5
25.09.2024, 13:36Lektura na 7 minut

Shadows of Doubt to ambitny i klimatyczny symulator detektywa, ale frustrował mnie niemiłosiernie [RECENZJA]

Shadows of Doubt to gra z generowanymi proceduralnie sprawami kryminalnymi dziejącymi się w tech-noirowej dystopii. Na papierze – przepis na sukces. Niestety, za świetnym pomysłem nie stoi dobra jakość.


Filip „Chrzuszczu” Chrzuszcz

Uwielbiam losowość w grach (kocham generowanie zadań i lokacji w pierwszym Diablo), a nieskończona pętla gameplayowa z rozwiązywaniem zagadek detektywistycznych to świetny pomysł, któremu potrzebna jest dobra realizacja i mądre zaplanowanie. Uważam jednak, że developer odpowiedzialny za Shadows of Doubt chyba za cel postanowił sobie jak najbardziej uprzykrzyć graczom zabawę i tytuł w obecnym stanie nie powinien trafić na rynek w pełnej wersji


Chociażbym chodził ciemną doliną, bugów się nie ulęknę… 

Zabawę da się zacząć od misji treningowej lub wejścia wprost do „piaskownicy”, gdzie polegamy wyłącznie na sobie, nie dostając podpowiedzi odnośnie do mechanik. Nie ma tutaj żadnej fabuły, co może wydawać się dziwnym wyborem dla gry detektywistycznej. Pewnie dlatego, że tytuł jest wyłącznie symulatorem niezależnego stróża prawa, snującego się po mieście oraz jego ciemnych uliczkach, odbijającego się od ściany do ściany w poszukiwaniu… no właśnie, tutaj pojawia się pierwszy zgrzyt. 

Shadows of Doubt 
Shadows of Doubt 

Shadows of Doubt ma ogromny problem, jeśli chodzi o najważniejszy element rozgrywki – tablicę poszlak. Wielokrotnie zdarzała mi się sytuacja, w której znalazłem naprawdę wystarczającą liczbę dowodów, by potwierdzić, że znaleziony w mieszkaniu denat nazywa się, przyjmijmy, George, ale gra tego nie rejestrowała. Co równie frustrujące, spora część tych personalnych informacji nie sprowadza się do absolutnie żadnych wniosków. Wiemy, że zamordowany zażywał leki na specyficzną przypadłość czy brał udział w handlu bronią, ale nie idzie za tym nic, o co mógłby zaczepić się potencjalny detektyw – choćby spisek pracowników korporacji czy działalność nowego gangu w mieście. Najważniejsze i tak będzie to, z kim dana osoba zobaczyła się bądź pracowała, a ich stopień zażyłości też w większości przypadków nie odgrywa szczególnej roli. 

Największej bolączki nie stanowią natomiast błędy projektanckie, a liczne i psujące zabawę bugi. Gdy udało mi się w końcu posunąć śledztwo do przodu oraz odnaleźć mieszkanie podejrzanego, zakradłem się do środka i schowałem pod łóżko, czekając, aż potencjalny zabójca opuści lokum. Postanowił on niemniej zaciąć się na wykonywaniu jednej czynności. Mogłem tylko wczytać grę lub ujawnić się i obić nieszczęśnika po twarzy. Kiedy oskarżyłem go o morderstwo i zakułem w kajdany, ten klęczał w swoim pokoju, a ja dostałem dodatkowe punkty za ujęcie sprawcy. Serio? Chłop tam po prostu czekał, podczas gdy ja przemierzałem drogę na komisariat, oddając papiery z dowodami? 

Shadows of Doubt 
Shadows of Doubt 

Do innych mocno ingerujących w gameplay błędów należy m.in. przenikanie enpeców przez ściany. Zniknąłem w mrocznym biurze, unikając osoby sprzątającej, ona jednak, przechodząc do innego pokoju, weszła niczym T-1000 przez róg i nakryła mnie na sprawdzaniu szuflad szefa lokalu. Podobne incydenty zdarzały się nagminnie, i to w wielu, wydawałoby się, bezpiecznych dla mnie sytuacjach. Na dodatek awatar dość często zacinał się na losowych meblach, które nie zdążyły wcześniej się wczytać. Trzeba było wczytywać, wczytywać i jeszcze raz wczytywać…


Sztuczna inteligencja podrywa tłum

Rozmowy ze świadkami czy podejrzanymi to niekończąca się irytacja generowanymi losowo „gówno ci powiem” albo „nie twój interes”. Wprawdzie gra pozwala udoskonalać umiejętności poprzez wszczepy, dzięki którym enpece są wobec nas przychylniejsi, ale czy warto tracić na czas na implanty, skoro można bezceremonialnie się włamać (nawet gdy dana osoba znajduje się w mieszkaniu) i bez ceregieli przetrzepać pół jej dobytku? A wiecie, co się stanie, gdy np. kelnerka przyłapie detektywa na przeszukiwaniu zaplecza? Otóż cała restauracja jak jeden mąż rzuci się na niego z pięściami, nożami i pistoletami. Tłum wkurzonych klientów będzie gonił nas przez pewien czas. Chociaż uciec mu bardzo łatwo, zdziwienie pozostaje na długo. 

Shadows of Doubt 
Shadows of Doubt 

Dopiero po trzech czy czterech godzinach gry dowiedziałem się, że istnieje mechanika brania prysznica i że śmierdzenie może wpłynąć na zachowanie przesłuchiwanych. Szczerze mówiąc, nie zauważyłem żadnej różnicy i nawet po wzięciu długiej (i zapewne ciepłej) kąpieli reakcje sztucznej inteligencji były dokładnie takie same. A co się wydarzy, gdy, dla przykładu, pobijecie podejrzanego? Otóż nic – ten otrzepie się, wróci jak gdyby nigdy nic do domu i posłucha sobie transmisji z meczu baseballa. Takie uroki ponurego miasta przyszłości, musisz zachować gotowość na dostanie w czerep bez powodu i nie powinieneś mieć żalu do napastnika. 

Oczywiście, żeby nie było, że tylko narzekam – niektóre sprawy poszły mi całkiem sprawnie i dopiero w ich trakcie poczułem prawdziwy potencjał, jaki drzemie w Shadow of Doubt. Gdy wszystko idzie jak po sznurku, wątki łączą się ze sobą, a my odnajdujemy w końcu np. maila, w którym jedna osoba ostrzega drugą przed potencjalnym napastnikiem, to satysfakcja z rozwiązania zagadki morderstwa jest niewiarygodna. Naprawdę więc mi przykro, że tyle akapitów poświęcam na negatywną ocenę gry, ale kiedy mówimy o tak wielkim stosie wad, przez które trzeba się przekopać, aby poczuć kwintesencję Shadows of Doubt, trudno tego wszystkiego nie poruszyć. 

Shadows of Doubt 
Shadows of Doubt 

Zalety Cieni zwątpienia

Do ekranu przyciągnęła mnie przede wszystkim oprawa audiowizualna. Muzyka brzmi jak wyjęta żywcem z twórczości Vangelisa, a zbudowana z voxeli grafika ciekawie kontrastuje z mrocznym miastem. Nieco przeszkadza dziwne osadzenie biedniejszych budynków mieszkalnych obok wielkich kompleksów, ale patrzę na to łagodniej, bo, tak jak wspominałem wcześniej, sednem projektu jest proceduralne generowanie świata. 

Świetnie wypadają również narzędzia, jakimi posługujemy się w naszej detektywistycznej pracy. Badane czytnikiem odcisków palców ślady zawsze pojawiają się w miejscach dla gracza intuicyjnych (klamki czy drzwiczki do sejfu) i nie ma mowy, aby je pominąć. Na uwagę zasługują też m.in. system sprawdzania monitoringu z możliwością drukowania stopklatek z interesującymi nas osobami czy śledzenie poszukiwanego i chowanie twarzy za gazetą (najlepszy sposób, aby zostać niezauważonym!). Ponadto wiele drzwi da się otworzyć za pomocą wytrychów, które zbieramy w trakcie rozgrywki (np. spinek do włosów), a trudność polega wyłącznie na tym, ile takich „narzędzi” będziemy musieli zużyć. 

Shadows of Doubt 
Shadows of Doubt 

Jeżeli uważacie się za fanów immersive simów i lubicie, gdy gra pozwala wam na przejście jej w dowolny sposób (np. poprzez śledzenie mordercy i przyłapanie go na gorącym uczynku), Shadows of Doubt, mimo wielu błędów i nieco nieintuicyjnych mechanik, może się wam spodobać. Metod na prowadzenie detektywa jest wiele – od bezdomnego, rabującego co i gdzie popadnie, do sztywno trzymającego się zasad stróża prawa. To wszystko tu znajdziemy, ale trzeba sporo poprawić, nim tytuł wykorzysta swój pełny potencjał. 

Liczyłem na wiele, będąc fanem klasycznego Deus Eksa, ale, niestety, mocno się zawiodłem. Uważam również, że Shadows of Doubt w obecnym stanie nie jest warte 115 złotych. Po premierowej aktualizacji zniknęło wiele bolączek (w tym m.in. ta z przechodzeniem postaci przez ściany), a przynajmniej ja takich ponownie nie doświadczyłem. Niestety, w zamian otrzymałem też kilka nowych błędów, a sztuczna inteligencja enpeców dalej działa na pół gwizdka. Z ciekawości sprawdziłem i tak, klientela lokalu wciąż dołącza do linczu, jeżeli zostaniemy przyłapani na zapleczu. Ot, sprawiedliwość społeczna jest w wygenerowanym mieście silna. Cóż, przynajmniej obywatele w końcu zdają się wyraźniej reagować na nasz brak higieny osobistej. 

W Shadows of Doubt graliśmy na PC.

Ocena

Shadows of Doubt może stać się bardzo wciągającym detektywistycznym immersive simem, jednak aby ten potencjał osiągnąć, należy ostro popracować nad błędami technicznymi i czytelnością zawartych w grze mechanik. Obecnie tytuł sprowadza się do świetnej koncepcji z tragiczną realizacją. 

4+
Ocena końcowa

Plusy

  • pomysł na proceduralne generowanie spraw kryminalnych
  • mroczna, cyberpunkowa oprawa zbudowana z voxeli
  • klimatyczna muzyka

Minusy

  • MASA błędów technicznych, uniemożliwiających swobodną rozgrywkę
  • nieczytelne mechaniki
  • słabo działające AI napotykanych enpeców
  • czasem trudno odróżnić jednego podejrzanego od drugiego
  • gra słabo łączy wątki na tablicy śledczej


Czytaj dalej

Redaktor
Filip „Chrzuszczu” Chrzuszcz

Rodowity bałuciarz i entuzjasta popkultury. W wolnych chwilach czyta sporo pulpy. Kontakt: filip.chrzuszcz@cdaction.pl

Profil
Wpisów717

Obserwujących2

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze