slotow ? I jak w typowym F2P boosty do expa i inne badziewie ? Co do kolizyjnego systemu walki w czasie rzeczywistym – jak dla mnie Tera milion razy lepiej ten system zrobila – tutaj jest to auto-target czyli – wciskasz guzik i albo atakuje na wprost (melee) albo wciskasz guzik i gra sama target wybiera (ranged), przy czym sam mozesz wybrac konkretny target (krok do przodu wzgledem wowa) … cdn…

    5. Także jak dla mnie: system wielu skilli klasowych w wielu slotach > system kilku skilli od broni i kilku klasowych

    6. Co do grindu : nie robisz eventow, nie szukasz znajdziek (point of intress i inne badziewie) to masz w plecy z expem i ciezko q robic. Oczywiscie sam system q dosyc specyficzny, ale eventy bardziej mi sie w wersji z Warhammera podobaly (czytac public questy). Poki co zostane przy Terze/WoWie :<

    7. Krok w przód w stosunku do WoWa z tym combatem, to dość mało jak na grę 8 lat później. WoW ma to do siebie, że jest stary a bazowe założenia rozgrywki są zapisane w takich podstawach, że nie da się już ruszyć (jak system walki czy choćby rozmiar pierwszego baga) więc każde MMO teraz mogłoby technicznie zniszczyć WoWa, ale jeden kroczek to za mało.

    8. @AoS piszesz, że widziałeś tylko gameplay z GW2. Ja w to gram od 3 dni, w WoWa gram od 4 lat i wiesz co? Może to tylko pierwsze wrażenie, może ogólny fascynujący świat tej gry, ale Guild Wars ma w sobie to coś, co miał (bo już stracił) i WoW. Oczywiście klimat. Problem w tym, że GW2 ma dość specyficzny klimat, który być może nie wszystkim przypadnie do gustu, ale dla mnie i 2 moich znajomych, z którymi spędzam fantastyczne godziny przy tej produkcji jest to gra idealna.

    9. Grindowanie w GW2 nie ma sensu. Przykład: za zabicie potwora dostaesz 12 expa kiedy do następnego levela potrzebujesz ponad 17000 expa.

    10. W dodatku gdy jeden z nas pogra sobie dłużej to zawsze może się cofnąć do wcześniejszej krainy i dalej kontynuować z nami tą niezwykłą przygodę. Nie ma tak, że jak pamiętam jeszcze gdy wszyscy trzej graliśmy w WOTLK, musimy poświęcić całe 3-4 godziny na Ulduar czy ICC. WoW ma w sobie to, że jak nie zrujnujesz sobie życia to zrujnujesz grę. Ciężko bawić się wspólnie gdy najlepszy ekwipunek można zdobyć z raidów, na które ciężko uczęszczać razem. A MMO ma zachęcać do wspólnej gry…

    11. A ja poczekam to września/października i zdecyduje, które mmo wybrać. A w tej chwili interesują mnie tylko i wyłącznie WoW, a jaśniej MoP, GW2 i SW:TOR.|Najbardziej przemawia MoP i GW2, z tym że nie mam jak sprawdzić jak gra będzie chodzić. Co do WoWa np. to jestem pewien że chodzi świetnie.

    12. @KmP900|Na Intel Dual Core E6600, 3GB Ram i Radeon HD 6770 1GB chodzi na full w 1600/900 z ustawionymi cieniami na medium i bez AA. Mam od 45-60 FPS. Podczas dużych zadym nie spada poniżej 30 klatek. Porównaj sobie. A i oczywiście windows 7. Ze skilli korzysta się wszystkich w zależności od sytuacji. Gra jest trudna, niekórzy przeciwnicy którzy mają ten sam poziom co my są nie do ubicia w pojedynkę ale generalnie wystarczy trochę poczekać i zaraz ktoś się zjawi, żeby nam pomóc, ludzie sobie pomagają i

    13. i crafting jest ciekawszy niż w WoW, szukanie składników daje poprostu większą frajdę. Natomiast gdy osiągniemy już dość wysoki poziom craftingu, żeby złożyć coś lepszego trzeba kombinować, lączyć ze sobą poszczególne elementy i sprawdzać jakie to dało rezultaty. Najbardziej mi się podobało dziś, jak swoim Nornem warriorem doszedłem do momentu gdy uzyskujemy możliwość przemiany w swojego zwięrzęcego patrona-w moim przypadku niedźwiedziołaka z własnym systemem walki i skilli:)

    14. *Dual Core 3.2 Ghz

    15. Powiem Wam coś – porównywanie ogólnie WoWa do GW2 ma taki sam sens jak porównywanie WoWa i GW1 – czyli rzaden prawie. Tak jak powiedziałem, są tu rozwiązania, które są ciekawe, ale nie są na tyle innowacyjne (np walka – lepsza w Terze jest), bym mógł powiedzieć – chce w to grać bez pamięci (tak jak pierwsze dni z WoWem). Co do q…pomagasz wieśniaką by zdobyć poziom, by móc storyline do przodu popchnąć – dzięki, ale wole questy powiązane z historią danego obszaru (standardowe q w MMO). CDN.

    16. Wedłóg mnie GW2 nie jest grą, którą można nazwać killerem WoWa. Owszem – jest dobra, ba…nawet taki sam poziom reprezentuje co produkcja Blizzarda z dniem wyjścia. I tak jak mówiłem, jest kilka ciekawych rozwiązań (w szczególności crafting), ale ja osobiście miałem odczucie Déjà vu jeśli chodzi o niektóre aspekty gry. Co prawda w innej formie – ale napewno nie lepszej (przynajmniej dla mnie). Wystarczy porównać 'losowe’ eventy z 'public questami’ z WAR’a i od razu widać z kąd inspiracja (wole wersje z WAR)

    17. WvWvW też z WAR’a zaczerpnięte, ale tutaj trzeba owacje na stojąco twórcą zrobić za to co z tym zrobili. Zaraz obok craftingu, najlepsze co ta gra ma do zaoferowania. Gorzej jeśli ktoś za pvp nie przepada – tak jak ja…

    18. @Droth, to nie jest killer WoWa, to po prostu inna gra z tego samego gatunku i tyle. Kilerem WoWa w sensie ilosci graczy moze ewentualnie byc Titan czy jak sie to przyszle MMO od Blizzarda bedzie ostatecznie zwalo. Z ta walka w GW2 tez nie jest do konca tak, ze wybierasz cel i klikasz tylko na skille jak w wiekszosci tego typu gier. Postac sama za mobem nie biega, nie utrzymuje odpowiedniej odleglosci, trzeba o to zadbac samemu. Istotne, czy walnie sie z przodu, z tylu, z boku.

    19. Model walki z TERA bywa na dluzsza mete meczacy, choc tez ma swoje zalety. W kwestii questow, istnieja oczywiscie zwiazane z historia danej rasy czy lokacji. To nie tak, ze kazdy event polega na karmieniu krow.

    20. @KrzychuG – miałem dać WoW killera w cudzysłów, ponieważ tak się ludzie o tym wypowiadali w np Terze (yt pomine). Co do eventów – tak, nie wszystkie polegają na karmieniu krów (chyba tylko jeden taki jest ;3), ale nie zmienia to faktu, że występują zbyt częśto w zbyt różnych miejscach (wole mieć te public questy i robić je w tym samym miejscu, niż ganiać po mapie by zdobyć trochę karmy i expa)

    21. Niektóre eventy uruchamiają następne, np. walczyłem z grupą harpii, po chwili trzeba było zabić ich przywódcę, który uciekł do jakieś groty, grota stała się miniinstacją gdzie na samym końcu mogliśmy go dobić.

    22. Ten obrazek z Boromirem można ostatnio wcisnąć przy okazji premiery każdej produkcji wymagającej połączenia z siecią: Czy to chodzi o GW2, czy Diablo III, czy MvM w Team Fortess 2.

    23. Dorth pierniczysz widać że nie grałeś PvE nie fajne dla ciebie fabuła genialna nie ja w SWTOR gdzie każda klasa ma wyodrębnoine już korytarze i zero wolności albo WoW gdzie chyba nie ma fabuły jedenj postaci tu mozemy grać Asurą kolega też gra Asurą ale dzięki wyborom przy kreacji postaci nasza fabuła jest zupełnie różna od fabuły kolegi tago nie ma w rzadnym MMO

    24. @Droth, typow eventow jest kilka. Te mniejsze, jak chocby karmienie krow sa zawsze w tych samych miejscach, przy czym z biegiem czasu dodane moga zostac nowe. Wieksze, jak „obszarowe” tez maja swoj poczatek w tych samych miejscach, a jak sie potocza – to zalezy od uczestnikow. Trafila mi sie sytuacja, ze moby przejely miasteczko i ciezko bylo je odbic. Pierwotnie mozna je bylo obronic. Masz eventy ruchome typu eskorta czy podlozenie ladunkow w danym miejscu, masz tez eventu, ktore dziela sie na mniejsze…

    25. etapy. Sytuacje, kiedy goni sie za questem sa rzadkie. Sytuacje, kiedy trafia sie na duza grupe ludzi (swoja droga im wiekszy tlum, tym trudniejszy bedzie event) sa calkiem przyjemne. Oceniac gre tylko na podstawie filmikow z youtube’a jest ciezko bo wiele mozna po prostu nie zauwazyc. Grajac samemu wrazenie moze byc inne. Kwestia czasu jest kiedy udostepniony zostanie trial (tak jak to mialo miejsce w jedynce), wiec predzej czy pozniej kazdy bedzie mial mozliwosc sprawdzenia co i jak.

    26. @iHS fakt – level się skalował, ale ekwipunek miałem „normalny”. Rąbnąłem, się, mea culpa.

    27. Szkoda, że max lvl to 80 jak w WoW. Pamiętam czasy tibii, w której lvl był nieskończony co tak zachęcało do grania. Wiem, że w GW2 nie chodzi o LVL, jednak jakoś mnie to boli, że gra jest ograniczona 😉 .

    28. Nawet kucyki się załapały :3

    29. Mam dwa pytania:|1st Jak długo się to instaluje?|2nd Jak to w obecnie jest z tym logowaniem?

    30. Jak dostałeś grę na płycie to po instalacji będziesz musiał dościągać kilka GB danych. Puki co nie ma problemów z logowaniem-przynajmniej u mnie

    31. @Freak98 ja kupiłem keya to się sciągało od 17 do 23 przy prędkości 700 kb/s. Z logowaniem nie mam problemów. Tylko raz mnie odłączyło od serwera w ciągu 3 godzin

    32. Macie też problem z aktywacją konta po przez link wysłany na pocztę? Klikam na link a tam piszę „Failure” i że link jest nie poprawny albo nieważny

    33. @lencqi|Mam ten sam problem jeśli to Cię pocieszy.

    34. @lencqi|Mogą być problemy z aktywacją konta (ja też mam) ale można grać spokojnie bez tego. Wysłałem maila do supportu z pytaniem co mam robić i odpowiedzieli, że pracują nad tym ciągle.

    35. Gra jest boska, w tej chwili dałbym jej 9, aż strach pomyśleć co będzie kiedy się rozwinie i poprawią główne bolączki.

    36. Pytanie: Mam 79 poziom. Idę na początkowe. Wbijam tam level. Wracam tam, gdzie byłem wcześniej – mam 80 poziom?

    37. Mocno zaniżona ocena z którą można by się spierać. Ja w tej chwili dałbym 9.5-10. Ma swoje błędy ze względu iż dopiero wystartowała i teraz będzie dopieszczania.

    38. CD-Action takimi artykułami schodzicie na psy i to szybko zaraz będzie dno i pare warst mułu jak można dawać recenzje GRZE MMO 4 dni po premierze widać rzetelność redakcji mocno osąłbiona tak a Diblo 9.5 brawo nie nie żałosne i tyle neiw iem co za debil pisal tą recenzje

    39. @Wookie1991 to ja, to ja!

    40. @Adzior to znasz sie na MMO a gra byal mind fuckiem dla iebie i nie do końca rozumiesz ten aspekt gry jakim są nie questy tylko serca i eventy nie urozmaicone przepraszam ale tyle ścieżek do zrobienia tego co musimy nie widziałem możemy podlać kwiaty zabić robaki nakarmić krowy pogadać z wieśniakiem tego jest mnóstwo na każdym kroku cos nowego coś ciekawego skłania gracza do eksploracji wszystko chce mieć na 100% każdą lokacje do tego crafting PvP WvW instancje piękna miodna gra a ta recenzja-[beeep] sory :/

    41. Moim zdaniem gra jest warta każdej złotówki na nią wydanej 9. Najlepsze MMO jakie grałem. Dla mnie 9/10

    42. @maciekittech „Tutaj trzeba ocenić jakość/cena, tym bardziej że to drugie jest przerażające”|WoW musisz kupic z wszystkimi dodatkami to pewnie 200+zl i placic co miesiac 40 , tu placisz poniżej 200 RAZ i grasz ile chcesz ;P

    43. Ciekawi mnie co na temat gry myśli Monk. 😛

    44. @ciniasty1 złego słowa jeszcze nie powiedział 😉

    45. eee tam The Secret World bije na łeb tą marketingową bombę co do świeżości ;]

    46. @Adzior cieszy mnie to. 🙂 Jest może jakaś szansa żebyśmy się dowiedzieli na jakich serwerach grają redaktorzy?

    47. @ciniasty1 ja siedzę na Desolation, Monku nie pamiętam.

    48. niby ładne te gry ale czemu nie może być tak wciągajaco jak tu? http:dobretechnologie.eu/android-vs-ios/48-head-soccer-nastepca-goal-a-3

    49. Czyli z Anglikami. Ja siedzę na Blacktide jak większość rodaków, do zobaczenia na WvWvW. 🙂

    50. 200 zł na grę bez abonamentu, że niby dużo? Niech wypowiedzą się fani WoWa ile do tej pory w sumie wydali:)Nie żaluje, że kupiłem. W sumie gierka wyniosła mnie te 170 zł ale warto było

    Dodaj komentarz