Tu miała być kolejna recenzja Skyrima, ale nie da się w niego grać na Switchu 2

Tu miała być kolejna recenzja Skyrima, ale nie da się w niego grać na Switchu 2
Mikołaj "mikos" Łaszkiewicz
The Elder Scrolls V: Skyrim wygląda na Nintendo Switch 2 wręcz fenomenalnie – trudno odróżnić to wydanie od wersji na PS5. Niestety jedna wada sprawia, że tytuł jest na razie niemal całkowicie niegrywalny na konsoli Nintendo.

Choć ciężko w to uwierzyć, to nigdy nie grałem w The Elder Scrolls V „na poważnie”. Kilka razy zacząłem przygodę i porzuciłem ją po paru godzinach, jakoś nie miałem motywacji do przechodzenia dalej. Wraz z zapowiedzią nowego, ulepszonego wydania Skyrima na Nintendo Switch 2 postanowiłem, że tym razem nie dam za wygraną i przynajmniej spróbuję go ukończyć. Niestety po dwóch godzinach „zabawy” musiałem zrezygnować z tego ambitnego planu, bo produkcja Bethesdy jest na ten moment w zasadzie niegrywalna.

Ty klikasz, a ja się nie ruszam

Po odpaleniu nowego save’a jeszcze nie wiedziałem, w czym leżał problem, ale miałem pewne trudności z pokonaniem kilku pierwszych przeciwników w lochach. Nie zrażałem się jednak i parłem dalej naprzód. Kiedy jednak przyszło do strzelania z łuku do wilków zauważyłem w końcu, że „coś” mocno nie gra z celowaniem. Okazało się, że owo „coś” było potężnym, ćwierćsekundowym (!) input lagiem. W dużym skrócie wygląda to tak, że pomiędzy wciśnięciem przycisku a reakcją postaci na ekranie jest mniej więcej 250 milisekund opóźnienia (co dało się łatwo zmierzyć dzięki nagraniu wideo w zwolnionym tempie). 

Wyobraźcie sobie, że wychylacie prawą gałkę analogową, żeby obrócić kamerę i czekacie chwilę, aż zacznie się ruszać, następnie puszczacie drążek, a kamera przez kolejny moment dalej przemieszcza się w tym samym kierunku. Uniemożliwia to normalną rozgrywkę, bo wszystkie akcje dzieją się z opóźnieniem np. żadnego sensu nie ma celowanie ruchowe przy strzelaniu z łuku, bo ma się wrażenie, że celownik „pływa” w jakimś gęstym sosie. Bardzo utrudnione jest też po prostu przemieszczanie się, bo nie raz zdarzyło mi się nie trafić w drzwi, albo nie mogłem wycelować w jakiś przedmiot, żeby go podnieść.

Zdziwiony moim odkryciem, postanowiłem sprawdzić, czy podobny problem występuje także na innych platformach, bo w końcu grałem w Skyrima bardzo mało i może zapomniałem, że wszędzie jest tak źle. Na potrzeby tego tekstu odpaliłem The Elder Scrolls V na dwóch egzemplarzach Switcha 2, Switchu OLED, pececie, PlayStation 5 i w streamingu Nvidia GeForce NOW. Niestety wyniki „testu” nie pozostawiają złudzeń – Skyrim działa tak źle tylko na Nintendo Switch 2. Na żadnej innej platformie nie wyczułem nawet połowy tego opóźnienia, nawet na pierwszym Switchu oraz w chmurze Nvidii. W każdym przypadku wszystko działało responsywnie i nie miałem żadnych problemów np. z celowaniem ruchowym.

30 fps i dużo miejsca

Zdziwił mnie też nieco fakt, że gra działa na drugim „Pstryku” tylko 30 klatkach na sekundę. Rozumiem, że hybrydowa konsolka nie ma tyle mocy, co PS5 czy Xbox Series X, ale produkcja Bethesdy ma już na karku trochę lat i nawet na Steam Decku potrafi osiągnąć 50-60 klatek na sekundę przy mieszance średnich i wysokich ustawień graficznych. Oddałbym wiele, żeby dostać chociaż możliwość zabawy w 40 klatkach na sekundę.

Jeśli macie mało miejsca na dysku albo nie posiadacie karty microSD Express, to możecie mieć mały problem. „Ulepszona” wersja The Elder Scrolls V „waży” ponad 50 GB, podczas gdy na innych platformach jest to około 15 gigabajtów. Prawdopodobnie z uwagi na niewielką moc CPU nie zastosowano tu podobnych metod kompresji, co na „dużych” konsolach i pecetach. Nie rozumiem też, czemu w Skyrimie na Switchu 2 nadal nie ma języka polskiego (dostępnego w wydaniach na PC, PlayStation czy Xboksa) i to pomimo naprawdę dużego rozmiaru instalacji.

A byłoby bardzo ładnie

Bardzo szkoda, że nowe wydanie TES V działa tak kiepsko, bo zmiany w warstwie graficznej względem Switcha 1 są naprawdę spore i gra wygląda bardzo ładnie. W zasadzie nie mogłem dostrzec większych różnic pomiędzy wersją na komputery z ustawieniami „ultra” a edycją na Switcha 2, co jest absolutnie niesamowite. Drastycznie zmniejszono także czasy ładowania do maksymalnie paru sekund.

Względem wersji na sprzęt poprzedniej generacji od Nintendo zdecydowanie lepiej wyglądają przede wszystkim tekstury. Są one teraz bardzo wysokiej jakości, ostre, szczegółowe i mają dużo więcej szczegółów. Niesamowicie ładnie prezentuje się także wszelkiego rodzaju roślinność (gęste trawy i śliczne drzewa zwiększają immersję) oraz poprawione woda i podłoże (z większość liczbą detali). Podoba mi się też duży zasięg rysowania, dzięki czemu praktycznie w ogóle nie czuć efektu „pojawiania się” elementów otoczenia przed oczami. Całości dopełnia poprawione oświetlenie, dużo bardziej realistyczne i pasujące do klimatu świata.

Skyrim w wersji na Switcha 1
Skyrim w wersji na Switcha 2

Bethesda podniosła także rozdzielczość, choć niestety nie mówi dokładnie, jakie są to wartości. Widać jednak, że w trybie przenośnym nie jest to już 720p, jak na Switchu 1, tylko okolice 1080p. W docku obraz wydaje się także wystarczająco ostry, by bez problemu grać nawet na dużym telewizorze.

Może jeszcze będzie pięknie

Bardzo chciałem się w końcu polubić ze Skyrimem i przeżyć tę fantastyczną przygodę po raz pierwszy od początku do końca, ale niestety port na Switcha 2 mi to póki co uniemożliwia. Produkcja Bethesdy wygląda naprawdę ładnie i aż chce się w nią grać, ale nie z takim input lagiem. Przeżyłbym nawet te 30 klatek na sekundę, bo w końcu „utopiłem” dziesiątki godzin w The Legend of Zelda: Breath of the Wild czy Luigi’s Mansion 3 i nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo (można powiedzieć, że jestem całkiem odporny na tak niski framerate).

Niestety po nieco ponad dwóch godzinach walki ze sprzętem poddałem się i czekam na patche. Moim zdaniem przed twórcami nie stoi jakoś szczególnie trudne zadanie, bo nie chodzi tu o podniesienie  fps-ów z 30 do 60 (choć to też byłoby miłe), a „jedynie” zredukowanie opóźnień do akceptowalnych wartości. Mam nadzieję, że odpowiednia „łatka” szybko ujrzy światło dzienne i będę mógł Wam powiedzieć więcej dobrego o samej grze.

Jedna odpowiedź do “Tu miała być kolejna recenzja Skyrima, ale nie da się w niego grać na Switchu 2”

  1. Co ty możesz wiedzieć o Skyrimie nie szkaluj Todda Pana naszego jakbys zagral w Skyrima to bys wiedzial ze to blogoslawienstwo NIE SZKALUJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *