1
około 9 godzin temuLektura na 8 minut

Asus GeForce RTX 5080 TUF Gaming – test. Niestety zawiodłem się

Tym razem z opóźnieniem, ale nadeszła – mamy nową generację układów graficznych Nvidii. Nie licząc zaś absurdalnie drogiego modelu 5090, rolę flagowca odgrywa GeForce RTX 5080. Tutaj w wydaniu Asusa.


Grzegorz „Krigor” Karaś

Asus GeForce RTX 5080 TUF Gaming jest modelem kosztującym więcej niż podstawowe karty graficzne korzystające z tego samego chipa, w zamian jednak dostajemy bardzo dobrze wykonane urządzenie oraz wspomnianą już flagową wydajność. Okej, ale co to oznacza w praktyce?


GeForce RTX 5080 – co się zmieniło?

Nim odpowiemy na to pytanie, parę słów o budowie. Sercem kart graficznych RTX 5080 jest układ z rodziny Blackwell – GB203-400. Wykonany w procesie technologicznym TSMC 4NP (co trochę wbrew nazwie oznacza jednak nadal proces 5 nm), mieści w sobie 45,6 mld tranzystorów, 10 752 jednostki cieniujące, 84 rdzenie RT oraz 336 rdzeni Tensor. Karta korzysta z pamięci GDDR7 – dostajemy jej 16 GB, czyli tyle samo co wcześniej. To oczywiście dość kiepska wiadomość, i to nawet mimo faktu, że kości są szybsze. Cóż, moim zdaniem powinno być więcej. Szyna to wciąż 256-bit, z kolei TGP poszło w górę o 40 W względem poprzednika, do poziomu 360 W. Jeśli popatrzymy na to całościowo, to okaże się, że w sumie Nvidia ze zmianami po prostu nie zaszalała. I choć kart korzystających z różnych architektur „na papierze” nie ma co za bardzo ze sobą porównywać, to w oczy co najwyżej rzuca się większa tutaj liczba jednostek cieniujących, których „dosypano” ok. 10% – a to pozwala przypuszczać, że jakiś tam wzrost wydajności zobaczymy. W stosunku do najmocniejszego RTX-a 5090 nowa „osiemdziesiątka” jest zaś pod względem konfiguracji po prostu znacznie słabsza.

Asus GeForce RTX 5080 TUF Gaming
Asus GeForce RTX 5080 TUF Gaming

Zmiany pojawiły się za to w kwestii DLSS-a – czego najwyrazistszy dowód stanowiły przed premierą trochę już memiczne zielone paski wykresów Nvidii obrazujących liczbę fps-ów w grach. DLSS w czwartej już wersji to rozwinięcie tego, co było wcześniej, jeśli chodzi o zastosowanie AI w tworzeniu nowych klatek. Przypomnijmy: w kolejnych odsłonach najpierw mieliśmy zwiększanie rozdzielczości obrazu. Karta, pracując z mniejszą niż natywna liczbą pikseli, osiągała wyższą wydajność, a AI „wzbogacała” ten materiał, dzięki czemu wynik pracy rasteryzacji i AI pasował do wybranych przez gracza ustawień monitora. Pomysł ten następnie rozszerzono o pełne klatki powstające wskutek działania algorytmów sztucznej inteligencji. Na tym się jednak nie skończyło: tym razem „Zieloni” dodają jeszcze więcej „sztucznych” klatek. Włączywszy DLSS-a 4, zobaczymy więc w praktyce jedną częściowo stworzoną w procesie tradycyjnej rasteryzacji ramkę, której będą towarzyszyć aż trzy dodatkowe, powołane do życia przez AI na jej podstawie. W rozdzielczości 4K oznacza to, że w przypadku najnowszej wersji techniki Nvidii karta w sposób tradycyjny „poci się” zaledwie nad jednym na szesnaście pikseli, za resztę odpowiadają zaś algorytmy sztucznej inteligencji.

Oczywiście w kwestii DLSS-a i jego obecności na rynku nie zmieniło się nic. To dalej własnościowy pomysł Nvidii, a nie otwarty, jednolity dla wszystkich producentów standard generowania grafiki – trudno więc traktować tę technikę jako coś powszechnie obowiązującego. Przekłada się to na fakt, że poszczególne tytuły musiały zostać wcześniej odpowiednio przygotowane we współpracy z producentem. Tym razem jednak Nvidia, dzięki swojemu oprogramowaniu, może wymusić na grach obsługę nowego standardu bez potrzeby ich aktualizacji. Fajny bonus, ale jak to będzie działać w szerszym zakresie, przekonamy się dopiero po sklepowej premierze kart.

Asus GeForce RTX 5080 TUF Gaming
Asus GeForce RTX 5080 TUF Gaming

Wydajność

Kartę przetestowaliśmy w 11 produkcjach – starszych, nowszych, mniej lub bardziej wymagających. Korzystaliśmy z naszej platformy testowej z procesorem Intel Core i9-14900K, każdy tytuł zaś uruchamiany był z wykorzystaniem maksymalnego dostępnego poziomu detali grafiki – jednakże bez ray tracingu, technik upscalingu, generowania klatek czy dynamicznego dostosowywania jakości warstwy wizualnej. Używaliśmy pamięci DDR5-7200, ResBAR był zaś wyłączony. System Windows 11 został zaktualizowany do ostatniej dostępnej wersji, a jeśli chodzi o sterowniki do karty, zrobiliśmy użytek z ich najnowszej, udostępnionej przedpremierowo przez Nvidię wersji.

W takich warunkach karta… cóż, głowy nie urywa. Patrząc na sumaryczną wydajność w każdej z trzech rozdzielczości, widać, że nowe dziecko Nvidii najlepiej radzi sobie oczywiście w 4K i tutaj przyrost jest największy – wynosi on 18,6% w porównaniu z poprzednikiem. Dla QHD jest to 13,7%, w Full HD zaś możemy liczyć na ledwie 5,2% więcej. Przypomnijmy: mówimy tu o wydajności względem podstawowego modelu RTX 4080, nie wersji Super.

Rzecz jasna to wyniki uśrednione. W zależności od produkcji jest zaś raz lepiej, raz gorzej. Podczas testów miałem dość spore problemy ze stabilnością Diablo IV i Dziedzictwa Hogwartu – gry te często się nie uruchamiały, a druga z nich zwracała rezultaty o dużym „rozrzucie”. Niestabilny był również 3D Mark – i to niezależnie, czy mówimy o wersji powszechnie dostępnej, czy przedpremierowej. Oczywiście zakładam, że to choroby wieku dziecięcego driverów – jak Nvidia je dopracuje, to kłopoty znikną. Rozczarowujące wyniki, choć już bez problemów technicznych, osiągnął z kolei Stalker 2, który na nowej karcie działa o ok. 10% lepiej w 4K, niewiele większy przyrost wydajności zanotował też Microsoft Flight Simulator 2024 – tutaj można liczyć na mniej niż 15% zysku względem RTX-a 4080.

Cóż, nie tego się spodziewałem – ale w pierwszym odruchu, patrząc na zestawienie zbiorcze, pomyślałem, że jeszcze tak źle nie jest. Tyle że twierdzenie to szybko zweryfikowałem, przypominając sobie, jak sytuacja wyglądała generację temu. RTX 4080 pojawił się w sprzedaży co prawda w dość absurdalnej cenie, ale mogliśmy w jego przypadku liczyć na te 40-50% więcej względem poprzednika. A tutaj? Wychodzi na to, że na tle tamtej premiery jest po prostu biednie.


Budowa i użytkowanie karty

Niespodzianką przy tym wszystkim nie jest jedynie wysoka jakość testowanej tu karty. Mamy do czynienia z konstrukcją Asus TUF Gaming – a więc raczej pozbawioną wodotrysków, co nie znaczy, że przez to niewartą uwagi. To naprawdę spory, solidny kawał sprzętu: waży prawie 2 kg i zajmuje aż 3,6 slota, co przekłada się na wydajne chłodzenie z dużą komorą parową i trzema wiatrakami, z których jeden pracuje przeciwbieżnie. Nie zabrakło trybu pasywnego – „wentylatory” zatrzymują się, gdy temperatura spada poniżej 50°C, z powrotem zaś zaczynają się kręcić, kiedy mamy powyżej 55°C. W praktyce nawet śmigając w najlepsze, zachowują się cicho. W serii testów karta osiągnęła maksymalnie 63,6°C, – a to chyba najlepiej świadczy o klasie zastosowanych przez producenta rozwiązań.

Asus GeForce RTX 5080 TUF Gaming
Asus GeForce RTX 5080 TUF Gaming

Jeśli zaś chodzi o rzeczy nieco mniej istotne, to nie zabrakło oczywiście elementów świetlnych w postaci podświetlanego logosa i ozdobników zgodnych z Aura Sync. Nie mogę się też przyczepić do kwestii spasowania obudowy oraz – wchodząc już bardziej w kwestie wyposażenia – obecności kompletu gniazd w postaci dwóch HDMI 2.1b oraz trzech DisplayPort 2.1b.


Podsumowanie

Moim zdaniem rewolucji tu brak. Szczęściarze, u których hula RTX 4090, mogą spać spokojnie, a i przesiadka z RTX-a 4080 nie ma zbytnio sensu, gdyż te kilkanaście procent więcej wydajności względem edycji podstawowej raczej nikomu wyraźnej różnicy nie zrobi i na pewno nie uzasadni wydania ok. sześciu tysięcy złotych na nowe urządzenie. Nie zapominajmy też, że na rynku znajdziemy również karty poprzedniej generacji z dopiskiem „Super” – nieco wydajniejsze od wersji podstawowych, a to oczywiście czyni RTX-a 5080 jeszcze mniej opłacalnym. Gdy przypomnimy sobie skok wydajności, jakiego doświadczyliśmy, kiedy debiutował RTX 4080, to okaże się, że w istocie mamy do czynienia po prostu ze słabą premierą.

Asus GeForce RTX 5080 TUF Gaming
Asus GeForce RTX 5080 TUF Gaming

Nad kupnem mogą się zastanowić co najwyżej właściciele topowych kart z serii RTX 3000 i starszych – tutaj przeskok, jeśli chodzi o rasteryzację, będzie znacznie bardziej zauważalny, a jako bonus dostaniemy DLSS-a 4. Dodatkową zaletę stanowi stosunkowo rozsądna cena MSRP – choć oczywiście w dalszym ciągu mówimy o pokaźnej kwocie, do tego trochę podbitej przez producenta tego konkretnego urządzenia.

Co do samej konstrukcji Asusa – cóż, to duży sprzęt i musicie posiadać przepastną obudowę. Urządzenie jednak zostało wykonane naprawdę przyzwoicie i w kwestii jego budowy nie mam żadnych zastrzeżeń. Kosztuje jednak dość sporo. Jeśli chcecie flagowca i utknęliście na czymś starszym – kupujcie, technicznie tej karcie nic nie dolega. W innym wypadku jednak można się wstrzymać. W mojej ocenie ta premiera jest raczej „zapchajdziurą” w portfolio Nvidii – jak to już zresztą nieraz bywało.

Asus GeForce RTX 5080 TUF Gaming
Asus GeForce RTX 5080 TUF Gaming

Cena: 6428 zł

Dostarczył: Asus


ASUS GEFORCE RTX 5080 TUF GAMING – PARAMETRY

Taktowanie GPU: brak danych • Pamięć: 16 GB GDDR7 256-bit • Przepustowość pamięci: 960 GB/s • Zużycie energii (TDP): 360 W • Dodatkowe zasilanie: złącze 16-pin • Gniazda: 2 × HDMI 2.1a, 3 × DisplayPort 2.1b • Chłodzenie: powietrzne, 3 × wentylator, 3,6 slotu • Inne: zalecany zasilacz – 850 W • Wymiary: 348 × 146 × 72 mm • Waga: 1,95 kg

Ocena

Nie tyle rozwój, co ewolucja, do tego dość miałka, jeśli chodzi o surową wydajność. Kupując nowego RTX-a 5080, możemy liczyć średnio na kilkanaście procent więcej klatek w grach, co na tle poprzednika wygląda dość biednie. Sama karta w wykonaniu Asusa jednak nie budzi żadnych zastrzeżeń – jeśli od lat nie robiliście upgrade’u, warto o niej pomyśleć.

7
Ocena końcowa

Plusy

  • bardzo dobra jakość wykonania
  • cicha i porządnie chłodzona z trybem pasywnym
  • DLSS 4 i Multi Frame Generation
  • ogólna wysoka wydajność i pewien przyrost wydajności względem poprzednika
  • tym razem Nvidia z ceną na start nie zaszalała (oczywiście relatywnie)

Minusy

  • niezbyt wysoki przyrost wydajności względem poprzednika
  • większy pobór mocy niż poprzednio
  • w złotówkach – cóż, jest drogo


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów674

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze