Creative Sound BlasterX G6 – test

Najnowszy model Creative’a to sprzęt, który przyda się zarówno przy headshotach, jak i słuchaniu muzyki. Pierwsza sprawa to uniwersalność: G6 można podłączyć nie tylko do peceta, ale również konsoli. Do dyspozycji jest bowiem USB (zadziała z PC, PS4 i Switchem w trybie stacjonarnym), TOSLINK (dla wszystkiego, co takowe złącze posiada, z Xboksem One na czele) oraz wejście liniowe (dla wszystkiego innego). Jeśli chodzi o wyjścia, mamy słuchawkowego mini-jacka 2 w 1, dodatkowe złącze dla mikrofonu oraz liniowe i TOSLINK. Brakować może tylko cinchy do zestawów 5.1 i 7.1, ale to taka nisza, że mało kto to w ogóle zauważy (są rzecz jasna wirtualne 5.1 i 7.1 dla słuchawek). Prywatnie bardziej przydałby mi się moduł Bluetooth, ale w sprzęcie do grania ze względu na lagi nie ma to sensu.
Wewnątrz dość dyskretnej obudowy znajduje się audiofilski dwukanałowy wzmacniacz słuchawkowy, który poradzi sobie zarówno z dokanałówkami, jak i wielkimi nausznikami 600 Ω. Co ważne, minimalna głośność jest na tyle niska, że pozwala na komfortowe korzystanie z G6 w nocy (maksimum – zwłaszcza po przełączeniu w tryb Hi – to na typowych słuchawkach zabójstwo uszu). Stosunek sygnału do szumu wynosi absurdalne 130 dB (teoretycznie maksimum dla płyt CD to 96 dB), a maksymalna przepływność: 32 bit/384 kHz (CD – 16 bit/44 kHz). To gwarantuje, że karta nie będzie wąskim gardłem niezależnie od tego, czego zechcesz na niej słuchać. W praktyce ważniejsze jest jednak, że już nawet słuchawki ze średniej półki zyskują po podłączeniu do G6 drugie, pełne energii życie. I to bez tykania softu!
Po podłączeniu do PC można na G6 załadować jeden z predefiniowanych (lub stworzonych przez siebie) profili – włącza się go potem dedykowanym przyciskiem. Do wyboru są ustawienia korektora graficznego, modyfikacja głosu (w tym zmiana płci), uprzestrzennienie, podbicie basów, dialogów czy Crystalizer, który poprawia brzmienie plików skompresowanych. Osobny przycisk włącza tryb Scout, uwypuklający odgłosy strzałów, kroków czy przeładowania. Do ideału – jeśli grasz głównie na konsoli – brakuje tylko możliwości zmiany ustawień przy pomocy smartfona.
Jeśli chodzi o dostępne opcje i jakość dźwięku, Sound BlasterX G6 to obecnie najlepsza zewnętrzna karta dźwiękowa, w dodatku nie tylko dla pecetowców. Problemem może być cena, ale jeśli masz już dobre słuchawki, a chciałbyś usłyszeć więcej (także dosłownie, dzięki wspomnianemu trybowi Scout) – warto!
Ocena: 8
Plusy: świetna jakość dźwięku • rozbudowane profile audio • opcja modyfikacji głosu • dla PC i konsol
Minusy: dość wysoka cena
Cena: 650 zł | Dostarczył: Creative
Parametry • Interfejs: USB 2.0 • Wyjścia: mini-jack (słuchawki i mikrofon), mini-jack (mikrofon), mini-jack (optyczne lub liniowe) • Wejścia: optyczne mini-TOSLINK (lub liniowe), mini-USB (komputer, konsola lub zasilacz) • Pasmo przenoszenia: brak danych • Próbkowanie: do 384 kHz przy 32 bitach • Dodatkowe: wzmacniacz słuchawkowy (dla modeli o impedancji 16-600 Ω), zapisany w pamięci profil, tryb Scout, oprogramowanie BlasterX Acoustic Engine Pro, zgodność z Dolby, podświetlenie RGB, w zestawie kabel micro-USB i mini-TOSLINK • Wymiary: 110 x 70 x 24 mm • Waga: 140 g
Czytaj dalej
15 odpowiedzi do “Creative Sound BlasterX G6 – test”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Dedykowana karta dźwiękowa w 2018 roku? Przecież każdy komputer ma wbudowaną! To jednak tylko pozorne szaleństwo.
Wole mojego Asusa Xonar D2 🙂
@Puncol chyba nie doczytałeś, to jest karta zewnętrzna, ktorą dodatkowo współpracuje z konsolami.
Hmm, w sumie mógłbym oddać swój Prodigy Cube, bo jeszcze nie upłynęło 14 dni od zakupu. Niby 300zł więcej trzeba dopłacić, ale widzę, że ten Sound Blaster pod granie prima sort.
Cóż, w sumie jest powód dla którego karty dźwiękowe praktycznie wyginęły (cena przyzwoitych słuchawek/zestawów 2.1 i względnie wysoka,przeważnie wystarczająca przy sprzęcie do 1-1.5k, jakość w porównaniu do przeszłości układów dźwiękowych na płytach głównych) i ta karta sytuacji nie zmienia. To taki wbrew pozorom dziwaczny środek, bo jak masz sprzęt grający do ~1.5k to możesz kupić znacznie tańsze karty zewnętrzne które i tak go wymaksują.
Za to jak masz droższy zestaw głośników to i tak już masz kupiony przyzwoity dedykowany wzmacniacz.
A to w sumie lepiej odłożyć te 3 stówki na lepszy procek 🙂 Takie drogie gadżety to już raczej dla osób które nie mają co robic z kasą i nie muszą zastanawiać się nad zakupem.
@franko1978- i własśnie dlatego woli Xonara. W G6 parametry przepustowości, SNR, DSTN wyglądają dużo lepiej niż na D2, ale! |Opóźnienia i transfery- na sprzęcie USB, jakim jest Sound Blaster, będą zawsze większe niż na PCI-e, czyli Asusie, nawet z najlepszymi sterownikami ASIO.
@korinogaro- i wzmacniacz nie pomoże, jak będziesz miał kiepskie źródło. W najlepszym przypadku wzmocni szum razem z sygnałem.
Jeżeli ktoś chce kupić tą kartę dźwiękową do konsoli to nie warto. Raz że dźwięk będzie stereo dwa różnica będzie tylko w regulacji głośności. Wszystkie efekty ulepszaczy dźwięku wyłącznie przy podłączeniu do PC na bazie programowej bo samo urządzenie nie robi tego samoczynnie.
„wirtualne 5.1 i 7.1 dla słuchawek” – wirtualizacja dla słuchawek stereo nie jest warta uwagi. Mało efektywne rozwiązanie odsłuchowe. Jak chcecie sprawdzić a najprościej w Windows 10 macie opcję wirtualizacji dla słuchawek, darmowa wersja sterownika Microsoftu. Prawdziwe słuchawki 5.1 czy 7.1 na usb mają kilka membran tylko na jedne ucho przy tak bliskim kontakcie z bębenkiem nie daje też efektu jak zestaw 5.1 czy 7.1 głośników.
Głośniki 5.1 to nisza? Serio? Kiedy w końcu po latach marzeń sprawiłem sobie taki zestaw chcecie mi powiedzieć że to już nisza? Ech. Na szczęście MSI w swoich topowych laptopach nadal umieszcza 4 mini jacki.
@ZAGGI – w CD-Action zawsze pisali że głośniki surround są niszowym zakupem. Każdy kto kupuje taki zestaw musi posiadać sporo miejsca w pokoju. Znacznie więcej sprzedają się zestawy kina domowego.
@cali|”wirtualizacja dla słuchawek stereo nie jest warta uwagi”|https:youtu.be/RGBRtHvkCy4|lolwut
@misterDVader – przykład z gier CS GO z HRTF słuchawki 2.0 kontra głośniki 5.1. – 2.0 są dwa kanały w przypadku 5.1 jest ich pięć. Przyjmując że jeden kanał ma odchylenia górny i dolny, lewy i prawy i słyszalne różnice w odległości oraz przy przejściach. Zauważ że jak włączysz wirtualizację z karty dźwiękowej przez program lub w windows to w CS GO nie usłyszysz tego. Użycie HRTF aby spełniało swoją funkcję odbywa się wyłącznie bez efektów dźwiękowych na 2.0 czy 5.1. Ten efekt jest nijaki bez wsparcia gry.