29.08.2024, 14:00Lektura na 8 minut

Genesis Zircon 660 - test. Gryzoń o niewielkiej wadze i równie niewielkiej cenie

Genesis udowodniło, że stworzenie lekkiej, bezprzewodowej myszy w przystępnej cenie nie jest zadaniem niewykonalnym.


Jakub „Jaqp” Dmuchowski

Czy do cieszenia się pełnią rozgrywki potrzebujemy sprzętu za setki lub tysiące złotych? Wiele osób bez zastanowienia odpowiedziałoby, że nie – i raczej trudno odmówić im racji. Nowa propozycja Genesis z segmentu myszek komputerowych powinna zadowolić zarówno największych malkontentów, jak i tych, którzy chcą po prostu miło spędzić czas ze swoją ulubioną produkcją. Zircon 660 został wyposażony w porządny sensor optyczny PAW3311, jest niezwykle lekki i może się przy tym poszczycić ceną, na widok której nasz portfel nie zblednie ze strachu.


Najpierw rzeźba, potem masa

Wspomniałem już, że Zircon 660 jest leciutki – gryzoń waży bowiem 59 gramów. Oczywiście niewielka waga nie dla każdego musi być atutem, jednak w moim odczuciu to głównie ona przyczyniła się do tego, że kilkanaście godzin spędzonych na obcowaniu z testowaną myszą upłynęło mi nadwyraz przyjemnie (niewielki wpływ na to mógł mieć również fakt, że z Zircona korzystałem głównie do grania, a nie do pracy).

Jak udało się zredukować do tego stopnia ciężar gryzonia? Bez obaw, obyło się bez wycinania przydatnych elementów. Spód myszki jest, cóż, dziurawy. I żeby nie było – jest to celowy zabieg, który umożliwia nam nawet zajrzenie w jej bebechy. Na podbrzuszu Zircona 660 znajdziemy także dwa przyciski – jeden z nich umożliwia nam przełączanie pomiędzy zdefiniowanymi trybami DPI, z kolei drugi pozwala zmienić tryb bezprzewodowej pracy myszy lub też całkowicie ją wyłączyć.

Miłym dodatkiem jest także gniazdo będące swoistą „przechowajką” na transmiter bezprzewodowy, co pozwala zabrać ze sobą gryzonia Genesis w podróż bez potrzeby martwienia się o to, że niewielki element umożliwiający pracę bezprzewodową z wykorzystaniem częstotliwości 2,4 GHz gdzieś się nam zapodzieje. Ba, po schowaniu nie rzuca się on w oczy do tego stopnia, że po odpakowaniu Zircona zacząłem szukać transmitera w pudełku i dopiero po dłuższej chwili zreflektowałem się, że przez cały ten czas był on ukryty w myszce, którą trzymałem w dłoni.


Jak to jest zrobione?

Omówiłem już spód Zircona 660, wypada więc także wspomnieć co nieco o tym, jak prezentuje się reszta konstrukcji. Już na wstępie chciałbym zaznaczyć, że myszka jest dość niewielka (co umożliwiło utrzymanie niewielkiej wagi), co sprawia, że mi, jako osobie, która może określić swoją budowę jako „standardowy chłop” i co ma odniesienie również do rozmiaru dłoni, Zircon nie leżał w niej idealnie. Zabrakło nieco wyprofilowania, szczególnie po bokach urządzenia i jego tyle, który sprawia wrażenie nieco zbyt wąskiego, przynajmniej w moim odczuciu.

            Czuć także, że środek (o ile w takim przypadku można go tak w ogóle nazwać) gryzonia ulokowany jest bliżej jego przodu, aczkolwiek nie ma to ogromnego wpływu na przyjemność płynącą z użytkowania sprzętu.

Pora więc przejść do przycisków – a tych Zircon 660 ma 6. Na pokładzie urządzenia znajdziemy dwa standardowe (lewy/prawy), dwa boczne (ulokowane pod kciukiem prawej dłoni, tak że osoby leworęczne mogą mieć problem z ich dosięgnięciem), rolkę oraz ostatni, służący w domyśle do przełączania DPI. Mechaniczne przełączniki Huano Purple 90M sprawiają, że gryzoń posiada odczuwalny i przyjemny, acz nieco głośny, klik.

Całość jest wykonana naprawdę solidnie, dzięki czemu nietrudno odnieść wrażenie, że obcujemy z porządnym sprzętem. Uzupełnieniem myszy są dość niewielkie i mało inwazyjne paski z podświetleniem LED umieszczone pod jej lewym i prawym przyciskiem. Otrzymany do testów model był cały czarny – za wyjątkiem fragmentu rolki, który wyróżniał się na tle reszty konstrukcji bijącą po oczach bielą. W ogólnym rozrachunku gryzoń prezentuje się na tyle neutralnie, że wpasuje się stylistycznie zarówno w gaming room, jak i w biuro – i w żadnym wypadku nie jest to nic złego.


A co z sensorem?

Na pokładzie swojego najnowszego produktu Genesis umieściło sensor optyczny PAW3311 o maksymalnej rozdzielczości sięgającej 12 000 DP, szczytowym przyspieszeniu 30 G oraz śledzeniu prędkości na poziomie 220 IPS. O jego funkcjonowanie nie mogę powiedzieć złego słowa, aczkolwiek niezmiennie uważam, że do komfortowego użytkowania mychy na co dzień wystarczy rozdzielczość rzędu 1600 - 3200 DPI, a wszystko powyżej tej wartości znajduje zastosowanie jedynie w szczególnych sytuacjach. Niemniej w myśl powiedzenia „lepiej mieć i nie potrzebować niż potrzebować i nie mieć” uznam to za plus i nie wątpię w to, że ktoś może po prostu lubić korzystać z bardziej czułego gryzonia.

Nie omieszkam za to wspomnieć o jedynym poważniejszym problemie, na który natknąłem się podczas mojej przygody z mychą Genesis. Otóż Zircon zdecydowanie nie polubił się z używaną przeze mnie materiałową podkładką Razer Goliathus Control. Niechęć gryzonia do niej sięgała do tego stopnia, że koniec końców musiałem wymienić podkładkę na inną, co pozwoliło wyeliminować upierdliwe skakania kursora po ekranie. W razie czego – ostrzegałem.

W tekście znalazła się również wzmianka o tym, że Zircon 660 jest myszką bezprzewodową, warto więc nieco rozwinąć tę kwestię. Twór inżynierów Genesis jest w stanie połączyć się z komputerem za pośrednictwem adaptera bezprzewodowego 2,4 GHz i protokołu Bluetooth, który oferuje dłuższy czas reakcji względem pierwszej opcji. Z tego względu ten sposób komunikacji myszy z komputerem raczej odpada, jeśli chcemy wykorzystywać ją do grania w tytuły stawiające na zręczność i natychmiastowe działanie. W przypadku pracy biurowej i surfowania sieci opóźnienia nie powinny być aż tak odczuwalne. Zaletą opisywanego urządzenia jest także jego bateria o pojemności 400 mAh, która, wedle zapewnień producenta, ma wystarczyć na 80 godzin pracy – a z tego, co udało mi się zaobserwować, wynika, że szacunki te nie są dalekie od prawdy.


O sofcie słów kilka

Na parę słów wzmianki zasługuje i oprogramowanie umożliwiające dopasowanie myszki do swoich potrzeb. Nie oszukujmy się — nie uświadczymy w nim wodotrysków ani pierwszoligowego projektu interfejsu. Mimo to jego prostota sprawia, że jest przejrzyste i już na pierwszy rzut oka możemy określić, co możemy zmienić w poszczególnych zakładkach. No i nie musimy logować się na tysięczne konto ani zaznaczać, że nie chcemy przy okazji zainstalować oprogramowania do przechwytywania ekranu, modulowania głosu lub pobierania tapet.

Soft Zircona 660 został podzielony na cztery zakładki o wymownych nazwach: podświetlenie, przyciski, DPI oraz makra i nie sądzę, abym musiał tłumaczyć, co w której z nich znajdziemy – a jeśli kogoś to interesuje, zapraszam do zapoznania się z poniższymi zrzutami ekranu.

5
zdjęć

Kwestia Kryptona

Zircon 660 to przy tym niejedyna godna uwagi myszka, którą Genesis zdecydowało się wypuścić na rynek. Wraz z nim na rynku zadebiutował Krypton 660 – gryzoń o praktycznie identycznej konstrukcji, acz jednej istotnej różnicy – braku możliwości pracy bezprzewodowej. Jeśli jednak obecność przewodu nie jest żadnym problemem, a ponadto chcemy zachować dodatkowe kilka dyszek w kieszeni, Krypton może stanowić ciekawą alternatywę dla recenzowanego sprzętu.

Wyposażony został w sensor optyczny PAW3327 o maksymalnej rozdzielczości 12 000 DPI, szczytowym przyspieszeniu 30 G i śledzeniu prędkości 220 IPS. Wypada on więc nieco gorzej niż ten, który trafił do Zircona, aczkolwiek wciąż prezentuje się nieźle, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że gryzoń ten został wyceniony na niespełna sto złotych. I, co najlepsze – jest jeszcze lżejszy od swojego kuzyna, jako że waży zaledwie 49 g.


Podsumowanie

Czy Genesis Zircon 660 jest sprzętem z najwyższej półki? Nie. Czy spełni on większość naszych oczekiwań i zapewni komfort użytkowania porównywalny z tym charakteryzującym nierzadko kilkukrotnie droższy sprzęt? Tak. I z tego też powodu, jeśli nie chcemy wydawać na mysz komputerową niebotycznych kwot, warto dać Zirconowi lub wspomnianemu powyżej Kryptonowi szansę.

Cena: 149 zł

Dostarczył: Genesis

GENESIS ZIRCON 660 WIRELESS – PARAMETRY

Liczba przycisków: 6 (wszystkie programowalne) • Rodzaj sensora: PAW3311, optyczny, od 200 do 12 000 dpi, 300 IPS, 35 G • Częstotliwość aktualizacji: 1000 Hz • Sposób podłączenia: bezprzewodowy (Bluetooth lub adapter 2,4 GHz), kabel USB typu C • Długość dołączonego kabla: 180 cm • Inne: instrukcja użytkownika • Wymiary: 123 × 63 × 40 mm • Waga: 59 g

Ocena

Genesis udowodniło, że stworzenie solidnej bezprzewodowej myszy, która sprawdzi się w większości zadań, nie musi być okupione wysoką ceną.

9
Ocena końcowa

Cieszy

  • przystępna cena
  • naprawdę wysoka jakość jak na produkt ze swojego segmentu
  • prosty w obsłudze (acz ubogi wizualnie) soft
  • na powierzchni myszki nie pozostają widoczne ślady palców
  • bateria umożliwia około 80 godzin pracy na jednym ładowaniu
  • sensor daje radę na większości powierzchni…

Niepokoi

  • …z wykluczeniem mojej materiałowej podkładki Razera 
  • może okazać się zbyt drobna dla posiadaczy większych dłoni
  • leworęczni nie będą zadowoleni z ulokowania bocznych przycisków


Czytaj dalej

Redaktor
Jakub „Jaqp” Dmuchowski

Swoją przygodę z grami komputerowymi rozpoczął od Herkulesa oraz Jazz Jackrabbit 2, tydzień później zagrywał się już w Diablo II i Morrowinda. Pasjonat tabelek ze statystykami oraz nieliniowych wątków fabularnych. Na co dzień zajmuje się projektowaniem stron internetowych. Nie wzgardzi dobrą lekturą ani kebabem.

Profil
Wpisów1377

Obserwujących2

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze