Tomb Raider ? recenzja cdaction.pl

Dostępne na: PC, PS3, X360
Testowano na: PS3
Wersja językowa: angielska
Tomb Raider wywoływał wielkie oczekiwania. Powrót nieco przestarzałej już serii w nowych szatach i nieznane oblicze Lary na dzikiej wyspie dawały szansę na odświeżenie rozgrywki i powrót znanej marki do świadomości graczy. Materiały promocyjne były naprawdę obiecujące…
Bulletproof
Nie owijając w celofan, muszę od razu rozprawić się z pewną „obietnicą”, jaką składały zapowiedzi na długo przed premierą Tomb Raidera. W zwiastunach często widzieliśmy Larę walczącą o przetrwanie, co u wielu mogło rozbudzić oczekiwanie survivalowej rozgrywki. Drodzy gracze – survivalu tutaj nie ma. Możecie liczyć na kilka scen, w których panna Croft leczy rany prymitywnymi środkami czy zabija jelenia przed pierwszym posiłkiem w dziczy, ale na tym robinsonowy klimat się kończy. Zabijanie zwierząt czy zbieranie roślin daje nam tylko punkty doświadczenia.
Larę zastajemy bowiem bardzo niedoświadczoną. Tomb Raider jest prequelem poprzedniczek, w którym główna bohaterka płynie z archeologiczną ekipą statkiem na wyprawę życia. Kurs zostaje obrany na wyspę w fikcyjnym odpowiedniku Trójkąta Bermudzkiego. Wtem zrywa się nagły sztorm, a statek rozbija się u wybrzeży nieznanego (początkowo) lądu. Cało z wypadku wychodzi jedynie Lara i część zespołu. Trzeba się wydostać, poznać źródło kapryśnej aury, która w nielogicznie nagły sposób przywaliła wichrem i piorunem… oraz dotrzeć do tubylczego kultu opartego na starożytnych wierzeniach. Nie ma wątpliwości, że tego typu grupy są bardzo trwałe – patrz islam czy chrześcijaństwo – ale ta dla kontrastu planuje jakiś makabryczny rytuał. Po pewnym czasie zauważamy, że wszystko jest ze sobą powiązane, nic nie dzieje się przypadkiem, et cetera.
Ricochet
Po wspomnianej wyspie możemy dość swobodnie się poruszać, przy czym swoboda rośnie wraz z postępem w fabule, bo wiele miejsc jest usianych wrogami (o walce potem). Nie jest to jednak sandbox na miarę The Elder Scrolls czy Gothica, a duża sieć lepiej lub gorzej ozdobionych korytarzy. Zdarzają się bardziej rozbudowane miejsca, gdzie możemy rozejrzeć się i zdecydować, którym kanałem/wąwozem/jaskinią/alejką pójść, ale nie okłamujmy się – wszystko jest korytarzem, nawet jeśli wspinamy się zamiast biec. Początkowo wrażenie ciasnoty – wciąż jesteśmy na świeżym powietrzu, tak, tak! – jest tak silne, że przestałem czuć się komfortowo na własnej kanapie. Później przemierzamy bardziej otwarte wizualnie przestrzenie, co nie zmienia sposobu poruszania się w rozgrywce. Podczas głównego wątku lecimy przed siebie, nieznacznie odskakując na boki i podziwiając kaskady skryptów. Budowa świata stoi pomiędzy otwartym Assassin’s Creed a wąskim Uncharted, a szybką podróż odbywamy między obozami, co przywodzi na myśl jeszcze Red Dead Redemption.
Przez ostatnie lata sporo się w grach zmieniło, więc korytarzowość nie jest tak łatwa do skrytykowania, zwłaszcza że ma swoje dobre strony. Zamknięta perspektywa daje pole do popisu wspomnianym skryptowanym wydarzeniom – jak wybuchy czy sypiące się budynki – oraz świetnie pracującej kamerze. Dorzućmy do tego bardzo dobrą oprawę graficzną i z tej mikstury powstanie najbardziej widowiskowy Tomb Raider w historii. Fakt, że ku irytacji gracza jest kilka sekwencji, gdzie więcej patrzymy, niż gramy, bo odchylanie analoga w górę i dół graniem nazwać nie można. Wizualny całokształt gry zasługuje jednak na wielki plus za pokazanie, że w obecnej generacji nadal można wiele zdziałać na tym polu.
Tomb Raider wydaje się jednak przychylny powszechnej opinii, że zdziałać nie da się w kwestii kreatywności. Pamiętam czasy, kiedy na pytanie o to, jak wygląda gra TPP o tytule X, odpowiadało się „no, kamera i akcja jak w Tomb Raiderze”. Pamiętam, że tak przedstawiałem nawet pierwszego Assassin’s Creed i nie zapomniałem, że o Uncharted mówiło się „Tomb Raider w bojówkach”. Lara Croft tymczasem przez te wszystkie lata nie ewoluowała i odcinała kupony od dawnej sławy, czego dowodem było choćby wydanie Anniversary. Uczeń przerósł mistrza, gdy ten zjadł własny ogon i… właściwie wszystko wziął od młodszych stażem. Co najlepsze – zabieg się udał.
Fire away, fire away
Kult na wyspie dość mocno się rozbudował i uzbroił, w związku z czym przejdziemy przez wiele killroomów. Niedługo za połową gry (całość można przejść w ok. 10 godzin) mianowałem ją przydomkiem Tomb Rambo. Lara pomimo głodu, wycieńczenia i regularnego obijania się o kamienie potrafi z niesamowitą precyzją fundować rejs Styksem nawet opancerzonym, wyszkolonym żołnierzom, a wprawnych szermierzy zabić czekanem. Początkowo twórcy mamią nas poradami, by się skradać, ale ostatecznie i tak kończy się wymianą ognia, a na końcu w ogóle już nikt nie udaje, że liczy się spryt. Strzelaniny na ogół nie przeszkadzają – w końcu gracze to lubią, miliony much nie mogą się mylić – ale można się wściec, kiedy na twarz rzuca nam się kilkunastu wrogów z karabinami i granatami, z czego kilku bardzo odpornych na naboje. Zgony i powtarzanie takich masówek przypomną wam o starym, dobrym zwyczaju z dzieciństwa, gdy od grania robiło się przerwy co kwadrans.
Skąd Assassin’s Creed? Jeśli od gameplayu w Tomb Raiderze odejmiecie walkę to co zostanie? Tak, moi drodzy – niemalże wszystko inne. Eksplorujemy różne obszary często wspinając się i bawiąc liną, znajdujemy gwizdyliard niepotrzebnych znajdziek dla łowców calaków (w tym starożytne bibeloty, znów pozdrawiamy Uncharted) i czasem na coś zapolujemy. Odnaleźć to wszystko pomaga mapa i… specjalny ficzer bliźniaczo podobny do wzroku orła, którego przedstawiać nie muszę. W pełni zdaję sobie sprawę, że Ubisoft tego wszystkiego nie wymyślił, ale Lara przychodzi do nas z hukiem teraz, a nie dziesięć lat temu. Dlatego też skojarzenie skądinąd udanych ukrytych grobowców (jednak tytuł zobowiązuje) z kryptami Romulusa z Assassin’s Creed: Brotherhood jest natychmiastowe. W obu przypadkach rozwiązujemy proste logiczne zagadki środowiskowe, by dojść na końcu do skarbu.
Sticks and stones
Skarby, znajdźki, zabijanie wrogów i wypełnianie misji dają nam dwa rodzaje waluty – punkty doświadczenia oraz łupy. Te pierwsze wykorzystano w sposób oczywisty – nabijamy poziomy i ulepszamy umiejętności walki w zwarciu, walki bronią palną oraz przetrwania, co przekłada się m.in. na wyciąganie większej ilości łupów z otoczenia. Łupy tworzą wspólną pulę, którą zmniejszamy wydając punkty na usprawnienie broni większym magazynkiem bądź mniejszym odrzutem. Nic nowego, bo system jest wyjątkowo prosty, choć bez wątpienia swoją funkcję spełnia właściwie, a odblokowane umiejętności co jakiś czas ratowały mi skórę. Nie powinniście jednak mieć problemów, by ukończyć grę bez ułatwień.
Bardzo podobną mechanikę zastosowano w multiplayerze, gdzie za potyczki również jesteśmy nagradzani punktami doświadczenia i poziomami, a w konsekwencji bronią, umiejętnościami czy grywalnymi postaciami. Jeden z trybów to klasyczny team deathmatch, inny serwuje dominację, trzeci to free for all, a z ostatnim zetknęliście się już u Naughty Dog w Plunder. Zarówno wprawni zabójcy, jak i ofiary losu dostają pasywne bonusy, co też niespecjalnie zaskakuje w przeciwieństwie do owych ciamajd z pola bitwy. Otóż sporo punktów doświadczenia można wyciągnąć dostając łomot raz po raz. Wierzcie mi, jestem idealnym workiem treningowym w konsolowym strzelaniu przez sieć, a po czwartym meczu wskakiwałem na szósty poziom. Taki układ w połączeniu z ogólną bezbarwnością multiplayera w Tomb Raiderze rodzi wrażenie, że tryby sieciowe nie mają w tej grze żadnego sensu. Zwłaszcza przygwożdżone darmowym multi z Oszustwa Drake’a, które oferuje dużo, dużo więcej.
I’m criticized
I tu Tomb Raider zwraca uwagę na swój największy problem – nie tyle w kwestii jakości gry samej w sobie, co czegoś większego, bardziej ogólnego i jednocześnie mniej wyraźnego, a niewpływającego na wrażenia i ocenę. Lara Croft dawno, dawno temu została wykreowana na symbol popkultury, odważnie przesuwając gry do mediów głównego nurtu. Wytyczyła też pewne trendy w kwestii rozgrywki, bo nawet jeśli ktoś wpadł na to samo, co twórcy logiczno-zręcznościowych przygód pani archeolog, to nie miał po swojej stronie Eidosu. Lata mijały, seksbomb z pikseli pojawiało się coraz więcej, podobnie jak gier action adventure, przez co Lara utraciła swój blask. Teraz traci zupełnie swoją wyjątkowość, gdy próbuje powrócić zlepiając cechy produkcji, które były niegdyś do niej samej porównywane. Ekipy Eidos Montreal i Crystal Dynamics usiłowały dodać Larze charakteru dialogami i historią, ostatecznie tonącymi w reszcie rozgrywki, niespecjalnie wbijając się w pamięć. Twórcy widocznie wyszli z założenia, że nie z fabuły mamy nowego Tomb Raidera zapamiętać – sęk w tym, że jak na złość fabuła okazała się jedyną sferą, gdzie można było postarać się o coś twórczego. Niestety, powoli zaczynam mieć wrażenie, że współczesny gaming nie widzi miejsca dla Lary.
You shoot me down but I won’t fall
I w ten sposób powstał mało odkrywczy, ale solidny tytuł. Tomb Raider ze swoich wyraźnych pierwowzorów wyciągnął wiele zalet. To niezwykle spektakularna produkcja ciesząca dbałością o szczegóły, z odpowiednio rozłożonym tempem akcji i mimo leniwego początku zachęcająca do parcia naprzód. 10-12 godzin rozgrywki to w sam raz, by bawić przez kilka wieczorów. Na kilka więcej mogą liczyć poszukiwacze znajdziek, które można poczytać, obejrzeć i posłuchać, nie tylko wpisać do tabelki. Inspiracje współczesnymi hitami są widoczne, czasem aż za bardzo, co jednak nie odbiera grze jakości – zwłaszcza, że całość dobrze skomponowano. Na zagrychę mamy kiepawe multi i nijaką fabułę, na które można jednak przymknąć oko w toku gry.
Ocena: 8.0
Plusy:
Minusy:
Czytaj dalej
140 odpowiedzi do “Tomb Raider ? recenzja cdaction.pl”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Podobno polscy gracze zapłakali, gdy okazało się, że ta produkcja nie ukaże się w Sylwestra. Adzior „grau w gre” przez cały weekend, by przekonać się o słusznym restarcie jednej z najgłośniejszych serii w historii gier. Recenzja cdaction.pl!
Jak takie COD BO 2 dostaje wieksza ocene od tego?
Bo Adzior już od dawna w CoDy nie gra.
@PEEPer|A co ma COD BO 2 do Tomb Raider ? Nie można porównywać różnych gier pod względem ocen. To tak jakby spytać dlaczego Mario ma większą ocenę od Battlefield 3.
Skończyłem się na Call of Duty 2
Może będzie w CD-A bo teraz nie chcę mi się czytać.
@Ludwess ostatnio było dość pracowicie, teraz mam chwilę oddechu, ale nieprzesadnie długą
Od momentu, w którym napisałeś „Tomb Raider jest prequelem”, przestałem czytać. Widać, jak słabo zaznałeś się z „materiałami promocyjnymi” gry, przy okazji stwierdzając, że wszyscy oczekiwali survivalu. Liczyłem na coś innego w związku z recką od cdaction.pl.
CZYLI GORSZE OD SKYRIM?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!
Mówię o Twoim kontekście „survivalu” by chyba liczyłeś na zbieranie jagódek i zapieprzanie po lesie za zwierzyną. Survival tutaj jest, całkiem niezły. Przez całą grę próbujemy przetrwać, odpierając od siebie ataki mieszkańców wyspy, bo polują na nas, chcą nas zabić. To się nazywa przetrwanie. Większość czynów Lary jest napędzanych myślą „Przetrwaj”, przy okazji wplątując w to fantastyczną mitologię i związki między postaciami (ich wielokrotny ratunek dla przykładu).
Jeśli grę reklamuje się hasłem A Survivor is Born, dziką wyspą, akcentami Lostowymi, polowaniem na jelenia i tego typu rzeczami, a z drugiej strony pojęcie „survival” w grach wiąże się z pewnymi przyzwyczajeniami, to chyba nie dziwne że spodziewałem się więcej tego typu akcentów niż dwie scenki na krzyż. Czy coś.
Eee czyli nie dla mnie, nie mam czasu na grę która dostaje tylko 8 😀
Gra nie dostała 9,65/10. Nie kupuję.
Omg. Kolejna recenzja Tomb Raidera testowana na konsoli :/ Wersja na PCty aż tak się różni?
I właśnie dlatego nie jestem fanem tych numerków rozdawanych każdej grze przy recenzji.. Osobiście sam też uważam, że gra powinna dostać co najmniej solidną dziewiątkę (grałem u brata na PS3, bo przyszła mu jeszcze w sobotę i bawiłem się naprawdę dobrze), ale wydaje mi się, że gra z oceną 8 wzwyż w dziesięciostopniowej skali to naprawdę wysoki wynik. Poza tym wnioski trzeba wyciągać z samej recenzji, a nie z oceny. Ocenę to może sobie każdy wystawić jaka mu się tylko podoba 😉
@2real4game tego jeszcze nikt Ci nie powie, bo do 5 marca (czyli jeszcze przez kilka godzin) nikt nie będzie mógł zagrać w TR na PC. Steam zablokował instalację do czasu oficjalnej premiery, przez co dzisiaj po wizycie kuriera mogłem sobie jedynie popatrzeć na pudełko 😀
Ale przecie w piśmie niedawno sami cytowaliście twórców ” gdybyśmy chcieli zrobić gre o przetrwaniu to lara piła by własny mocz i szukała jagódek” czy coś takiego, Więc nie czaję, twórcy nigdy nie mówili że to gra survivalowa i jej nie reklamowali jako taką,|Tak w ogóle TR to reset serii a nie prequel ale już mniejsza z tym.
@SyntheticAvenger|Jest już sporo krajów, gdzie ludzie od kilku godzin na PCtach już grają. M.in. Australia i Japonia, a ja dalej nie widziałem recenzji wersji PCtowej :/W dodatku ja na pudełko patrzę już od soboty po odwiedzeniu paczkomatu.
No ale to i tak jest dopiero parę godzin 🙂 Zbyt wcześnie nawet na recenzję pisaną „na kolanie”.. Myślę, że na dniach można się spodziewać pecetowych recenzji 🙂
Kuźwa piraci jak zwykle już grają w TR a nam trzeba czekać do 1 w nocy…ehhh
„rozwiązujemy PROSTE logiczne zagadki” czyli po Angel of Darkness-Tomb Raider się skończył 🙁
Adzior, to się nazywa bluźnierstwo.
Już po screenach widać, że 5+/10, CDA sprzedawczyki (na wszelki wypadek dopiszę, że to żart bo znowu przejdzie fala hejtu)
A jak z wydajnością gry?
He, nie ma co się dziwić, że tyle negatywnych komentarzy leci w Twoją strone Allorze – przez całą recenzję tylko narzekasz jak by była kiepska kopia Uncharted i Assassin’s Creed 🙂 Pozytywne zdania trzeba wyszukiwać między wierszami, a przecież po ocenie i plusach widać, że gra Ci się spodobała i jest naprawdę dobra! Choć należy jej się co naj mniej 9- 😉
nie rozumiem. „mało odkrywczy, ale solidny tytuł” do tego nijaka fabuła i .. 8.0? taka recenzja z wykładanie wady za wadą daje grze jakieś .. 6? ale nie 8, 8 to bardzo dobra gra a nie mało odkrywczy tytuł ze zrąbaną fabułą..:/
Mam wszystkie poprzednie części (męczę obecnie trójkę), bardzo lubię serię Tomb Raider (część pierwsza FTW!), więc tą część też kupię, ale nie w dniu premiery, przezornie poczekam kilka miesięcy aż wyjdzie jakaś wersja deluxe, albo game of the year, czy też inne complete.
@rob3rt – do mnie mówisz ? :]
A więc czekam na tego pełnika w CDA 😛
Eee, nie rozumiem gradacji oceniania CDA.|>Jedź po grze całą recenzje|>wstaw 8/10|Zupełnie. Nie. Rozumiem.
„gdzie ten survival?”|To już było wiadomo było od dawna że gra survivalem nie będzie…
Dragon Triangle jest realnym Japonskim odpowiednikiem Trojkata Bermudzkiego (nie jest fikcyjny!) Survival w stylu Fallout New Vegas Hardcore jest niegrywalny tylko uprzyksza gre. Sandbox przegrywa ze skryptami w grach akcji, to nie jest pełne RPG. Tak wiec ja tu nie widze TYCH wad, zbedne marudzenie IMO
Allor, chyba graliśmy w inne gry. W tej co ja grałem fabuła to główny atut gry, a survival występuje na każdym kroku. Do tego pomijam już fakt, że mając jakieś 10% gry minęło mi 2.5H nie szukając znajdziek a grając na normalu. Jak chcecie normalną reckę (tyle, że z niezaawansowaną stylistyką, co trzeba oddać redaktorem CDA) wejdźcie na forum WOTR’a w temat o polskim wydaniu gry 🙂 Tam macie testowaną wersję PL z peceta wraz ze screenami 🙂
Survival w tej grze od dawna był zapowiadany jako „wszystko i wszyscy przeciwko niedoświadcznej Larze” a nie „jedz by przeżyć”. I tego co narazie ograłem wyszedł im w 100%
O tym właśnie mówię 🙂
Prawdziwy survival zabiłby grę i jej sprzedaż, nie mówiąc już o tym, że potrzeba dosyć pokaźnego sandboxu, żeby zaimplementować coś takiego.
Kiepska recenzja, nie ma co się oszukiwać.
Absolutnie świetna gra. Recenzji nawet nie chce mi się komentować;) Oczywiście to nie kwestia gustu, a debilnego wystawiania 8/10, kiedy przez większość czasu się po prostu narzeka.
To jakiś nowy system oceniania? Niedługo 4/5 recki to będą same pochwały, a ocena będzie wynosiła 3/10…
Jedno słowo odnośnie recenzji i oceny końcowej . . . paradoks.
Nadało z globalną wioską. Po co te angielskie nazwy przed akapitami, to jest Polska tu mówi się, czyta i piszę w języku polskim… Szkoda słów.
Przeczytałem „to” i dochodzę do wniosku, że autor w swoim tekście nawet nie sugeruje, żeby wystawić tej grze 8.0. Czytając recenzje zastanawiam się czy 6.0 to właściwa cyfra. I co to za zdanie „Strzelaniny na ogół nie przeszkadzają – w końcu gracze to lubią, miliony much nie mogą się mylić[…]” Zasłyszałeś ten tekst tydzień temu i chciałeś zaszpanować? Porównanie gracza do muchy w tej konwencji jest co najmniej nietrafione. To, że dostajemy gówienko jest w sporej części zasługą redaktorów dających tak…
wysokie noty, mimo narzekania przez 9/10 recenzji. Pasjonaci… pffff!
Nie ma to jak psioczyć na grę przez większość część recenzji, a potem dać ocenę 8.0
Niezła schizofrenia, pokazywali trailery z konsoli to słusznie wylałem na tą grę pomyje. Teraz mam wersję pc i gra wygląda 1000 razy lepiej niż na trailerach. Przeczytałem recenzje, zobaczyłem ocenę końcową i zamknąłem się w sobie. W to co gram na piecu teraz jest świetne, piękne i miodne. Jedyny mankament że nie ma wsparcia pod mojego pada z logitecha, ale może znajdę jakiś emulator. No i z tego co pamiętam to obiecywali sandbox i survival, a mamy coda w dżungli z młodą Larą. Ale o dziwo podoba mi się to:)
Jaka recka, lol. Gra nie powinna dostać więcej niż 6! Legenda w CDA dostała bodajże 9, nie wiem za co, bo zamienili ją w tunnel shooter no ale dobra co ja tam wiem.
widzę że niektórzy mylą Adziora z Allorem 😀
co do recenzji to ja nie oczekiwałem survivalu tylko takiego Uncharted z Larą Croft.
Nie jestem tu stałym bywalcem, papierowego CD-Acrion nie kupuje i nie czytam również (od przeszło 10 lat). Napisze tylko, że takich recenzji nie powinno się zamieszczać pod logiem tej „marki” (o ile jeszcze coś z niej zostało).
THERON23Nie każdy jest Tobą, dla jednych ta gra jest warta nie więcej niż 6, dla innych to hit 🙂