Acer Connect Enduro M3 – test. Internet na całym świecie
Podróżujecie często poza Unię? Acer wypuścił mobilny router, który rozwiązuje problem internetu w wojażach.
To zawsze kłopot. Należę do grona osób, które za granicą bez internetu nie mogą żyć. Na ogół kończy się to bieganiną za lokalnymi kartami SIM i trzymaniem kciuków, żeby wszystko zagrało. Jest też drogo: swego czasu w USA czy Japonii płaciłem po ok. 200 zł za paręnaście gigabajtów na kilka dni. Może i dałoby się taniej, czas jednak naglił i nie wybrzydzałem. Acer Connect Enduro M3 rozwiązuje wszystkie te problemy.
Acer Connect Enduro M3 – internet w podróży
To sprzęt mniej więcej wielkości typowego powerbanku lub telefonu – tyle że nieco od tego ostatniego grubszy. Wewnątrz znajdziemy router 5G umożliwiający połączenie się z lokalną siecią komórkową i przekazanie dostępu do internetu innym urządzeniom poprzez Wi-Fi 6. Gdzie zatem ta cała wygoda? Otóż opcje mamy dwie: albo korzystamy ze slotu nanoSIM i wrzucamy sobie do środka wcześniej zakupioną kartę, albo robimy użytek z eSIM-a, który należy do wirtualnego operatora SIMO. I właśnie tutaj robi się ciekawie.
Decydując się na to rozwiązanie, zyskujemy dostęp do oferty wspomnianego providera – tu zaś możemy już przebierać wśród pakietów możliwych do nabycia. Szczegóły znajdziecie na grafice poniżej, warto jednak zwrócić uwagę na parę opcji. 1 GB, ważny przez 30 dni w planie globalnym, kosztuje 26 zł, z kolei za 10 GB zapłacimy 170 zł. Nie brakuje też opcji nielimitowanych dla różnych stref. Przed zakupem należy oczywiście przejrzeć listę obsługiwanych krajów dostępną pod tabelką po kliknięciu, okazuje się bowiem, że plan Europe & Africa obejmuje Stary Świat i jedynie Maroko oraz Egipt, jeśli chodzi o naszego kontynentalnego południowego sąsiada. Tak czy inaczej, jest naprawdę nieźle – w planie globalnym znalazłem nawet Chiny, nie wspominając o całej masie typowych turystycznych kierunków.
O samym routerze
Patrząc zaś na sam hardware, Acer Connect Enduro M3 to prosty sprzęt. Wykonana z tworzywa obudowa jest zgodna ze standardami MIL-STD-810H i IP54 – innymi słowy, urządzeniu niestraszne uderzenia, upadki oraz zachlapania, oczywiście w rozsądnych granicach. Router wyposażono w dotykowy wyświetlacz LCD, który pozwala na sterowanie i zmianę ustawień. Wielu opcji tu jednak nie znajdziecie – zapomnijcie np. o VPN-ie czy wydzielaniu osobnych sieci dla poszczególnych użytkowników. Tych ostatnich może być 16, wszyscy zaś łączą się z Wi-Fi 2,4 lub 5 GHz. Niemniej to detale, których braku typowy turysta raczej nie zauważy. Szkoda z kolei, że nie mamy możliwości ręcznego przerzucania się pomiędzy dostępnymi sieciami komórkowymi. Do dyspozycji jest tu jedynie uruchamiany na żądanie automat, a niestety jego wybory nie zawsze okazują się trafne. W moim przypadku np. w domu ignorował sieć Orange, wybierając Play o trochę gorszym zasięgu. Transfery? Ich poziom bardzo mocno zależy od lokalnych uwarunkowań i pory dnia. Maksymalnie udało mi się „wyciągnąć” 73 Mbit/s dla 5G oraz 25 Mbit/s dla 4G, gdy ta pierwsza nie była dostępna – typowo zaś nieco mniej. Innymi słowy, ujdzie, choć szału nie ma. U was może to jednak wyglądać zupełnie inaczej.
Podsumowując wrażenia z użytkowania, bardzo szybko można dojść do wniosku, że Acer Connect Enduro M3 jest urządzeniem na wskroś minimalistycznym i prostym w obsłudze. Wyciągacie, uruchamiacie i… działa. Nie trzeba tu zbytnio kombinować z czymkolwiek, by połączyć się z internetem – wystarczy przepisać hasło dostępowe i już śmigacie po sieci. Nawet przez cały dzień, bo na tyle mniej więcej starcza wbudowany akumulator o pojemności 6500 mAh.
Trochę o kosztach i opłacalności zakupu
Wspomniane wcześniej plany dostępu do sieci to jedno, ale trzeba przecież jeszcze kupić router, który kosztuje 1400 zł. Dużo? Cóż, nominalnie tak. Lecz muszę przyznać, że gdybym ładnych parę lat temu miał taką opcję pod ręką, to najpewniej sprzęt już by mi się zwrócił. Ja i moi bliscy wydaliśmy dotąd naprawdę niemałe pieniądze, by móc korzystać z internetu w różnych krajach. Równocześnie oszczędzilibyśmy sporo czasu na bieganie po lotniskach lub miastach w poszukiwaniu lokalnego SIM-a. Innymi słowy, im częściej ktoś jeździ poza Unię, tym bardziej opłacalny jest ten router.
A co, jeśli podróżujecie rzadko? Tutaj z opłacalnością pewnie nie będzie już tak różowo. Doraźnie przecież da się albo sprawić sobie kartę SIM, albo skorzystać z usług np. XOXO Wi-Fi i wynająć podobne urządzenie ze skrojonym pod nasze potrzeby planem transferu. W tej drugiej sytuacji jednak koszt całego przedsięwzięcia przy dłuższym wyjeździe i w skrajnych przypadkach może się zbliżyć do kwoty zakupu routera Acer Connect Enduro M3. Nabycie tego sprzętu czasem więc będzie bardziej opłacalne, niż początkowo zakładaliście.
Cena: 1400 zł
Dostarczył: Acer
ACER CONNECT ENDURO M3 – PARAMETRY
Standard sieci komórkowej: 5G NR 2,77/1,25 Gb/s, 4G LTE 1,2/0,15 Gb/s • Standard sieci Wi-Fi: Wi-Fi 6, IEEE 802.11ax, 2x2 MIMO, 2,4 i 5 GHz, obsługa do 16 użytkowników jednocześnie • SIM: nanoSIM (dowolny) + eSIM (operator SIMO) • Złącza: USB-C 3.0 • Wbudowany akumulator: 6500 mAh • Inne: przycisk Power/wybudzanie, reset, dotykowy kolorowy ekran LCD 2″, obudowa zgodna z MIL-STD-810H, IP54, odporny na upadek z wysokości 122 cm, 20 GB pakietu International na start • Wymiary: 138 × 83 × 17,1 mm • Waga: 246 g
Ocena
Ocena
Mobilny router dla ludzi, którzy dużo podróżują. Można zaopatrzyć urządzenie we własnego SIM-a lub skorzystać z wirtualnej karty i oferty SIMO, dzięki czemu zyskamy dostęp do sieci na niemal całym świecie, w ramach wybranego planu. Fajny sprzęt, choć minimalistyczny, co czasem da się odczuć, buszując w opcjach.
Plusy
- niezwykle prosty w obsłudze – poradzi sobie z nim niemal każdy
- dość atrakcyjne i bardzo zróżnicowane plany taryfowe
- solidna obudowa
- akumulator starcza na cały dzień pracy
- możliwość wrzucenia własnej karty SIM
- im więcej podróżujecie, tym bardziej jest opłacalny
- 20 GB w planie International na start
- oferta SIMO to dostęp do sieci na niemal całym świecie
Minusy
- wysoka cena zakupu samego urządzenia – jak ktoś mało jeździ poza Unię, to router będzie się długo „zwracał”
- brak możliwości ręcznego wyboru sieci komórkowej spośród dostępnych – tylko automat
- ogólnie w opcjach urządzenia jest ubogo
Czytaj dalej
Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.