27.03.2023, 16:30Lektura na 7 minut

Wild West Dynasty: Bardzo brzydki Dziki Zachód [RECENZJA EARLY ACCESS]

W 2021 całkiem nieźle bawiłem się przy polskim Medieval Dynasty. Gdy usłyszałem, że powstaje kolejna gra z serii, tym razem osadzona w realiach Dzikiego Zachodu, założyłem, że będzie podobnie.


Jerzy „Mac Abra” Poprawa

Czegóż to nam nie obiecywano? Mieliśmy dostać rozbudowaną historię z dziesiątkami misji, rozgałęzionymi dialogami i konsekwencjami wyborów. Ogromny otwarty świat z wieloma środowiskami, z których każde pełne jest niebezpieczeństw, skarbów i tajemnic. Możliwość eksploracji opuszczonych kopalni i systemów jaskiń, duże drzewko umiejętności itd.

Wild West Dynasty
Wild West Dynasty

Wild West Dynasty miało być „unikalną mieszanką gry RPG, survivalu, symulacji życia i city buildera”, w której przechodzi się drogę od zera do ranczera, a ranczo rozbudowuje się do poziomu osady, potem zaś całego miasta. Mieliśmy też otrzymać możliwość założenia własnej „dynastii”, handlowania, polowania czy uprawiania ziemi. A jeśli ktoś grał we wspomniane Medieval Dynasty, to wiedział, czego mniej więcej się spodziewać. I zasadniczo dzieło Moon Punch Studio z grubsza dotrzymuje większości z tych obietnic. Problem tkwi natomiast w bardzo koślawym stylu, w jakim to czyni.


Wild West Disfunction

Co mogło pójść nie tak? Zaspoileruję: prawie wszystko. Począwszy od tego, że wydawca zlecił stworzenie Wild West Dynasty innemu zespołowi, który nie miał dotąd na koncie żadnej gry… i to się, niestety, boleśnie daje odczuć. Okej, dostaliśmy do rąk tytuł we wczesnym dostępie. To oczywiste, że nie jest jeszcze dopieszczony i mogą pojawiać się w nim rozmaite glicze i niedoróbki, na co brałem zresztą poprawkę. Ale przepraszam bardzo – to, co otrzymaliśmy na premierę, jest co najwyżej jakąś w miarę zaawansowaną alfą, w której babol babola pogania. Doprawdy aż nie wiem, od czego zacząć wyliczankę.

Wild West Dynasty
Wild West Dynasty

Może więc od podstaw – optymalizacja leży i kwiczy. Mój komputer spełnia specyfikację zdefiniowaną jako rekomendowana. Grałem „tylko” w full HD, a i tak Wild West Dynasty nieustannie przycinało i zwalniało (co dziwne, częściej w czasie wirtualnej nocy niż w ciągu dnia), wentylatory karty graficznej wyły zaś jak atakujący Indianie. Animacje ruchu naszego bohatera (widzimy go wyłącznie w TPP) są kanciaste niczym karoseria Lamborghini Countach z 1972, a scroll ekranu daleki od płynnego.

Niekiedy gra serwuje nam też skok do pulpitu, więc radzę robić częste zapisy. (Ostrzegam tylko, że przy ponownym wgraniu może się okazać, iż… zniknęła część posiadanych przez was pieniędzy). Kolejną „ciekawostką” jest teleportacja. Ot, rozmawiam z handlarzem w mieście, a po zakończeniu dialogu nagle znajduję się w lokacji odległej o jakieś 500 metrów. Magia!

Wild West Dynasty
Wild West Dynasty

Samej grafiki czepiać się nie zamierzam, ostróg z kowbojek wprawdzie nie urywa, ale dla mnie jest wystarczająco dobra, tzn. dopóki nie przyglądam się za bardzo jakości tekstur (i nie zwracam uwagi na to, że potrafią się dogrywać w trakcie gry, podobnie jak rozmaite obiekty na dość bliskim planie)… Niemniej przyznać muszę, że jest tu jakiś fajny „wildwestowy” klimacik, szczególnie gdy w tle zaczyna wybrzmiewać muzyka (acz sama w sobie dość miałka).


Wild West Disappointment

Lecz gdy przestaniemy podziwiać widoki i weźmiemy się za grę… Zacznijmy od misji pełniącej funkcję samouczka. Pierwszy quest w Wild West Dynasty – zbierz kilka patyków i kamieni – zdaje się wręcz trywialny. Tylko że szybko zapada noc i wówczas guzik widać, a przedmioty, których szukamy, są niepodświetlone; dopiero kiedy najedzie się na nie kursorem, można je zidentyfikować.

Wild West Dynasty
Wild West Dynasty

Na szczęście mamy lampę i gra nawet z grubsza tłumaczy nam, jak jej użyć! Okej, dobra… ale dlaczego to ustrojstwo nie świeci? Zgadnijcie, jak zmusić je do zadziałania, bo system podpowiedzi na ten temat milczy. W dodatku to lampa naftowa, która „nie wymaga napełniania”, lecz po jej uruchomieniu widać pewien kurczący się z czasem pasek… Więc jak ją „odnowić”? <Gra robi tajemniczą minę i nic nie mówi> Ale nawet w jej świetle nie ujrzycie niewidzialnych ścian, które blokują drogę do innych lokacji, dopóki nie zrobicie wszystkiego, czego gra w danej miejscówce od was wymaga. Czujecie się mądrzejsi po tym samouczku? A dalej nie będzie lepiej.

Enpece w grze są często klonami, i to takimi robionymi na zasadzie kopiuj-wklej, bez żadnych modyfikacji. Do tego zazwyczaj, acz nie zawsze, stoją nieruchomo niczym posągi, czekając, aż do nich podejdziecie i zagadacie. Czasem zresztą nie odpowiedzą, choć powinni – w dzienniku miałem jasno napisane, aby z tą konkretną postacią sobie porozmawiać. (Wczytanie sejwa pomaga, ale nie we wszystkich przypadkach – paru questów nie mogłem skończyć). Zadania powierzane nam przez te „posągi” są zresztą równie schematyczne i powtarzalne, jak i sami zleceniodawcy; ot, w większości to nudne „fedeksy” – znajdź mi to, przynieś mi tamto. Niektóre z owych questów okazują się wręcz karykaturalne, np. pewna nauczycielka chce, abym odszukał kilkoro zaginionych dzieci. Jedno z nich znajduje się… jakieś pięć metrów za nią.

Wild West Dynasty
Wild West Dynasty

Co tam dalej na liście? Dialogi – drętwe i mało rozbudowane (rzadko kiedy mamy do wyboru, co chcemy powiedzieć), choć niekiedy trafia się w nich nieco humoru. Do tego nawet jeśli wybierzecie polską wersję językową, i tak zawsze będą po angielsku. Przetłumaczone teksty pojawiają się tylko czasem w menusach. (W końcu po prostu przełączyłem się na angielską wersję, bo mnie ten „ponglish” irytował). Ekwipunek jest ograniczony, a wagę przedmiotów gra bierze niekiedy chyba z… duszy – spora kłoda drewna to bodaj równowartość masy pięciu pustych manierek albo jednej lampy naftowej. Ekonomia? Też taka sobie – zdecydowanie zbyt łatwo zarabia się tu pieniądze. Kompas? Raz pokazuje nam trasę, innym razem nie. A jak już to robi, to zdarza się, że błędnie. Albo wskazuje drogę do kilku celów jednocześnie, lecz do którego z nich powinniśmy się udać, tego już nie wiemy. (Ogólnie cała mapa jest tu dość mała przyjazna). I naprawdę mógłbym jeszcze długo tak wyliczać…


Wild West Hope

Dobra, znalazły się tutaj też rzeczy zrobione fajnie: crafting, samo zarządzanie ekwipunkiem, organizacja menu czy w końcu budowanie rancza. Tym razem także czepiać się nie zamierzam, te elementy pokazują, czym Wild West Dynasty mogłoby być… Problem w tym, że każdą czynność, jaką możecie w niej obecnie wykonać, gra stara się wam na rozmaite sposoby obrzydzićŚcinacie drzewo? Możliwe, że zawiśnie ono w powietrzu. Polujecie na jelenie? Te zachowują się jak barany (znaczy, że takie głupie są) i zawsze padają po jednym strzale. (A z kolei dziki dorównują szybkością leniwcom). Zero satysfakcji z tropienia i podchodzenia…

Wild West Dynasty
Wild West Dynasty

A żeby nie było, że się na tę fajną grę uwziąłem, wstałem lewą nogą i się czepiam lub twórcy mi nie zapłacili za pozytywną opinię, więc się mszczę – tuż po premierze ponad 80% recenzji na Steamie (z przeszło 200) było zdecydowanie negatywnych. Ale też gra w tym momencie nie pozwalała nawet wczytać sejwa z poziomu głównego menu (ta opcja po prostu nie działała)! Po paru dniach i kilku patchach odsetek negatywnych recenzji spadł poniżej 70% (z ok. 750 napisanych), a w chwili publikacji tego tekstu niezadowolonych jest „tylko” 67% z 930 osób. Widać postęp! (Tak, to sarkazm).

Ale powiem wam, że mimo wszystko nie skreślam Wild West Dynasty i nie wrzucam go od razu do kategorii „kaszanek”. Uważam, że gra ma całkiem spory potencjał – jeśli twórcy solidnie do niej przysiądą, może wyjść z tego nawet coś fajnego, takie solidne 7/10. Może. Ale w obecnym stanie ten tytuł jest dobrą zachętą do tego, aby wyłączyć komputer i wziąć się za coś dającego więcej satysfakcji, np. odkurzanie mieszkania albo sortowanie prania.

7
zdjęć

W Wild West Dynasty graliśmy na PC. Recenzja dotyczy wersji early access z 16.02.2023.

Ocena

Wild West Dynasty w obecnym stanie przypomina raczej w miarę zaawansowaną alfę. Za kilka miesięcy, za rok może coś z tego będzie, jeśli twórcy się postarają. Gra ma potencjał i mimo wszystkich niedoróbek potrafi wciągnąć w swój świat, ale póki co lepiej omijać ją szerokim łukiem.

4
Ocena końcowa

Plusy

  • uruchamia się i działa (czas jakiś)
  • jest w niej parę fajnych rzeczy
  • kiedyś to może być fajna grama
  • klimat

Minusy

  • optymalizacja leży i kwiczy
  • wojny klonów
  • drętwe dialogi
  • nudne questy...
  • ...i 1001 innych niedoróbek


Czytaj dalej

Redaktor
Jerzy „Mac Abra” Poprawa

W CDA od numeru 02/1996, a formalnie od 01/1997. Nawet sam już nie bardzo się orientuję, ile razy byłem w tym czasie naczelnym lub jego zastępcą. Od zawsze lubię strategie, a także wszelkie gry, w których fabuła odgrywa rolę pierwszoplanową. Ostatnimi czasy najchętniej grywam – dla własnej przyjemności – w produkcje pokroju XCOM.

Profil
Wpisów17

Obserwujących13

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze