36
26.04.2023, 15:00Lektura na 13 minut

Star Wars Jedi: Ocalały – recenzja. Gra, na którą Gwiezdne Wojny zasługiwały

Cztery lata temu Respawn miło zaskoczył fanów Gwiezdnych Wojen, tworząc jedną z lepszych gier w uniwersum ostatniej dekady – Jedi: Upadły zakon. Sequel nie musiał niczego nikomu udowadniać, jednak studio zdecydowanie nie spoczęło na laurach.

Recenzję Star Wars Jedi: Ocalały (lub – jeśli wolicie – Star Wars Jedi: Survivor) muszę zacząć od odrobinę kontrowersyjnego wyznania: nie jestem fanem Upadłego zakonu. Owszem, w ostatecznym rozrachunku bawiłem się nieźle, ale w rozmowach o „jedynce” częściej skupiam się na narzekaniu i kręceniu nosem. Przede wszystkim dlatego, że do teraz nie mogę zrozumieć decyzji twórców leżącej u podstaw całej gry: moim zdaniem połączenie Gwiezdnych Wojen i soulslike’a po prostu nie działa. Albo inaczej: działa, ale tylko przy założeniu, że mechanika nie musi iść w parze z narracją, wtedy łatwiej zaakceptować np. uczynienie ze szturmowców równorzędnych przeciwników w walce wręcz dla Jedi (nawet jeśli w pierwszej części wciąż niedoświadczonego).

Na tym lista zarzutów oczywiście się nie kończy, bo irytujących rzeczy w Upadłym zakonie nie brakowało: od mało czytelnej mapy (męczenie się z nią było szczególnie dotkliwe, ponieważ sporą część zabawy zajmował backtracking i zwiedzanie nowych fragmentów znanych lokacji), przez walkę – może i efektowną, ale z racji oparcia na parowaniu i „przełamywaniu postawy” wrogów momentami niemiłosiernie się dłużącą – po niezadowalający, delikatnie mówiąc, stan techniczny. Nawet pół roku po premierze zdarzało mi się choćby wypaść pod mapę (i to kilkukrotnie z rzędu) podczas misji pobocznej.

Star Wars Jedi: Ocalały
Star Wars Jedi: Ocalały

Wspominam o tym nie bez przyczyny: właściwie wszystkie grzechy pierwowzoru powtórzono i tutaj. A jednak jakimś cudem to produkcja o co najmniej poziom lepsza.


Imperium …atakuje

Marudzenie marudzeniem, ale z jakiegoś powodu na „dwójkę” czekałem z zaskakującą dla mnie niecierpliwością. Trudno bowiem było nie dostrzec potencjału, jaki tkwił w grze i samym Respawn Entertainment. Pocieszałem się więc, że kiedy twórcy dostaną od Electronic Arts więcej czasu na stworzenie sequela, wygładzą chropowatość poprzedniczki. Cóż, nie pierwszy i nie ostatni raz okazałem się naiwniakiem – choć nie uprzedzajmy faktów.

Wpierw z głowy muszę wyrzucić myśl, która prawdopodobnie będzie przewijać w rozmowach o grze dość często: Ocalały jest tym dla Upadłego zakonu, czym „Imperium kontratakuje” dla „Nowej nadziei”. Przede wszystkim pod względem fabularnym: chociaż siłą rzeczy pierwszy rozdział przygód Cala Kestisa nie był zbyt wesoły (mowa przecież o czasach po rozkazie 66, gdy Jedi są ścigani przez niedawno powstałe Imperium Galaktyczne), druga część okazuje się bardziej ponura i przyziemna. To rzecz jasna wciąż dzieło służące głównie rozrywce, niezbliżające się ciężarem do np. The Last of Us, ale atmosferze zdecydowanie daleko do hurraoptymizmu. Walka z wszechobecnym i stale rosnącym w siłę wrogiem jest w końcu z góry skazana na porażkę, a za nieliczne sukcesy częstokroć płaci się wysoką cenę. Nic więc dziwnego, że głównym celem bohaterów prędko staje się raczej poszukiwanie schronienia i miejsca do wytchnienia, a nie sposobu na pokonanie Vadera i spółki.

Star Wars Jedi: Ocalały
Star Wars Jedi: Ocalały

Cal przy tym zmaga się z własnymi demonami, ponieważ jest ostatnim z załogi Modliszki (statku znanego z poprzedniej części), który nie porzucił bezpośredniej walki z Imperium. Mierzący się ze zwątpieniem i rezygnacją, mimo starań niemogący wybaczyć przyjaciołom porzucenia broni stał się zdecydowanie bardziej interesującym bohaterem – nawet jeżeli scenarzyści postanowili nie zanurzać się zbyt głęboko w mrok jego duszy, prześlizgują się raczej po różnych problemach i każą mu zapominać o urazach, kiedy przychodzi taka potrzeba. To zresztą rzecz wspólna dla całej fabuły – gdy tylko twórcy stwierdzają, że zbytnio oddalili się (umówmy się: zwykle to ledwie krok) od rozrywkowej natury medium, szybko naprawiają sytuację jakimś wydarzeniem lub umiarkowanie przekonującą wewnętrzną przemianą postaci. Niby nie jest to poważny zarzut, ale, ach, czasem chciałoby się usłyszeć jakieś „B” po tych wszechobecnych „A”.

Nie zmienia to jednak faktu, że historię śledziłem z zainteresowaniem i nie bez sporej sympatii do bohaterów. Bo właśnie oni – zarówno ci nowi, jak i starzy znajomi – stanowią jeden z większych atutów fabuły. Może nie są to przesadnie skomplikowane postacie, ale większości z nich trudno nie polubić, szczególnie słuchając kolejnych dowcipnych odzywek i przekomarzanek (w poprzedniej części nie związałem się z Merrin czy Greezem, tu wręcz przeciwnie). Ba, nawet BD-1, który w „jedynce” był dla mnie wyłącznie kolejnym przykładem „zabawnego i słodkiego droida z charakterem”, zdołał mnie do siebie przekonać. To wszystko jest tym istotniejsze, że akurat antagoniści zawodzą – acz może niekoniecznie ze swojej winy, bo po prostu nie dostają wystarczająco dużo czasu antenowego (i Bogiem a prawdą nie do końca czujemy, dlaczego mamy się ich całym złem właściwie przejmować).

Star Wars Jedi: Ocalały
Star Wars Jedi: Ocalały

Jedi Mario

Choć wspominałem o większej powadze czy ponurości, to tak naprawdę w trakcie właściwej zabawy czuć je rzadko. To zdecydowanie bardziej Uncharted niż The Last of Us – i to właśnie skojarzenia z tą pierwszą serią nieustannie przychodziły mi do głowy. Chociaż przeważnie mamy pewną swobodę w wyborze ścieżek, mogąc zająć się szukaniem sekretów, eksploracją czy wykonywaniem raczej nierozbudowanych misji pobocznych, to gdy dochodzi do oskryptowanych fragmentów fabularnych, Ocalały prezentuje się chyba od swojej najlepszej strony. Szalona, dynamiczna akcja, pełne emocji sekwencje, wszechobecne wybuchy, upadki w przepaści, przelatujące TIE fightery – kiedy ma się już coś dziać, to dzieje się na całego.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE


Czytaj dalej

Redaktor
Witold Tłuchowski

Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.

Profil
Wpisów5501

Obserwujących13

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze