1
3.04.2023, 10:00Lektura na 11 minut

Huawei Watch Ultimate – test. Najlepszy smartwatch?

Nie jest tajemnicą, że Huawei oberwało amerykańskimi sankcjami i w temacie telefonów na szeroko pojmowanym Zachodzie raczej już nie zamiesza. Ale za to świetnie sobie radzi m.in. na rynku smartwatchy, czego dowodem jest kolejny model, tym razem z najwyższej półki.


Grzegorz „Krigor” Karaś

Huawei Watch to w tym momencie taki „apex smartwatch” w portfolio producenta. Przeskoczył wszystkie inne modele – tak możliwościami, jak i ceną. No dobra, ale czy warto?


Żegnamy tytan

Jeśli pamiętacie GT3 Pro Elite, to zapewne zarejestrowaliście fakt, iż Huawei sięgnęło w jego przypadku po stop tytanu. Tutaj jest trochę inaczej – tym razem koperta została wykonana na bazie cyrkonu. Ten płynny metal – nazwany tak przez wzgląd na brak typowej struktury krystalicznej – jest cztery i pół razy mocniejszy oraz dwa i pół razy twardszy od poprzednio użytego materiału. I, co kluczowe, firma nie zmieniła go ot tak, dla sportu. Choć właściwie, jeśli się zastanowić, to właśnie dla sportu – chiński producent bowiem niemałe już wcześniej możliwości swojego flagowego smartwatcha uzupełnił o nowinkę w postaci asystenta nurkowania.

Huawei Watch Ultimate
Huawei Watch Ultimate

Wytrzymała obudowa sprawia, że urządzenie może sprostać jeszcze większemu ciśnieniu. Zegarek jest zgodny z normami ISO 22810 i EN13319, co przekłada się na to, że został oficjalnie uznany za sprzęt do nurkowania i potrafi wytrzymać dobę w zanurzeniu do 100 m (dla bezpieczeństwa producent chwali się głębokością 100 m, w praktyce jednak limit to 110 m), i to niezależnie od tego, czy mówimy o wodzie słodkiej, czy morskiej. Dodatkowo jest odporny na korozję – Huawei chwaliło się, że zegarek został na tę okoliczność przetestowany poprzez trwające miesiąc zanurzenie w wodzie morskiej. Wynik: ani śladu wpływu tego środowiska na wygląd urządzenia.

Wspomniany tytan nie został jednak tak do końca wyrugowany z zegarka Watch Ultimate. W droższej jego edycji (o cenach pod koniec) dostajemy bowiem wykonaną ze stopu tego metalu bransoletę. Po prawie miesiącu dość niefrasobliwego użytkowania i poddaniu smartwatcha uważnym oględzinom znalazłem na nim pięć niewielkich rys – wszystkie właśnie na wspomnianej bransolecie.


Ekran, budowa i funkcje

Skaz nie było za to na wyświetlaczu zegarka. Tym razem to spory bo o przekątnej 1,5 – LTPO AMOLED, oczywiście kolorowy i reagujący na dotyk, do tego przykryty szafirowym szkłem. Dookoła niego znajdziemy niebieską ramkę oraz trzy przyciski sterujące, w tym jeden z koronką. Trzeci, dodatkowy guzik służy tu do obsługi funkcji związanych z nurkowaniem i trybem ekspedycji, o czym za chwilę. Nie jest to małe urządzenie – całość siłą rzeczy pasuje raczej jedynie do męskich dłoni, wygląd zegarka wydaje się jednak na tyle harmonijny, że nie mamy poczucia, iż nosimy na nadgarstku jakiegoś przerośniętego potworka. Spokojnie można traktować Huawei Watch Ultimate jako przyzwoity kawałek biżuterii – do tego nader funkcjonalny.

Huawei Watch Ultimate
Huawei Watch Ultimate

Jeśli chodzi o wnętrze, to nowy zegarek Huawei w dużej mierze przypomina to, co już znamy. Sprzęt pracuje pod kontrolą HarmonyOS 3 – gdy zajrzymy do menu aplikacji, zobaczymy bąble ikon aplikacji, wśród nich zaś cały szereg tych związanych z pomiarem aktywności zarówno codziennej, jak i sportowej. W tym pierwszym przypadku zamontowane w urządzeniu czujniki pozwalają śledzić, jak przebiega nasz sen – zegarek w powiązaniu z aplikacją co noc zbiera dane, a potem sumuje wszystko na dziennych, tygodniowych, miesięcznych i rocznych wykresach. W obsługującej urządzenie aplikacji Huawei Zdrowie (dla smartfonów z Androidem i iOS-em) mamy także dostęp do aż 11 ocenianych przez sprzęt kategorii i związanych z nimi zestawień statystycznych – wszystko zaś dobrze wytłumaczone i nawet podparte źródłami naukowymi. Swoją drogą, wspomniana apka oferuje nawet funkcję nagrywania dźwięków, jakie wydajemy podczas spania, co może się przydać, by np. ocenić, czy nasz partner rzeczywiście ma podstawy do narzekania na to, że chrapiemy.

Huawei Watch Ultimate
Huawei Watch Ultimate

Na monitorowaniu snu oczywiście się nie kończy. Zegarek potrafi na bieżąco sprawdzać nasze tętno, stopień natlenienia krwi, temperaturę skóry, poziom stresu, a na żądanie może przeprowadzić pomiary EKG i sztywności tętnic – w tym celu trzeba położyć palec na prawym dolnym przycisku, który pełni rolę elektrody, więc obydwie te funkcje nie działają w tle. Całość zwieńcza oczywiście typowa dla wszelkich „nosideł” rejestracja ogólnie pojmowanego ruchu: wykonanych kroków, przebytego dystansu i liczby spalonych kalorii. Jak się z kolei zasiedzimy, to zegarek przypomni nam o konieczności ruszenia czterech liter z krzesła.


Na sportowo

Są i funkcje sportowe. Naliczyłem przeszło setkę dyscyplin, które możemy sobie rejestrować – i chodzi tu zarówno o te uprawiane „wewnątrz”, jak i te, które zakładają wyjście na świeże powietrze. Możemy oczywiście posłużyć się przy tym GPS-em – ten jest jak najbardziej w porządku, jego wskazania okazują się precyzyjne, sprzęt obsługuje bowiem dwa zakresy i pięć systemów pozycjonowania, choć pierwsze wyszukanie lokalizacji trochę tu trwa, u mnie tak do pięciu minut. Najwyraźniej zegarek nie potrafi pobrać wstępnej pozycji ze sparowanego z nim smartfona i w całości opiera się na własnych odczytach.

Wśród rejestrowanych aktywności pojawiła się nowinka – tryb ekspedycji. To wyspecjalizowany sposób pomiaru długoterminowej włóczęgi w terenie. Zegarek wówczas zapisuje naszą pozycję w rzadszych, określonych przez nas interwałach, my zaś możemy ręcznie dodawać do trasy wędrówki punkty orientacyjne – wystarczy nacisnąć na tarczy stosowną ikonę i w ten sposób zaznaczyć np. zmianę kierunku marszu, postój czy szereg innych rzeczy. Do dyspozycji mamy sporą liczbę piktogramów, z łatwością więc opiszemy nawet bardzo skomplikowane trasy. W ramach rzeczonych znaczników możemy się też swobodnie poruszać: zegarek podpowie nam, którędy powinniśmy iść, by wrócić do już odwiedzonego punktu. Nie zabrakło także trybu nocnego, a dzięki optymalizacji ustawień i systemu – w przypadku bardzo długich tras i wycięcia części funkcji – możemy liczyć na ponad 50 godzin działania. W trybie standardowym zaś, z pomiarami tętna i pozycjonowaniem na bieżąco, producent deklaruje 20 godzin czasu pracy. Trybem ekspedycji pobawiłem się w warunkach miejskich – stosowna aktualizacja pojawiła się niedługo przed publikacją tego tekstu, okazji do eksperymentów więc dużo nie było. Nie licząc jednak przydługiego czasu potrzebnego na „rozbujanie się” GPS-a, nie zauważyłem niczego niepokojącego.

Huawei Watch Ultimate
Huawei Watch Ultimate

Jest i tryb do nurkowania – i choć dla olbrzymiej większości pozostanie on zapewne ciekawostką, to… cóż, dobrze, że jest, choćby z tego względu, że dzięki temu zegarka nie sposób utopić. Smartwatch może odgrywać rolę asystenta w przypadku freedivingu, nurkowania rekreacyjnego oraz technicznego. Potrafi podać wskazówki dotyczące głębokości, temperatury i szybkości zanurzenia. Jego wskazania ostrzegą nas w przypadku zbyt szybkiego wynurzania się i pomogą odbyć dekompresję, powiadomienia zaś przyjmują formę mocniejszej niż w poprzednich modelach wibracji, sygnału dźwiękowego i migotania ekranu. Również sam interfejs podczas nurkowania wygląda inaczej – font jest duży, całość zaś kontrastowa, przez co, podejrzewam, pod wodą trudniej przegapić wskazania urządzenia. Ja nie miałem jak sprawdzić tego wszystkiego – Huawei jednak, mówiąc o swoim urządzeniu, używa terminu „komputer nurkowy”, można więc raczej założyć, że mamy do czynienia ze sprzętem, który spełnia swą funkcję, aczkolwiek tu z niejakim smutkiem i zazdrością muszę odesłać do opinii osób zaznajomionych z tematem nurkowania.


Akumulator i działanie na co dzień

Zegarek jest całkiem spory – wewnątrz znalazło się więc miejsce na akumulator zapewniający przyzwoity czas pracy między ładowaniami. W moim przypadku, z włączonymi powiadomieniami ze wszystkich komunikatorów i okazjonalnym odbieraniu połączeń, zegarek wytrzymał 13 dni. Oczywiście gdy korzystamy z możliwości sportowych i GPS-u, to siłą rzeczy wyniki, uzależnione od częstotliwości pomiarów, są gorsze – nie zmienia to jednak faktu, iż należą się brawa. Szczególnie że zegarek korzysta z szybkiego ładowania – do pełna „zatankujemy” go w lekko ponad godzinę. W praktyce więc smartwatch okazuje się w zasadzie bezproblemowy, jeśli chodzi o ciągłość użytkowania. Nie jest to może jeszcze odpowiednik nakręcania w konstrukcjach mechanicznych, jednak całościowo sprzęt nie pozostawia pola do krytyki.

Huawei Watch Ultimate
Huawei Watch Ultimate

Jeśli zaś chodzi o szerzej pojmowane możliwości smart, to Huawei Watch Ultimate okazuje się… cóż, trochę mizerny. Przede wszystkim aplikacji w sklepie Huawei jest po prostu mało. Doinstalujemy sobie jakieś pierdółki, z istotniejszych rzeczy mapy Petal i w zasadzie to tyle. Zresztą znamienny jest fakt, że Huawei nie chwali się nawet, ile miejsca na dane mamy w zegarku – a przynajmniej nie byłem w stanie znaleźć tej informacji ani w obecnej wersji softu, ani w specyfikacji na stronie producenta. W naszym regionie nie działa również NFC i funkcja portfela, jeśli zaś chodzi o powiadomienia i odpowiedzi na nie, to te ostatnie przyjmują formę emoji lub predefiniowanych w aplikacji Huawei Zdrowie gotowych formułek. Niby gorzej, bo nie da się klepać samodzielnie, ale w praktyce wystarcza. Muzyka? Możemy wgrywać pliki audio z wykorzystaniem apki Huawei i odtwarzać je przez sparowane z zegarkiem słuchawki Bluetooth lub głośnik zegarka oraz sterować odtwarzaniem na telefonie. Łączności komórkowej tu nie ma – zatem natywne apki Deezera czy Spotify odpadają.

5
zdjęć

Warto również dodać, że Huawei deklaruje integrację z zewnętrznymi apkami Strava, Komoot i Runtastic – tyle że u mnie to nie wyszło. Nie doszukuję się tu jednak złej woli: niepowodzenie w tej kwestii było najpewniej związane z faktem, że zegarek testowałem na długo przed jego premierą, na wczesnych wersjach oprogramowania, i prawdopodobnie wspomniane ekosystemy jeszcze nie zostały dostosowane do pracy ze sprzętem.


Dla kogo?

Zegarek dostępny jest w dwóch wersjach. Droższa edycja kosztuje niebagatelne 4200 zł i ma kolor srebrzysty, bransoleta w tym przypadku została wykonana z tytanu, a w opakowaniu znajdziemy dwa dodatkowe paski z tworzywa HNBR, czyli z kauczuku nitrylowego uwodornionego, który zalicza się do najbardziej odpornych na zużycie materiałów tego typu. Jeden wspomniany pasek jest tradycyjny, drugi dłuższy, do nurkowania. Tańszy model zegarka z kolei to koszt 3300 zł – tutaj mamy kolor czarny, sprzęt zaś wyposażono jedynie w dwa paski z tworzywa HNBR, bez bransolety.

Huawei Watch Ultimate
Huawei Watch Ultimate

Co tu dużo mówić – drogo. Taka kwota zakupu sprawia, że zegarek siłą rzeczy jest kierowany do najbardziej wymagających amatorów i półprofesjonalistów – dlaczego zatem nie do profesjonalistów? Cóż, te cztery tysiące złotych sprawiają, że Huawei Watch Ultimate będzie już musiał mierzyć się z kompleksowo zaprojektowanymi pod sport urządzeniami z wyższej półki chociażby Garmina – i obstawiam, że właśnie w tamtym kierunku otworzą swoje portfele prawdziwi wyczynowcy. Huawei Watch Ultimate jest jednak świetnym zegarkiem – szczególnie w wersji z tytanową bransoletą to urządzenie, które nie będzie gryzło się z garniturem, a na wakacjach stanie się świetnym kompanem podczas rekreacyjnego nurkowania czy włóczenia się po górach. Jedno drugiemu tu w żadnym razie nie przeszkadza. To efektowny gadżet o sporych możliwościach – jeśli was stać, kupujcie.

Cena: 4199 zł

Dostarczył: Huawei

HUAWEI WATCH ULTIMATE – PARAMETRY

System operacyjny: HarmonyOS 3.0 Materiały: szafirowe szkło, ceramika, płynny metal na bazie cyrkonu, tytanowa bransoleta • Ekran: dotykowy, 1,5, LTPO AMOLED, 466 × 466, 311 ppi • Łączność: Bluetooth 5.2 BLE, NFC • Sterowanie: ekran dotykowy, trzy przyciski (jeden z koronką) • Czujniki: akcelerometr, żyroskop, magnetometr, barometr, głębokości, temperatury, tętna • Wodoszczelność: pełne zanurzenie do 100 m głębokości • Inne: głośnik, mikrofon, ładowanie bezprzewodowe, akumulator do 14 dni typowego użytkowania, do 8 dni częstego użytkowania; w opakowaniu zegarek z bransoletą, dodatkowy segment do bransolety, dwa paski HNBR – jeden zwykły, drugi dłuższy, do nurkowania • Wymiary: 48,5 × 48,5 × 13 mm, bransoleta 140-210 mm • Waga: 76 g (bez bransolety), 125 g (całość)

Ocena

Najbardziej wybajerzony zegarek w ofercie Huawei. Świetny akumulator, efektowny sportowy wygląd, który jednak nie dyskwalifikuje sprzętu w bardziej oficjalnych sytuacjach, a przede wszystkim – wyśmienite możliwości. Pobiegasz, połazisz po górach, a w trybie nurkowania zejdziesz do 100 m pod powierzchnię wody, gdzie Ultimate pomoże w bezpiecznym poruszaniu się. Za takie cudo jednak trzeba zapłacić, i to całkiem sporo.

8
Ocena końcowa

Plusy

  • świetny wygląd
  • duży, wyraźny ekran dotykowy
  • odporny na uszkodzenia
  • rewelacyjna wodoszczelność
  • mnóstwo trybów pomiarowych, w tym asystent nurkowania
  • tryb ekspedycji dla osób, które wyruszają na długie wyprawy
  • bardzo dobry w rejestrowaniu codziennej aktywności
  • długi czas pracy bez ładowania
  • szybkie ładowanie

Minusy

  • cóż, drogi
  • NFC i portfel nie działają w Polsce
  • mizerny zestaw dodatkowych aplikacji do pobrania
  • GPS na start trochę długo „myśli”
  • w testowanej, przedpremierowej wersji zegarka miałem problem z integracją z zewnętrznymi serwisami dla aktywnych
  • na upartego: brak eSIM (choć mnie to nie przeszkadza)



Czytaj dalej

Redaktor
Grzegorz „Krigor” Karaś

Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.

Profil
Wpisów588

Obserwujących23

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze