19.05.2022, 15:24Lektura na 4 minuty

Creative Outlier Pro – test. Słuchawki z „powerbankiem”

60 godzin słuchania muzyki – na tyle wystarczają Outlier Pro wraz z etui bez konieczności podłączania do prądu. A to nie wszystko, co mają do zaoferowania.


Tomasz „Ninho” Lubczyński

Trzeba jednak już na wstępie zaznaczyć, że wspomniana żywotność ma swoją cenę – Outlier Pro daleko do niewielkich rozmiarów, jakie kojarzyć możemy z typowymi pchełkami. I o ile w przypadku słuchawek różnica, choć zauważalna, przestaje cokolwiek znaczyć po włożeniu ich do uszu, o tyle etui wydaje się na oko dwa razy większe od najmniejszych na rynku. Inna sprawa, że w trakcie użytkowania nigdy nie miałem potrzeby zabierać tego swoistego powerbanka (można naładować nim sprzęt trzykrotnie!), gdy wychodziłem z domu, bo nie sposób rozładować Outlier Pro w ciągu jednego dnia. Co tu dużo mówić: słuchawki są w stanie przetrzymać niejednego współczesnego smartfona.


Bez szumów

I nie mamy tu do czynienia tylko z przechwałkami producenta – gdy używałem „prosów” bez aktywnej redukcji szumów oraz z głośnością ustawioną mniej więcej w połowie skali, po ośmiu godzinach ciągłego działania akumulatory rozładowały się do około 60%. Przy tak mocnej baterii wystarczy wyrobić sobie nawyk wkładania słuchawek do etui codziennie wieczorem przed snem. W ten sposób podłączenie Outlierów do prądu było w moim przypadku niezbędne po jakimś tygodniu słuchania po osiem-dziesięć godzin dziennie.

Oczywiście czas ten nieco skraca się przy włączonym ANC, ale nie na tyle wyraźnie, by trzeba było zaprzątać sobie tym głowę. Co do samej redukcji szumów, to działa ona nieźle, jak na tę półkę cenową oraz samą konstrukcję. Trudno bowiem liczyć na „odcinkę” od otoczenia na poziomie dużo droższych AirPodsów czy choćby Sony WF-1000XM4. Warto tutaj zaznaczyć, że po dobraniu odpowiednich gumek (w zestawie mamy trzy rozmiary) Outliery zapewniają przyzwoitą pasywną redukcję hałasu. Z aktywną bywa różnie – co zresztą producent pokazuje na swojej stronie – bo o ile pchełki dobrze izolują od odgłosów klimatyzacji, wentylatora czy szumu w samolocie, o tyle już wyższe rejestry przebijają się wyraźniej. Biorąc pod uwagę cenę (oraz fakt, że słuchawki Creative’a mają to do siebie, że relatywnie szybko tanieją), jestem jednak zadowolony.

Active Noise Cancellation Creative Outlier Pro
Active Noise Cancellation Creative Outlier Pro
Zakres aktywnej redukcji szumów w Creative Outlier Pro

Bardzo dobre słuchawki, szczególnie w kontekście ich ceny.


Nie mogę tego natomiast powiedzieć o trybie ambient, który w teorii ma przepuszczać dźwięki otoczenia – nie dość, że w moim odczuciu działa wybiórczo, to jeszcze by móc prowadzić z kimś rozmowę z założonymi słuchawkami, poziom głośności musi być bliski minimalnemu. Bez tego mogę jednak żyć, podobnie jak bez świetnego mikrofonu – ten sprawuje się po prostu wystarczająco dobrze.


aptX nie stwierdzono

Okazało się również, że istnieje życie bez kodeku aptX – podobnie jak w przypadku Air V3, również tutaj producent postawił na AAC obok wiekowego już SBC. Mając porównanie z kilkoma innymi słuchawkami z aptX na pokładzie, nie wyłapałem wielkich różnic. Jeśli więc – tak jak mnie – bliżej wam do dźwiękowego Janusza niż profesjonalisty, to brzmienie Outlier Pro trafi w wasz gust. Wprawdzie przeważa w nim bas, ale można go zmniejszyć za pomocą equalizera w minimalistycznej i prostej w obsłudze aplikacji. W niej zarządzamy również ANC i trybem ambient, a także dostosujemy sterowanie z poziomu pchełek. To jest dotykowe, co stanowiło jeden z głównych powodów, dla których zdecydowałem się na zmianę Outlier Air Sports z fizycznymi przyciskami. I wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że dotyk nie działa na całym bocznym panelu słuchawek, ale jedynie na ograniczonym obszarze, do czego trzeba się przyzwyczaić.

Przyzwyczajenia nie wymaga na szczęście noszenie Outliera Pro – pomimo nieco większych niż standardowe rozmiarów używam słuchawek komfortowo przez większość dnia. I nie zamierzam przestawać, bo choć kupiłem je na próbę, z myślą, że w najgorszym razie skorzystam z 14 dni na zwrot, to wcale nie chcę nikomu ich oddawać. Musiałbym się bardzo postarać, by w tej cenie (która na stronie Creative’a do końca maja jest niższa o 25%) znaleźć produkt wyraźnie lepszy. A nawet jeśli coś by się trafiło, to zdążyłem już zapomnieć, jak to jest codziennie ładować słuchawki. I nie zamierzam sobie przypominać.

Cena: 369 zł | Creative

PARAMETRY • Przenoszone częstotliwości: 20 Hz – 20 kHz • Przetworniki: 10 mm • Sposób podłączenia: Bluetooth 5.2 • Wbudowany mikrofon: tak • Bateria: 15 godzin (dodatkowe 45 godzin z etui) • Inne: kodeki AAC i SBC, aktywna redukcja szumów, tryb ambient, tryb low latency, funkcja Super X-Fi, IPX5, ładowanie bezprzewodowe lub USB-C, przyciski dotykowe • Waga: 7 g (słuchawki) + 73 g (etui ładujące)

Ocena

Bardzo dobre słuchawki, w przypadku których niewielkie rozmiary padły ofiarą świetnej baterii. W tym przypadku tę ofiarę naprawdę warto ponieść.

8
Ocena końcowa

Plusy

  • czas działania na jednym ładowaniu
  • szybkie ładowanie
  • niezła jakość dźwięku
  • przyzwoita pasywna i aktywna redukcja szumów
  • wygodne mimo rozmiaru
  • bezproblemowe łączenie
  • przyciski dotykowe

Minusy

  • spore etui i słuchawki
  • brak kodeku aptX
  • przeciętny tryb ambient
  • Super X-Fi działa tylko z plikami lokalnymi
  • mikrofon średnio radzi sobie w wietrznych warunkach


Czytaj dalej

Redaktor
Tomasz „Ninho” Lubczyński

W CD-Action jestem od 2016 roku, wcześniej publikowałem m.in. w Przeglądzie Sportowym. W redakcji robiłem chyba wszystko – byłem sprzętowcem, prowadziłem działy info i zapowiedzi, szefowałem newsroomowi, jak i całej stronie. Następnie bezpieczną przystań znalazłem w social mediach, którymi zajmowałem się do końca 2022 roku, gdy odszedłem z CDA. Nie przestałem jednak pisać – wciąż możecie mnie więc czytać: zarówno na stronie www, jak i w piśmie.

Profil
Wpisów731

Obserwujących7

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze