Endorfy Solum Voice S – test. Tani a dobry mikrofon
Wolnostojący mikrofon może się wydawać zbędnym gadżetem, jednak każdy, kto zrezygnował z headsetu na rzecz takiej konstrukcji, wie, że różnica pomiędzy tymi urządzeniami jest niesamowita. Endorfy zaś proponuje nam „przesiadkę”, która nie zrujnuje portfela.
Nie jest to okazały sprzęt. Przy ledwie 17 cm wysokości i podstawce o średnicy 74 mm Endorfy Solum Voice S zajmie raczej niewiele miejsca na biurku. Jakość komunikacji wzrośnie natomiast niepomiernie.
Budowa
Czego oczekiwać za 250 zł? Cóż, prostoty – konstrukcja niczym się tu nie wyróżnia. No, może obecnością dotykowego wyciszania, co do tej pory trafiało się raczej w droższych mikrofonach. Wystarczy dotknąć górnej części obudowy i urządzenie przestaje rejestrować głos, o czym świadczy czerwona barwa pierścienia dookoła znajdującego się na korpusie potencjometru.
Jest i bardziej tradycyjne podświetlenie. Do wyboru mamy pięć kolorów, pomiędzy którymi przełączamy się, naciskając gain, czyli wspomniane pokrętło. Estetyki sprzętu dopełniają metalowe elementy: kratownica typu plaster miodu oraz pierścień biegnący wzdłuż krawędzi. Widełki i mocowanie to już niestety plastik – szkoda, tym bardziej że odkręcana stopka także została wykonana z metalu, a do tego podbita od spodu tworzywem niwelującym drgania. Koszyka antywstrząsowego to nie zastąpi, ale dobrze, że jest i to.
Na tylnej ścianie znajdziemy złącze USB-C, do którego wpinamy dwumetrowy kabel bez oplotu, trafiło tam również gniazdo mini-jack. Dzięki temu mikrofon umożliwia nam odsłuch w czasie rzeczywistym, co warto docenić. A, dobrą rzeczą jest też fakt, że pokrętło gain działa niezależnie od ustawień systemowych. Ponadto po stronie plusów należałoby zapisać obecność zewnętrznego filtra pop w postaci nakładanej na korpus gąbki – dobrze, że jest, gorzej, że wygląda on tak sobie (wycięty został nieco niechlujnie, przez co lekko przysłania od góry podświetlenie potencjometru, również okno umożliwiające dostęp do panelu dotykowego wydaje się jakby robione „na oko”).
Jakość dźwięku
O ile do plastikowych widełek można mieć zastrzeżenia, o tyle już w tym, co najważniejsze, Endorfy Solum Voice S nie zawodzi. Mikrofon radzi sobie bardzo dobrze z rejestracją głosu. Jest klarownie i neutralnie, sprzęt nie przegina na żadnym polu: ani nie mamy tu ciągnięcia w dół, by na siłę uzyskać „radiowość” brzmienia, ani też nie podbija w drugą stronę, dzięki czemu udało się uniknąć podkreślania różnego rodzaju świstów. Nieźle wypada również pod względem szumów: niekiedy je zarejestrujecie, ale raz, że trzeba się naprawdę postarać, by to zanotować, i dwa, że jest to możliwe tylko, jeśli gain został ustawiony na poziomie maksymalnym. Wystarczy jednak odrobinę z niego zejść, by stały się w zasadzie niesłyszalne. Sprzęt dobrze radzi sobie także z głoskami zwarto-wybuchowymi (czyli np. p, b, t, d), sytuacja zaś dodatkowo się poprawi, gdy na mikrofon założymy gąbkę, którą dostajemy w zestawie. Tutaj „do ściany” dobijemy jedynie w przypadku, gdy rejestrator znajdzie się w odległości ok. 20 cm od twarzy, w praktyce więc spowodowane nadmierną ekspresją przestery raczej nam nie grożą. Ogółem – w tej cenie to na pewno bardzo dobre urządzenie.
Nie jest to jednak jakość studyjna – mikrofon w istocie należy do konstrukcji tańszych, przez co brak tu dodatkowych akcesoriów (nie licząc wspomnianej gąbki) czy bardziej zaawansowanych trybów typowych dla sprzętu z wyższej półki. Ot, to urządzenie, które postawione na biurku z powodzeniem sprawdzi się przy streamach, podcastach lub codziennej aktywności w grach. W takich sytuacjach wypada rewelacyjnie, znacząco podnosząc jakość komunikacji, zwłaszcza jeśli wcześniej korzystaliście z zestawu słuchawkowego.
Czy kupić?
Jeżeli szukacie w miarę taniego mikrofonu, to Endorfy Solum Voice S może być strzałem w dziesiątkę. Pewnie, trzeba zapomnieć choćby o zmianie charakterystyki kierunkowości czy o innych rozbudowanych opcjach, jednak to, co dostajemy za te dwie i pół stówki, starcza aż nadto, by nie uznać, że dokonało się złego zakupu. Jeśli streamujecie, gadacie z kumplami lub chcecie, aby dobrze was słyszano na różnego rodzaju zdalnych nasiadówkach – możecie sięgać po portfel.
Cena: 249 zł
Dostarczył: Endorfy
ENDORFY SOLUM VOICE S – PARAMETRY
Typ mikrofonu: pojemnościowy • Charakterystyka kierunkowości: kardioidalna • Próbkowanie: 24-bit, 96 kHz • Pasmo przenoszenia: 30 – 18 000 Hz • Sposób podłączenia: USB-C, kabel 2 m • Inne: podświetlenie RGB (5 kolorów do wyboru + czerwony sygnalizujący wyciszenie), filtr pop wewnętrzny i zewnętrzny, dotykowy przycisk wyciszenia mikrofonu, pokrętło gain z opcją zmiany barwy podświetlenia, złącze mini-jack, metalowa odkręcana podstawa • Wymiary: 170 × 74 × 74 mm • Waga: 246 g
Ocena
Ocena
Endorfy Solum Voice S nie jest zaawansowanym mikrofonem, ale świetnie spełnia swoją funkcję, co w kontekście kwoty zakupu czyni tę konstrukcję bardzo opłacalną. Ponadto mamy tu drobnostki, które ucieszą: dotykowe wyciszanie urządzenia czy choćby subtelne podświetlenie. Za te pieniądze – rewelacyjny sprzęt.
Plusy
- neutralne i naturalne brzmienie głosu
- estetyczny wygląd
- niewielkie rozmiary
- dwa filtry pop – zewnętrzny i wewnętrzny
- subtelne podświetlenie
- świetnie pracujące pokrętło gain
- odkręcana metalowa podstawa
- dotykowe wyciszanie
Minusy
- plastikowe widełki i mocowanie głowicy mikrofonu
- brak koszyka antywstrząsowego
- nakładana na mikrofon gąbka jest dopasowana trochę niechlujnie
Czytaj dalej
Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.