The Sims 4: Przygoda wzywa – recenzja. Nie pełnoprawny dodatek, a drogi zestaw narzędzi

The Sims 4: Przygoda wzywa – recenzja. Nie pełnoprawny dodatek, a drogi zestaw narzędzi
"Patryk Wypchło"
Narzekania, że EA kończą się pomysły na rozwój The Sims 4, słychać już od dłuższego czasu, a ten rok zdaje się potwierdzać wszelkie obawy. W 2025 dostaliśmy trzy dodatki, z czego aż dwa, w tym Przygoda wzywa, okazały się nie tyle pełnoprawnymi rozszerzeniami, co raczej narzędziami do samodzielnego kreowania zabawy.

W Dochodowym hobby postawiono na mechanikę pozwalającą zmonetyzować umiejętności sima, a z dowolnego budynku czy pomieszczenia uczynić siedzibę jego firmy. Reszta zależała od naszej wyobraźni, bo poza tym dodatek nie oferował zbyt wiele. Przygoda wzywa opiera się na podobnej koncepcji – tym razem rozszerzenie zbudowano wokół systemu umożliwiającego organizowanie wypadów. Choć „zbudowano” to niezbyt trafne słowo. Raczej postawiono szkielet konstrukcji i opuszczono miejsce pracy, zostawiając nas ze skrzynką na narzędzia.

Ucieczka w plener

System organizowania wyjazdów zdaje się wybrakowany. Wypadów zaprojektowanych od A do Z, czyli ze specjalną parcelą, wyznaczonymi rolami dla simów i ustalonym planem aktywności, dostajemy zaledwie trzy, do tego dorzucono kilka mało konkretnych szablonów. Wśród tych ostatnich znalazł się choćby konkurs kulinarny, tylko że… w grze nie ma nawet budynku z odpowiednią liczbą stanowisk do gotowania i pokojów do spania dla uczestników.

I rozumiem, że przecież w tego typu dodatkach chodzi poniekąd o to, aby puścić wodze fantazji i samemu wykreować najwymyślniejsze wypady; dostajemy klocki i decydujemy, w jaki kształt je połączymy. Nie jest to jednak takie proste. Mógłbym zrobić obóz integracyjny dla istot magicznych, ale najpierw musiałbym poświęcić całe godziny na zbudowanie nadającej się do tego parceli. Mógłbym zorganizować zlot czytelników w bibliotece, ale tylko jednodniowy, bo w rzeczonej placówce nie ma łóżek. Mógłbym zaplanować konkurs jeździecki, ale w stadninie z dodatku Ranczo są tylko dwa tory do jazdy.

Zanim w ogóle zacznę grać „po swojemu”, muszę się napracować, tracąc cenny czas na przygotowywanie lokacji i przeklikiwanie się przez szczegółowe, ale przy tym nieintuicyjne menu planowania wypadu. Uważam, że dodatek kosztujący 180 zł powinien oferować znacznie więcej gotowej zawartości, a nie nakłaniać mnie do wykonywania roboty za twórców.

Dzień w spa

Inna sprawa to sposób, w jaki to wszystko działa. Modyfikatory mające urozmaicać wypady nie zawsze się sprawdzają, np. gdy włączyłem „Zamianę aktywności” wprowadzającą losowość do planu dnia, musiałem robić pranie lub korzystać z mikroskopu, mimo że na parceli nie było nawet potrzebnych do tego przedmiotów. Po powrocie z ośrodka sportowego dostałem zaś cechę-nagrodę dotyczącą… zainteresowań kulinarnych.

Dwie z czterech wycieczek zbugowały się, co skutkowało tym, że mój sim zastygał (czasem z częścią towarzyszy) i już się nie ruszał do końca pobytu w ośrodku, mimo że nadal zmieniały mu się nastrójniki itp. Czy muszę dodawać, że wypady oparte na współzawodnictwie sprowadzają się po prostu do tego, kto wbije wyższy poziom danej umiejętności albo relacji romantycznej?

Razem raźniej

Nie nazwałbym jednak dodatku Przygoda wzywa totalną klapą. Gdy odpuścimy sobie próby wykreowania marnej kopii „Love Island” czy innego „Bake Off” w świecie The Sims, dostrzeżemy, że rozszerzenie rewelacyjnie rozwija życie młodocianych simów. Dzieci dostały wymyślonych przyjaciół (pluszaki, które mogą ożywić, a finalnie zamienić w ludzi), nowe zabawy (w chowanego oraz kamień, papier, nożyce), modułowe place zabaw(*), gdzie małolaty spawnują się jak gołębie przed McDonaldem na rynku, a także system tzw. kształtujących chwil, czyli celów do zrealizowania dających przeróżne premie w dalszym życiu.

Ponadto obóz plenerowy dla dzieci to najciekawszy z wypadów przygotowanych przez twórców, choć wynika to zapewne z faktu, że na terenie ośrodka próbujemy przy okazji części nowych zajęć: łucznictwa, kajakarstwa, robienia ozdób z papieru. Później to już tylko powtarzanie tego, co znamy.

Spotkajmy się

W recenzjach dodatków do Simsów zazwyczaj wspominam o tym, jak dane rozszerzenie łączy się z pozostałymi i w jakim stopniu wprowadza to, czego w serii brakowało. Oczywiście Przygoda wzywa też wykorzystuje lokacje i mechanizmy ze swoich poprzedniczek, ale nie powiedziałbym, że jako całość wypełnia jakieś większe białe plamy na mapie simowego życia. Nie bez powodu śródtytuły w niniejszym tekście to jednocześnie nazwy innych dodatków lub pakietów rozgrywki. Najnowsze rozszerzenie przypomina raczej patchworkowy twór zszyty ze skrawków różnych koncepcji, mechanizmów i rzeczy, które powinny znaleźć się w „czwórce” wcześniej.

Efekt byłby lepszy, a całość spójniejsza, gdyby skupiono się na samych dzieciach, bo w tym obszarze gra sprawdza się świetnie. Niestety w moich oczach Przygoda wzywa to jedno z tych rozszerzeń, które stanowią idealny materiał na pakiet rozgrywki, lecz zostały niepotrzebnie i sztucznie napompowane, by dało się je sprzedawać jako dodatek, a więc i za wyższą cenę.

Do organizowania wypadów jeszcze wrócę, ale za jakiś rok, gdy Galeria wypełniona już będzie cudownymi parcelami zaprojektowanymi przez graczy z myślą o tym rodzaju zabawy. Skoro sami twórcy nie wykorzystali potencjału swojego dzieła, na pewno zrobią do kreatywni simomaniacy.

W The Sims 4: Przygoda wzywa graliśmy na PC.

(*) Acz sam typ parceli został wprowadzony już w przedpremierowej aktualizacji.

Ocena: 5

Podsumowanie: Męczy, gdy chce się skorzystać z głównej mechaniki organizowania wypadów, rozczarowuje ilością przygotowanej zawartości, ale za to bardzo dobrze wzbogaca życie dziecięcych simów. To mógł być świetny, a przy tym znacznie łaskawszy dla portfela pakiet rozgrywki, dostaliśmy za to pół dodatek, pół zestaw „zrób to sam”.

Plusy:

  • mocno wzbogaca życie dziecięcych simów
  • dużo nowych umiejętności oraz zajęć
  • rozbudowany system planowania wypadów

Minusy:

  • menu organizowania wyjazdów jest nieintuicyjne
  • niepotrzebnie napompowany do rozmiarów dodatku
  • za mało konkretnej zawartości przygotowanej z myślą o wypadach
  • bugi