około 14 godzin temuLektura na 7 minut

Genesis Thor 660 G2 – test. Ten maluch o dużych możliwościach zmieści się na każdym biurku

Opcje są dwie: albo masz małe biurko, albo wymachujesz gryzoniem niczym wiedźmin mieczem. A może szukasz „malucha” do konsoli? Niezależnie od tego, która opcja bardziej pasuje, Genesis przygotował coś dla ciebie – kompaktową klawiaturę Thor 660 G2.


Grzegorz „Krigor” Karaś

Oczywiście, jak przystało na tego typu „malutkie” konstrukcje, z niewielkimi rozmiarami przychodzi może nie tyle wielka odpowiedzialność, co raczej, cóż – kompromisy. Brak licznych klawiszy wiąże się z koniecznością „sztukowania” nieobecnych funkcji kombinacjami dostępnych. To rzecz jasna wada całego segmentu, a nie wyłącznie testowanego tu sprzętu. Trzeba po prostu o tym pamiętać. A Thor 660 w poprawionej wersji G2 – jako przykład urządzenia w formacie 60% – choć dorobił się obsługi konsol, to rewolucji tak czy inaczej nie przynosi. Co nie znaczy, że jest zły.


Genesis Thor 660 G2 – klawiatura w kieszeń

Dlaczego w kieszeń? Ano dlatego, że wymiary urządzenia to 293 × 102 × 39 mm – w praktyce trochę będzie co prawda wystawać, ale w ten sposób przenosiłem je w spodniach typu „bojówki” bez większych problemów, jadąc do znajomego. Oczywiście to nietypowa sytuacja, tym niemniej pokazuje, że wspomniany format 60% ma swoje niebagatelne zalety. A jeśli chodzi już o tę konkretną konstrukcję, to… nie można się do zbyt wielu rzeczy przyczepić.

Genesis Thor 660 G2
Genesis Thor 660 G2

Klawiaturę wykonano porządnie. To tworzywo – ale dobrze spasowane, sztywne i niebudzące zastrzeżeń w kwestii trwałości. Klawisze naturalnej wielkości zostały upchnięte w obudowę o standardowej wysokości. Niestety rzeczona obudowa mieści w sobie m.in. akumulator, toteż musi mieć odpowiednią grubość i z tego względu regulacji stopnia nachylenia tu nie uświadczymy. Całość jednak jest stabilna dzięki czterem gumowym nóżkom pod spodem. Genesis Thor 660 G2 to również wszechstronne urządzenie: podłączymy je kablem USB-C – USB-A o długości 150 cm (bez oplotu), przekaźnikiem bezprzewodowym USB 2,4 GHz lub z wykorzystaniem protokołu Bluetooth 5.0.


Sprawdzi się zarówno z pecetami, jak i z konsolami.


W kwestii wygody nic odkrywczego nie napiszę, bo klawiatura po prostu działa, jak działać powinna. Podstawki pod nadgarstki w opakowaniu nie ma, do stosowania kombinacji klawiszy – jak to w takich modelach bywa – z kolei trzeba po prostu przywyknąć, choć oczywiście w porównaniu z urządzeniami o klasycznych gabarytach jest trudniej. Podobają mi się za to świetnie wyglądające i dobrze pracujące pod palcami nakładki typu pudding. Pod wspomnianymi „plastikami” (z czytelnymi oznaczeniami, swoją drogą) znajdziemy przełączniki Gateron Red, 45 g, aktywacja i skok wynoszą tu odpowiednio 2 i 4 mm, trwałość z kolei oszacowano na 50 mln naciśnięć – dość standardowo, choć mniej od bardziej renomowanych konstrukcji. Całość pracuje miękko i niezwykle przyjemnie – moim zdaniem stabilizatory zostały tu nasmarowane wzorowo.

Genesis Thor 660 G2
Genesis Thor 660 G2

Jeśli chodzi o cechy dodatkowe, to pod spodem dostrzec można wyłącznik. Schowka na dongle’a USB w korpusie urządzenia nie przewidziano. Ale spodobała mi się pomysłowość producenta – zamiast tego znajdziemy pełniącą tę funkcję nakładkę… na kablu ładującym. Z tego ostatniego jednak korzystać będziemy rzadko – sprzęt wytrzymuje na wewnętrznym zasilaniu do 80 godzin, w praktyce więc trzeba go podpinać raz na tydzień, dwa, w zależności od tego, jak intensywnie z niego korzystamy.


Oprogramowanie

Ogółem software jest okej, ale zdarza mu się strzelić foszka. Mamy tu do czynienia nie tyle z kombajnem dla wszystkich sprzętów Genesis, co z paczką przeznaczoną ściśle dla tego urządzenia. Oczywiście ani to wada, ani zaleta. Gorzej, że klawiatury w moim przypadku rzeczone oprogramowanie z rzadka nie wykrywało (swoją drogą, na tę samą przypadłość cierpiała poprzednia wersja sprzętu). Remedium na to jest jednak proste: wystarczy odpiąć urządzenie i podpiąć je ponownie. Bolączkę na pewno stanowi również fakt, że nijak nie mogłem ustawić indywidualnego podświetlenia w wypadku obsługiwania Thora 660 G2 za pomocą kabla. Zmieniając kolor światełek, da się zrobić użytek z kilkunastu schematów (mamy też osobną zakładkę pozwalającą synchronizować błyskanie lampek z muzyką) lub spróbować całość ustawić ręcznie – i tutaj właśnie klawiatura odmawia posłuszeństwa. Ponownie jednak: można to obejść. Jak się okazuje, sprzęt skonfigurujemy, korzystając zarówno z kabla, jak i połączenia bezprzewodowego. W tym drugim przypadku wszystko działa bez problemu.

Genesis Thor 660 G2
Genesis Thor 660 G2

Reszta już zastrzeżeń nie budzi. Są profile, da się też tworzyć naprawdę długie makra – moje testowe miało 150 naciśnięć klawiszy (a można więcej), uzupełnionych interwałami czasowymi o definiowalnej długości, jak również akcjami myszki. Do klawiszy przypiszemy także samodzielne wciśnięcia gryzonia, multimedia, komendy i różne kombinacje przycisków. W opcjach znajdziemy z kolei m.in. ustawienia związane z uruchamianiem, uśpieniem czy językiem (software oczywiście po polsku). Ogółem? Nieźle, ale przydałyby się poprawki dot. podświetlenia w trybie przewodowym i wykrywania sprzętu. Jeśli chodzi o estetykę interfejsu, to jest po prostu przeciętnie i dość topornie – tutaj więc w królestwie Genesis żadnych zmian nie ma.

Genesis Thor 660 G2
Genesis Thor 660 G2

Czy kupić?

Na koniec słowo o opłacalności. Klawiaturę wyceniono na 319 zł niezależnie od kolorystyki. W sprzedaży jest wersja biała i czarna – obydwie z interesująco wyglądającymi nakładkami na klawisze w wersji Pudding PBT. Do wyboru mamy też dwa rodzaje przełączników: Gateron Brown (tactile) oraz Gateron Red (linear). Wspomniana kwota to cena oficjalna, zdarzają się jednak promocje, w trakcie których można to urządzenie kupić taniej, niekiedy nawet znacznie. Wówczas to bardzo ciekawa propozycja. Niemniej ogółem ten segment rynku jest obecnie mocno nasycony i przebierać da się w różnego rodzaju konstrukcjach, na ich tle Genesis Thor 660 G2 wypada zaś po prostu dobrze. Trochę tylko szkoda, że nie przewidziano opcji wymiany przełączników – hot swap możemy już znaleźć nawet w podobnie kosztujących modelach. Nie zmienia to jednak faktu, że jak na swoje możliwości, to kwota zakupu tak czy inaczej jest w porządku, tym bardziej że to już druga wersja tego sprzętu, co tutaj oznacza kompatybilność z konsolami Microsoft Xbox One, Series S/X oraz PlayStation 4 i 5.

Genesis Thor 660 G2
Genesis Thor 660 G2

Cena: 319 zł

Dostarczył: Genesis

GENESIS THOR 660 G2 – PARAMETRY

Dodatkowe klawisze: brak • Programowalne klawisze: wszystkie z wyjątkiem Fn • Sposób podłączenia: kabel, dongle 2,4 GHz lub Bluetooth • Długość kabla: 150 cm • Przełączniki: Gateron Red, 45 g, aktywacja i skok – 2/4 mm, do 50 mln naciśnięć • Podkładka pod nadgarstki: brak • NKRO: pełne • Inne: indywidualne podświetlenie RGB, oprogramowanie, profile, makra, obsługa do 4 urządzeń jednocześnie, akumulator do 80 h, dostępna z dwoma rodzajami przełączników i w dwóch kolorach, obsługa konsol Microsoft Xbox One, Series S/X oraz PlayStation 4 i 5 • Wymiary: 293 × 102 × 39 mm • Waga: 0,59 kg

Ocena

Sprytny maluch – klawiatura w formacie 60%, która „dogada się” zarówno z pecetem, jak i z konsolami Sony i Microsoftu. Sprzęt wykonano solidnie, również do estetyki nie można się przyczepić. Ponownie najsłabiej wypada software – tym razem jednak tragedii brak. Szkoda, że nie jest to konstrukcja hot swap, lecz na pocieszenie mamy dwa rodzaje przełączników do wyboru i tyle samo wersji kolorystycznych.

8
Ocena końcowa

Plusy

  • kompaktowa, dobrze wykonana konstrukcja
  • bardzo dobry stosunek jakości do ceny
  • trzy sposoby podłączenia: kabel, dongle i BT 5.0
  • ten sprzęt można konfigurować zarówno przez kabel, jak i bezprzewodowo – co nie zawsze się zdarza
  • estetyczne podświetlenie z wieloma opcjami
  • kompatybilna z konsolami Microsoftu i Sony
  • w sprzedaży modele z dwoma rodzajami przełączników i w dwóch wersjach kolorystycznych

Minusy

  • niewielkie rozmiary siłą rzeczy ograniczają wygodę – to jednak ogólny zarzut wobec klawiatur tego rodzaju, nie tej konkretnej
  • raczej drobne problemy użytkowe z oprogramowaniem i umiarkowana estetyka tegoż
  • w tej cenie, a nawet taniej, można już kupić konstrukcje typu hot swap w takim samym formacie


Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów661

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze