Często komentowane 80 Komentarze

Need for Speed: Rivals – recenzja cdaction.pl

Need for Speed: Rivals – recenzja cdaction.pl
Jeśli przeczytaliście moje weekendowe podsumowanie najgorszych momentów mijającej generacji konsol, zapewne się domyśliliście, że do nowego Need for Speeda podchodziłem z dużym dystansem i obawami. Na szczęście okazało się, że Rivals – pierwsze dziecko nowego studia Ghost Games – zaskoczyło. Pozytywnie. Recenzja cdaction.pl!

Need for Speed: Rivals
Dostępne na: PC, X360, XBO, PS3, PS4
Grałem na: PC
Wersja językowa: angielska
Gra w sklep.cdaction.pl

Z Need for Speedami od Criterionu (Hot PursuitMost Wanted) miałem taki problem, że mnie po prostu „nie jarały”. Nie ekscytuje mnie jeżdżenie po otwartym świecie bez celu i kręcenie wyników, by móc potem pochwalić się „internetom”, że osiągnąłem rezultat lepszy niż kumpel. Inaczej: może i byłoby to ciekawe, gdybym miał w tym jakiś dodatkowy, nadrzędny cel, zadanie, które trzeba wykonać i poznawał przy okazji historię motywującą do dalszej zabawy. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, w Rivals to właśnie dostałem.

W przeciwieństwie do Hot PursuitMost Wanted, w debiutanckiej produkcji Ghost Games znalazło się miejsce dla fabuły. Nie jest ona wyszukana – ot, historyjka o ulicznych walkach uczestników nielegalnych wyścigów z policjantami – ale spełnia swoje zadanie: zachęca do rozgrywki. Kampanię podzielono na dwie części, w których wcielamy się w „przestępców” i stróżów prawa, możemy się też pomiędzy nimi swobodnie przełączać.

Ciemna strona kółka
Twórcy ponownie oddali nam do dyspozycji duży, otwarty świat – tym razem ścigamy się w fikcyjnym Redview County. To właśnie na jego ulicach toczy się wojna pomiędzy nielegalnymi kierowcami a gliniarzami. Na początku wybrałem „tych złych”, do obowiązków których – jak nietrudno się domyślić – należy branie udziału w wyścigach przy jednoczesnym unikaniu panów w radiowozach.

Dostępne są cztery rodzaje tzw. imprez – zwykły wyścig, czasówka, interceptor (ucieczka przed glinami) oraz hot pursuit (wyścig „pod eskortą” policji). W dowolnym momencie możemy też wyzwać na pojedynek innego kierowcę – wtedy musimy ścigać się z nim na wytyczonej „w locie” trasie. Niby niewiele, ale mi w zupełności wystarczyło – sam najczęściej toczyłem „boje” w wyścigach i interceptorze, a czasówkę omijałem z daleka – zwłaszcza, że „eventy” podzielone są na kilka poziomów trudności. Nie ma więc miejsca na nudę, szczególnie, że dzieje się sporo, a sama rozgrywka często bywa nieprzewidywalna – nieraz zdarzyło mi się, że do zwykłych zawodów „wmieszała” się policja. Trzeba było radzić sobie więc nie tylko z przeciwnikami, ale i stróżami prawa.

Wygrać można nie tylko dojeżdżając na metę, ale również pozbywając się oponentów siłą. Do każdego auta zamontować można gadżet siejący chaos na drodze, w tym ładunek EMP, kolczatkę czy falę elektryczną. Tyle tylko, że w trakcie zabawy jednocześnie można korzystać tylko z dwóch tego typu urządzeń przypisanych do przycisków na padzie, poza tym musimy je zainstalować w każdym wozie z osobna. Przed rozpoczęciem kolejnych rozgrywek trzeba więc mądrze dobierać uzbrojenie. A także w odpowiedni sposób z niego korzystać, bo jego zasób jest ograniczony – amunicję możemy odnowić odwiedzając porozsiewane po mapie warsztaty lub swoją kryjówkę.

Nowe gadżety kupujemy wydając speedpointy – walutę zdobywaną za różnego rodzaju działania na drodze. Nagradzane są nią niemal wszystkie akcje, ale jeśli nasze auto zostanie zniszczone w trakcie rozgrywki lub zostaniemy złapani przez policję, tracimy wszystkie zebrane w danym przejeździe punkty. A zgubienie stróżów prawa w trakcie ewentualnego pościgu do łatwych nie należy – zwłaszcza, że wraz ze zdobywaniem kolejnych speedpointów zwiększa się poziom poszukiwania. Na dziewiątym czy dziesiątym ucieczka graniczy z cudem – gliniarze zachowują się agresywnie, chętnie korzystają z gadżetów i mają lepszy pancerz. Musimy się więc zastanowić – zaryzykować, licząc na zgarnięcie większej puli, czy zadowolić się znacznie mniejszą sumą? W pewnych momentach jest to niestety irytujące i sprawia, że poziom trudności drastycznie wzrasta – bez punktów nie możemy kupić nowych zabawek czy ulepszeń auta, a przez to wygranie kolejnych imprez czy zgubienie pościgu jest sporym wyzwaniem.

Za speedpoints możemy nabyć nie tylko gadżety, ale także nowe wozy, które najpierw trzeba jednak odblokować wraz z postępami w karierze. Dostępnych samochodów jest mnóstwo, a wszystkie to sportowe cacka, o których przeciętny Kowalski w prawdziwym życiu mógłby tylko pomarzyć. Pojeździć możemy m.in. McLarenami, Fordami oraz – powracającymi do serii po długiej przerwie – Ferrari.

W ostatnich Need for Speedach brakowało mi opcji porządnego tuningu – owszem, ten był, ale nie miał realnego wpływu na rozgrywkę. W Rivals jest inaczej – każde auto możemy ulepszyć, co jest konieczne, jeśli chcemy odnieść sukces. No i najważniejsze – montowane części znacząco polepszają parametry poszczególnych aut. Nie zabrakło również tuningu optycznego – możemy zmienić wygląd karoserii, felg czy tablicy rejestracyjnej, dzięki czemu każdy może stworzyć swój unikalny wóz, którym wyróżni się w sieci.

Wyścigi z zadaniami
Nareszcie postawiono przed graczem też konkretne zadanie. Aby popchnąć fabułę do przodu, musimy wykonać kilka questów, które zebrane są w tzw. speedlistach. To zestawy mini-misji polegających m.in. na wygraniu wyścigu, skorzystaniu w trakcie zawodów z gadżetu czy zniszczeniu wozu konkurenta. Zawsze do wyboru mamy trzy listy z różnymi celami do osiągniecia, które odpowiadają naszemu ulubionemu stylowi jazdy. To świetny pomysł, bo dzięki temu, jeśli nie radzimy sobie z czymś, możemy zawsze przełączyć się na inny pakiet.

Speedlisty wprowadzają sporo świeżości do zabawy. Musimy skupić się nie tylko na wygrywaniu kolejnych imprez, ale znacznie ważniejszym wykonywaniu postawionych przed nami celów. Nareszcie miałem przed sobą konkretne zadanie, które motywowało mnie do dalszej rozgrywki.

A jak się w to w ogóle gra? Świetnie – model jazdy to czysty arcade, ale po Rivals chyba nikt nie spodziewał się czegoś innego. Wozy przyklejone są do podłoża, a wchodzenie w zakręty to czysta przyjemność. Wysokie prędkości są tu na porządku dziennym, a mimo to zaliczenie „dzwonu” rzadko kończy się czymś przykrym (nie licząc poważniejszych kraks, ale zaraz po nich jesteśmy cofani na trasę). Nie oszukujmy się – pad jest tu podstawą. Smakiem muszą niestety obejść się posiadacze kierownic – Rivals to z niezrozumiałych względów jedna z nielicznych ścigałek nie obsługujących tych urządzeń.

