Nietypowi Herosi – przegląd nieoczywistych gier z uniwersum Heroes of Might and Magic

Nietypowi Herosi – przegląd nieoczywistych gier z uniwersum Heroes of Might and Magic
Maciej "Macix" Szymczak

Trudno o bardziej kultową markę w Polsce niż Heroes of Might and Magic (no dobra, istnieje jeszcze Gothic). „Trójka” to absolutna legenda, żywa definicja syndromu „jeszcze jednej tury”. Niestety im dalej w las, tym seria radziła sobie coraz gorzej – 3DO wydało kontrowersyjną „czwórkę”, a potem zbankrutowało. Prawa do Heroesów przejął Ubisoft, jednak poza ciepło przyjętą piątą częścią nie mógł pochwalić się zrobieniem zbyt dobrego użytku z licencji. W ciągu najbliższych miesięcy ukaże się zaś Olden Era, zapowiadająca się, moim skromnym zdaniem, bardzo dobrze. Jeżeli jesteście ciekawi moich przemyśleń na temat nowych Heroesów, to odsyłam do tekstu opisującego wrażenia z ogrywania wersji testowej.

Przejdźmy jednak do meritum. Herosy (czy nawet szerzej Might and Magic) to olbrzymia marka, która przez lata doczekała się masy odsłon, spin-offów i innych projektów. Postanowiłem zebrać najciekawsze okołoheroesowe produkcje i pokrótce je wam przybliżyć. Brałem pod uwagę wszystko to, co jest powiązane z IP, jednak nie wlicza się bezpośrednio do serii HoMM. Znajdziecie tu zatem wyłączone już MMO i karciankę, a także port na GameBoya (!), planszówkę oraz nadchodzącego papierowego erpega. To co, gotowi?

Kieszonkowi Herosi

Heroesy kojarzą się nam z pecetami, w końcu prawie wszystkie części serii wypuszczono tylko na tę platformę. No właśnie, „prawie”, jak zwykle zresztą, robi różnicę. Pierwszą i drugą odsłonę cyklu wydano bowiem jeszcze na… Game Boya Color. Obie produkcje ukazały się na sprzęcie Nintendo w 2000 roku, czyli już po premierze „trójki”. Za przygotowanie portu odpowiadało amerykańskie studio KnowWonder (później znane jako Amaze Entertainment), dziś kojarzone przede wszystkim z towarzyszącymi premierom kinowym grami powstającymi na licencjach filmowych.

Pole bitwy w gameboyowej wersji Heroes of Might and Magic. Źródło: Might and Magic Wiki.

Przed zmianą nazwy studio zajęło się jednak stworzeniem obu nietypowych portów Heroesów. Pod względem graficznym były one oczywiście znacznie uboższe (zobaczcie poniższe screeny), jednak mechanizmy rządzące grą pozostały niemal identyczne. Jeździliśmy po mapie, zbierając zasoby, walcząc z wrogimi armiami i rozwijając miasto. W części pierwszej zdecydowano się na dość wierne przeniesienie środowiska znanego z komputerowej produkcji. Otrzymaliśmy zatem cztery frakcje, a każda miała te same jednostki co w pierwowzorze. Nie uświadczyliśmy tu za to trybu kampanii, bolesną zmianą okazał się również brak panoramy naszego grodu – zamek rozbudowywaliśmy tylko poprzez wybieranie poszczególnych struktur w małym menu zajmującym górną połowę ekranu miasta.

Okrojony ekran miasta. Źródło: Might and Magic Wiki.

Druga część gameboyowej wersji Heroes of Might and Magic była jednak nieco bardziej pomysłowa pod względem sposobu adaptacji komputerowej strategii na przenośną konsolkę. Stanowiła bowiem miks wszystkich trzech odsłon, które wydało wówczas 3DO. Dostępnych frakcji ponownie mieliśmy cztery, jednak ich armie składały się z 7 poziomów jednostek z Heroes 3. Barbarzyńca dysponował wojskami Twierdzy, Czarodziejka – Bastionu, Rycerz – Zamku, a Czarnoksiężnik – Cytadeli. Ta wersja oferowała również pojedynczą kampanię składającą się z siedmiu misji. Nowości względem pierwowzoru nie rozwiązywały jednak podstawowych problemów gry – topornego sterowania i nieczytelnej mapy przygody. Skąd jednak decyzja o przeniesieniu pecetowej strategii na platformę pozbawioną myszy i funkcjonującą w zgoła inny sposób? Jak powiedział w czerwcu 2000 roku Trip Hawkins, CEO 3DO:

„Game Boy Color odniósł olbrzymi sukces komercyjny zarówno wśród dorosłych, jak i dzieci. Nasza bardzo popularna gra Heroes of Might and Magic jest naturalnym wyborem na tę platformę, ponieważ trafia do niezwykle szerokiego grona odbiorców”.

Niestety nie udało mi się znaleźć wyników sprzedażowych obu portów, trudno zatem dziś ocenić, jak opłacalny był to ruch dla 3DO. Niemniej jeśli posiadacie Game Boya Color, może warto przeszukać stare szafki – a nuż znajdziecie w nich zakurzony kartridż z poczciwymi „Hirołsami”.

Nowe Heroesy na PlayStation? Tak jakby…

Pozostając w tematach konsolowych, warto przypomnieć, że poza Game Boyem Color Herosi zwiedzili również inną japońską „maszynkę do grania”. Mowa o PlayStation 2 i wydanym w 2001 roku Heroes of Might and Magic: Quest for the Dragon Bone Staff. Jeśli macie wrażenie, że już kiedyś słyszeliście o tytułowym artefakcie, to nic dziwnego, w końcu to najważniejszy przedmiot gry King’s Bounty, protoplasty całego cyklu HoMM.

Quest for the Dragon Bone Staff to nic innego jak remake owej pionierskiej produkcji przystosowany do możliwości PlayStation 2. Postawiono zatem na pełne 3D i była to w zasadzie jedyna zmiana, na jaką się zdecydowano. Poza tym mowa o starym, dobrym King’s Bounty. Zachowano nawet teksty opisujące poszczególne obiekty na mapie oraz komunikaty o postępie w fabule. 3DO słusznie uznało, że marka Heroes of Might and Magic cieszy się dużo większą rozpoznawalnością niż King’s Bounty, i najpewniej stąd wzięła się decyzja o wydaniu konsolowego remake’u pod inną nazwą.

Tym, którzy nigdy nie zetknęli się z dziadkiem Heroesów, wyjaśnię, że rozgrywka jest tu znacznie bardziej uproszczona niż w znanej nam serii. Wybieramy jednego z czterech bohaterów (Rycerz, Paladyn, Barbarzyńca, Czarodziejka) i ruszamy na wyprawę, a za cel mamy odnalezienie tytułowego artefaktu, pozwalającego na uzdrowienie umierającego króla. Zamku nie można rozbudowywać, a wojska najmujemy w odwiedzanych przez nas osadach. Próżno szukać tu także ulepszeń jednostek. Jeżeli chcecie przekonać się sami, jak wyglądały początki kultowej serii, to w King’s Bounty zagracie w przeglądarce dzięki Internet Archive.

Heroesowe karty w dłoń

Biorąc pod uwagę olbrzymią popularność, jaką swego czasu cieszyły się Heroesy (i w ogóle marka Might and Magic), nie powinno dziwić, że Ubisoft postanowił wykorzystał tę serię, by wejść na prężnie rozwijający się rynek cyfrowych karcianek. Pod koniec 2012 roku (dwa lata przed pojawieniem się Hearthstone’a) francuski gigant wypuścił Might and Magic: Duel of Champions. Produkcja nie przetrwała jednak zbyt długo i mimo względnie sporej popularności serwery zamknięto już cztery lata później, w grudniu 2016. Zapytacie pewnie: „Co było przyczyną upadku karcianych Heroesów?”, zatem już spieszę z odpowiedzią.

Przykładowa rozgrywka w Might and Magic: Duel of Champions. Zródło: Kwasowa Grota.

Théo Gallego, jedna z osób swego czasu odpowiedzialnych w Ubisofcie za wydawanie gier spod szyldu Might and Magic, udzielił wywiadu Kwasowej Grocie niedługo po wyłączeniu serwerów Duel of Champions. Z jego słów możemy się dowiedzieć, że powody upadku tytułu były dwa: przekierowanie sporej części devów do prac nad Assassin’s Creedem Syndicate oraz zdominowanie rynku sieciowych karcianek przez Hearthstone’a. Nowy Asasyn stanowił wówczas dla Ubisoftu priorytet, a szalona popularność produkcji Blizzarda nie pozostawiała złudzeń co do tego, kto rządzi tym segmentem branży gier. Duel of Champions zostało jednak reaktywowane dzięki fanom, a na stronie Kwasowej Groty możecie znaleźć instrukcję jego instalacji, gdybyście chcieli spróbować swoich sił w tej karciance.

Co ciekawe, nie była to pierwsza próba przeniesienia Heroesów w karciane realia, ponieważ w 2005 roku wydano fizyczne Heroes of Might & Magic IV Collectible Card and Tile Game. Ze wszystkich części serii z jakiegoś powodu zdecydowano się właśnie na „czwórkę” – odsłonę, o której fani mieli bardzo mieszane opinie. Na czym polegała rozgrywka w jej stołowym odpowiedniku? Cóż, wbrew pozorom nie mówimy o typowej karciance. Zbieraliśmy tu bowiem także fragmenty mapy stanowiące razem planszę do gry. W zasadzie po raz pierwszy starano się przełożyć doznanie związane z graniem w Heroesy na… stół. Poruszaliśmy się po świecie, zbieraliśmy artefakty i zasoby, rozbudowywaliśmy miasto, a także toczyliśmy bitwy. Wszystko to przy wykorzystaniu kart i żetonów.

Pole bitwy w Might and Magic Fates TCG.

Ponadto na horyzoncie majaczą dwie inne karcianki: fizyczna i cyfrowa. Pierwsza, czyli Heroes of Might and Magic: The Card Game, przygotowywana jest przez rodzime Archon Studio, a jej kickstarterowa kampania ruszy pod koniec tego roku – ta gra dla dwóch osób skupi się na symulowaniu walk między ich armiami. Za drugi tytuł, Might and Magic Fates TCG, odpowiada sam Ubisoft. Projekt mają wyróżnić unikalne karty bohaterów znanych ze świata Might and Magic, które staną się tym mocniejsze, im dłużej będziemy nimi grali. Premiery spodziewajmy się w przyszłym roku.

MMO ma każdy, MMO chcę i ja!

Olbrzymia marka fantasy nie mogła obyć się bez swojego MMO. W przypadku Heroesów podejścia do tego tematu były dwa. Najpierw w 2009 roku pojawiło się Might and Magic: Heroes Kingdoms. Ta przeglądarkowa gra funkcjonowała do 2014 i specjalnie nie imponowała. Raził zwłaszcza brak turowych walk – zamiast tego wszystkie starcia rozgrywano automatycznie i dostawaliśmy tylko komunikat o zwycięstwie albo porażce. Problem stanowiły również niezwykle długie czasy oczekiwania na postawienie danej budowli. Ze względu na owe rozwiązania tytuł wygląda trochę jak protoplasta wydanego w 2012 roku Clash of Clans.

Might and Magic Heroes Online

Następcą tego projektu było Might and Magic Heroes Online, czyli pełnoprawne MMORPG z elementami turowej strategii. Produkcja trafiła do przeglądarek internetowych w 2014 roku i została z nami nieco dłużej, gdyż serwery wyłączono dopiero w 2020. Akcję osadzono w Ashanie, a w trakcie tworzenia postaci dało się wybrać zaledwie między dwiema frakcjami: Przystanią lub Nekropolią. Eksploracja świata i interakcje z innymi graczami odbywały się w czasie rzeczywistym, jednak walkę toczyliśmy na znanych i lubianych heksach. Warto wspomnieć, że to właśnie w Might and Magic Heroes Online zadebiutował mechanizm, który wielu fanów serii kojarzy z „siódemki”, czyli oskrzydlanie jednostek, pozwalające na zadanie większych obrażeń wrogowi, jeśli atakujemy go z boku lub od tyłu.

Might and Magic Heroes Online działało dzięki zapewne dobrze wam znanej wtyczce przeglądarkowej Flash Player, co za tym idzie – gdy Adobe pod koniec 2020 roku przestało ją wspierać, gra została wyłączona przez Ubisoft i dokonała żywota.

Kości zostały rzucone

Pisząc o okołoheroesowych projektach, nie sposób nie wspomnieć o Heroes of Might and Magic III: The Board Game. Produkcja stworzona kilka lat temu przez polskie Archon Studio starała się wiernie oddać rozgrywkę kultowej „trójki” i – co tu dużo mówić – wychodzi jej to świetnie. Jeżeli wiecie, na czym polegają komputerowe Heroesy, w tych planszowych odnajdziecie się od razu. Odkrywamy mapę, zbieramy surowce, rozbudowujemy miasta i armię, by ostatecznie pokonać przeciwnika lub zrealizować cel będący warunkiem zwycięstwa w danym scenariuszu.

Heroes of Might and Magic III: The Board Game

W podstawowej wersji gra zawiera trzy frakcje: Zamek, Nekropolię oraz Loch. Pozostałe stronnictwa możemy dokupić w formie dodatków. Co ciekawe, zawitała tu nawet Przystań, znana z modyfikacji Horn of the Abyss. Najwyraźniej na tym etapie chyba wszyscy już wiedzą, że nie ma Heroesów 3 bez Rogu Otchłani. Szczerze polecam tę planszówkę każdemu fanowi HoMM. Pozwala ona doświadczyć „trójki” w nowy sposób, ale nie traci przy tym największych zalet komputerowego odpowiednika.

Najnowszym dzieckiem w heroesowej familii jest natomiast Heroes of Might and Magic: The Tabletop Roleplaying Game, czyli pełnoprawny papierowy erpeg osadzony w świecie Might and Magic. Projekt przyjęto niezwykle entuzjastycznie – cel kickstarterowej zbiórki, wyznaczony na 170 tys. złotych, został osiągnięty w ciągu zaledwie 24 godzin. Za powstawanie gry odpowiada brytyjskie Modiphius Entertainment, z kolei wydawcą jest polskie Lans Macabre Publishing.

Jednostki Nekropolii w Heroes of Might and Magic: The Tabletop Roleplaying Game.

Rozgrywkę poprowadzimy w systemie 2k20, zatem każdy test umiejętności wymaga od graczy rzutu dwiema kostkami 20-ściennymi i odniesienia sukcesu na przynajmniej jednej z nich. Nieodłącznym elementem Heroesów są oczywiście walki polegające na dowodzeniu wojskami. Nie inaczej ma się sprawa tutaj. Każdy bohater poza zdolnościami wynikającymi ze statystyk czy klasy postaci dysponuje armią możliwą do wykorzystania na polu bitwy bądź poza nim, np. da się wysyłać część jednostek na zwiad.

Nie ukrywam, że to właśnie ta część wydaje mi się najbardziej intrygująca, i już nie mogę się doczekać, aby przetestować pełną wersję gry. Na szczęście twórcy poniekąd zaspokoili moją ciekawość, gdyż udostępnili za darmo starter opisujący podstawowe zasady oraz zawierający scenariusz krótkiej przygody. Plik w pełnej polskiej wersji językowej pobierzecie ze strony DriveThruRPG. Jeżeli zaś chcielibyście zobaczyć ten system w akcji, warto wiedzieć, że członkowie Heroes Orchestry rozegrali już kilka testowych sesji. Zapisy tych streamów znajdziecie na kanale zespołu w serwisie YouTube.

Heroesów ci u nas dostatek

Jak sami widzicie, Heroesy doczekały się sporej liczby spin-offów, zarówno tych mniej, jak i bardziej oczywistych. Śledząc ich historię, doszedłem do bardzo optymistycznego wniosku: żyjemy w czasach swoistego renesansu Heroes of Might and Magic. Premiera nowej odsłony głównej serii czeka już za rogiem, a oprócz tego powstaje masa pobocznych projektów, które potencjalnie mogą zadowolić różne typy fanów tej kultowej serii. Nic, tylko z uśmiechem czekać na rozpoczęcie kolejnej tury.