1
8.12.2021, 08:30Lektura na 5 minut

Recenzja Mario Party Superstars. Mamy nowego króla imprez

To co, robimy speedrun recenzji? Proszę, oto jedyne zdanie, którego potrzebujecie: jeśli macie z kim grać, a w docku leży Switch, to Mario Party Superstars jest pozycją obowiązkową. Miłej zabawy, do następnego razu!


Dawid „spikain” Bojarski

Ale tak zupełnie poważnie: Mario Party już wcześniej było fajne, ale teraz to już przesada. Nie zrozumcie mnie źle, seria miała więcej upadków niż wzlotów, a gdyby poukładać kolejne odsłony od najwyższej do najniższej oceny, wyszedłby z tego niemal porządek chronologiczny. To znaczy: prawie każda kolejna gra z serii dostawała noty niższe od poprzedniczki. Ale już nie dostaje.


Waluigi wins!

Najwyraźniej ktoś tam w Nintendo zorientował się, że jak tak dalej pójdzie, to w końcu na Metacriticu przestanie być żółto (niektóre odsłony z 3DS-a mają średnią ocen poniżej 60...) i zrobi się czerwono. I choć to charakterystyczna barwa Mario, to w tym przypadku mowa raczej o kolorze wstydu. Seria odbiła się od dna w 2018, przy okazji Super Mario Party, a ja z radością dałem jej 8+. A teraz? Teraz jest jeszcze lepiej.

Mario Party Superstars

Nic dziwnego, że to najwyżej oceniana część serii – ex aequo z pierwszym Mario Party z 1999. NDcube po prostu wzięło najlepsze minigierki oraz plansze z pierwszych odsłon i zbudowało wokół tego nową grę. Jednocześnie nic tu nie sprawia wrażenia zrobionego na szybko i na odwal się... może poza tym, że niesławna minigierka, która psuła ludziom analogi na Nintendo 64, wróciła tutaj z niezmienionym sterowaniem. A że analogom w Joy-Conach (na szczęście w tę część można grać też Pro Controllerami) ufać nie można, wiemy wszyscy.


Golden Pipe

Niezorientowani pewnie i tak nie dotarli do tego miejsca w recenzji, ale w razie czego wyjaśniam: Mario Party Superstars, tak jak poprzednie części, jest grą planszową, tylko wygodniejszą, bo nie trzeba niczego rozkładać ani przejmować się przestrzeganiem zasad. Cztery osoby (lub mniej – luki uzupełnione zostaną przez CPU) rzucają kośćmi, chodzą po polach, zbierają pieniądze. Za pieniądze kupują gwiazdki. Kto ma więcej gwiazdek po wszystkich turach (czyli tak po godzinie gry – więc w sam raz, żeby urozmaicić prawdziwą imprezę, ale jej nie zdominować), ten wygrywa. No, chyba że tuż przed końcem gra postanowi przyznać bonusowe gwiazdki komuś, kto według niej bardziej zasłużył na wygraną. Czyli zawsze.

Mario Party Superstars

Możemy stanąć na polu, które da nam pieniądze, albo takim, które nam je zabierze. Innym razem otrzymamy specjalny przedmiot – na przykład możliwość rzutu dwiema lub trzema kośćmi albo przeteleportowania się prosto do Toadette sprzedającej gwiazdki. Plansze mają ponadto swoje indywidualne cechy: na jednej sadzimy piranha planty, które okradają przechodniów, na innej możemy kazać boo dokonać napadu rabunkowego, a jeszcze inna prowadzi nas przez drogę zagrodzoną przez thwompa pobierającego myto. Co chwilę dostajemy pieniądze, z których następnie jesteśmy okradani – dlatego Mario Party tak dobrze sprawdza się jako element prawdziwych imprez: to okoliczności, w których najczęściej możemy sobie pozwolić na soczyste, donośne „ja pi***olę”.


Snowball Summit

Plansze planszami, bo fajnie, że jest ich pięć, a nie jedna, ale to przecież minigry stanowią tutaj sedno całej zabawy. A tych zmieszczono ponad sto w różnych konfiguracjach – pojedynek, jeden na wszystkich, wszyscy na wszystkich, para na parę. I muszę przyznać, że nigdy wcześniej tak często nie reagowałem entuzjastycznie na wylosowaną minigierkę. Wygląda na to, że najlepsze pomysły w serii naprawdę realizowano na jej początku, a potem pudła zdarzały się już trochę częściej niż strzały w dziesiątkę. Szczególnie cieszy niewielki procentowy udział tych zupełnie losowych minigier, w których nie mamy żadnego wpływu na wynik.


Jeżeli masz z kim grać – bierz w ciemno.


(*) W każdym razie nie każdy – nawet biorąc pod uwagę to, że można grać online. Bo można, ale czy się powinno?

Chyba wypada, żebym zaznaczył, że z Mario Party jest trochę inaczej niż z takim Mario Kartem 8 – samotnik nie będzie się tu bawił na tyle dobrze, żeby można było z czystym sumieniem polecić mu tę grę(*). Ba, jakość zabawy zależy trochę od jakości relacji z innymi uczestnikami. Nie bez powodu dowcipkuje się o tej serii, że „rujnuje przyjaźnie” – bo chociaż te prawdziwe niewątpliwie przetrwają kilka sesji w Mario Party Superstars, to zwykły znajomy może się obrócić we wroga. Jakby co, ostrzegałem.

Mario Party Superstars

No i jeszcze jedno: nie przewidziano planszy na więcej niż cztery osoby, więc jeżeli impreza jest liczna, to pozostają minigry. Co nadal jest spoko opcją, rzecz jasna – ale ja, kiedy mogę, gram na planszach. I wam też polecam taki styl życia.

(**) To znaczy: we dwie, trzy i cztery osoby. Uczestnicy byli zaszczepieni, ale chyba nie na wszystko, bo niektórzy z wściekłości pokazywali kły.

Mario Party Superstars to obecnie najlepszy sposób na poznanie serii, a zarazem po prostu świetna metoda na wzbogacenie imprezy. Sprawdziłem to w każdej możliwej konfiguracji(**) i we wszystkich efekt był co najmniej zadowalający. Jestem pewien, że nie będzie to produkcja tak ponadczasowa jak Mario Kart 8 czy Super Smash Bros. Ultimate, ale podtrzymuję to, co napisałem na wstępie: więcej niż warto.

Ocena

Superstars to coś więcej niż tylko mieszanka najlepszych minigier i plansz z serii Mario Party. Znakomita propozycja dla każdego, kto ma Switcha oraz, co równie ważne, minimum jednego współgracza.

9
Ocena końcowa

Plusy

  • najlepsze Mario Party w historii
  • fajne plansze
  • świetne minigry
  • małe-duże usprawnienia (np. szybkie animacje)

Minusy

  • impreza na więcej niż cztery osoby musi zadowolić się minigrami
  • zestaw nie zawiera przyjaciół


Redaktor
Dawid „spikain” Bojarski

Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów3672

Obserwujących37

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze