Często komentowane 59 Komentarze

The Walking Dead: Season 2 – All That Remains – recenzja cdaction.pl

The Walking Dead: Season 2 – All That Remains – recenzja cdaction.pl
Łał, po prostu: łał! Drugi sezon największej przygodowej rewelacji ubiegłego roku (już ponad 21 milionów sprzedanych odcinków) stawił się na Steamie w przededniu moich urodzin i muszę wam wyznać, że nie mogę sobie wyobrazić lepszego prezentu. Nawet jeśli po zagraniu czuję, jakby ktoś zdzielił mnie obuchem - recenzja cdaction.pl!

The Walking Dead: Season 2 – All That Remains

Graliśmy na: PC

Wersja językowa: angielska

Sukces Żywych Trupów przyszedł w dobrym dla Telltale momencie – studio notowało wówczas obniżkę formy i ze zmiennym szczęściem miotało się między rozmaitymi konwencjami. Sama gra w sprawny sposób połączyła pożyczoną od Quantic Dream formułę „interaktywnego filmu” z tym, co zapewniło komiksom Roberta Kirkmana rozgłos i wianuszek nagród (w tym tę najważniejszą, Eisnera, nazywanego komiksowym Oscarem). Zamiast kolejnej Brutalnej Rozpierduchy Z Zombie, otrzymaliśmy emocjonalną opowieść o świecie, w którym największymi potworami nie okazują się wcale zarażeni.

Pierwsze doniesienia o kontynuacji spotkały się z karnawałem jęczybulstwa. Uczynienie główną postacią Clementine i mnie wydawało się strzałem w stopę, tymczasem okazało się trafieniem w dziesiątkę. Z dziewczynką zdążyliśmy się już zżyć, a jej przemiana, wokół której osnuto premierowy odcinek, wypada niezwykle wiarygodnie. Historia biegnie inaczej, niż to drzewiej bywało, jest bardziej intymna, a przez spory kawał scenariusza Clem to jedyna widoczna na ekranie postać. Duże uznanie należy się odgrywającej ją Melissie Hutchison oraz odpowiedzialnemu za soundtrack Jaredowi Emersonowi-Johnsonowi. Ta pierwsza udźwignęła niełatwe przecież aktorsko wyzwanie, jakim jest samodzielne zagospodarowanie zwolnionej przestrzeni, ten drugi – dzięki niebanalnym, muzycznym puentom nadał pierwszemu epizodowi niezwykły klimat. Jego kompozycje nie tylko „budują napięcie”, ale są przy tym pomysłowe i zróżnicowane.

Półtorej godziny z drugim TWD budzi skojarzenia z filmowym Into the Wild (swoją drogą średnia rzecz, ale te zdjęcia…). Nie znaczy to, że scenarzyści zrezygnowali ze starych sztuczek i nie pokusili się o napisanie kilku ciekawych postaci, pojawia się nawet pies o swojskim imieniu Sam (mały plusik za ładne nawiązanie do poprzednich gier studia). Zastąpienie rosłego Lee drobną dziesięciolatką nie znaczy też, że w odwrocie znalazły się sekwencje co bardziej dynamiczne, ba – już miniaturę na początku przygody można określić przymiotnikiem: „szokująca”! Poczucie bezpieczeństwa zawsze jest tu złudne, motywacje napotkanych postaci nieoczywiste, a sojusze – nietrwałe. Mówiąc krótko: Telltale dało radę podźwignąć ciężar, zarzucony na ich karki przez sukces oryginału.

Oprawa przyprawiona komiksową marynatą wciąż prezentuje się nieźle, odniosłem nawet wrażenie, że lepiej skonstruowano zarażonych, którzy nie kłują już w oczy przesadnie uproszczonymi modelami. Tym, co natomiast nieco zawodzi, są nazbyt oczywiste wybory. Telltale ponoć „lubi rozkład 50/50”, tj. sytuację, w której połowa graczy opowiada się za jednym rozwiązaniem, a druga połowa wybiera alternatywę. Tymczasem, co serwowane pod koniec gry statystyki zresztą potwierdzają, jesteśmy w przechodzeniu All That Remains zaskakująco zgodni. Szkoda też, że decyzje bywają błahe, acz głęboko wierzę, że zmieni się to wraz z kolejnymi odcinkami.

Ciężko byłoby mi zdobyć się na kolejny pstryczek. Gra absolutnie spełniła moje oczekiwania i ufam, że kolejne miniczęści okażą się przynajmniej równie smakowite. Doczekałem się nawet własnego, (niemal) bożonarodzeniowego cudu: TWD udało się załagodzić rozczarowanie wydmuszką, jaką okazał się Beyond.

Ocena: 5/6

Plusy:
– Clementine sprawdza się jako główna bohaterka
– Unikalny klimat
– Kilka świeżych pomysłów realizacyjnych
– Fe-no-me-na-lny soundtrack i voice-acting!

Minusy:
– Wybory są nazbyt oczywiste i niekoniecznie ważkie

59 odpowiedzi do “The Walking Dead: Season 2 – All That Remains – recenzja cdaction.pl”

  1. Łał, po prostu: łał! Drugi sezon największej przygodowej rewelacji ubiegłego roku (już ponad 21 milionów sprzedanych odcinków) stawił się na Steamie w przededniu moich urodzin i muszę wam wyznać, że nie mogę sobie wyobrazić lepszego prezentu. Nawet, jeśli po zagraniu czuję, jakby ktoś zdzielił mnie obuchem.

  2. Na pewno kolejne epizody fajnie rozkręcą akcję, nie mogę sie już doczekać!

  3. Oglądać film zamiast grać. I pomyśleć, że to się w takich ilościach sprzedaje.

  4. Kto wie, ale może tak będzie wyglądać przyszłość telewizji?

  5. @Sergeyevich nowa generacja.

  6. Serial telewizyjny jest mierny w porównaniu do serialu komputerowego (przynajmniej dla mnie).

  7. a wkrótce na pc będzie spolszczenie do pierwszego epizodu drugiego sezonu

  8. @janiczek2012|Skąd takie info? Ja jak szukałem to nie mogłem znaleźć ;/|Cieszę się że gra zgarnia dobre noty, ale i tak chyba poczekam na wszystkie odcinki. Nie wytrzymam przejścia jednego odcinka i oczekiwania na następne 😛

  9. islingr – http:grajpopolsku.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=2125&start=100 – skończyli już tłumaczenie, teraz mają korektę i testy, więc jest już bliżej niż dalej.

  10. http:grajpopolsku.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=2125 na tej stronie

  11. Już dawno kupiłem sobie cały sezon, i to był dla mnie najlepszy prezent na urodziny.

  12. @Sergeyevich|Idąc twoim tokiem rozumowania: Oglądać film zamiast przeczytać książkę. I pomyśleć, że ludzie w takich ilościach chodzą do kina. Gratuluję.

  13. Tak czytając komentarze, nie tylko tu, to widać że dużo ludzi zapomniało czym jest przygodówka i jak w nią się gra.

  14. @kafel12 Wiem ze to przygotówka i w przygotówkach liczy się fabuła. Leż mam wrażenie ze ludzie bardziej obchodzi fabuła nic sam gameplay nie mam na myśli TWD tylko inne gry.I nie raz mam wrażenie ze większość graczy lub masy traktuje gry jako interaktywne filmy nic gry 😛

  15. Początek nowego sezonu świetny. Clementine nie jest już bezbronną, przestraszoną dziewczynką i jak napisał autor recenzji – sprawdza się jako główna postać. Kupiłem na PS3 zaraz po premierze i czekam na kolejny odcinek. Czy ktoś pamięta w jakich odstępach czasowych wychodziły odcinki poprzedniego sezonu? Pytam, bo premiera s02e02 jest nieznana, a ja chcę to już mieć na dysku 🙂

  16. Jeszcze jedno: autor recenzji przywołuje Into the Wild. Mi początek kojarzy się bardzo z „Pokochała Toma Gordona”, mroczną powieścią S. Kinga o 9-latce zgubionej w dziczy. Klimat pierwsza klasa.

  17. pewnie kolejne epizody pojawią się co 2 miesiące jak było z 1 sezonem

  18. Absolutnie świetny początek. Nie mogę się doczekać kolejnych epizodów.

  19. Yatsu, nie wmawiaj mi proszę swojego toku rozumowania, bo taki mój na pewno nie jest.

  20. NarcissusBaz – a gdzie ja piszę, że ona „bezbronna i przestraszona”? Ba, właśnie odniosłem dokładnie przeciwne wrażenie! Co do „Toma Gordona” – jak znam Kinga dość dobrze, to akurat mi się nie rzuciła. Dopisuję do listy „do przeczytania”. 😉

  21. Chyba się skuszę, ale muszę jeszcze ukończyć pierwszy sezon (właśnie niedawno przeszedłem darmowy pierwszy epizod.). Polecam też The Wolf Among Us, za darmo na X360. 😀

  22. Uwielbiam klimaty zombie&092;Apocalyptic&092;Post-apocalyptic no a Walking Dead to moja wisienka po prostu. Nowy episode wciagnalem bez popitki i czekam na kolejne. Co do ukazywania sie kolejnych ponoc co 3,4 tyg. Wolf Among Us tez miazdy.

  23. http:www.youtube.com/watch?v=Yb7zNXgjr5c Wersja z polskimi napisami mojego autorstwa, gdyby ktoś był zainteresowany 🙂

  24. Cześć Kaftann!!!:D

  25. Papkin – nie, nie, źle przeczytałeś. Do Twojego tekstu odnosiłem się tylko pisząc, że faktycznie Clementine to dobry materiał na główną postać. A „bezbronna i przestraszona” pisałem oddzielnie, odnosząc się do pierwszego sezonu.

    > Zresztą moja ulubiona sekwencja w chatce (gdzie Clementine zszywa na żywca ranę, po czym zabija zombiaka) najlepiej pokazuje, że to nie ta sama krucha istota, ale mały hardkorek
    >
    > 😉

  26. Sezon 1 – Kenny i jego łódź napędzana na sól i butthurt.|Sezon 2 – jakaś tak suka i jej nienarodzone dzieko.|Ponieważ nic w przyrodzie nie ginie…

  27. Ostatnio się nad tą grą zastanawiałem i doszedłem do wniosku że fabuła sama w sobie wcale nie jest taka dobra. Właściwie to nic specjalnego. Masa schematów i klisz, do tego wszystko sprytnie zamaskowane smutną muzyczką. |Chodzi mi o to że gra która w całości opiera się na fabule(bo przecież nie ma tu gameplau) ma strasznie przeciętną fabułę. I wciąż nie wiem jakim cudem Telltale zyskało taki rozgłos i taką publiczność.

  28. Grałem tydzień temu, co prawda 2h zeszło na odkrywaniu wszystkiego (choć dużo tego nie ma), jak na pierwszy epizod, sporo wątków, świetna reżyseria, klimat! Czekam na kolejny 'odcinek’ , oby nie za długo 🙂

  29. @zero1zero3|…David Cage…

  30. zero1zero3 – Sezon pierwszy zdobył 80 (!!) tytułów gry roku, a noty dobijają nawet do 95%. Jeżeli twierdzisz, że ta gra ma przeciętną fabułę, to są dwa wyjścia: albo piszesz od rzeczy, albo bardzo bardzo dużo ludzi popełniło wielki błąd.

  31. Na jakimś forum o literaturze też pewnie jest gdzieś jakiś koleś, który pisze posty w stylu „gdyby się tak zastanowić, Dostojewski to zlepek klisz i schematów. Nic specjalnego.” Myślisz, że ktoś tam traktuje go poważnie?

  32. @NarcissusBaz|Nagrody dla gier nic nie znaczą, tym bardziej oceny, zaraz się pewnie dowiem że Gone Home to też arcydzieło.|Poza tym, taki Avatar też zdobywał nagrody a „działa” w ten sam sposób co TWD, tj.fabuła do [beeep] i mnóstwo cynicznego grania na ludzkich emocjach.

  33. @zero1zero3|Nagrody znacza tyle, ze gra sie ludziom podoba. A co do Twojego wczesniejszego postu – jasne, ze fabula nie jest jakos super wymyslna i oparta na schematach. Ale jest na tyle dobrze posklejana, ze bardzo przyjemnie sie gralo a chyba o to w tym chodzi. Nie kazda dobra gra musi byc fabularnym arcydzielem.

  34. @snail|Jasne że nie każda gra musi, ale TWD nie oferuje niczego poza fabułą. Nawet większość wyborów/konsekwencji to tylko złudzenie.

  35. Jaki jest sens oceniania rozdziału? Rozumiem jak cały epizod wyjdzie na światło dzienne.

  36. Co prawda jeszcze w 2 sezon nie grałem – ale mam nadzieję że wpływ na życie innych będzie prawdziwy a nie jak w sezonie pierwszym <> np. w 3 odcinku po oblężeniu motelu Lily zabija Carley/Doug’a. Wybierałem wszystkie możliwe kwestie ale nic to nie dało – ostatecznie padał strzał prosto w twarz Kobiety/Mężczyzny <>

  37. Zdzichsiu – sam się nad tym zastanawiałem i dochodzę do wniosku, że jakiś tam jest. Spójrz na to tak: Telltale sprzedaje od razu cały sezon, a z recenzji pierwszego epizodu dowiadujesz się, czy warto zainwestować w taki produkt niemałe przecież pieniądze. Nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, w której pierwsza mini-część jest fenomenalna, a całą resztą można co najwyżej wycierać podłogę. Ba – nawet jak tytuł jest kiepski (Jurassic Park), to też to widać po pierwszym odcinku.

  38. I nie narzekaj, bo za granicą w ogóle oceniają wszystkie odcinki osobno 😉

  39. * zagranicą.

  40. @zero1zero3: Twój post jest trochę nietrafiony. Avatar dostał nagrody jedynie za efekty specjalne, scenografię i ogólnie video, więc chybiłeś paskudnie z analogią. Avatarowi było daleko do zdobycia 80 nagród za film roku. Gone Home które przywołujesz, dostało noty od użytkowników ok. 55%, więc też chybiłeś. Jeśli produkt dostaje nagrodę tylko za jeden aspekt, albo jest doceniony tylko przez pewne kręgi, to faktycznie można się kłócić. Mi chodzi o to że TWD rozbiło wszystko: GotYx80, noty krytyków i userów.

  41. Bardzo fajna recenzja

  42. Za to rozumiem zarzuty dotyczące iluzoryczności pewnych wyborów. Niektóre nasze akcje mają faktycznie nijakie znaczenie, a na ważne wydarzenia nie mamy wpływu (przykład podany przez Rumaczka). Rozumiem też, że w sumie drugi sezon to to samo i niektórzy mogą już odczuwać znudzenie. Ja osobiście nie mam nic przeciwko dostawaniu tego samego dania, jeżeli nadal jest to wyśmienita potrawa, ale rozumiem że nie wszystkim musi to odpowiadać.

  43. Nie twierdzę, że TWD jest idealne. Zresztą ten kto grał w jakąkolwiek idealną grę, niech pierwszy rzuci kamieniem w Telltale. Twierdzę jedynie, że TWD to pewien fenomen i pisanie o niej jak o gniocie czy przeciętnym produkcie jest niesprawiedliwe.

  44. Niektórzy chcą akcji a niektórzy dobrej historii i barwnych postaci, ja należę do tych drugich. Szczerze to,żadna gra nie dała mi tego co TWD i nigdy nie zżyłem się z żadnymi postaciami tak jak w tej grze.

  45. @Papkin No niby tak, ale to trochę tak jakby oceniać rozdziały we Wiedźminie 2. Kompletnie różne oceny, które nijak mają się do całości.

  46. @NarcissusBaz: Tak tylko sie przyczepie, bycie fenomenem nie wyklucza bycia przecietniakiem czy w ogole gniotem. Patrz: Ed Wood czy Uwe Boll.

  47. bohater8 – masz oczywiście rację, nawet taki Justi Bieber może być określony mianem fenomenu, co nie czyni z niego wybitnego artysty. To był tylko skrót myślowy, oczywiście chodziło mi o „powszechnie zachwalany i wielokrotnie nagradzany” fenomen.

  48. @NarcissusBaz: Nawet „powszechnie zachwalany i wielokrotnie nagradzany fenomen” moze byc dla innych gniotem – patrz twoj przyklad 😛

  49. Ech, to chyba w sporej mierze kwestia oczekiwań. Ja oczekiwałem przygodówki z zombiakami, a dostałem cholernie dobrą, moim zdaniem, przygodówkę z zombiakami. Tak, jest to gra na raz, ale ile jest przygodówek, o których można powiedzieć co innego? Tak, fabuła nie jest wymyślna, ale jest poprowadzona na tyle sprawnie, że bardzo wciąga i pozwala zaskakująco mocno zżyć się z postaciami.

  50. Drugim powodem może być to, że poprzedni tytuł od TTG jaki przeszedłem to Sam & Max(swoją drogą polecam jako odtrutkę na deprechę zafundowaną przez TWD): również „interaktywny serial”, tyle że sitcom/kreskówka, który nawet tej iluzji wyboru nie zapewnia, a do tego jest okraszony sporą ilością backtrackingu. Ale mimo to przypadł mi do gustu, i dał mi jaki taki przedsmak tego czego się po przygodówkach Telltale spodziewać.

Dodaj komentarz