Często komentowane 620 Komentarze

Recenzja cdaction.pl: Mafia II (PC)

Recenzja cdaction.pl: Mafia II (PC)
Jest takie powiedzenie, popularne w USA o "deszczu i paradzie". Na przykład: "Nie chciałbym lać deszczem na twoją paradę, ale ta dziewczyna, w której się kochasz, pół roku temu była facetem i miała na imię Witek". No więc nie chciałbym lać deszczem na paradę wszystkich tych, którzy czekali na Mafię II, ale...

Mafia II
wersja testowana: PC, j. polski (lokalizacja kinowa)
Wydawca: Cenega
oficjalna cena: 149,90 zł


Są takie serie/tytuły/marki, które cieszą się w Polsce niezwykłym szacunkiem i estymą. To głównie PC-towe hity sprzed lat: Heroes of Might & Magic, Diablo, czy właśnie Mafia. O sile tego ostatniego tytułu niech świadczy fakt, że ta „seria” doczekała się dotąd tylko jednej gry, wydanej osiem lat temu na PC (i dwa lata później, w niezbyt udanym porcie, na PlayStation 2 i pierwszym Xboksie) – mimo to, produkcja ta wciąż wspominana jest z łezką oku, a jej sequel królował w podsumowaniach najbardziej oczekiwanych gier, również i na naszej stronie. No i wreszcie ów sequel jest. Jaki jest?§

Ragazzo Vito

Mafia II to, zgodnie z tytułem, opowieść o włoskiej mafii. Rozpoczyna się w 1945 roku, kończy niewiele ponad pół dekady później, ma jednego głównego bohatera – Vito Scalettę, makaroniarza, który wraz z postępami w rozgrywce, krok po kroku, wchodzi coraz głębiej w struktury organizacji przestępczej. W przeciwieństwo do Tommy’ego Angelo, bohatera jedynki, nie jest to jednak niewinny obywatel, który trochę przypadkiem przechodzi na stronę bezprawia i to co tam zastaje tak go wciąga, że zupełnie się w tym gubi. Już w intrze Vito okazuje się być młodocianym rzezimieszkiem. Złapany za młodu na drobnej kradzieży, by uniknąć więzienia, trafia do wojska, a gdy wraca do Ameryki, wcale nie myśli o tym, by trzymać się litery prawa.



To pierwsze, co niezbyt spodobało mi się w nowej Mafii – obserwowanie upadku Tommy’ego Angelo było fascynujące, Vito jest bohaterem dużo mniej charyzmatycznym, to mafioso jednowymiarowy, który na początku gry jest zły, ale mało (bo sam jest „mały„), później zaś jest zły, ale bardziej (bo ze zwykłego chłopaka na posyłki staje się prawdziwym made manem, choć nigdy nie bossem). Mówiąc szczerze to najmniej ciekawa postać w całej grze – przystojny mułek, umięśnione popychadło, który raczej wykonuje to, co mu się każe, niż to, co samo mu przyjdzie do głowy. A gdy zaczyna kręcić na boku swoje własne lody, jest w tym bardzo antypatyczny i nad wyraz tępawy. Dobrze, że przynajmniej ma „look”, kolejnego tępaka z kwadratową szczęką i trzydniowym zarostem a’la Ezio czy Rico Rodriguez już bym chyba nie zniósł…

Fabuła nie do odrzucenia

Fabułę muszę jednak pochwalić. Jest rewelacyjnie napisana i choć końcówka lekko drażni zbyt oczywistym otwarciem na DLC/Mafię III, to jednak historia Vito trzyma klimat, napięcie i uwagę od początku do końca. O jakości scenariusza świadczy kilka rzeczy – przede wszystkim wyrazistość postaci pobocznych; potem sytuacje, w jakich stawia graczy jego przebieg; wreszcie to, jak kolejne meandry fabuły zostały przełożone na misje, które się tu wykonuje.

Joe Barbaro, towarzyszący bohaterowi przez całą grę przyjaciel Vito i – jak nietrudno się domyślić – „zły duch„, który ściąga go na manowce, to burak i chamuś tak czarujący, że naprawdę nie sposób go nie polubić. Jednak nie tylko jego zapamiętuje się po zakończeniu gry: właściwie każda postać, od właściciela nielegalnego warsztatu samochodowego, przez handlarza bronią z demobilu, aż po największe mafijne szychy, ma na ekranie swoje pięć minut, swoją „kultową” kwestię, swój gest, ruch, zdarzenie z nią związane. Wszyscy nakreśleni są w sposób bardzo wiarygodny; to prawdziwe, pełnokrwiste postacie – a co zabawne ich nazwiska inspirowane są ikonami gangsterskiego kina i prawdziwej mafii, choć te skojarzenia wcale nie są oczywiste (np. Barbaro to nazwisko największej „rodziny” przestępczej w… Australii).

Równie nieoczywiste, niesztampowe i niebanalne są sytuacje, w które Vito się pakuje. Nie widziałem wszystkich filmów o włoskich gangsterach, nie czytałem każdej z książek Mario Puzo Roberto Saviano, ale jak każdy facet kanon („Ojciec chrzestny”, „Chłopcy z ferajny”, „Życie Carlita”, „Sopranos”, itd. itp.) mam zaliczony. Mafia II zaskoczyła mnie tym, że choć to historia w klimacie bardzo podobna do tych klasyków, nie odtwarza i nie cytuje scen z nich (za to mistrzowsko nawiązuje do jedynki).Plus dialogi: błyskotliwie i dowcipne; błyszczą szczególnie te „poboczne„, słyszane mimochodem – np. rozmowa strażników pilnujących kartek na benzynę o… grach komputerowych (zobaczycie, świetne!), albo bezbłędnie wpasowane w lokację i sytuację kwestie „Would you kindly” i „All your base are belong to us” i inne, dla graczy kultowe. Jak na opowieść wymyśloną przez czeskiego grafika, jedynie podrasowaną przez zawodowych amerykańskich scenarzystów wynajętych przez Take-Two, to naprawdę nie byle jakie osiągnięcie – taki scenariusz spokojnie mógłby mieć nowy film Scorsese czy Coppoli. It’s that good!

Ciekawe pomysły na fabułę przekuto w misje, interaktywne fragmenty gry. Mafia II podzielona jest na 15 rozdziałów, przejście każdego zajmuje od pół godziny do godziny – średnio 45 minut. Większość rozdziałów ma sekwencje jeżdżone, chodzone i gadane, każdy zawiera też przynajmniej jedną „misję” w dosłownym tego słowa znaczeniu – rozbudowaną strzelaninę w jakimś imponującym rozmiarami budynku, zabójstwo czy kradzież, których trzeba dokonać w lokacjach zaprojektowanych przez twórców. To zawsze „dania główne” rozdziałów, zawsze efektowne (jak znana z dema strzelanina w destylarni), zwykle pomysłowe. Świetne są smaczki – np. rozdział, w którym Vito ostatecznie decyduje, że uczciwe życie nie jest dla niego, zaczyna się na dobre od misji, która polega na załadowaniu skrzynek na samochód. Każdą trzeba podnieść, trzymając oburącz bardzo powoli podejść do paki zaparkowanego w magazynie samochodu, ustawić na innych pakunkach, a potem całą operację powtórzyć. Skrzynek jest kilkadziesiąt i oczyma duszy widziałem Steamowe/xboksowe Osiągnięcie za załadowanie wszystkich. Niestety, po kilku pierwszych (o ile pamiętam czterech) skrzyniach gra narzuca nam, że Vito ma już dość. Jest niestety liniowo…

Fiat Linea

I w ten sposób gładko przechodzimy do wad Mafii II. Totalna liniowość to pierwsza z nich. Gra udaje sandbox, produkcję z otwartym światem, w którym sami możemy kształtować bieg zdarzeń, czy na różne sposoby rozwiązywać stające przed nami problemy, ale nic takiego nie ma miejsca. Każda misja to przeprawa od punktu A do punktu B, czasem tylko do budynku, w którym trzeba coś zrobić, można wejść z tej albo innej strony. Nie ma żadnych wyborów, nie ma żadnych rozterek, po prostu robisz to, co wymyślili dla ciebie twórcy. Dobrze, że wymyślili nieźle; źle, że nie masz swobody.