Gliniarz poza prawem
Po spędzeniu kilku godzin na karierze poza prawem, postanowiłem przejść na tę „właściwszą” stronę barykady. Przynajmniej w teorii – tak naprawdę gliniarze w Rivals swoim zachowaniem niewiele różnią się od swoich przeciwników. Doszli do wniosku, że trzymanie się przepisów na niewiele się zda w walce z nielegalnymi kierowcami, dlatego też postanowili pokonać rywali ich własną bronią. Dysponują więc podrasowanymi autami, które zostały zamienione na radiowozy. Te z kolei dzielą się na trzy rodzaje – patrol (najłatwiejsze w prowadzeniu), undercover (charakteryzują się dużą szybkością i zwinnością) oraz enforcer (nadają się do niszczenia wrogich samochodów).

Typom wozów odpowiadają speedlisty o tych samych nazwach. Zadania nie różnią się znacząco od tych, które dostępne są w karierze kierowcy, poza tym, że stajemy w nich po przeciwnej stronie barykady. Są trzy typy imprez – wezwanie (odpowiednik czasówki), interceptor (zamiast uciekać, musimy złapać uciekiniera) oraz hot pursuit (cel: przerwanie wyścigu i zniszczenie pojazdów ich uczestników).

Przełączenie się na organy ścigania było błędem. Tak naprawdę zabawę jako policjant powinienem zacząć na samym początku. Szybko się bowiem okazało, że rozgrywka stróżami prawa tak naprawdę mogłaby pełnić rolę wprowadzenia do części poświęconej kierowcom.

Tworząc kampanię gliniarzy developerzy usunęli niektóre podstawowe mechanizmy z drugiego trybu rozgrywki. Tak, wiem – było do podyktowane charakterem pracy panów w mundurach i chęcią oddania klimatu, ale wpłynęło to negatywnie na balans zabawy. Przykład? Proszę bardzo – speedpoints. Jako że policjantów nikt nie może wsadzić za kratki, nie ma zagrożenia utraty zgromadzonych punktów. Każdą sesję kończymy ze sporą sumką i bardzo szybko stać nas już na kolejne gadżety. Tyle że tylko na gadżety – opcji tuningu brak, a kolejne wozy otrzymujemy za darmo (!). Same auta dysponują mocnym pancerzem i ogromną siłą – pojedyncze uderzenie w tył samochodu przy włączonym nitro potrafi zabrać nawet połowę wytrzymałości wrogiego pojazdu.

To wszystko sprawia, że przez karierę stróżów prawa przechodzi się jak przez masło. Poziom trudności jest dużo niższy niż w kampanii kierowcy i wykonywanie kolejnych zadań ze speedlist nie jest dużym problemem. Szkoda, bo o ile w przypadku driverów miałem wrażenie, że wyzwanie jest trochę zbyt duże, o tyle u gliniarzy sytuacja jest odwrotna – jest po prostu za łatwo.

Bo wszyscy kierowcy to jedna rodzina
Jednym z najbardziej promowanych przez EA elementów Need for Speed: Rivals było AllDrive – system pozwalający na płynne przełączanie się pomiędzy singlem, a multi, który miał sprawić, że granica między tymi dwoma trybami będzie cienka jak nigdy. I rzeczywiście – to działa. Gra podłącza nas do istniejącej już sesji, w której możemy spotkać innych graczy. Możemy przy tym ich całkowicie zignorować i zająć się własnymi sprawami, wykonując zadania dla pojedynczego gracza i popychając fabułę do przodu. Może się jednak zdarzyć, że policjant, który w trakcie wyścigu postanowi siąść nam na ogonie będzie innym użytkownikiem.

To naprawdę świetne rozwiązanie – i pisze to ktoś, kto ma alergię na multi. Dzięki temu do zabawy wkrada się pierwiastek nieprzewidywalności. Grałem przed premierą, tak więc musiałem zdać się na nieznajomych, ale wyobrażam sobie, że gdy uda się zebrać grupę przyjaciół, zabawa będzie jeszcze lepsza.

Niestety system nie jest idealny, a przełączenie się pomiędzy singlem a multiplayerem nie jest tak płynne jak twierdzili developerzy. Nie wiem czy jest to wina serwerów EA, czy też mojego łącza, ale często traciłem połączenie. Wówczas, aby ponownie dołączyć do innych użytkowników, musiałem: a) wrócić do kryjówki, b) zalogować się do Origina, c) wyszukać nową sesję. A wszystko to poprzetykane ekranami ładowania, co wybija z rytmu. Nie wiem, ale czy tak trudno było dodać opcję automatycznego wznowienia połączenia? Podejrzewam, że nie, a ułatwiłoby to życie wirtualnego kierowcy (lub gliniarza).

Battlefield 4? Nie, to Need for Speed
Rivals to kolejna odsłona serii, która hula na najnowszej wersji Frostbite’a napędzającej też Battlefielda 4. I to widać – Redview County naprawdę prezentuje się oszałamiająco. Wrażenie robią piękne krajobrazy (są też śnieżne szczyty), efekty pogodowe (ach ten deszcz!) i detale pokroju wirujących liści. Naprawdę, aż szkoda, że większość czasu w grze spędzamy na pędzeniu przed siebie na złamanie karku – nieraz miałem ochotę przystanąć, by popodziwiać widoki, ale nie było na to czasu.

Co jednak najważniejsze, produkcja jest dosyć dobrze zoptymalizowana. Mój komputer nie należy do najpotężniejszych (Intel Core i5, GTX 2604 GB RAM-u), a mimo to wszystkie opcje miałem ustawione na ultra. Jasne, czasem miałem do czynienia ze spadkiem płynności, ale nie przeszkadzał on w rozgrywce.

Niestety muszę jeszcze trochę ponarzekać. Po pierwsze – choć gra jest dobrze zoptymalizowana to paradoksalnie wersja, którą otrzymałem do testów była niestabilna. Kilkukrotnie wyrzuciła mnie do pulpitu, zmuszając do ponownego uruchomienia. To irytuje. I to bardzo. Myślę jednak, że problem ten zostanie rozwiązany w najbliższym patchu.

Miałem też problem ze sterowaniem. Otóż nieraz zdarzało się, że przyciski odpowiedzialne za nitro oraz używanie gadżetów reagowały z opóźnieniem. W tak szybkiej grze, jaką jest Rivals nie powinno to mieć miejsca. Wyobraźcie sobie – trwa wyścig, jadę maska w maskę z przeciwnikiem, chcę użyć EMP… i nic z tego. Rywal odjeżdża i dopiero wtedy ładunek zostaje aktywowany trafiając w pustkę. Normalnie zrzuciłbym winę na lagi, ale gdyby była to ich „zasługa”, wówczas miałbym problemy z prowadzeniem pojazdu w ogóle. A tych nie doświadczyłem.

Nie rozumiem też braku możliwości zastopowania wyścigu. Oczywiście można to wytłumaczyć usieciowieniem rozgrywki, ale bywa to frustrujące – na pewno doświadczyliście sytuacji, w której musicie przerwać zabawę. Tutaj musimy albo oddać wyścig albo spróbować go ukończyć.

Duchowy następca Most Wanted?
Nowy Need for Speed przywrócił mi nadzieję w serię – nadzieję, którą porzuciłem po ubiegłorocznej części. Nie spodziewałem się, że Rivals może mnie sobą zainteresować i przyciągnąć do zabawy. Mówiąc szczerze, oczami wyobraźni widziałem już, jak w recenzji miażdżę tę grę, a tymczasem zostałem bardzo mile zaskoczony. Fabuła – jest. Zadania – są. Tuning – jest. Klimat nielegalnych wyścigów – jest.

Odważę się nawet napisać, że Rivals dużo bliżej do pierwszego Most Wanted niż nowej wersji sprzed roku. Tak mogłaby wyglądać tamta produkcja, gdyby jej twórcy dysponowali dzisiejszymi możliwościami.

