Często komentowane 373 Komentarze

Recenzja cdaction.pl – Call of Duty: Black Ops (X360)

Recenzja cdaction.pl – Call of Duty: Black Ops (X360)
Już jest. Najbardziej oczekiwana gra roku - przynajmniej według Bobby'ego Koticka. Czy studiu Treyarch udało się zmienić wizerunek "tego drugiego zespołu", z czego żartowali sobie przedstawiciele Infinity Ward Respawn Entertainment i EA? Czy Black Ops to najlepszy CoD, ever? A może jest zupełnie inaczej?

Call of Duty: Black Ops
wersja testowana: X360, j. polski
Wydawca: LEM
oficjalna cena: 239,90 zł

Kiedy po premierze Modern Warfare 2 w studiu Infinity Ward wybuchła śmierdząca bomba, a potem fetor po niej lekko się przerzedził, naprawdę uwierzyłem, że Treyarch będzie w stanie stworzyć najlepszego CoD-a w historii. Nigdy nie byłem zdania, że World at War jest faktycznie „aż tak zły”, tryb z zombiakami był w nim całkiem niczego sobie, a i w sieci mało kto narzekał na tę produkcję i tak naprawdę to ona rozpoczęła szaleństwo na DLC z paczkami map (co jest dowodem jej popularności). §

Myślałem więc tak – „Chłopaki teraz zepną się, by pokazać całemu światu, że wiedzą, jak robi się FPS-y, to ich szansa, by błysnąć, więc pewnie jej nie zmarnują„. Niestety, nie błysnęli. Black Ops to solidna produkcja, całkiem sensowny pakiet, o którego popularność bynajmniej się nie martwię – nie jest to jednak Call of Duty, jakiego jeszcze nie było, rewolucja w gatunku czy nawet serii. Kampania dla jednego gracza to powtórka z rozrywki, pełna cytatów z poprzednich gier (a jeśli to nie cytaty, to cholernie często miewałem deja vu); multi co prawda rządzi, i będzie grany przez długie miesiące, osiągnięto to jednak poprzez rozbudowanie całej otoczki wokół potyczek w sieci, a nie poprzez jakąkolwiek znaczącą zmianę w nich samych. Jest więc nieźle, ale wcale nie tak dobrze, jak by się chciało. A dokładniej…

Fabuła, czyli pranie mózgu
Zacznijmy od fabuły, a ta jest akurat w Black Ops bardzo dobra (choć zapewne wrażenie to jest częściowo zasługą zestawienia z dziurawym, nie trzymającym się kupy scenariuszem Modern Warfare 2). Głównym bohaterem gry („sterowalnym” w zdecydowanej większości misji) jest Alex Mason, żołnierz tajnych oddziałów amerykańskiej armii, wypytywany o swoją przeszłość przez tajemniczych śledczych, skrywających się za bijącymi po oczach reflektorami. Kolejne misje, to urywki jego wspomnień (lub tego, co zapamiętał z wydarzeń przez kogoś mu opowiadanych), obejmujących całą dekadę z lat 60-tych XX wieku (z jednym małym wyjątkiem), w których pojawiają się odniesienia do ludzi i wydarzeń z tych burzliwych, zimnowojennych czasów.

Intryga wymyślona jest bardzo sprytnie – Mason uczestniczył w walce z kubańską rewolucją, strzelał w Wietnamie, siedział w rosyjskim gułagu, poznajemy też powiązane ze scenariuszem wydarzenia z tajnej misji CIA w Chinach, robimy jeszcze kilka innych rzeczy, a wszystko to jako tako trzyma się razem przysłowiowej ku… całości. Fabuła zachęca, by grać dalej, bowiem wszystkie pokazywane nam wydarzenia budują pewną tajemnicę – tajemnicę liczb, które Mason ma w głowie, i które do czegoś służą, ale praktycznie do końca nie wiadomo do czego. To świetna zabawa z konwencją znaną choćby z Tożsamości Bourne’a, ciekawy pomysł na klamrę spinającą misje rozgrywane w kilku różnych zakątkach świata i ogólnie – moim zdaniem – najlepsza fabuła w serii Call of Duty.

Bardzo spodobało mi się też to, jak scenariusz ten nawiązuje do dorobku studia Treyarch – pomysł by wprowadzić postać i TAK wyjaśnić jej obecność (nawet jeśli gracz choć trochę myślący przed konsolą jest w stanie to przewidzieć) jest świetny. W fabule nie udała się tylko próba wykreowania nowego Zakajewa, bo pełniący tutaj rolę dyżurnego „złego Ruskiego” facet o nazwisku Dragonowicz, nie jest ani tak charyzmatyczny, ani tak demoniczny, jak jego wielki poprzednik.

Mechanizmy rozgrywki, czyli teabag
Black Ops nie odkrywa Ameryki jeśli chodzi o mechanizmy rozgrywki. To FPS, w którym brakuje wielu współczesnych nowinek znanych z innych shooterów, choćby systemu korzystania z osłon terenowych, czy jakiegoś ciekawszego systemu zdrowia (np. dualnego, czyli łączącego odnawialną energię ze zdrowiem, które leczą tylko apteczki). Oczywiście sterowanie wykonano perfekcyjnie (uważam, że jeśli uczyć się grać w FPS-y na konsolach, to właśnie na Call of Duty, ewentualnie na Halo), ale Black Opswyraźnie odstaje od tego, jak od tego, co oferują współczesne gry.

Najbardziej brakuje mi „fizyczności bohatera” – tego by bardziej wiarygodnie bujał bronią, tego by kamera bardziej „pracowała” przy sprincie. W jednym z komentarzy na naszej stronie ktoś to ostatnio napisał i rzeczywiście tak to wygląda – mówimy o grze, w której lewitujemy karabinem przyczepionym do kamery, a jej ruchowi towarzyszy cichutkie „tup tup tup”; szybsze i głośniejsze, gdy postać biegnie.

Black Ops, tak jak wcześniejsze CoD-y bazuje na skryptach i niestety to również pomysł na rozgrywkę, który sprawia wrażenie bardzo oldskulowe – szczególnie w tak prostym wydaniu, jak zrobiono to tutaj. Póki stoimy w miejscu, przeciwnicy wybiegają zza rogu; gdy przekroczymy określony punkt na mapie, coś nam eksploduje nad głową, itd. To system, który łatwo zepsuć – gdy wyprzedzimy działanie skryptu (np. wybiegniemy daleko przed sterowanych przez AI towarzyszy), może się okazać, że wróg dosłownie wyrośnie z ziemi tuż przed nami; gdy z kolei spóźnimy się i zagapimy, drużyna gdzieś pobiegnie i za bardzo nie wiadomo gdzie jej szukać. Od skryptów w gatunku shooterów raczej szybko nie uciekniemy, ale te w Black Ops są naprawdę zbyt słabo ukryte i zbyt łatwe do dostrzeżenia, by można było je pochwalić.

Tryb dla jednego gracza, czyli ale to już było
Cała kampania obejmuje 16 misji, których przejście spokojnym tempem zajmuje około 6 godzin. Poszczególne poziomy są całkiem zróżnicowane i to na pewno zasługuje na pochwałę, mam jednak wrażenie, że przy tworzeniu niektórych z nich główną inspiracją była jakaś internetowa lista typu „10 najlepszych etapów z Call of Duty, ze szczególnym uwzględnieniem Modern Warfare 2”. Skutery śnieżne zastąpiono motocyklami, równoległe strzelanie ze snajperki równoległym sztyletowaniem, skok na helikopter… skokiem na helikopter.

Z drugiej strony brakuje momentów autentycznie zapadających w pamięć, tak jak robiły to np. atomówka z Call of Duty 4 czy nawet ów nieszczęsny „No Russian” w Modern Warfare 2. Co prawda są sceny, które miały chyba być „epickie”, ale zawsze czegoś w nich brakuje (np. w misji na Bajkonurze, kamera zbyt szybko ucieka od tej pięknej eksplozji…; w misji „niemieckiej” moment przełomowy powinniśmy oglądać z oczu żołnierzy znajdujących się po drugiej stronie szyby; to, co rozpoczyna ucieczkę z wietnamskiego obozu powinno być grane przez gracza, a nie sprzedane jako cut-scenka).

Powracają także momenty „nagle ktoś wyskakuje i łapie cię za gardło” oraz „padasz na ziemię, akcja zwalnia, sięgasz ręką po pistolet, by strzelić w głowę napastnika, który atakuje twojego kolegę”, na szczęście nieliczne i – mam nadzieję – będące tylko wyrazem nostalgii za starymi czasami, w których byliśmy młodzi, piękni i… graliśmy w pierwsze Modern Warfare (albo i Call of Duty 2).

Tego jednak można się było spodziewać – to Infinity Ward byli zawsze fachurami od celnej puenty, nagłego zwrotu akcji, czegoś wyjątkowego, zaskakującego. Treyarch specjalizuje się natomiast w ostrych, strzelaninach, w których każdy strzela do każdego, a walka między dziesiątkami przeciwników toczy się o zdobycie choćby piędzi ziemi (czytaj: centymetra mapy). Tak wyglądało to w World at War i tak samo, bardzo często, wygląda tutaj – trzeba jednak przyznać, że ta formuła generalnie zrealizowana jest w Black Ops dużo, dużo lepiej. Szkoda tylko, że ostateczne rozwiązanie wielu takich taktycznych sytuacji, to rzucenie na gracza obłędnej liczby przeciwników respawnujących się do chwili, aż dotrzemy we wskazane miejsce mapy. W kilku miejscach, tak jak i w World at War, momenty te po prostu przebiegałem, w ten sposób „zaliczając” skrypt.

Nie spodziewałem się natomiast czego innego – kilku bardzo elementarnych błędów. Niewidzialne ściany? Są! Sytuacje, w których bohater ma kłopot z przeskoczeniem ledwo wystających znad ziemi przeszkód? Są! Karanie śmiercią (!!!) gracza, za to, że pójdzie kilka kroków naprzód, w miejscu, w którym powinien był wsiąść do samochodu, nawet bez uzasadniania tego jakąś zbłąkaną kulą snajpera? Jest!

Mimo to akcja toczy się żwawo, kolejne misje (także dzięki fabule) przechodzi się gładko, z rzadka tylko klnąc na skrypty czy własną nieuwagę, a kilka sekwencji udało się naprawdę znakomicie – np. długi poziom rozgrywany w całości w „pełnym akimbo”, czyli z dwoma spluwami w dłoniach, którymi, jeśli dobrze się strzela, można prowadzić ostrzał praktycznie bez przerwy; sekwencja z kutrami bojowymi w Wietnamie. O ile – w trybie dla jednego gracza – Modern Warfare 2 było „takim gorszym Call of Duty 4, tak Black Ops jest „lepszym World at War. Zasadniczo jest więc OK, tyle tylko, że bardzo olskulowo. Brakuje w tym Black Ops świeżości, oj brakuje.

Tryb dla wielu graczy, czyli wypełnianie pasków
Podobne słowa krytyki można by napisać o trybie dla wielu graczy, tu sprawa wygląda jednak nieco inaczej. To wciąż ta sama gra, którą już znamy z trzech poprzednich odsłon Call of Duty – zrobiłem sobie nawet z ciekawości przerwę na krótką sesję z World at War i przysięgam, że grało się identycznie. Ma to też ten minus, że na serwerach są już sami zabójcy, początkującym graczom trudno się jest więc odnaleźć. Jednak z wszystkiego tego, co dzieje się dookoła sesji w multi, wciśnięto już absolutne maksimum. Jestem wielkim fanem mechanizmu drobnej nagrody, dawania graczom punktów za różne ich aktywności, które gdzieś tam się akumuluja, nabijając jakiś wskaźnik czy napełniając jakiś pasek. Black Ops sypie najróżniejszymi punktami na lewo i prawo i właściwie każdy mecz coś nam daje – nie tylko za fragi/wykonywanie zadań, też za to wypełnianie na polu walki różnych wyzwań czy określonych warunków (np. uratowałeś kolegę – punkty; zabiłeś przeciwnika, który wcześniej zabił ciebie – punkty; pokonałeś wroga, chwilę przed tym, jak zdobył killstreak – punkty; dłubałeś w obu dziurkach nosa w czasie ładowania mapy – punkty).

Świetny mechanizm to wprowadzenie dodatkowych tzw. punktów COD. Zbiera się je niezależnie od punktów doświadczenia, a wykorzystuje albo wykupywania kontraktów (czyli np. deklarujesz, że zabijesz kogoś nożem w określonym czasie, jeśli to zrobisz, podwajasz kwotę) albo do brania udziału w meczach, w których zakładasz się z innymi graczami (że będziesz w pierwszej trójce), a które rozgrywane są według nietypowych zasad (np. ze zmieniającymi się losowo broniami).

Pochwalić trzeba również offline’owy trening, w którym gramy na mapach z multi z botami na kilku różnych poziomach umiejętności. Ciekawe jest to, że boty zachowują się zaskakująco dobrze, a to niespodzianka tym większa, że w kampanii dla jednego gracza AI potrafi tylko pojawić się, a potem ostrzeliwać zza najbliższej osłony. W treningu multi aktywnie szuka celu, kombinuje jak zrobić nam krzywdę i rzeczywiście uczy gry. Przebłysk geniuszu, to nadanie botom ksywek z listy przyjaciół gracza.

Oczywiście są już exploity trybów sieciowych (które pewnie będą systematycznie znikać, zastępowane przez inne), oczywiście sama esencja gry nie zmieniła się prawie wcale, ale jednak multi w Black Ops to najlepsze multi w całej serii – najlepsze dlatego, że bazujące na wszystkich doświadczeniach i pomysłach z wszystkich części serii (a także z… Halo – np. nowy system głosowania na mapy, czy cały tryb, w którym można tworzyć/dzielić się filmami/screenami z multi).

Trochę w rozkroku między singlem a multi stoi tryb zombie, czyli walka z kolejnymi falami żywych trupów w pojedynkę lub w co-opie z innymi graczami. Tryb ten rozbudowano w stosunku do World at War, dodając do każdej z dwóch dostępnych „w pudełku” plansz otoczkę fabularną i na pewno jest on lepszy, niż w swojej poprzedniej wersji. Jeśli jednak chodzi o tego typu rozrywkę (kolejne fale wrogów), niepobitym mistrzem jest dla mnie tryb Firefight z Halo 3: ODST/Halo: Reach, na zombiaki zaś lepiej poluje się w Left 4 Dead/Left 4 Dead 2, nie mogę więc powiedzieć, by ożywieńcy w Black Ops jakoś specjalnie mnie poruszyli. Nie zachwyca również arcade’owa gierka Dead Ops Arcade, shooter na dwie gały pada – fajnie że jest, filmiki z niej to dobry news dla serwisów internetowych, ale nie jest to coś, w co jest sens grac dłużej, niż tylko dla zdobycia związanego z Dead Ops (u nas – Operacja Sztywniak) achievementu (czy też Osiągnięcia, jak powinienem oficjalnie pisać od wczoraj). Innymi słowy – nie jest to klasa Geometry Wars.

Oprawa audiowideo, czyli ładnie, ale brzydko
To, co Black Ops pokazuje na ekranie może się podobać (szczególnie z daleka), ale nie sposób ukryć faktu, że gra oparta jest na silniku, który ma już ponad pięć lat, a jego korzenie tkwią gdzieś jeszcze wcześniej. Tekstury pokrywające poziomy są płaskie, obiekty (np. samochody czy helikoptery) mało szczegółowe, trzeba jednak przyznać, że bardzo wiele wysiłku włożono w to, by wycisnąć z tego silnika wszystko, co się dało. Widać to szczególnie w kilku dużych, rozległych lokacjach, wcześniej w serii Call of Duty nieobecnych – szkoda, że tym tropem nie poszli projektanci poziomów Treyarchu, bo misje te robią wrażenie rozmachem.

Podobnie wrażenie – „dobre, ale bez przesady” – robi to, co słychać w głośnikach. Muzyka jest udana, ale w kilku momentach jakby nie pasuje do wydarzeń mających miejsce na ekranie (efekt jest taki, jakby nagle ktoś wysoko w niebiosach włączył zestaw hi-fi i zaczął odtwarzać muzykę filmową), nie porywa również obsada aktorska. Świetnie ze swojej roli wywiązał się tylko Gary Oldman; jako staremu hip-hopowcowi miło było mi mieć za kompana faceta mówiącego głosem rapera Ice Cube’a, ale już np. Ed Harris w jednej z kluczowych ról wykorzystany jest przeciętnie i spokojnie można by zaoszczędzić trochę pieniędzy w budżecie, zatrudniając kogoś innego, o równie niskim, „męskim” głosie. To nie byłoby trudne. Bawi też to, że dialogi odtwarzane są niezależnie od tego, co akurat się dzieje, prowadziłem więc jedną rozmowę nurkując w wietnamskiej rzece, inną zaś słyszałem dokładnie, mimo że nie czekając na skrypt poszedłem hen, daleko, od rozmówców.

Podsumowanie, czyli ostatni taki CoD
Szczerze? To już ostatni taki CoD – nie wyobrażam sobie, by Activision miało czelność za rok znów zaserwować nam grę opartą na tych samych zasadach, skryptach i pomysłach. Grając w Black Ops miałem wrażenie, że żegnam się z tą serią – a przynajmniej z tą jej formułą – więc dość pobłażliwie reagowałem na kilka nie najlepszych rozwiązań. Trochę z sentymentu, trochę z dawnej miłości – i myślę, że większość graczy, też tak do tego podejdzie. Nie łudzę się, że ekipa Infinity Ward zrobiłaby bardziej udane Call of Duty – to zawsze była seria, która polegała na kilku, powtarzanych w kółko sztuczkach, a po prostu sztuczki IW były nieco lepsze, niż te Treayarchu. To jednak wciąż tylko sztuczki, które już poznaliśmy, więc trudno, by nas czymś zaskoczyły czy zauroczyły.

W recenzji koncentrowałem się głównie na tym, co nie wyszło tak, jakbym chciał, bo cała reszta, wszystko to dobre, co znamy z serii, już znacie i jest tu obecne. Ostatecznie więc Black Ops ma najlepszy scenariusz z wszystkich Call of Duty; tryb dla jednego gracza, który umieściłbym gdzieś za Modern Warfare Call of Duty 2, ale przed Modern Warfare 2 World at War; oraz bardzo grywalne multi, które bierze wszystko co najlepsze z całego dorobku serii (i ma przynajmniej jedną, prawdziwie klasyczną mapę – NukeTown).

Na tym jednak Call of Duty, w takiej postaci, jaką znamy dziś, już się kończy. I chyba podobnego zdania są twórcy Black Ops – bo naprawdę nie wiem, jak inaczej wytłumaczyć niepoważnie zakończenie kampanii dla jednego gracza…

Ocena: 8



Plusy:

  • scenariusz kampanii dla jednego gracza
  • tryb multi jest grywalny, jak zawsze…
  • …a na dodatek bez litości korzysta z mechanizmu małej nagrody
  • Gary Oldman, Ice Cube

  • Minusy

  • już w to wszystko graliśmy
  • niewykorzystany potencjał kilku scen w trybie dla jednego gracza
  • graficznie i pod względem mechanizmów produkcji – to już oldskulowa gra
  • 373 odpowiedzi do “Recenzja cdaction.pl – Call of Duty: Black Ops (X360)”

    1. @mikul1991 dobrze gadasz, FC2 to tez kupa!

    2. Kurcze… z zapowiedzi było wszystko cudownie, ale tera jak czytam wszędzie te narzekania to poważnie się zastanowię nad zakupem tej gry. Zobaczymy za miesiąc jak to będzie wyglądało. Czy poprawią to co powinni czy oleją to i tyle. Żeby chociaż cheaterów nie było, ale już tera są rank hacki -.-

    3. milul1991=> Uważaj, bo ci żyłka pęknie – „bo mi mojemu BO wystawili niską ocenę ;(„. Dotychczas CDa skrzywdziło swoją oceną tak naprawdę tylko Divinity 2 – gra z pewnością nie zasługiwała na 3 (Gem dał wyraźną plamę, bo na 7 ta gra spokojnie zasłużyła). BO? To tylko trochę ulepszone MW2. |”Moim zdaniem stoi w miejscu.” – czyli tak naprawdę cofa się. To co podobało się pare lat temu, nie musi się już tak podobać dzisiaj. Stąd ocena 8, moim zdaniem słuszna.

    4. @sweethardcore „dalej to samo lewitowanie z gunem i strzelanie do wszystkiego co się rusza” BO TO JEST FPS! NA TYM TO POLEGA! FPS- first person shooter pierwszoosobowa strzelanka, co można robić w strzelance poza strzelaniem, a to że lewitujemy.. ekhm rece widać, a jak chcesz zrobić gre z widokiem z pierwszej osoby, w której widać całe ciało..

    5. A ja bym dał 9+. Bo to najlepszy shooter tego roku. Taki MoH, który był przehypowaną porażką, w ogóle nie ma szans z BO. BC 2 było fajne na początku, ale minęło 9 miesięcy i nadal mamy te same 6 map. Nie wiem też dlaczego zarzucacie BO słabą grafikę, bo wg mnie jest ona lepsza od ww. BC 2 czy też MoH…

    6. MOJA RECENZJA. Ocena 0/10|Treść:Nie da się grać tak tnie.|Plusy:Ma ładne menu Minusy: Cała reszta|Dziękuje za uwage

    7. oh tak tak, „BO to ulepszone MW2”. Zabawne i śmieszne.

    8. Niestety strasznie liniowa gra. Multi to w zasadzie to samo, co w Modern Warfare 1, tylko trochę zaspamione nieważnymi detalami. Dla mnie najlepszy CoD to nadal 4, a zaraz za nim część pierwsza(fabuła:). WaW też nie był zły.

    9. @SarKter ojej straszne liniowa…..

    10. StarKter tak pomigałeś że gó*** zrozumiałem…

    11. @mikul1991 przełomu nie będzie bo konsole są tak archaiczne że aby nie przekroczyć ich możliwości autorzy muszą stać w miejscu

    12. a mojom ulubionom grom jest bed kompani 2 bo jest grom leprzom nisz blek ops bo jezd leprza i nie jest liniowa bo płyta jezd okrongła a nie liniowa i jezd leprza bo tak bo tak jest wrzyzdzy to wiedzom a teraz ide grac w blek ops

    13. A co do recki- 1 na PC grafika jest dużo lepsza niż na Xklocku 2-8!?OSIEM!!?? MW2 dostał 9+(czy tam 9 nie pamiętam) a był o tyyyyyle gorszy. Wiecie co dostało 7? Prisoner break, który zasługiwał, najwyżej na 4.. ostatni fajny text jaki przeczytałem, to recka nowych światów napisana, przez Berlina.. „już w to graliśmy” ale się nam podobało i nadal nam się podoba. Jeżeli to jest minus, to wnioskuje o ponowne napisanie recenzji DA:O z oceną obniżoną o 1, bo przecież mechanizm rozgrywki był już w większości

    14. mikul1991=> Na przełom trzeba poczekać, aż wyjdzie nowa generacja konsol. Bo ta obecna (nie oszukujmy się) już się trochę zestarzała.

    15. @mikul1991 – Takie porównywanie gier na przestrzeni czasu nie ma żadnego sensu. Idąc tym tokiem myślenia GTA III (10) jest grą lepszą od RDR (9 chyba). Gra dostaje taką ocenę na jaką zasługuje w danym momencie. Dla CDA zasługuje na 8, dla kogo innego to dyszka, inny zjedzie grę za powielanie schematów nie mając pojęcia na czym polega FPS i wystawi 5/10.

    16. moje rzycie jest liniowe bo codziennie wstajem z łuszka i codziennie ide spac i jem sniadanie i gram na komputesze i wale głowom w umywalke i chodzem do pszedszkula. Znajdźcie mi teraz SWIETNEGO nieliniowego FPS proszę Was.

    17. A dajcie spokój. Dam przykład. Conflict:Denied Ops ocena 7 chyba z +. A moh? Też 7+. Ja nie mówię, że moh jest nawet bardzo dobrą grą, ale na pewno lepszy niż ten drugoligowy gniot/

    18. Szkoda, że tylko wersja na Xboxa 350 jest grywalna. Wersje na PS3 i PC najeżone są błędami, jak dobra kasza skwarkami. W kwestii jakości wydania porażka roku.

    19. Trochę mnie zaskakuje to, że w recenzji jest napisane, iż i Single (o wiele!!) i multi (trochę) jest lepsze niż w MW2. I tu pojawia się pytanie : dlaczego niższa ocena dla gry, która jest lepsza od poprzedniczki?

    20. c00rtka=> No to skoro MW2 dostało 9+, to wszystkie nowe COD-y musiały by chyba zgarniać same 10, by chyba wam dogodzić. MW2 wyszło pod koniec 2007 roku. BO wychodzi 3 lata później, recenzent oczekiwał czegoś lepszego, więc stąd 8!. Gra JEST lepsza od MW2, ale czas robi swoje. Czemu nie możecie pojąć, że ktoś oczekiwał większych innowacji? Bo ten wątek przypomina mi powoli płacz fanboyów.

    21. Aha i jeszcze jedno : BAZINGA!!

    22. mam nadzieje że lepsze od nowego moha bo moha nawet mi sie nie chce do napędu wkładać tak mnie wciągneło

    23. Cda, wasze recenzje zawsze fajnie sie czytało i czyta sie je dajnie nadal. tylko że jest w nich pełno nieścisłości, archaizmów i zupełny brak obiektywizmu.

    24. @Mikul, wszystko co piszesz byłoby racją, gdyby nie to, że w CDA pracuje wielu redaktorów. Jeden może ocenić Snipera na 5, Coda na 8, inny Snipera na 7, a Coda na 10. Recenzja jest subiektywną formą oceny i nie powinniście brać pod uwagi tylko oceny końcowej, ale wydźwięku całej recenzji.

    25. MW 2 W 2007 ? SMD87 Chyba cie po*ebało. cody wychodzą co roku.

    26. ” już w to wszystko graliśmy”|To co niby takiego zadowoli naszego pana redaktora Huta,by było coś nowego?No proszę,czekam.

    27. Panowie ja i tylko ja mam racje bo moja racja jest bardziejsza niż wasza racja i jeśli wasza racja jest bardziejsza niż moja racja to moja jest wtedy najbardziejsza także tylko jak wiem która gra jest dobra i na jaką ocenę zasługuje (aplauz)

    28. RPGów. Z resztą nie wiem, gdzie drogi Hut grał w tak rozbudowane multi, z takim trybem personalizowania postaci i kupnem broni za kase zdobywaną w grze.. ale nieważne. A bluzganie na linowość w strzelance to kompletna klapa.. to jest FPS, a nie RPG. Zresztą czemu uważacie, że taki RoM(z tego co pamiętam to ocena 9), który jest kompletnie linowy, a wszystkie questy są identyczne zabij 2345 lodowych krasnoludów i 1894 smoków jest lepszy od bezdyskusyjnie najlepszej strzelanki ostatniego tfu ostatnich 2lat

    29. Macie taką sytuacje: BC2 dostaje 8. Powiedzmy 5 lat później wychodzi BC3 – gra jest lepsza od BC2, ale bez rewelacji-po tylu latach bowiem można oczekiwać czegoś lepszego. I co recenzent musi na starcie wystawić co najmniej 8+(bo przecież BC2)?? Bo idąc waszym tokiem rozumowania niedługo musiałaby powstać skala 1-20!

    30. może chodziło mu o cod 4 bo on wyszedl w 07

    31. Ja jeszcze coś na temat samej gry. Nie pamiętam jaką ocenę miał MW 2 dlatego tej też nie wystawie. Przeszedłem obydwie (Black Ops, 2 ostatnie misje dzisiaj po śniadaniu:D ). Szczerze mówiąc bardziej mi do gustu przypadła MW2! Tak, nie wiem czego nie lubicie w „zagadkowości” fabuły. Ja lubię nie dopowiedzenia, zresztą na końcu i tak się sporo wyjaśniło. Po za tym grając w MW2 miałem o wiele częściej opad szczeny niż w BO.

    32. N4F4L3M=> Powaliło mi się z premierą MW1. XP

    33. smd87 – ale w tym momencie najważniejsza jest sytuacja na lini MW2 – Bo które wyszły w ciągu roku, a nic w ciągu roku nie stało się jakimś nowym standardem, jesli tak to moge ująć.

    34. A propos. wiadomo juz kiedy treyarch wypusci tego patcha? Zagrałbym sobie, a tu kupa

    35. „już w to wszystko graliśmy”|Strasznie na siłę ten „minus”.|Od mniej-więcej roku rynek gier doszedł do punktu „ale to już wszystko było!”.|Więc…

    36. Transformes: Wojna o Cybertron jest lepsza niż cod:bo (tak wynika z oceny). Mam nadzieję, że reckę w piśmie będzie pisał ktoś inny, np enki.

    37. 8.. czyli nie jest zle, no ale to wszystko juz gdzies tam bylo, multi jest swietny, single tez… (niestety/tylko) DOBRA gra 😉

    38. A ja bym CoD: BO na pc wystawił 9 😛 no co? ja nie mam takich probleów z płynnością gry jak 99% społeczeństwa

    39. Brawo dla Huta serio choć zawyżył ocenę (moim skromnym zdaniem oczywiście) i jeśli się ktoś nie zgadza niech zerknie na mój poprzedni komentarz „ja i tylko ja mam racje bo moja racja…”

    40. KoichiSan tak samo, super płynna gra(według mnie).

    41. Dla wszystkich sceptyków( włącznie ze mną 😉 ) polecam na osłodę końcówke recki: „W recenzji koncentrowałem się głównie na tym, co nie wyszło tak, jakbym chciał, bo cała reszta, wszystko to dobre, co znamy z serii, już znacie i jest tu obecne. Ostatecznie więc Black Ops ma najlepszy scenariusz z wszystkich Call of Duty; tryb dla jednego gracza, który umieściłbym gdzieś za Modern Warfare i Call of Duty 2, ale przed Modern Warfare 2 i World at War; oraz bardzo grywalne multi”

    42. Świetna ocena! W pełni oddaje charakter tego CoD. Mogło być cudo, a jest du*a! MW2 było 100x lepsze i robiło większe wrażenie!

    43. Dobra idę na obiad, a potem grać w ŚWIETNE Black Ops.

    44. fajnie, że recenzujecie na x-kolca,a le co z wersją pecetową? napisalibyście chociaż jakiś mały news jak wam chodzi ta gra, czy macie problemy, bo ja jak i pewnie większość z czytelników CDA nie odpalimy multi w najnowszym CoD-zie, bo po prostu nie da się grać. 17-26 FPS-ów? ocb!? Activision znowu wydało nieskończony produkt. wszyscy powinni zwrócić tę grę podając powód jako: produkt niekompletny”. ostatnie Call of Duty jakie kupiłem. Czekam na grę od Respawn Entertainament.

    45. @Crusader11: Mi nie osłodziłeś za bardzo, choć to w sumie racja, że 'wszystko co dobre’ z poprzednich CoD-ów tu jest i było (?) i będzie, ale i tak raczej BO nie kupię ponieważ na PC i tak nic na pewno nie zmienią 🙁

    46. hexen2k7 – podaj mi gre w której jest coś nowego, oryginalnego i innowacyjnego.

    47. Ja mam z 40-50 fpsów na PC

    48. Call of Duty ; Lag Ops. Tak wielka premiera, zapowiadana przez wszystkich ,oczekiwana przez miliony a pozwolili sobie na tak wielka wpadka.Szkoda bo mogli się teraz odciąć od starszych gier z serii i rozpocząć całkiem nowy rozdział w historii tej marki. Mam nadzieje ze jak to naprawia to będzie się grało przyjemnie.

    Dodaj komentarz