Ja wiem, że Mafia II to nie prawdziwy sandbox, że to gra innego rodzaju, ale rozgrywka skonstruowana jest tu tak, że to równie dobrze mógłby być zwykły tunelowy shooter/FPS. Nie pomaga nawet to, że akcja dzieje się w mieście, które teoretycznie ma ulice prowadzące to w lewo, to w prawo, słowem daje jakąś tam wolność. Ale gdzie tam: do celu, miejsca do jakiego trzeba się udać, prowadzi zawsze GPS i choć oczywiście wiadomo, że zawsze można zboczyć, i pojechać inaczej, ale przynajmniej z dwóch powodów nie jest to wskazane. Po pierwsze w Empire Bay, mieście będącym tłem dla tej opowieści, „na poboczach” nic nie ma – brakuje uliczek na tyłach sklepów, jakiś ciasnych alejek, w jakich można by się zgubić, fronty kamienic są bowiem szczelnie wypełnione witrynami i przemieszczać się można tylko po głównych ulicach. Po drugie – i to akurat niezły pomysł – jeśli trzymasz się najbardziej prawdopodobnej ścieżki masz okazję zaobserwować najróżniejsze oskryptowane scenki przygotowane przez twórców. A to jakaś para kłóci się nad zepsutym samochodem; a to jakiś pijaczek przewraca się pod ścianą; a to sąsiadka podsłuchuje rozmowę w mieszkaniu obok, kiedy wychodzisz od kumpla. Początkowo robi to zabójcze wrażenie, lepsze nawet niż znane z GTA IV rozmowy przechodniów o tym, co wydarzyło się ostatnio w Liberty City. Tyle tylko, że Grand Theft Auto generuje je losowo, tu zaś są skryptami, które sprawiają, że po jakimś czasie czujesz się jak bohater filmu „Truman Show”. I to w drugiej jego połowie, kiedy Jim Carrey zorientował się już, że to co widzi wokół, to nie prawdziwi ludzie, tylko aktorzy wynajęci do odgrywania przed nim różnych scenek. A że szkoda byłoby zmarnować ich robotę, jeździłem tak, jak kazał mi GPS, żeby wszystkich ich zobaczyć…

Gdzie są misje poboczne?

Nie zmienia to jednak faktu, że miasto Empire Bay wygląda przepięknie i ma niesamowity klimat, zręcznie budowany również przez fantastyczną oprawę dźwiękową. Ech, gdyby to robił Rockstar i to rzeczywiście było otwarte, zachwycające miasto, w którym można pójść za główną fabułą, ale też, w przerwach, zająć się wykonywaniem takich czy innych misji pobocznych. „GłupiSaboteur miał wyścigi samochodowe, strzelanie do kaczek i hazard – Mafia II nie ma nic.

Tym bardziej kłuje w oczy widoczna na legendzie mapy ikonka Jobs/Fuchy, która na nosa zwiastuje zadania poboczne. Tych jednak w grze nie ma i pewnie doszlibyśmy do wniosku, że to jakiś brak w naszej recenzenckiej wersji, gdyby nie dziennikarskie śledztwo, które przeprowadził CormaC, ogrywający Mafię do pisma (który wykonał przy tej recenzji kawał naprawdę ciężkiej pracy – kudos!). Okazało się, że pojawia się ona (ikonka) podczas zabawy raz (słownie: raz), przy okazji scenki w 100% oskryptowanej, umieszczonej tak, że nie sposób nie wziąć w niej udziału, którą pamiętam – to fakt pierwszy – z jednej z wcześniejszych prezentacji gry, jako przykład „losowych zdarzeń, do jakich dochodzi w Empire Bay” (polecam wrócić do zapowiedzi z CD-Action SPEC/2009). I fakt drugi – zapowiedziane już DLC Jimmym ma przynieść ponad dwadzieścia misji pobocznych, w tym zabójstwa i „czasówki”. Napisałbym, że albo 2K Czech z braku czasu/umiejętności wycofało się z pierwotnych założeń i nieudolnie wycięło aktywności poboczne z gry, zostawiając po nich ślady w legendzie mapy”, albo „celowo wycięło aktywności poboczne z gry, by umieścić je w DLC, nieudolnie zostawiając po nich ślady w legendzie mapy”.

Napisałbym, gdyby nie to, że kot mi się ostatnio spasł i nie mam już w łóżku miejsca na broczącą krwią głowę konia, a pewnie to podesłałaby mi po tych słowach Cenega. Poza tym można zbierać w świecie gry trochę znajdziek, z rozkładówkami Playboya na czele, a ładna, rozebrana dziewczyna z nie-slikonowymi krągłościami skutecznie odbiera chęci do snucia złośliwości.

Epic fail

Jeśli jednak coś w Mafii II, co zasługuje na miano epic faila, to wcale nie brak pobocznych wątków i świat tylko udający otwarty, a przaśność, brak polotu i jakaś taka „środkowoeuropejskość” w wykonaniu mechanizmów rozgrywki. Nie czepiam się tylko modelu jazdy, bo ten, ale tylko po przestawieniu go na „symulacyjny” i przesiadce z klawiatury na pada jest cudownie analogowy, tak rozślizgany i chybotliwy (szczególnie w pierwszej, zimowej, 1945-rocznej części gry), że aż przypomniałem sobie kultowy symulator retro rajdówek, Rally Trophy. Szkoda, że nie ma w grze żadnego solidnego pościgu, który pozwalałby wykazać się nadprzeciętnymi umiejętnościami Hołka.

Ale poza tym? Klejenie się do murków i strzelanie – toporne, domyślne ustawienie czułości myszy sprawiło, że Mafia II była pierwszą od długiego czasu grą, w której w ogóle zajrzałem to menu ustawień sterowania. Bijatyki na pięści – nie dość, że w grze zupełnie niepotrzebne (poza szóstym rozdziałem, który jest cały… rozbudowanym fabularnie samouczkiem o bijatykach na pięści), to jeszcze wykonane tak, że nie ma w nich absolutnie żadnego wyzwania. Pamiętacie narzekania na Assassin’s Creeda, że kontratak „bił” tam wszystko? Tutaj tak samo działa blok, każde mordobicie rozgrywa się więc tak samo – blokujesz, czekając aż przeciwnik wyprowadzi swoją serię, po czym oddajesz mu dwoma-trzema strzałami i powtarzasz aż padnie. Włamywanie się do zamków (sejfów, samochodów)? Zabójczo proste – przytrzymujesz wytrych chwilę, by ząbek podniósł się w górę, nad strefę zieloną, na której można go „pchnąć”, a potem puszczasz unoszenie i po chwili wciskasz klawisz akcji, rozbrajając każdy zamek ze stuprocentową pewnością (ok, w opisie może nie ma to sensu, ale w grze – złapiesz o co chodzi od razu).

Są też braki. Nie popływasz (nie mówię, że byłoby to potrzebne, ale… nie popływasz). Nie postrzelasz z auta. Nie wyskoczysz z rozpędzonego samochodu. Nie pograsz w bilard w barze. Nie popijesz – tzn. może zamówić whisky, ale to tylko rozmazuje obraz (a nie wpływa na sterowanie), a żeby było zabawniej, jeśli zamówisz kolejną kolejkę, na animacji rozmowy z barmanem obraz wróci do normalnego, by po przechyleniu „kielona” znów się rozmyć.

Mam też stuprocentowy sposób na pozbycie się pościgu (poza telefonem „do przyjaciela”, na tyle wysoko postawionego, że za pieniądze odwołuje siły porządkowe) – wbiegasz do sklepu z odzieżą, chowasz się za ladą, z ukrycia strzelasz do czterech-pięciu policjantów, którzy wpadną tam za tobą, a potem… ponieważ jesteś w budynku, ci, którzy przyjeżdżają na miejsce zdarzenia z ulicy cię nie widzą. Chwilę stoją, pokręcą się, po jakimś czasie alarm mija. Wtedy spokojnie podchodzisz do stojaka z ubraniami, zmieniasz garnitur i wychodzisz na ulicę czysty jak łza. Jeśli tylko nie wejdziesz do „spalonego” wcześniej samochodu (gra oddzielnie śledzi zainteresowanie władz bohaterem i samochodem, którym jechał), możesz uniknąć kary za wszystko. Każualizacja panie i panowie, każualizacja. Nawet Mafii nie omija…

Nie chciałbym lać deszczem na twoją paradę…

Do tego dorzuciłbym jeszcze pełną garść technicznych nieporadności. Old-genowy lip-sync, czyli zgranie ruchu ust postaci z wypowiadanymi kwestiami na poziomie znanym (i wtedy ekscytującym) sprzed kilku lat. Przenikanie obiektów, nawet w tak łatwych do wyłapania na beta-testach sytuacjach, jak walenie pięścią w ścianę (pięć i pół Vita chowa się w mur, po czym pojawia się, gdy animacja każe bohaterowi wrócić do standardowej pozycji). Rozciąganie tekstur, szczególnie odrażające na szyi Joe Barbaro (przyjrzyjcie się jej w trakcie animacji). Na moim komputerze (nVidia GTX 275, 4 GB, dwurdzeniowy Intel 2,4 GHz) wiele obiektów pojawiało się z opóźnieniem, już w polu widzenia, co miewało wpływ na rozgrywkę – np. widzę na końcu ulicy auto, nikogo przy nim nie ma, myślę: „ukradnę”, zbliżam się do fury, a tam „z powietrza” pojawia się para przechodniów. Przysiągłbym, że w kilku dialogach zmienia się głos głównego bohatera, tak, jakby nagrywano różne zdania tej samej rozmowy na różnych sesjach – ale to może tylko moje wrażenie. Na pewno nie jest nim jednak to, że Mafia II na konsolach wygląda wyraźnie słabiej, niż na PC (a na PS3 wygląda gorzej, niż na X360 2K Games zdążyło już zresztą za to przeprosić). Tych, których jeszcze ekscytują bitwy platform (niestety, w większości, PC-towców) mogę więc ucieszyć – jeśli grać w nową Mafię, to właśnie na komputerze osobistym, bo to zdecydowanie najlepsza wersja gry.



Długa lista niedoróbek technicznych i błędnych decyzji projektowych, zaskakujących jak na tytuł, którego datę premiery tak często przesuwano, sprawiają, że za mechanikę rozgrywki, dopracowanie gameplayu, jak zwał, tak zwał – za to, jak się w Mafię II gra, dałbym jej ocenę o oczko niższą, niż ta wystawiona. Mam jednak głębokie wewnętrzne przekonaniem że to gra na osie… przepraszam, na cztery (w pięciopunktowej skali). Niedoskonałości nadrabia świetną fabułą, doskonale odtworzonymi realiami USA lat 40-tych i 50-tych XX wieku, niesamowitym klimatem. Każda wyższa ocena, to jednak oszukiwanie siebie, że jest lepiej, niż jest w istocie, bo „to nowa Mafia, najbardziej oczekiwana gra 2010„. Dużo łatwiej wyobrazić mi sobie recenzenta, który wstał akurat lewą nogą, rzuciła go dziewczyna, zjadł nieświeży kebab i dostrzega w Mafii II raczej minusy ujemne, niż te „dodatnie”. Uzasadniające „siódemkę”, 65%, a nawet
„czwórkę” ale w skali… dziesięciopunktowej (jak zrobił Eurogamer).

No i wracamy do wstępu. Nie chciałbym lać deszczem na twoją paradę, ale jeśli czekałeś osiem lat na genialny sequel genialnej Mafii, to muszę cię zmartwić – to tylko solidna gra, stojąca na równi z innymi w swoim gatunku. Czyli – lekki zawód…

Ocena: 4 na 5



Plusy:

  • fantastyczny klimat, budowany m.in. przez skryptowane „scenki” w świecie gry
  • ciekawa fabuła
  • interesujące pomysły na misje
  • model jazdy – przestawiony na „symulacyjny”
  • oczywiście – ścieżka dźwiękowa (wybacz Mysza)
  • Minus:

  • niedociągnięcia techniczne
  • błędy projektowe – zbyt łatwe bijatyki, włamania, itd.
  • zabójcza liniowość
  • brak aktywności pobocznych


  • 620 odpowiedzi do “Recenzja cdaction.pl: Mafia II (PC)”

    1. Jest takie powiedzenie, popularne w USA o „deszczu i paradzie”. Na przykład: „Nie chciałbym lać deszczem na twoją paradę, ale ta dziewczyna, w której się kochasz, pół roku temu była facetem i miała na imię Witek”. No więc nie chciałbym lać deszczu na paradę wszystkich tych, którzy czekali na Mafię II, ale…

    2. Wreszcie jest|:D

    3. Tak, PLAY niech się chowa 🙂

    4. Nie ma pobocznych misji ?, a szkoda gra będzie krótsza i trzeba będzie się skupić na głównej fabule co przez to spowoduje dużą liniowość gry, miejmy nadzieje że chociaż misje główne będą tak zróżnicowane jak w mafii 1 ; ]Pierwszy ?

    5. Wystarczył mi ostatni akapit przed oceną, żeby wiedzieć, że to nie to na co czekałem.

    6. No i tak jak myślałem.

    7. Takich gier z klimatem w dzisiejszych czasach to ze świecą szukać. Jak się jednak poszuka, to człowiek znajdzie… Mafię II. :]

    8. Ja grałem w wersję demo i bardzo mi się podobała;) Pełną wersję kupie na pewno:)

    9. Jak stanieje trochę to kupię 🙂

    10. A ja nie kupię… Bo mi nie chodzi :/ Za słaby sprzęt…

    11. „ale jeśli czekałeś osiem lat na genialny sequel genialnej Mafii, to muszę cię zmartwić – to tylko solidna gra, stojąca na równi z innymi w swoim gatunku. Czyli – lekki zawód…”… Czyli w zasadzie to co stwierdziłem po wersji demo

    12. Misje poboczne pewnie będą w DLC (zdzieeeerstwoo…). A gra i tak zamówiona w pre-orderze, pomimo również niezachwycających recenzji w zachodnich sajtach.|A dla tych, którzy narzekają na liniowość – pierwsza część też była liniowa. I nie narzekałem na to 8 lat temu jak i nie narzekam dziś.

    13. A jest chociaż „swobodna jazda’ czy jak to sienazywało w jedynce?…

    14. Recenzje CDA na stronce mogą być, ale nie przed premierą magazynu… tego nie lubię. :/ Co do gry zastanawiam się nadal nad kupnem.

    15. Nie oczekiwałem sandboxu po tej grze, nie oczekiwałem misji pobocznych, nie oczekiwałem setek minigierek – każdy fan Mafii wie, że w pierwszej części tego nie było. Ci, którzy pokochali jedynkę nie będą zwracali uwagi na te 'niedociągnięcia’, bo dokładnie tak samo było w części pierwszej, w tej, którą pokochaliśmy. Pre-order zamówiony, na grę czekam z niecierpliwością – jestem pewien, że utracę kontakt ze światem na te kilkanaście godzin po pierwszym uruchomieniu…

    16. jakby chociaż miała multi :[

    17. Ojeje, liniowość, i co z tego, TO NIE JEST RPG!!!

    18. Skoro Play nie dostrzegł tych błędów , to może mają wersję gry już z DLC i najnowszym patch-sandbox-fixem :O

    19. @Naars, jak to nie oczekiwałeś sandboxu? Przecież jedynka, jak i część najnowsza to są przecież sandboxy. A tak na marginesie… czemu liniowość gry zaliczana jest do minusów? Wolę lepiej dopracowaną liniową fabułę, niż jakieś bez sensu zrealizowane wybory nieliniowe.

    20. Akurat brak liniowości to co najwyżej minusik, niż minus. Gra się prawie nie zmieniła przez te 8 lat, i to jest moim zdaniem największy minus

    21. @wlosek|To jest sandbox..

    22. Mam na myśli, że w sandboxach raczej nie jest w porządku, jeśli nie ma żadnych misji pobocznych. No, chyba, że liczyć by rabunki, które akurat w demie choćby są okropnie proste..

    23. Dzięki za recke,akurat siedzę w pracy i sie nudzę 😀

    24. Do minusów dorzuć jeszcze: To wszystko widzieliśmy już w GTA IV.

    25. A ja nie grałem w GTA IV i dla mnie te porównania do niej są o kant tyłka rozbić. A M2 kupię w dzień premiery.

    26. To jest recenzja, która znajdzie się w numerze?

    27. Pierdziele. Przeczytam recenzje w gazecie 😛

    28. Dokładnie – totalnie nie martwi mnie brak swobody, bo w Mafii tego nie było i było b. dobrze. Jedynie każuale tego oczekują. W ogóle fragment w którym Hut zarzuca grze każualowość jest prześmieszny, bo sam przecież gra w Simsy i wystawił Spore’owi 9+ 🙂 . Martwi mnie poważnie parę rzeczy – NIE MOŻNA STRZELAĆ Z SAMOCHODU? BIJATYKI Z JAKIMIŚ KOMBOSAMI? ocb to nie mafia. Mafia 1 obroniła się genialnym i niepowtarzalnym klimatem, zarysem postaci, ciekawymi misjami i poziomem trudności. Mam nadzieję na powtórkę

    29. Smutna wiadomość – Mafia II na torrentach i warezach. Podobno scrackowana… i po polsku… Na 3 dni przed premierą europejską i w dzień premiery w USA 🙁 .

    30. Właśnie gram i nie zgadzam się z tą oceną. Recenzent musiał być negatywnie nastawiaony do tej gry! Liniowość – phii!

    31. @Asasello czytałeś recenzję?|@CDACTION thx za recke gra na allegro już jest zamówiona:D

    32. @Ronin69 A ty złotko skąd masz tą grę?

    33. Wg. mnie to, że Mafia2 pozostała Mafią, a nie stała się klonem GTA to wielki plus. Z tego wynika z recenzji, że po prostu Mafia 2 to Mafia z krwi i kości, z jej błędami, z brakiem aktywności pobocznej, z brakiem właściwie otwartego miasta, bo się jeździło tylko na misje i z misji, z szitową walką wręcz.. Skoro recenzent mówi, że klimat i fabuła jest AŻ TAK świetna… no to toż to jest na to co czekałem :]

    34. @Ronin69 z kąd masz grę?

    35. szczarze powiem że nie spodziewałem się wyższej oceny po tej grze

    36. @Ronin69 Pirat? Bo piszesz że już grasz w Mafię II a ona na razie dostępna jest tylko dla piratów (nie licząc czasopism)

    37. „Polska premiera w piątek. Dobrze radzę, idźcie i kupcie. Tak po prostu trzeba.”Cytat z GC. Myślę tak samo i nic nie zmieni mojego zdania.

    38. Lekki zawód – to chyba najlepiej określa wrażenia związane z drugą Mafią. Pierwsze gameplaye i niesamowite zwiastuny dawały nadzieję, że sequel będzie równie spektakularny co pierwsza część. Okazało się inaczej, choć w dalszym ciągu Mafia II to świetny tytuł dla miłośników prawdziwej mafii. Dużo strzelania, przemykanie ulicami z ogromną prędkością, a na wyrównywaniu porachunków skończywszy. Moim zdaniem demo stało na wysokim poziomie, jednak coś mi w nim przeszkadzało. Spodziewałem się większego rozmachu.

    39. Ludzie to se nowego Playa kupcie tam recenzent M2 pod niebiosa wychwalał…|Dał jej chyba 97% (tak mi się wydaje nie chce mi się teraz sprawdzać).|@kaczor96|Przecież w necie już krąży piracka wersja… więc po co te pytania.

    40. Fajna recenzja bo koncentruje się głównie na minusach i nie wspomina o tych plusach, które i tak widzieliśmy w demie.

    41. @ElTabasco tak się pytam bo przecież premiera za oceanem jest dzisiaj(jeśli się nie mylę)xd

    42. No i tyle podniecania, tyle spekulacji a gra jest „tylko” bardzo dobra…

    43. Czesi najwyraźniej byli przekonani, że wyśmienita warstwa audiowizualna będzie w stanie zamaskować to, co zostało zrobione 'po łebkach’. Mafia II nie jest grą złą, ale do ostatecznego sukcesu trochę zabrakło. Gra powinna zostać wydana 2-3 lata wcześniej albo powinna zostać w studio jeszcze przez miesiąc. To miałoby na celu uniknięcie niepotrzebnych wpadek, które drastycznie wpływają na końcową ocenę. Ale warto spojrzeć na to z drugiej strony.

    44. Gratuluję. Kto w ogóle pisał tą recenzję Tego się właśnie spodziewałem Znowu się popisaliście tak jak 8 lat temu zarzucając Mafii liniowość. Kiedy nadejdzie dzień, że redalcja CDA zrozumie, że Mafia nie jest sandboxem. A skoro tak porównujecie Mafię II do GTA IV to zastanawia mnie czemu GTA nie zarzuciliście: niskiego poziomu trudności, nudnej fabuły, ekstremalnej schematyczności, przenikania tekstur, braku klimatu, niewykorzystanego miasta, tylko same superlatywy. A tu 3/4 recenzji jest o wadach.

    45. @Darek|A nie wziąłeś NDS-a? 🙂

    46. Uregulujcie się jakoś bo wychodzi na to że patrzycie gdy patrzycie na znaną markę i twórców to zapominacie o wadach i traktujecie to jak ósmy cud świata (jak GTA IV właśnie- gra dekady…śmieszne w ogóle)

    47. Średnia ocen na metacritic to 79/100. Niekoniecznie znaczy to, że trzeba się z nią zgadzać (bo każdy może mieć swoje zdanie) ale znaczy to, że więcej osób zauważyło niedostatki gry, niż tylko Hut (albo pisali recenzje nie grając, mieli zły dzień albo od początku byli nastawieni anty 😀 )

    48. Gra oceniona na 4/5 lub jak kto woli 8/10 nie jest grą złą. Mafii II zabrakło ostatecznego szlifu, bo szczerzę wątpię, aby twórcom zabrakło doświadczenia. Rozbudowana fabuła, wyraziste postaci to główne atuty tej gry. Recenzenci dają jej jednak duży kredyt zaufania. Nie może być tak, żeby gra, której pierwsza część stała się legendą straciła swój dotychczasowy blask na rzecz skopanej drugiej części. Do wielu rzeczy w Mafii II można się przyczepić, jednak nie powinny one decydować o tym, czym ktoś kupi grę.

    49. Ehh… przekonam się 26 jak ta gra funkcjonuje. Jeśli rzeczywiście będzie słaba to nie dobrze. Ale jakby nie patrzeć, na GTA IV tez większość narzekała, że w stosunku do San andreas jest gorsza – przynajmniej pod względem możliwości.

    50. Po recenzji wnioskuje, że gra jest podobna do AC (serii) na pozór nieliniowa, ale jednak tak, ze świetną fabułą, małą ilością zadań pobocznych. Jednakże AC 1 i 2 podobał mi się więc w mafię wejdę jak w masło

    Dodaj komentarz