Asus ROG Azoth – test. Maluch, który daje czadu

Asus ROG Azoth – test. Maluch, który daje czadu
Grzegorz "Krigor" Karaś
Każdy, kto choć trochę siedzi w klawiaturach, na pewno wie, że ostatnimi czasy modne stały się tzw. customy, czyli modele robione niejako na zamówienie, zgodnie z preferencjami kupującego. Asus zaś ewidentnie próbuje zahaczyć swoją konstrukcją o ten segment rynku.

ROG Azoth to klawiatura nietuzinkowa, bo niby gamingowa, ale równocześnie czerpiąca garściami z pomysłów z powodzeniem wykorzystywanych w urządzeniach krojonych „pod wymiar”. Wskutek tego połączenia otrzymujemy szalenie wręcz przyjemny sprzęt.

Customowe detale

Azoth ma format 75% – oznacza to tyle, że urządzenie pozbawione zostało bloku numerycznego, reszta klawiszy zaś, choć zachowała swój naturalny rozmiar, uległa ściśnięciu. Nieco większe przerwy pojawiają się jedynie między blokami F1-F12 oraz Insert – Page Down, z tym że ta ostatnia grupa została okrojona do czterech najważniejszych przycisków. I tu pojawia się pierwszy (i jedyny dla mnie) zgrzyt jeśli często operujecie klawiszami ze strzałkami, to pewnie zdarzy wam się przypadkowo wcisnąć przy tej okazji właśnie Page Down, co w pracy z edytorem tekstu jest jednak irytujące. Oczywiście to nieduża wada – ot, trzeba się po prostu przyzwyczaić, że klawisze kursorów „przytulają się” do reszty.

Asus ROG Azoth

Dobra, ponarzekałem, to teraz czas na pochwały. Ależ ta klawiatura jest przyjemna! Pod wyjątkowo sztywnym metalowym korpusem znalazło się miejsce na silikonowe uszczelki wraz z trzema warstwami pianek tłumiących. To oraz fakt, że przełączniki zostały tu fabrycznie nasmarowane, przekłada się na rewelacyjną wręcz kulturę pracy. Klawisze wciskają się delikatnie, Azoth zaś cicho grzechocze pod palcamicałość stawia nowe dziecko Asusa w ścisłej czołówce sprzętów tego typu. Podobnie sprawa się ma ze stabilnością nakładek – ogółem złego słowa o tej klawiaturze po prostu nie da się powiedzieć.

Asus ROG Azoth

Urządzenie pracuje z przełącznikami ROG NX Red, których aktywacja wymaga nacisku 40 cN, dochodzi zaś do niej na wysokości 1,8 mm przy długości skoku 4 mm. Zgodnie z customowymi trendami wspomniane przełączniki można jednak po dokupieniu nowych wymienić bez odpinania klawiatury od komputera i rozbierania całej konstrukcji. Asus ma w ofercie czerwone, brązowe i niebieskie, niestety nie podaje, czy da się używać produktów spoza ekosystemu Tajwańczyków. Tak czy inaczej wszystko, co potrzebne do wymiany i konserwacji, znajdziemy w opakowaniu. Są w nim trzy zapasowe czerwone „klikacze”, otwieracz do przełączników, ściągacz do nasadek klawiszy, ściągacz do przełączników, stacja do smarowania, szczoteczka oraz butelka smaru Krytox GPL-205-GD0. Innymi słowy, jak ktoś chce dodatkowo Azotha dopieścić, to zrobi to bez przeszkód.

Customowe detale

Jako że mamy do czynienia ze sprzętem gamingowym, nie zabrakło również interesującego rozwinięcia standardowej formuły klawiszy do pisania. Przede wszystkim mamy trzy rodzaje podłączenia. Na tylnej ścianie znajdziemy przełącznik, który pozwala przerzucać się między trybem kablowym (gniazdo USBC po lewej stronie plecków), Bluetooth i bezprzewodowym – ten ostatni korzysta z dongle’a USB, (jeśli nie jest potrzebny, możemy schować go w obudowie Azotha).

Asus ROG Azoth

Poza tym wzrok przyciąga ekran OLED o przekątnej 2, który ulokowano nad kursorami, u góry po prawej stronie. Pozwala on bez zaglądania w soft sterować multimediami, jasnością oraz schematem indywidualnego podświetlenia klawiszy, podstawowym trybem jest zaś regulacja głośności. Ustawienia zmodyfikujemy trójpozycyjnym wciskanym przełącznikiem oraz bocznym guzikiem służącym do wyboru interesujących nas opcji. Dodatkowo w oprogramowaniu Armoury Crate możemy zmienić standardowo wyświetlane na ekraniku informacje np. na takie dotyczące aktualnej temperatury CPU i GPU czy ich częstotliwości. Jest i tryb muzyczny – tutaj z kolei wyświetlacz zachowuje się trochę jak plug-in z Winampa, pokazując spektrum odtwarzanego utworu, info na jego temat lub jedno i drugie. Zmienimy również funkcje przełącznika i przycisku odpowiedzialnych za sterowanie wyświetlaczem, wybierając interesujące nas opcje, np. uruchamianie konkretnych aplikacji. Supersprawa!

Asus ROG Azoth

Jeśli zaś chodzi o wygodę, to do dyspozycji mamy dwustopniowe nóżki – w praktyce więc klawiaturę możemy ustawić pod jednym z trzech dostępnych kątów. Szkoda tylko, że zabrakło podstawki pod nadgarstki. Jest za to 100-procentowy antighosting i N-Key Rollover, zintegrowana pamięć dla sześciu profili oraz możliwość zmiany obłożenia wszystkich klawiszy, nagrywania makr „na gorąco” i dostosowanie stylu podświetlenia, w tym w ramach kreatora Aura.

Dla kogo?

To sprzęt dla klawiaturowych geeków – fakt ten nie ulega wątpliwości. Azoth z jednej strony jest customem, z drugiej zaś pełnoprawną klawiaturą do grania – w udany sposób łączy oba te światy, wskutek czego dostajemy sprzęt oryginalny i raczej w gamingowym środowisku niespotykany. Jeśli takie tematy was kręcą, możecie śmiało zastanowić się nad zakupem. Będzie to jednak bardzo duży wydatek.

Asus ROG Azoth

Cena: 1580 zł

Dostarczył: Asus

ASUS ROG AZOTH – PARAMETRY

Dodatkowe klawisze: regulacja głośności, przełącznik i przycisk sterujące ekranem • Programowalne klawisze: wszystkie • Sposób podłączenia: odłączany kabel USB-C, dongle USB, Bluetooth • Długość kabla: 200 cm • Przełączniki: ROG NX Red, 40 cN, aktywacja 1,8 mm, skok 4 mm • Podstawka pod nadgarstki: brak • NKRO: pełne • Inne: ekran OLED 2 z przełącznikiem i przyciskiem funkcyjnym, częstotliwość aktualizacji 1000 Hz, wewnętrzna pamięć na profile, makra i efekty świetlne, indywidualne podświetlenie klawiszy RGB, oprogramowanie Armoury Crate, możliwość wymiany przełączników, dwie pary nóżek o różnej długości; w zestawie: klawiatura, odpinany kabel, dongle USB chowany w obudowie klawiatury, zestaw do smarowania przełączników z kluczem i smarem Krytox GPL-205-GD0 • Wymiary: 326 × 136 × 40 mm • Waga: 1,19 kg

[Block conversion error: rating]


3 odpowiedzi do “Asus ROG Azoth – test. Maluch, który daje czadu”

  1. No fajnie, ale 1 580 zł za niepełnoformatową klawiaturę to naprawdę kogoś przygrzało w marketingu. Tylko jak dla kogoś cena nie gra roli.

  2. o.O Jakim cudem Polska cena to 1580 złotych? W krajach Unii cena to od 280 do 300 euro. Nijak nie wychodzi 1580 zł.

  3. 1600 złotych za połowę klawiatury XD

Dodaj komentarz