Oppo Find N2 Flip – test dobrego „składaka”

To nie książeczka, tylko flip, czyli telefon, który zgina się wzdłuż poziomej osi, wzorem popularnych „składaków” sprzed lat. W istocie więc dostajemy smartfon dość typowych rozmiarów, ale po złożeniu znacząco mniejszy od najczęściej spotykanych na rynku modeli. I za to m.in. pokochałem Find N2 Flipa.
Pasuje jak ulał
Co tu dużo mówić: forma tego sprzętu jest wyśmienita. Telefon prezentuje się bardzo estetycznie, na tyle ekskluzywnie, by budzić zainteresowanie, fioletowa obudowa nadaje mu sznyt, efektu dopełnia z kolei składana konstrukcja, czyli coś wciąż niespotykanego. Całościowo więc urządzenie wygląda jak z wyższej półki, a do tego – co dla wielu może okazać się niespodzianką – jest po prostu funkcjonalne. Smartfon po rozłożeniu bardzo dobrze leży w dłoni: nie miałem żadnego problemu z jego obsługą, konstrukcja typu flip sprawia zaś, że w przeciwieństwie do telefonów „książeczkowych” z Find N2 Flipa możemy korzystać za pomocą jednej ręki, sprzęt więc nie wymaga dodatkowej uwagi i np. w komunikacji miejskiej da się nim posługiwać tak jak każdym innym telefonem.

Co ciekawe, zagięcie głównego wyświetlacza nie rzuca się tak bardzo w oczy. Pomaga tu trochę sztuczka producenta: po rozłożeniu sprzętu w połowie ekranu widzimy… pasek wyszukiwania Google’a, dzięki czemu wgłębienie wizualnie po prostu się gubi. Wyraźniejsze staje się, gdy spojrzymy pod światło lub przewiniemy okno pulpitu – wciąż jednak jest stosunkowo niewielkie. Do tego konstrukcja zawiasu sprawia, że telefon składa się w zasadzie idealnie, przez dwa tygodnie użytkowania nie widziałem tu więc niemal w ogóle zabrudzeń gromadzących się zwykle wewnątrz tego typu urządzeń. Sam zawias pracuje w porządku, choć stawia całkiem spory opór, co przy dokładnie przylegających połówkach niekiedy sprawia problem, jeśli chodzi o rozkładanie N2 – by to zrobić, trzeba więc nim nieco bardziej energicznie machnąć lub pomóc sobie drugą ręką.
Jakość obrazu nie budzi zastrzeżeń. W obydwu przypadkach kolory są wyraźne i żywe, a wyświetlacz – jasny, ba, gdy wokół panuje (pół)mrok, aż za jasny w przypadku wyświetlacza głównego. Ten okładkowy ma zaś trochę niższą gęstość pikseli i – siłą rzeczy – rozdzielczość. Da się to zauważyć, ale fakt ten wcale nie przeszkadza. Zresztą AMOLED na przodzie i tak służy przede wszystkim do przeglądania powiadomień (i ograniczonego odpowiadania na nie) oraz zmiany podstawowych ustawień sprzętu. Jeśli doliczyć do tego proste widgety i obsługę aparatu, to na tym jego zastosowania się kończą. To niewiele, ale w praktyce starcza.
Co wewnątrz?
Serce urządzenia to procesor Dimensity 9000+… i trochę na niego ponarzekam. Fakt, jest wydajny, ale przy dużym obciążeniu po prostu grymasi. Górna połówka telefonu rozgrzewa się w sposób znaczny, do tego stopnia, że czasem – gdy nie stosujemy etui – robi się aż nieprzyjemnie. Niemniej efekt ten pojawia się w zasadzie wyłącznie wtedy, kiedy gramy w coś bardziej wymagającego. O tym, że elektronika się poci, świadczą zresztą syntetyczne benchmarki. Obciążeniowy test 3D Mark Wild Life Extreme ocenił stabilność pracy urządzenia na ledwie 48%, co w praktyce oznacza, że sprzęt ratuje się przed przegrzaniem daleko idącym ścinaniem wydajności. Powtarzam jednak: na co dzień tego nie widać i N2 Flip normalnie takich problemów nie robi. Poza tym za hardkorowymi zastosowaniami nie przemawia również wydajność akumulatora – dwa ogniwa o łącznej pojemności 4300 mAh trzeba ładować codziennie, korzystając przy tym z mocy 44 W (w zestawie mamy ładowarkę 67 W). Niby to żadna niespodzianka, wynik należy zaliczyć do typowych dla konstrukcji składanych, jednak mimo wszystko chciałbym czegoś lepszego.

Konfigurację uzupełnia 8 GB RAM-u oraz 256 GB pamięci UFS 3.1 na dane. Niestety szufladka mieści tylko dwie karty SIM w formacie nano, więc rzeczonej przestrzeni nie rozbudujemy. A skoro już o „otworkach” rozmawiamy, nie ma również mini-jacka, co niby stało się rynkowym standardem – ale akceptowalnym wtedy, gdy telefon szczyci się odpornością na zachlapanie lub zanurzenie. A tu zabrakło i tego, i tego. Innymi słowy, w łazience N2 lepiej kłaść z dala od wanny.
Jakość zdjęć
Tutaj małe zaskoczenie: N2 Flip radzi sobie bardzo dobrze… no, przynajmniej w dzień. Główny aparat ma 50 Mpix, efekty jego pracy są zaś co najmniej zadowalające. Fotki cechują się przyjemną kolorystyką i – choć rozpiętość tonalną należy ocenić jako standardową – bywa, że sprzęt naprawdę błyszczy. Aparat sprawdza się świetnie, gdy chcemy uchwycić sceny o ciepłych barwach – ale tylko główny, bo moduł szerokokątny nie dość, że odstaje jakościowo, to jeszcze zdjęcia robione za jego pomocą trochę różnią się kolorystycznie, a przede wszystkim cały czas pojawiają się problemy z poziomem detali i ostrością (tym większe, im gorsze są warunki oświetleniowe). W nocy można raczej o nim zapomnieć. Główny moduł pracuje zaś na ogół poprawnie, choć da się zauważyć i spadek detali, i problemy z wyrazistością fotografii, zwłaszcza już kiedy używamy zoomu cyfrowego do większego przybliżenia.
{„alt” => „”, „caption” => „”, „imageUrls” => [„/wp-content/uploads/2023/06/05/41922ae0-e714-4c9a-bb09-6e4f83de4a8c.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/5ee62a5c-3c07-428c-8460-3132ac81cec5.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/c53e6aba-c199-4dc8-a1ec-a7539d3a5649.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/e13b0da4-6456-44fe-8e3b-0077e904e126.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/34e857d9-41bc-4e89-b9ef-43550e2a2a2a.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/967c14cb-4565-49de-a7d8-44c633715859.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/0f71873f-fcfc-4e35-ae16-f16b996cdcbd.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/697c8adf-659e-4877-a8a5-ec70416487ec.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/a1faa45b-3e00-43d8-84e4-58ab7bfa88d2.jpeg”, „/wp-content/uploads/2023/06/05/254eae43-72e6-4e3b-bd4c-66cfe138405c.jpeg”], „isStretched” => false}
Podsumowanie
W istocie jednak to bardzo dobry telefon, który punktuje przede wszystkim świetnymi wrażeniami z użytkowania na co dzień. Czy jest warty pięciu tysięcy złotych? Moim zdaniem to trochę za dużo – od premiery Galaxy Folda miną w tym roku cztery lata, a po takim czasie mamy prawo oczekiwać, że „podatek od nowości” ulegnie znacznej redukcji. Niemniej jeśli ktoś stawia wygląd i niewielkie rozmiary na pierwszym miejscu, a do tego chciałby w końcu przekonać się, jak w ogóle sprawdzają się „łamane” telefony, to zakup Oppo Find N2 Flipa może być dobrym sposobem, by zapoznać się z tą technologią. Z całą pewnością nie jest to jednak smartfon dla hardkorów.

Cena: 5000 zł
Dostarczył: Oppo
OPPO FIND N2 FLIP – PARAMETRY
System: Android 13 + ColorOS 13 • Procesor: Dimensity 9000+ • Grafika: Mali-G710 MC10 • Ekran: AMOLED 6,8″, 1080 × 2520, do 120 Hz (główny), AMOLED 3,26″, 382 × 720, do 60 Hz • Pamięć: 8 GB RAM-u, 256 GB flash • SIM: 2 × nano, standby • Komunikacja: 5G, Wi-Fi 5, Bluetooth 5.3 BLE, NFC • Akumulator: 4300 mAh, ładowanie 44 W SuperVOOC • Aparat: tylny 50 Mpix, f/1.8 + ultraszerokokątny 8 Mpix f/2.2, 112 stopni; przedni 32 Mpix f/2.4 • Czujniki: akcelerometr, magnetyczny, światła, zbliżeniowy, żyroskop, GPS, BeiDou, GLONASS, Galileo, QZSS, NavIC, czytnik linii papilarnych • Inne: składany wzdłuż osi poziomej, w zestawie ładowarka 44 W i etui • Wymiary: 166,2 × 75,2 × 7,45 mm (rozłożony), 85,5 × 75,2 × 16 mm • Waga: 191 g
[Block conversion error: rating]
Czytaj dalej
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.