Ocena: 4/6

Plusy:

  • fabuła – nareszcie mamy motywację do grania poza wynikami
  • speedlisty wprowadzają sporo świeżości do rozgrywki
  • tuning wrócił w glorii i chwale
  • AllDrive
  • wygląda fenomenalnie
  • optymalizacja
  • Minusy:

  • mimo wszystko – fabuła jest szczątkowa
  • kariera policjanta za łatwa
  • płynne przełączanie się pomiędzy singlem a multi nie do końca takie płynne
  • lagi kontrolera
  • niestabilna
  • brak możliwości zatrzymania wyścigu
  • PS Recenzję magazynową pisze Allor – spodziewajcie się jej w przyszłym numerze pisma.

    80 odpowiedzi do “Need for Speed: Rivals – recenzja cdaction.pl”

    1. Jeśli przeczytaliście moje weekendowe podsumowanie najgorszych momentów mijającej generacji konsol, zapewne się domyśliliście, że do nowego Need for Speeda podchodziłem z dużym dystansem i obawami. Na szczęście okazało się, że Rivals – pierwsze dziecko nowego studia Ghost Games – zaskoczyło. Pozytywnie. Recenzja cdaction.pl!

    2. To jest zoptymalizowana i zarazem niestabilna?|Ciekawe ciekawe……….

    3. „Rivals to z niezrozumiałych względów jedna z nielicznych ścigałek nie obsługujących tych urządzeń.” Aż dostałem gęsiej skórki na myśl o NFS z kierownicą. |Btw. Z jakim lagiem mamy do czynienia? 3 klatki? 6? 9? Jesteś pewien, że to nie monitor? Biorąc pod uwagę, że gra w dużej mierze jest online, to może serwery miały jakiś rubberband? Nie wiem. Bardzo mnie to smuci, bo w zeszłorocznym Most Wanted to właśnie sterowanie i lag były główną przyczyną tego jak tragiczny był to produkt. Po patchach było już ok.

    4. @ghosteq Teraz mi się przypomniała recenzja gry metro:last light od Piotrka.Piotrek do plusów dał optymalizacja ale problem w tym ze optymalizacja była dobra pod karty Nvidia bo jak się grało na kartach AMD do były straszne spadki fps nie ważne na jakich ustawieniach.Więc na recenzje od Piotrka trzeba uważać.

    5. @lubro – nawet nie jestem pewien czy można to nazwać lagiem. Bo od wciśnięcia przycisku nitro do jego aktywacji mijało nieraz nawet 5-6 sekund. Nie muszę pisać, jak bardzo mnie to irytowało…@Plk1996 – dokładnie tak było. Gra chodziła płynnie, spadki płynności były, ale nie takie, by uniemożliwić zabawę. A jednocześnie co jakiś czas gra wychodziła do pulpitu.

    6. @arturdzie – opisuję stan faktyczny, jaki miał miejsce na moim komputerze. 😉 Metro akurat działało płynnie i nie sprawiało problemów. Nie miałem dostępu do innej konfiguracji sprzętowej, by sprawdzić na niej grę.

    7. @Piotrek66 – Ah. Takie coś. Czyli ze sterowaniem problemu nie ma? Hamulec działa wtedy, kiedy chcemy, itp?|Also plz dont@”ludzkie oko nie widzi różnicy poza 30FPS”.

    8. Plusy – optymalizacja|Minusy – niestabilna|Wat?

    9. @Piotrek66 Ludzkie oko nie umie wychwycisz różnice pomiędzy 30 FPS z 60 FPS ? Piotrek grałeś kiedyś w grę na 60 FPS lub byłeś u okulisty ?

    10. @lubro – dokładnie tak. Sterowanie samym wozem nie sprawia kłopotów. Tylko to nieszczęsne nitro i gadżety… Dlatego nie jestem do końca pewien czy to wina lagów…

    11. zoldator|Optymalizacja czyli liczba klatek na sekundę i ogólna płynność działania. Niestabilna- czyli sypiąca się na pulpit lub zabugowana. |ossochozi?

    12. Ludzie przestańcie się tych fpsów czepiać. Ludzkie oko naprawdę nie widzi więcej niż 30 klatek na sekundę i dlatego też filmy są tworzone w 24 fps. Prawda jest taka, że już te taka, że już te 24 fps jest dla ludzkiego oka płynną animacją. Cała magia 60 fps polega na tym, że jeśli gra „szarpnie”, to fps nie spadnie poniżej „granicy płynności”.

    13. Optymalizacja i Niestabilna to jedno, ale fabuła też jakim cudem znalazła się w obu kategoriach? :O Algo jest szczątkowa = nieciekawa, wymijająca, albo „mamy motywacje do grania poza wynikami”. Logic?

    14. Prawda jest taka, że już te 24 fps jest dla ludzkiego* < przydałaby się edycja komentarzy (chociaż na 5 minut po dodaniu wiadomości).

    15. @Typr , pograj w CS w 60 albo nawet tych 30 fps, a zmień później na 100 fps – wtedy pogadamy. 😉 I oczywiście, że widać różnice. I mówisz, że ludzkie oko nie widzi więcej niż 30 fps. W FIFIE też ustawiam blokadę na max 60 fps, bo powyżej zaś te ruchy są jakieś nierealnie płynne (a skoro widzę max 30 – czemu widzę różnicę po między 60 a 100?)Wyjaśnij więc czemu gdy nagram ruch własnej ręki w 26 fps i odpalę na ekranie, a będę nią ruszał tak samo w rzeczywistości, to moja „prawdziwa ręka” będzie płynniejsza?

    16. @Bossqi|Dobrze zoptymalizowana gra nie wysypuje się…

    17. Dla tych wszystkich co sugerują, że nie ma różnicy między 30 a 60 FPS – 2 porównania|http:boallen.com/fps-compare.html|http:frames-per-second.appspot.com/

    18. Typr – to, że masz problemy z oczami, nie znaczy że inni też mają.

    19. Jeśli robienie naklejek których nawet nie można ruszyć i kupowanie pakietów „na szybkość” nazywasz tuningiem wracającym w pełnej chwale to może lepiej nie bierz się za recenzje NFS.

    20. @veti Dzięki veti za przykłady.Bo tych komentarzach mnie przeradziło ze dużo osób nie widzi różnicy pomiędzy 30 a 60 FPS.I ludzie już zapomnieli co to płynność w grach więc się nie dziwie semu twórcy robią gry stałymi 30 fps bo poco się bawić żeby gra miała stałe 60 FPS jak naiwni gracze nie widzą różnicy 😛 . I teraz moje pytanie poco kupować dobre sprzęty jak i tak dużo gier będzie miało 30 FPS i nikt nie zauważy 😛

    21. 30 fpsów, brak aliasingu i obsługa jedynego słusznego pada na ziemi od microsoftu. I oczywiście obowiązkowe prowadzenie za rąsie w postaci przymusowych filmików instruktażowych, tak jakbym miał jedną komórkę pod czaszką i nie domyślił się o co kaman w N4S. Omg uninstall

    22. @EZptrE – Każdy pad działa, a brak aliasingu to chyba coś obiektywnie dobrego (i chyba nie prawda, choć trzeba by było zobaczyć jak gra działa w 4K).

    23. A może coś tak więcej o tuningu ? Chyba,że tuningiem nazywacie dodanie kilku grafik na auto i zmianę jego koloru czym się najwidoczniej twórcy chwalą w trailerach… Jak już coś opisujecie to dokładnie + z porównaniami do poprzednich serii,które pod tym względem były najlepsze czyt. Underground 2 i Most Wanted. Małe i tępe stwierdzenie – tuning jest – mnie nie przekonuje. Kupię grę i okaże się,że w całym tym tuningu będę mógł zmienić kolor auta i dodać kilka naklejek.

    24. @EZptrE – chyba chodziło ci o brak antyaliasingu (jak ktoś gra na HD Ready, to faktycznie aliasing jest widoczny, ale na Full HD prawie w ogóle go nie widać, nie mówiąc już o wyższych rozdzielczościach.|Co do pada – jeśli faktycznie tak jest, to duża wada.|A 30 FPS – to już wina twojego, słabego komputera, albo za wysokich ustawień graficznych. Zresztą 30 FPS nie jest jeszcze takie złe – dramat by był gdyby FPS spadało poniżej tych 30.|Co do fabuły, to nigdy w NFS nie była ona wysokich lotów.

    25. Sprostowanie – właśnie doczytałem, że twórcy gry ograniczyli maksymalną ilość FPS do 30. Faktycznie jest to trochę dziwne (możliwe, że twórcy chcieli aby gracze wszyscy mieli równe szanse), ale przy tych 30 FPS gry działają już dość płynnie.|Co do różnicy między 30 a 60 FPS to jest ona duża – w singlu to można sobie pozwolić na 30 FPS (o ile będą to stabilne 30 FPS), ale w multi (szczególnie w dynamicznych shooterach) musi być te 60 FPS.

    26. @mateo91g Jakim sensie ze twórcy chcieli mieć 30 fps w swojej grze żeby wszyscy mieli równe szanse ?|Poza tym to jest wada na singlu ze jest tylko 30 fps bo niektórzy uptadują komputery żeby gra nie tylko leciała na wysokich ustawieniach leż żeby rozrywka była płynna ale niestety mimo ze spełniać zalecane wymagania i tak nie pograć na 60 fps. Więc powiedz mi gdzie tu równe szanse ze nawet jak spełniać zalecane nawet przewyższać wymagania to i tak nie pograć na 60 fps z powodu ze inni maja słabe komputery ?

    27. Powinno być tak si którzy spełniają zalecane to 60 FPS a si którzy na minimu 30 FPS a nie ze wszyscy mają być równi więc 30 FPS 😛

    28. Dobrze, że seria wraca do łask, ale jak dla mnie nieobsługiwanie kierownicy to gigantyczne nieporozumienie, podobnie jak brak możliwości przerwania rozgrywki. Pomimo tych wad kupię Rivals-a na PS4 🙂

    29. Co do tuningu, to jest on dobrze rozbudowany, ponieważ jest około 6 opcji takich jak, przyspieszenie, predkosc maksymalna, odporność na uderzenia itd., a każdą opcje z tych można ulepszyc od 1 stopnia do 5 stopnia (każde ulepszenie jest coraz droższe). Jeśli chodzi o zmiany wizualne auta, to Są paski, naklejki na caly samochód, które także sie odbkowuje, można zmienić wygląd tablicy rejestracyjnej oraz jej treść. Jest też mozliwosc zmiany koloru auta oraz felg (różne odcienie oraz rodzaj farby ). 😉

    30. Słuchajcie, dziś odebrałem grę i niestety, ale będę ja zwracał. Wymagania mówią, że zostanie uruchomiona na ustawieniach maxymalnych mając 4GB, ale niestety – owszem, da się pograć, ale gra muli i jest męczące, także… Jak chcecie na PC pograć płynnie to musicie mieć chociaż 8GB i nie wiem skąd auto recenzji uzyskał ustawienia Ultra mając 4GB RAM, bo to zwykłe kłamstwo.

    31. I jeszcze chciałbym napisać, że polecam tę grę w 100 %. Gra jest na poziomie pierwszego Most Wanteda, jak nie lepsza 😉 Genialne miasto, ogrm skrótów, drog pobocznych, wiele elementow ktore da sie rozwalic. UUciekanie policji to czysta przyjemność, juz nie wspominajac o wyscigach czy czasówkach 🙂

    32. Sorry, oczywiście miało być ustawieniach minimalnych

    33. Veerooz. Ja posiadam pamiec RAM 4 GB jeszcze DDR2 i chodzi na wysokich z nielicznymi ścinkami 😉

    34. Antoniabc, a jakiś masz procek i kartę graficzną?

    35. @xSuperSS – może oko nie, ale maksymalna częstotliwość z jaką neurony występujące w nerwach wzrokowych przewodzą impulsy nerwowe (co może być interpretowane 1 impuls = 1 klatka, gdyż impuls jest tak naprawdę pojedynczym obrazem zarejestrowanym przez siatkówkę) z częstotliwością 60-80 Hz, co zależy od siły bodźca świetlnego

    36. Procesor stary, czyli Intel Core 2 Quad Q8400 (obecnie nie podkręcony ~~ 2,66 GHz. Karta graficzna zakupiona rok temu GTX 550Ti od GIGABYTE 🙂

    37. Antoniabc, masakra :/ Ja mam i3 2,13GHz i ATI Radeona 5650 i muli na minimalnych nawet, a niby tuż po instalacji już się coś uaktualniało. Co mam zrobić? Chce płynnie w to pograć ;(

    38. Oto, co się dzieje, gdy odblokujecie limit FPS (który wynosi 30) na dobrej maszynie: http:www.youtube.com/watch?v=qpC43CdvjyA

    39. @bartek ahahah, nice, myślałem, że będzie można jak w Alice Madness Returns odblokować te fps’y i normalnie grać, ale tego się nie spodziewałem:D

    40. Po pierwsze to nigdy bym nie kupił karty graficznej radeon, tutaj moze byc nawalnica krytki bo sa wydajniejsze teoretycznie. Po drugie procesor dwurdzeniowy masz i3 2.13 ghz, gdzie moj choc gorszy jeden rdzen to jednak te 4x (przy podkreceniu na powietrzu ze stara plyta glowna) 3,14 Ghz. Oj, wiele tracisz Veerooz ;/ Gra przednia. Zawsze możesz przeisntalwoac system jak amsz zasmiecony robiac przy okazji format dysku. Aha, zapomnialem dodac wazna rzecz. Moj system to Windows 8.1 (polecam).

    41. @bartek1656 Nie jestem pewien czy ten film to żart bo każdy może zmontować film ale jeśli to prawda to twórcy zawalili optymalizacje.Eh celowe 30 fps żeby nikt nie odkrył sztuczkę ze gra jest tak naprawdę przyspieszona sprytne.

    42. Antoniabc mam procesor 4 rdzeniowy, a kartę też 1GB.

    43. Windows 7 mam i nie narzekam, śmieszne to jest bo beta Battlefielda 4 mi na high chodzila!

    44. @antoniabc, taaa, radeony gorsze:) Sam miałem 4 radeony i działały dobrze. |@Veerooz, masz 2 rdzeniowy, 4 wątkowy procesor. Może jeszcze laptop?

    45. Faktycznie, dwa, cale zycie zylem w nieswiadomosci 😛 ale i5 też ma 2 rdzenie, a autorowi chodzi na ultra, a mi laguje na minimalnych nawet, a akurat moja konfiguracja sprzetu powinna zapewniac plynna rozgrywke na minimum i o to mi chodzi caly czas. Nie, nie laptop, komp 4 letni, ale w nowe tytuly gra mi sie nadal spoko, a ten Rivals to jakas masakra.

    46. Dokladnie ScorpioLT. Ja nie przepadam za radeonami jak wiekszość kibicow Realu za Messim. Nvidia daje mi lepsze efekty graficzne, Physix, 3D bez zadnych dodatkowych bajerow, a c onajwazniejsze daje mi gwarancje ze bede zadowolony 🙂 Mialem wybor miedzy GTXem 550ti i radeonem hd 7770 czy jak tam to sie zwało i wybralem najlepsza wersje z oc i dobrym chlodzeniem od gigabita, heh. 😀

    47. Veerooz, istnieja i5 z czterema rdzeniami 😉 A co do wieku komputera to mój także 4 lata (rocznik 2009, składany), tylko wymieniona karta graficzna, choc poprzednia byla genialna w swoich latach swietnosci (9800 GT 1 GB – na tej karcie dzwigalem crysisa 2 na full spokojnie) 🙂

    48. Eh szkoda, że nia da sie edytować. [..] Crysisa 2 na ULTRA w rodzialce FullHD.

    49. Widzę, że nikt mi tu nie pomoże! Zaznaczylem, ze beta BF4 chodzila mi na high, NFS ma ten silnik i laguje. Jak ktos bedzie wiedzial o co kaman, to priv.

    50. First of all, BETA. Ja już napisałem co może pomoc, a tak poza tym to twoj komputer spelnia minimalne wymagania ? 🙂

    Dodaj komentarz