Torchlight 2 – recenzja cdaction.pl

Torchlight II
Dostępne na: PC
Testowano na: PC
Wersja językowa: angielska
W ciągu ostatnich kilku dni zdążyłem spytać kilkunastu znajomych o to, co właściwie podobało im się w Torchlight. Wszyscy odpowiadali zgodnie, że była to „taka tam o przyjemna siepanina, która wstrzeliła się w okres oczekiwania na Diablo III”. Sam nigdy nie miałem czasu żeby się z tą grą zapoznać i dopiero wczoraj nadrobiłem zaległości, ale jedna sprawa rzuca się w oczy w ciągu pierwszych kilku minut: to rzeczywiście jest bardzo przyjemna siepanina.
Niestety równie dobrego pierwszego wrażenia Torchlight II na mnie nie wywarło. Zdecydowałem się na początku na Berserkera, klasę teoretycznie najbliższą barbarzyńcy z Diablo, ale kilkanaście godzin z nim spędzonych było drogą przez mękę. Gdybym nie musiał sprawdzić innych postaci, to nowa gra Runic wylądowałaby w moim rankingu z 6/10 i bardzo szybko bym o niej zapomniał. Na szczęście pograłem też innymi… i miałem do czynienia z zupełnie inną grą.
Między innymi to sprawia jednak, że mam ogromny problem ze zdecydowaniem się czy Torchlight II mi się w ogóle podoba, czy nie. Jeżeli miałbym wybierać pomiędzy nim a Diablo III, to bez wahania odpaliłbym hit Blizzarda i zapomniał, że Runic w ogóle istnieje. Nie zrozumcie mnie źle: to tylko kwestia osobistych preferencji i podjęcia świadomej decyzji pod tytułem „która mechanika rozgrywki bardziej mi odpowiada”.
###
W skrócie: Torchlight II to sielankowa, kolorowa, wesolutka gierka, która udaje że ma jakąś fabułę i sens poza mordowaniem hord potworów. Nie ma i nie wiem czy ktokolwiek poza hardkorowymi fanami jedynki da się na to nabrać. Tak bardzo źle opowiedzianej historii nie widziałem od dawna – pomimo krótkiego wstępu i paru ścian tekstu tłumaczących mi co robię i dlaczego to w ogóle robię nie byłem w stanie odnaleźć się w świecie tej gry w ogóle i po godzinie kompletnie przestało mi na tym zależeć. Sidequesty akceptowałem bez czytania ich treści, questy główne przechodziłem patrząc tylko gdzie mnie prowadzi minimapa… I nie wyszedłem na tym źle: sądząc po miernych cut-scenkach pomiędzy rozdziałami wiele tej historii w Torchlight II nie ma, a i do interesujących nie należy. No ale to w końcu hack’n’slash i to, co ma robić dobrze, to rzucać na mnie hordy potworów i kazać sobie jakoś z nimi radzić. A z tym, niestety, jest różnie.
Rozgrywka jest prosta i wszyscy znają jej zasady: wybierz postać, pomachaj siekierką albo postrzelaj, znajdź jakieś przedmioty, pozabijaj więcej, zapętl. Jednak kluczową sprawą w tego typu grach jest przyjemność płynąca z tłuczenia potworów maczugą po łbie i o ile w pierwszym Torchlight chłopakom z Runic udało się dosyć sprawnie skopiować perfekcyjne pod tym względem Diablo II, to z Torchlight II już tak dobrze im nie poszło. Granie Berserkerem to męczarnia właśnie dlatego, że nawet zalewająca ściany krew wrogów wywołuje zblazowaną obojętność zamiast dzikiej radości. Żaden cios nie „siedzi”, żadna umiejętność nie sprawia, że można poczuć się jak chodząca maszynka do mielenia mięsa.
Podobnie jest niestety z Outlanderem, klasą nastawioną na broń palną i magię. Teoretycznie powinien „prowadzić się” lepiej od dowolnego łucznika, a w praktyce lepiej strzela się w pierwszym Diablo, czy nawet – uwaga, nietypowe porównanie – Bastionie. Tylko Engineer i Embermage są w stanie zaoferować porządną i satysfakcjonującą rozgrywkę, która opierając się na wykonywaniu przez wiele godzin praktycznie tych samych czynności nie przynudza.
Rozrzutowi pomiędzy klasami winne są zarówno animacje, fizyka, jak i – niestety – drzewka umiejętności. Podobnie jak w jedynce, tak i w sequelu każda postać ma trzy osobne karty pełne znaczków do odblokowania i rozwijania, ale mam wrażenie, że nie sprawdza się to tak dobrze, jak powinno. System skilli z Diablo III podobał mi się znacznie bardziej i mając do wyboru kilka konkretnych buildów, które działają sprawnie a kilkadziesiąt, z których 3/4 się do niczego nie nadaje wolę jednak to, co oferował Blizzard.
Wszystko dlatego, że większość umiejętności to w gruncie rzeczy po prostu bezużyteczne zapychacze, żeby przypadkiem gdzieś nie było pusto. O ile rozbicie ich na trzy karty – trzy osobne drzewka – jestem w stanie zrozumieć, bo sprawiają że każdą postacią można grać na trzy konkretne sposoby, to niestety ilość koniecznych do wpakowania w to wszystko punktów sprawia, że rzadko kiedy korzysta się z większej liczby, niż dwa skille. Engineera można rozwijać więc na potężnego woja z dwuręczną bronią większoą od niego, na budowniczego przyzywającego maszynerię do pomocy i na rycerzyka z tarczą i mieczykiem. Berserker łączy przywoływanie zwierząt z bonusami do obrażeń krytycznych, przymrażaniem wrogów i tym podobnymi sprawami… Wszystko to można było jednak zrealizować dużo lepiej. Wystarczyłoby zdecydować się na dwie konkretne klasy, opracować im kilka możliwych buildów i zlikwidować połowę umiejętności. Co komu za różnica czy gra magiem, czy Outlanderem – jeden i drugi zajmuje się walką dystansową i magią, można by było spokojnie połączyć ich w jedno i oszczędzić graczom ślepienia w ekran i marudzenia, że „co to daje… a to… e, nic ciekawego”.
Sam interfejs wydaje się zresztą zupełnie nieprzystosowany do korzystania z umiejętności bohatera. Teoretycznie przycisków, które można wykorzystać jest dziesięć (1-10), bo mikstury przypisane są docelowo do Z i X, ale w praktyce nikt raczej ręką poza „5” nie sięga. Teoretycznie można by przerzucać się pomiędzy skillami za pomocą TAB-a, ale zarówno lata przyzwyczajeń z Diablo robią swoje, jak i nie jest to wygodny sposób na operowanie atakami w trakcie walki. Wydaje mi się, że nie mając pomysłu jak to wszystko zgrać ze sobą chłopaki z Runic zdecydowali, że i tak gracze będą używać aktywnie dwóch umiejętności i nie szukali lepszego rozwiązania. A szkoda, bo teraz poprawiać będą to pewnie moderzy.
Ale jeszcze gorzej poradzili sobie z tym, co mogłoby być potęgą Torchlight II. Jak pewnie wiecie: przedmioty wylatują w tej grze zewsząd i nie wiadomo za co się najpierw złapać, żeby wszystko podnieść. Ekwipunku jest tyle, że ciężko jest się do czegokolwiek przywiązać i miałem ogromny problem z zaglądaniem do tzw. „inwentarza” żeby sprawdzić co tam nowego mi przybyło – nieważne czy znalazłem magiczne buty, kaptur do zestawu, czy unikatowy łuk. Nic mnie nie interesowało, bo przy tak gęstym dropie przedmioty przestały mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie. Zestawów nie zbierałem, chociaż w Diablo II zawsze starałem się je skompletować trzymając w skrytce w czwartym akcie pasek z pierwszego, a unikaty spokojnie sprzedawałem zapominając o nich po sekundzie.
Winę ponosi za to też koszmarny, tragiczny, nieintuicyjny i zły interfejs ekwipunku i sklepów. Korzystanie z tego to katorga, bo wygląda tak:

…i nie wiem jak można tak biednego gracza torturować. Nie widać w tych okienkach nic, bo wszędzie coś błyska przykuwającym uwagę kolorkiem, a do tego nikt nie pomyślał o tym, że warto by zaznaczyć dwie kluczowe sprawy: „Czy ten miecz jest lepszy od tego, który mam teraz?” i „jak dokładnie zmienią się moje statystyki jak go wezmę w łapę?”. Siedzenie w sklepie i sprzedawanie tego wszystkiego próbując nie pozbyć się czegoś naprawdę wartościowego sprawia, że marnuje się bardzo dużo czasu, który powinno się przeznaczyć na coś zupełnie innego. Mordowanie potworów, chociażby.
Ale żebyśmy się dobrze zrozumieli: Torchlight II i tak jest dobrą grą, która określonemu odbiorcy może się spodobać. Niektórzy stwierdzą na pewno, że jest lepsze od Diablo III i zacznie się ogromna internetowa wojna, ale tak naprawdę to całkowicie różne produkcje kierowane do zupełnie innych graczy.
Torchlight II stawia bardzo na oldskulowość, a jednocześnie na banalną i przyjemną rozgrywkę. Dlatego z jednej strony ma drzewka rozwoju, cofanie tylko trzech rozdanych punktów umiejętności za opłatą, masę dodatkowych opcji pokroju enchantmentów, czy kombinacji z odpowiednim gospodarowaniem socketami w przedmiotach… a z drugiej zwierzaka, który służy za tragarza i maszynkę do kupowania w mieście mikstur i zwojów, żeby nie wytrącić gracza z transu. Ma mikstury i tysiące przedmiotów, ale też wskrzesza za opłatą w miejscu, o którym się samemu decyduje (miasto, początek dungeonu, miejsce śmierci). Niektóre z tych rzeczy są świetne, niektóre sprawiają wrażenie niepotrzebnych – w oczywisty sposób już od samego początku widać, że to po prostu inny rodzaj zabawy i tylko określonej grupie odbiorców przypadnie w pełni do gustu. Ja wolałbym wymienić możliwość wybierania poziomu trudności przy określaniu klasy postaci na możliwość resetowania drzewka umiejętności. I tak dalej…
###
Ostatnią rzeczą, o której warto wspomnieć jest multiplayer, którego zabrakło w jedynce. Torchlight II nie wymaga stałego połączenia z internetem, ale pozwala w dowolnym momencie przeskoczyć z singla na grę sieciową, a nawet oferuje możliwość grania po LAN-ie jak ktoś ma ochotę. Niestety tryb dla wielu graczy nie ma w sobie „tego czegoś”, co przykuwa ludzi do multi w Diablo – ciężko to opisać, ale jeżeli grając w Diablo II, czy Diablo III biega się zawsze ze znajomymi i przeżywa grę razem, to w Torchlight II nawet w grupie gra się solo. Nie ma w tym trybie magii przykuwającej do ekranu na wiele godzin, a podłączanie się do przypadkowych ludzi potrafi zepsuć zabawę całkowicie. Dziesięć poziomów różnicy pomiędzy graczami potrafi sprawić, że potwory dla słabszego będą nie do ubicia a rozgrywka zbyt często sprowadza się do siedzenia na dwóch różnych krańcach mapy i po prostu ogrywania singla z kimś w pobliżu.
Ale pomimo tego wszystkiego… Torchlight II kosztuje 15 euro. To 60 złotych.
Za taki produkt, to prawie jak za darmo. Tym bardziej, że prawdopodobnie w ciągu najbliższego miesiąca mody zaczną spływać hurtem, a znając pomysłowość fanów przerobiona gra Runic będzie jeszcze lepsza niż oryginał. To 60 złotych za ponad 20 godzin zabawy w kampanii, kolejne -dziesiąt jeżeli komuś się spodoba i jeszcze więcej jeżeli polubi dosyć toporny tryb multi. Dwa razy duża pizza za dobrze zrealizowany tytuł w gatunku, którym od lat rządzi niepodzielnie Blizzard.
To mało. Dlatego nawet przy wszystkich swoich niedoróbkach i pomimo tego, że mi się przesadnie nie podobał, Torchlight II zasługuje na pełne…
Ocena: 8.0
—
Plusy:
Minusy:
Czytaj dalej
312 odpowiedzi do “Torchlight 2 – recenzja cdaction.pl”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
A ja i tak kupię i będę grał w Torchlihgt 2 fajna gra a po drugie tańsza od Diablo 3
@TommyDe dziękujemy za jakże wyczerpującą wypowiedź, wzbogaconymi niesamowitymi poglądami z Pana strony. Dziękuje, dobranoc:P.
Po pierwszych dwóch godzinach grania stwierdzam że gra jest świetna, grywalna, i spędzę przy niej bardzo dużo czasu 🙂
Krótko i zwięźle, gdyby Runic wcisnął do gry jakąś dobrą fabułę gra zjadłaby Diablo na śniadanie, a tak? Tak pozostaje (jak dla mnie) i tak lepszą grą niż Diabełek, a to ze względu na to że został zrobiony tak jak obiecywali twórcy, czego nie można powiedzieć o Diablo 3. Ktoś tam wczesniej napisał o tym że cena nie jest plusem… hmm dziwne. Uważam że cena ma istotny wpływ na stosunek jakość/cena = ocena ;)poza tym.. proszę fanów diablo o wyjście, po co narzekać na kolorową grafikę itp…
ta gra nie jest zrobiona dla was. Wracajcie tłuc godzinami te same mobki, tłumaczac przechodzenie gry 10 razy tym że dopiero wtedy odkrywa się prawdziwa radość z gry..
@Ludwess z technicznego punktu widzenia, biorąd pod uwagę IS, farmienie i wszystkie naleciałości z MMO jakie można znaleźć w Diablo odpowiem: tak.
@Ludwess tak jest podobnie. Tylko widzisz w TL II chociaż ta losowość jest naprawdę losowa czego nie można powiedzieć o DIII, i co najlepsze te wszystkie obszary w TL II są rozległe, różnorodne, losowo generowane mapy na powierzchni, z różnego rodzaju jaskiniami, jamami, grotami i innymi piwnicami wyglądają naprawdę nieźle. W Diablo III mamy jedynie generowane losowo podziemia i lochy itp, jak i zadania poboczne których w zapowiedziach miało być dosyć sporo a wyszło jak zwykle…
@Ludwess|Jest inaczej. Nie musisz przechodzić łatwego poziomu trudności, żeby zagrać na wyższym. Ustawiasz zaraz na początku „Elite” i walczysz. Jak jesteś graczem od święta to ustawiasz „Casual” i walczysz. Po skończeniu gry masz jeszcze NG+, NG+++ i NG+++ (coś jak wyższe poziomy w D3), przy czym ta trudniejsza rozgrywka jest dopasowywana do Twojego wyboru trudności (Casual, Normal, Veteran, Elite). No i masz jeszcze losowe mapy po skończeniu głównej przygody, nie musisz zaczynać NG+.
…Już pominę takie bajery jak cykl dnia i nocy, jak i zmienną pogodę która również jest losowa. Mała rzecz a jak cieszy. Dlaczego nie można było tego zrobić w Diablo III? Za duże wyzwanie dla Bli$$, czy może takie rozwiązania nie pasowały do tej serii hehe?
@luq9812 odpowiem tobie na kometarz sprzed kilku godzin. mowisz ze blizz obiecywal ze D3 bedzie [beeep] itd. [beeep] stary kogo ty chcesz oszukac ? blizz od samego poczatku mowil ze oczekiwania na gre sa za duze i ze jest to zwykla gra. wiec przestan wciskac ludziom kit. Boli cie to ze D3 zmiotlo rynek hack and slash ? i twoje T2 ssie pale ?
Ech, Berlin, pisz na trzeźwo, albo chociaż odstaw tekst na tydzień, po czym przeczytaj go jeszcze raz, bo przejrzysty, ani czytelny on nie jest, a to nie pierwszy raz, nie pierwszy raz…|Also, lol – recenzja Torcza 2, a w komentach nic tylko diablo i diablo… To ja się dołączę i powiem, że demo jednak nie przekonało mnie do zakupu, i tyle.
@downjedyne co tu ssie pałę to poziom Twojej wypowiedzi.
@Rankin nie wiem jak dokładnie czytałeś recenzje Berlina, ale w niej o Diablo jest prawie tyle co w komentarzach 😀 :D:D:D:D
@Nil – stąd między innymi pierwsza część komenta 😉
@Cyrax22 jak na tak doswiadczone, duże studio to chwilę im zajeło zrobienie zwykłej gry 😀 Po za tym przeczysz sam sobie, bo jeszcze nigdy ZWYKŁA gra nie zmiotła żadnego rynku 🙂
i nie kosztowala 200 zl ….
Każda okazja do podlizania się blizzowi jest dobra nawet jak jest to recenzja innej gry.
@Cyrax22 w jakim sensie zmiotło rynek hack’n’slash? Masz na myśli to, że sprzedała się w 10mln. egzemplarzy tylko dlatego, że tytuł tej gry brzmi Diablo? Poza tym dobrze wiem co w tej grze miało być a czego nie ma. Gdzie masz np. PVP? Kiedy ono będzie? Bo mieli je dodać niedługo po premierze. Gdzie te tysiące kombinacji umiejętności, gdzie są efektowne sceny z rozrywania naszego bohatera przez bossa? Gdzie ta przytłaczająca ilość losowych zadań, plus niespodziewane ataki demonów na miasta?…
…Poza tym Jay dobrze wiedział jakie są wymagania wobec Diablo III i w jakiejś wypowiedzi to podkreślił, dodając jeszcze przy tym, że fani Diablo mają do tego prawo. Zastanów się człeniu! Ile czasu ta gra była tworzona? Ile kasy na nią poszło? Tylko po premierze dla wielu osób okazało się, że chłopaki nie podołali zadaniu. Ta gra to jedna wielka komercja z dużą pompą reklamową. A co do „ssania” to jednak wolę gdy robi to moją dziewczyna.
Poza tym słowem nie wspomniane o dobrze skomponowanej oprawie dźwiękowej (to jest ważne w grach, które nie mają przyciągać wypasioną grafiką). Oszczędności czasu (na D3 trzeba na wejściu zmarnować 30h aby coś się działo bo normal to kpina), brak utrudniających grę kretyńskich DRM-ów. Ciekawi mnie jak dużo modów powstanie do tej gry i o ile przedłuży to jej żywot.
@luq8912 – Pozwól, że przetłumaczę Ci mój poprzedni komentarz na łopatologiczny, bo jak widzę jesteś świetnie podszkolony z wylewania ścieków na D3, ale z czytania ze zrozumieniem, już nie. Jedziemy: „@Pepperoni – Odniosę się do Twojej wypowiedzi z godziny 20:16 dnia dzisiejszego. Mylisz się co to tego, że Berlin jest zapalonym graczem D3.” Jasne? No, chyba, że stworzył nowe konto, a z tego, którego używał pisząc recenzję D3 już nie korzysta. I proszę Cię, skończ już z tą frazesową biegunką.
Zieeeew, za tydzień o tym szrocie wszyscy zapomną, pograją i przejdzie im ten hype. Nie ma czym się jarać, rzekłem ja wszystko wiedzący i najmądrzejszy.
@TommyDe czy ja wiem czy jestem w tym dobrze wyszkolony, nie mi to oceniać. Ale potraktuje to jako komplement. Po prostu przedstawiam fakty dotyczące Diablo III. Oczywiście są to moje przemyślenia i nie każdy musi się z nimi zgadzać, tak jak i ja nie muszę się zgadzać z czyjąś opinią na temat danej gry. Co do drugiej części Twojej wypowiedzi dotyczące mojej osoby, a dokładnie rzecz ujmując czytania ze zrozumieniem, to dziękuję że mnie oświeciłeś. Peace!
Cóż muzycznie zachodzi ciąg nierówności. |Soundtrack z Diablo 2 > Soundtrack z Torchlight 2 > Soundtrack z Diablo 3.
Najbardziej idiotyczna recenzja jaką widziałem w tym roku. Co krok pieprzenie o Blizzardzie i Diablo zamiast skupić się w pełni na tej produkcji. Tak jak bym czytał tematy na forum z kłótniami, która gra lepsza. Autor niech się nauczy tworzyć recenzję, bo to poziom bloga, a nie artykułu.
Recenzja dobra bo ciśnie po tym crapie 😀
Ale autor robi to wybitnie nieumiejętnie, można skupić się na grze i jednocześnie ją objechać od góry do dołu tak, że wiadomo, że jest crapem. Tutaj mamy przekaz w stylu „Torch to Diablo dla ubogich więc kupujcie Diablo od Blizza, bo jest bardziej Diablo niż to pseudo-Diablo, które zrobiła ekipa od poprzedniego Diablo”. |A ocenę wygenerował chyba rzut k10, bo z treści recenzji to nie wynika. |Obstawiam, że zarówno Torchlight 2 nie będzie u mnie wzbudzał szału jak i Diablo 3.
@luq8912 ja doskonale wiem, że to jest torchlight. Wiem jaki prezentuje typ grafiki. Mam gdzieś ten styl JEŚLI ten typ grafiki mi się nie podoba. Nie ważne dlaczego jest taki styl, jak go nie lubię to nie lubię i już. Chociaż akurat mi ten typ grafiki nie przeszkadza, jest całkiem „gładki” bym powiedział. A w d3 są nawet zwłoki rozczłąkowane i porozwieszany na łańcuchach. Są powbijane na pale itp. Diablo z pentagramem cacy a bez pentagramu be? Nie rozumiem, klimat jest gesty, przynajmniej przez 1 akt.
Dalej w drugim akcie jeden z rodzajów skrzynek to nabrzmiałe wodą trupy w kanałach. To nie jest ani trochę obrzydliwe? Nie jest dostatecznie mroczne czy też diabelskie? Widać ja jestem za delikatny na tego typu gry bo dla mnie to było klimatyczne i sugestywne, że się grzebie w tym szukając złota. A wracając do meritum to życzę wszystkim fano trochlighta po 200-300 godzin nabitych jak niektórzy maja w d3. Bez złośliwości. Dziękuję, dobranoc 🙂
Gdzie za 15 euro jest T2? chyba 18,99E
Poza tym Brlin D3 zrobiło Ci chyba sieczke z mózgu, co drugi akapit to odwoływanie się do przereklamowanej gry Blizzarda, co to ma wspólnego z rzetelną recenzją? Inna sprawa wystarczy Ci jeden dzien do wyrobienia sobie opinii o T1 później siadasz do T2 i wypisujesz bzdury jakie to D3 jest super – jesteś [beeep] a nie recenzent
@aliven ech ile razy można tłumaczyć, że po Diablo III osobiście spodziewałem się czegoś więcej niż np. nabrzmiałe wodą trupy w kanałach, motywy w Sali Agonii, czy też delikatna rzeź Alkarnus. Szkoda tylko, że takich miejsc w grze jest zdecydowanie za mało, w ogóle zawartość całej gry nie jest adekwatna do ceny tego produktu. A co do tych Twoich 200-300godz. przegranych w DIII to uważasz, że jest to dużo jak na grę pokroju Diablo?. Dobranoc;).
Torchlight 2 jest piękny i krwawy o dziwo, tryskającej juchy się nie spodziewałem, testuję sobie właśnie nowy nabytek. I jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, zwłaszcza muza jest mega klimatyczna. Po spędzeniu w Diablo 3 698 godzin łącznie z betą, chętnie zmienię klimat, a międzyczasie dorobią może jkais end game do Diabła 3. Ode mnie bardzo dobra ocena dla Torchlighta 2:) Z nolifiem się więcej przy Torchlight to napisze coś więcej, pozdrawiam:)
No i zaczęło się.Wojna D3 i T2.Żeby obczaić grę była od tego beta.Ja w sumie nie mam zamiaru kierować się tekstami chyba gówniarza który z T2 miał tyle do czynienia co ja ze spawaniem.Dla mnie recki z CDA już dawno nie istnieją a to „dzieło” w tym przekonaniu mnie utrzymuje.Kuźwa recenzja T2 a ten wyjeżdża co zdanie z D3.Ocena 8 a zero plusów w tekście ,sam pojazd.Bli$$ wam płaci za takie coś.
@luq8912 PvP będzie jak klasy zostaną zbalansowane, i zniknie większość glitchy i bugów. Wyobrażasz sobie PvP w obecnej postaci? Z przepakowanymi buildamy wynikającymi z niedopatrzeń przy projektowaniu, z bugami w stylu „god mode wizz” itd? To byłaby dopiero jazda, że blizz wprowadza pvp bez żadnego przygotowania. Jak naprawią to co nie działa to będzie można tworzyć nowy content, a nie na odwrot. Z losowymi zadaniami i atakami na miasta coś ci się chyba pomyliło z GW2, bo nie przypominam sobie takich…
… zapowiedzi ze strony blizzarda (za to właśnie ANet lansowali się tym od początku zapowiedzi GW2). Prawda jest taka że ludzie napalili się na Diablo jak szczerbaty na suchary zapominając o zdrowym rozsądku, i teraz są pretensje że gra jest tylko grą, a nie ósmym cudem świata. Zresztą, jak chcesz o tym podyskutować to zapraszam na forum, bo układ i ograniczenia komentarzy nie pomagają w rozmowie.
@Cwiekoszczak Skutków „utrudniających życie DRM’ów” doświadczyłem w sobotę, kiedy całkowicie padł mi dysk twardy zabierając ze sobą sporą część niezabezpieczonych prac, napisanych programów i save’ów z innych gier. A postacie i osiągnięcia z D3 spokojnie sobie siedzą na serwerze. Nie wiem dlaczego w czasach kiedy internet jest równie powszechny co prąd, ludzie narzekają na konieczność podłączenia się do sieci aby sobie pograć.
@b3rt – co ma DRM do tego, że sejwy są trzymane gdzie indziej? Ja skutków DRM doświadczam niemal na co dzień, gdy dostawca internetu ma gorszy dzień, wskutek czego nie mogę korzystać z całej biblioteki steamowej…
Also, „PvP będzie jak klasy zostaną zbalansowane, i zniknie większość glitchy i bugów” – ALE JESZCZE NIE SĄ, ZAŚ GLITCHE – OWSZEM, SĄ. O Torczu też można napisać „czego się czepiacie, upatchują to, tamto, będzie git”.
I tak gwoli zakończenia, bo mam jednak inne rzeczy do roboty: ciekawi mnie bardzo, ilu z tak ostro krytykujących tutaj osób faktycznie grało w D3, a ilu gry nawet nie kupiło i po prostu powtarza frazy usłyszane i przeczytane w sieci. Bo o ile faktycznie, kilka rzeczy wymaga naprawy, o tyle jak słyszę o problemach z wbiciem na serwer czy lagami tyle czasu po problemie to nie wiem czy jest sens traktować takich ludzi poważnie.
@Rankin To miej pretensje do dostawcy internetowego, a nie do Blizzarda. Cały system niby-DRM jest zbudowane na zasadzie typowej dla MMO, czyli wymagany login do głównego serwera + wszystko przechowywane na owym właśnie serwerze. Jak dla mnie to dobre rozwiązanie, bo nie muszę co chwile kopiować postaci z laptopa na stacjonarke, zmniejsza prawdopodobieństwo modyfikacji postaci przez programy trzecie itd. A że internet mam praktycznie wszędzie gdzie chce, to tylko upraszcza sprawę.
Also – owszem można tak powiedzieć. Tylko że D3 wszyscy hejtują dla zasady, nie zważając np. na to że łaty i hotfixy pojawiają się praktycznie co chwile, większość poważnych błędów już jest naprawiona, w zapowiedzi jest już nowy content (infernal machine) i widać że gra ma ciągłe wsparcie. Nikt nie wspomna że np. Diablo 2 przez pierwsze parę miesięcy było praktycznie niegrywalne w sieci, niektórych bugów do teraz nie usunięto itd. W kontekście T2 też pomijane są spore błędy, niedopatrzenia i braki…
… w systemie, „bo przecież mieli mały budżet”. Wszystko jest ok dopóki mowa o innych grach, jak w rozmowie pojawia się D3 to zaraz jest hejt, narzekanie i wyciąganie nieaktualnych bugów z premiery, bo przecież Blizzard leci na kasę.
Założę się, że hack and slashem roku będzie Diablo 3, dużo na niego ciśnie a gra i tak jest mega popularna i co najważniejsze grywalna. Ludzie poprostu obiecali sobie zbyt dużo i większość za bardzo się rozmarzyła;]
@B3rt tylko proszę do cholery pamiętaj, że nie każdy jak ty pierdzi w cieplutki stołek i wszędzie ma dostęp do netu – pracuję na dworze, często w zapomnianych przez Boga i ludzi miejscach /norwegia/ a w wow`a i d3 lubię pograć; i co też mam byc z „drm`a” w d3 szczęśliwy co? a poza tym d3 ma to do siebie, że w 3 lata z doświadczeniem blizza mogło byc o wiele lepsze, od pvp po balans postaci, jeśli jeszcze mało to przypomnij mi ile minęło od premiery i jak wygląda sytuacja z kontentem teraz. żeby nie było
nie było – d3 JEST bardzo dobrą grą, ale sam blizz przyzwyczaił fanów, żeby oczekiwali więcej, bo np wypuszczamy „when its done”. czy wg Ciebie d3 „was done” w momencie premiery? więc podobnie jak z kolejnymi dodatkami do wow`a – nie płakać, że „high hopes” graczy przewyższają to co się dostaje, bo spoczywają w dużej mierze na laurach, kopani do roboty tylko produkcjami takimi jak Torchlight. |jeszcze raz:d3 to jest bardzo dobra gra – ale nic ponad to a od blizza oczekuje więcej niż tylko dobrych gier
To ma byc recenzja? W kazdym akapicie multum minusow oraz narzekan jak posysa, a tu ocena 9/10! ROTFL
@b3rt – hejt to akurat zaczęli fani Diablo, z Berlinem i Darusiem na czele. |Fajna mentalność – „JA mam, więc problem nie istnieje”.
edit |8/10
Ja i tak nie sugeruję się recenzjami. Zagram w grę i wtedy dopiero konfrontuję z oceną recenzji. Prawdziwy fan tej gry myślę nie zawiedzie się. W jedynce nie wnikałem w fabułę bo w tego typu grach fabuła to moim zdaniem powinna być ale nie na pierwszym a ostatnim miejscu. A ludzie którzy po przeczytaniu recenzji piszą, że nie zagrają to dla mnie to nie gracze a jakieś nooby i juz.