Tego się po Realme nie spodziewałem. GT 8 Pro to potężny gracz w świecie mobilnej fotografii [TEST]
To nie jest kolejna nudna premiera – jak w przypadku Samsunga chociażby. Realme GT 8 Pro co prawda ponownie podkreśla wypracowaną już pozycję, ale równocześnie łata dziury wszędzie tam, gdzie poprzednio czuliśmy niedostatki. A mimo pochwał te najbardziej czuć było w zakresie… mobilnej fotografii.
Co nowego dla fanów zdjęć?
Widać, że słowa krytyki, które dało się wychwycić w ogólnie pozytywnych recenzjach poprzednika trafiły na podatny grunt i przyniosły pożądane zmiany. Co tu dużo mówić: Realme skręca w stronę mobilnej fotografii. I to bardzo wyraźnie. Producent podjął współpracę z Ricoh Imaging, czego namacalnym dowodem jest zauważalny upgrade zestawu do focenia, zmiany w szkłach, konfiguracji oraz oprogramowaniu. O ile główny moduł w obecnym i zeszłorocznym modelu GT7 Pro pod względem parametrów prezentuje się tak samo (tu i tu zastosowano sensor Sony IMX906), o tyle pod „peryskopek” z zoomem optycznym ×3 trafiła tym razem matryca i fizycznie ciut większa, i o wyższej rozdzielczości – 200 Mpix. Największy skok jakościowy natomiast ma miejsce w przypadku obiektywu szerokokątnego: jego sercem jest OmniVision OV50D o rozdzielczości 50 Mpix, całość ma zaś pole widzenia 116 stopni. Dla przypomnienia – wcześniej dostaliśmy marne 8 Mpix i możliwości typowe bardziej dla „średniaka” niż flagowca.


Lifting ten wypada… niemal celująco. Realme GT 8 Pro oferuje wyśmienitą jakość zdjęć niezależnie od pory dnia. Na pewno mniej rzuca się już w oczy różnica między szerokim kątem a standardowym obiektywem: jakość fotografii z jednego i drugiego jest całkiem porównywalna – w tym pierwszym przypadku co najwyżej widać nieco bardziej wypłowiałe kolory, a i z rzadka daje o sobie znać trochę mniejszy poziom detali (dobry przykład to „spłaszczona” ściana z cegieł, która rzuciła mi się w oczy w serii zdjęć zrobionych z tego samego miejsca). Trudno jednak traktować ten mankament jako poważną wadę, zwłaszcza że zauważycie takie „usterki” głównie na fotografiach nocnych.

W tym ostatnim przypadku dostrzeżecie również „przepalanie” barwy czerwonej. Telefon ma tendencję do nadmiernej ekspozycji elementów podświetlonych tym kolorem, co powoduje z jednej strony ich dominację na uchwyconej scenie, a z drugiej – utratę detali tam, gdzie karminowa poświata oblewa np. architekturę czy drobniejsze detale. Ponownie jednak: nie jest to duży problem, choć siłą rzeczy jeśli fotografujemy np. iluminowaną takim światłem rzeźbę, wówczas efekt może być bardziej widoczny.


Ogółem jednak nie przykładałbym do wymienionych mankamentów większej wagi. Realme GT 8 Pro tak czy inaczej należy obecnie do topowych modeli pod względem możliwości związanych z mobilną fotografią. Czy najlepszym? Tak daleko bym nie szedł – wyżej moim zdaniem postawiłbym choćby Vivo X300 Pro. Warto też zaznaczyć, że GT8 Pro jednak stawia na efekciarskość i zdjęcia ogólnie cechują się takim – nie zrozumcie mnie źle – trochę „instagramowym” posmakiem. Lekko zatem jest zwiększony kontrast, a kolorystyka nieco mocniejsza – jeśli nie lubicie takiego kierunku, to tutaj lepszym pomysłem może być np. Google Pixel 10 Pro XL. Tyle że różnice pomiędzy wymienionymi flagowcami są raczej niewielkie i widać je dopiero wtedy, gdy porównujemy fotografie z tych samych ujęć.


Nienaganna forma i wyśmienita wydajność
Przedstawiony tu model potrafi jednak zaskoczyć w innych obszarach. Choćby tym, że… pokrywkę wyspy aparatów możemy sobie tu samodzielnie wymienić. Rzeczony fragment obudowy jest przykręcany śrubkami, więc w praktyce zajmuje to dosłownie moment, a my możemy zaszaleć z personalizacją urządzenia. Oczywiście rzeczona opcja nie narusza wodoszczelności urządzenia.

Do gustu przypadła mi również ogólna estetyka urządzenia. W testach mieliśmy model, którego plecki wyłożono szarym, imitującym skórę materiałem, co w praktyce pokazuje, że projektanci celują w użytkownika, który lubi widzieć, za co płaci. Telefon świetnie leży w dłoni: dobrej jakości ekran otaczają bardzo wąskie ramki z zaokrąglonymi rogami, optymalne rozłożenie przycisków nie pozostawia wątpliwości co do wygody obsługi, a metalowe boki przyjemnie chłodzą skórę.
No, oczywiście tylko w przypadku, kiedy urządzenie nie pracuje tęgo nad czymś, co wyciska z procesora siódme poty. „Pod maską” mamy tu bowiem topowy układ Qualcomm Snapdragon 8 Elite Gen 5, któremu mocy nie brakuje. Wyniki benchmarka Geekbench 6 nie wymagają komentarza: 3652 pkt dla pojedynczego rdzenia i aż 11 056 pkt dla ich kompletu stawiają Realme GT 8 Pro w ścisłej czołówce smartfonów. Trochę jednak gorzej, że urządzenie jednak wyraźnie się grzeje, co czuć zwłaszcza w górnej jego połowie i na wspomnianych metalowych ramkach. Ze stabilnością jednak – jak na flagowca – bardzo źle nie jest. Wild Life Extreme Stress Test ocenił ją na 65,9%. Mamy zatem do czynienia z throttlingiem termicznym, tyle że mogło być tu zauważalnie gorzej, dla przykładu przytoczony Vivo X300 Pro nigdy nie wychodzi powyżej 50%. Innymi słowy – mocy obliczeniowej na pewno wam nie braknie, i to niezależnie od zastosowania czy okoliczności.

Zapasu energii zresztą też nie. Akumulator z anodą krzemowo-węglową ma pojemność 7000 mAh, co w praktyce pozwoliło zachować urządzeniu smukłą linię i nie rozładowywać się przez nawet dłuższy czas. Sprzęt wytrzymuje cały dzień dość intensywnego użytkowania, a umiarkowanego – w porywach do dwóch, choć tu oczywiście sporo zależy od przyzwyczajeń użytkownika. U mnie w praktyce ładowałem ten telefon co półtora doby lub ciut rzadziej, co dzięki obsłudze 120 W zajmowało ok. 40 minut „na kablu” – wynik, rzecz jasna, wyśmienity. W praktyce Realme GT8 Pro dał mi naprawdę sporo wolności – tak jeśli chodzi o szybkość uzupełniania energii, jak i obywania się bez gniazdka jako takiego. To jeden z tych telefonów, w przypadku których nie musimy pamiętać o zabieraniu ze sobą ładowarki (tej, mówiąc nawiasem, w zestawie z urządzeniem nie ma).
System i pozostałe elementy konstrukcji
W kwestii oprogramowania zarzutów nie mam. Dostajemy przyjemny w użytkowaniu Android 16 z nakładką Realme UI 7.0, która przeszła przyjemny dla oka lifting – nie jest to jednak nic, co wpłynęłoby w znaczący sposób na wyrobione już nawyki związane z obsługą urządzenia. Ogółem – jest bardzo intuicyjne, do gustu przypadły mi też fajne animacje. Używanie tego telefonu na co dzień nie nastręcza żadnych problemów.
Producent obiecuje też wsparcie w wymiarze sześciu lat łatek bezpieczeństwa oraz czterech upgrade’ów do kolejnych wersji Androida. W porównaniu do deklaracji Google’a czy Samsunga i ich siedmioletniej obsługi flagowców dużego wrażenia to nie robi – ale trudno też jakoś szczególnie kręcić nosem. W praktyce pewnie i tak fakt ten oznacza dla znaczącej liczby urządzeń chińskiego producenta upgrade’y wręcz dożywotnie.

Jeśli zaś chodzi o inne warte wyróżnienia drobnostki, to przede wszystkim wypadałoby wspomnieć o świetnym silniku wibracyjnym: drgania konstrukcji są tu naprawdę przyjemne, zniuansowane i po prostu czuć, że mamy do czynienia ze sprzętem z wyższej półki. Tak samo zresztą można powiedzieć o bardzo dobrych głośnikach stereo.
Telefon jest również całkowicie wodoszczelny, a do dyspozycji ponownie mamy tryb zdjęć podwodnych. Tym samym więc urządzenie wprost nawiązuje do tego, co potrafił poprzednik i w praktyce sprawia, że możemy przestać martwić się o przypadkowe zalanie. Oczywiście należy pamiętać, że z biegiem czasu uszczelki mogą się zdegradować, a Realme nie bierze odpowiedzialności za zalanie. Tak czy inaczej więc kąpiecie się ze smartfonem, narażając własny portfel.

Czy kupić?
GT 8 Pro bez wątpienia jest jedną z najciekawszych premier tego roku. Producentowi udało się „załatać” wszystko to, co bolało w poprzednim sezonie, najbardziej zaś cieszy zdecydowanie mocniejszy nacisk na mobilną fotografię. Powiedzmy sobie szczerze: gdy wydajność nie stanowi problemu już w urządzeniach za około 2 tys. zł, to właśnie możliwość „cykania” świetnych zdjęć nabiera wagi głównego argumentu, który przemawia za zakupem.
Osobiście jestem przekonany, że gdybym miał możliwość „zakumplowania się” z tym telefonem po testach, to w żadnym razie bym nie narzekał. Zwłaszcza już że cena – nominalnie oczywiście wysoka – na tle konkurencji jakąś ekstrawagancją nie jest. Szukając więc urządzenia z najwyższej półki, możecie śmiało spoglądać w stronę Realme GT 8 Pro.

Cena: 5000 zł
Dostarczył: Realme
REALME GT 8 PRO – PARAMETRY
System: Android 16 + Realme UI 7.0 • Procesor: Qualcomm Snapdragon 8 Elite Gen 5 • Grafika: Adreno 840 • Ekran: AMOLED, 6,79”, 3136 × 1440, do 7000 nitów, do 144 Hz • Pamięć: 16 GB RAM-u, 512 GB pamięci na dane • SIM: nanoSIM + nanoSIM lub eSIM, standby • Komunikacja: Wi-Fi 7, Bluetooth 6.0, NFC, podczerwień; GPS, BDS, Galileo, ZQSS, Glonass, NavIC • Akumulator: 7000 mAh, ładowanie 120 W, bezprzewodowo 50 W •Aparat: główny – 1/1.56”, 50 Mpix, OIS, f/1.8; tele – 1/1.56”, 200 Mpix, zoom optyczny ×3, OIS, f/2.6; szerokokątny – 1/2,88”, 50 Mpix, f/2.0; przedni – 1/3.1”, 32 Mpix, f/2.4 •Inne: wymienna pokrywa wyspy aparatu, IP69 + 68 + 66, tryb zdjęć podwodnych, etui w zestawie • Wymiary: 161,8 × 76,9 × 8,2 mm • Waga: 214 g
OCENA: 9
Plusy:
- bardzo wysoka, topowa wydajność
- stylowy wygląd
- bardzo dobra jakość zdjęć niezależnie od pory dnia i znaczący krok naprzód względem poprzednika
- wymienna płytka wyspy aparatów
- wydajny, duży akumulator
Minusy:
- cena
- odczuwalny throttling i nagrzewanie się obudowy – ale i tak mniejszy niż u sporej części konkurencji
- łącze USB w standardzie 2.0
Czytaj dalej
-
2„To była prawdziwa magia” – wspominamy PlayStation, które właśnie...
-
6Spotify Wrapped 2025 już dostępne. Sprawdź, jakie były Twoje ulubione...
-
3Nie mogłem uwierzyć, że gram na handheldzie. Recenzja techniczna Assassin’s Creed Shadows...
-
2Ten projektor sprawił, że znowu zacząłem oglądać filmy. Recenzja Dangbei...
