Predator Helios 18 (2023) – test laptopa i do pracy, i do ostrego grania
Acer jest stale obecny w segmencie wydajnych laptopów gamingowych, w którym seria Predator stanowi tę najważniejszą reprezentację. Najnowszy Helios 18 to flagowy model tajwańskiego producenta.
Nieco wbrew nazwie stylistyka tego notebooka jest bardzo stonowana – oprócz logotypu właściwie tylko wystający z tyłu za ekranem element świadczy o tym, że mamy do czynienia ze sprzętem przeznaczonym do grania. Owa „płetwa” to poza klawiaturą jedyne miejsce, w którym pojawia się podświetlenie RGB, brak bowiem tego typu elementów na przodzie czy po bokach urządzenia. Jako że testowany laptop został wyposażony w aluminiową obudowę oraz matrycę o przekątnej 18 cali i klawiaturę z blokiem numerycznym z pełnowymiarową częścią zasadniczą, to cechuje się on sporymi rozmiarami (szerokość przekracza 40 cm) i swoje waży (ok. 3,4 kg). Jest to więc raczej model, który ma zastąpić stacjonarnego peceta, z czego – jak pokażę dalej – wywiązuje się należycie.
Zainstalowany tu matowy wyświetlacz charakteryzuje się rozdzielczością 2560 × 1600 pikseli – jego użycie to kolejne potwierdzenie trendu powrotu do proporcji obrazu 16:10 (zachowują ją także wersje Predatorów z ekranem 16-calowym). Oprócz tego istotnymi wyróżnikami są wykorzystanie technologii IPS, bardzo wysoka częstotliwość odświeżania (240 Hz), jasność na poziomie 500 nitów, kontrast co najmniej 1000:1, brak warstwy dotykowej i niezwykle dobre odwzorowanie kolorów.
Ekran można otworzyć jedną ręką, bo zastosowano tu magnetyczne zamki, a zawiasy i wyważenie dobrano tak, że dół laptopa się nie unosi. Gdy już wykonamy tę czynność, nasz wzrok pada na ogromny touchpad (pokryty szkłem Gorilla), który w pewnym sensie przytłacza nawet klawiaturę z blokiem numerycznym (wyposażoną w anti-ghosting i N-key rollover). Klawisze pracują w tak sprężysty, acz jednocześnie miękki sposób (przy niewielkim dystansie potrzebnym do aktywacji), że używa się ich bardzo, bardzo wygodnie. W kwestii gabarytów miałem obiekcje co do płytki dotykowej, jednak po bliższym kontakcie uznaję, że takie wymiary (15 × 9 cm) są jeszcze do strawienia, przy czym dla mnie to już ewidentnie wartości graniczne. Przyciski myszy nie zostały wyróżnione w żaden sposób, a ich wduszanie daje wrażenie średniej twardości i wywołuje wyraźnie słyszalne kliknięcie.
CORE I9 + RTX 4080 = MOC
Skoro apetyt został zaostrzony, to czas na danie główne. Mowa o tandemie złożonym z drugiego pod względem wydajności mobilnego procesora Intela – to Core i9-13900HX – oraz karty graficznej Nvidia GeForce RTX 4080 Laptop GPU wyposażonej w 12 GB pamięci GDDR6 na 192-bitowej magistrali. CPU ma aż 24 rdzenie i 32 wątki (układ 8 rdzeni P i 16 rdzeni E) i 36 MB cache’u L3, a taktowany jest zegarem sięgającym maksymalnie 5,4 GHz. Ten i9 to tak naprawdę przepakowany do obudowy typu BGA model stacjonarny, więc o ile podstawowy limit mocy to 55 W, o tyle w praktyce granicę stanowi wartość 157 W. I zgodnie z raportami z programu monitorującego zdarza się, że CPU przekracza poziom 150 W. Wytłumaczeniem potrzeby zastosowania zasilacza o mocy 330 W jest to, że kroku w apetycie na energię dotrzymuje karta graficzna. Ten model ma bowiem limit ustawiony na 150 W z możliwością chwilowego podbicia o kolejne 25 W w trybie Dynamic Boost.
Acer wyposażył przy tym Predatora w przełącznik MUX i skorzystał z technologii Nvidia Advanced Optimus, która w zależności od rodzaju uruchomionej aplikacji w locie automatycznie przełącza karty graficzne: przy skromnym obciążeniu pracuje ta zintegrowana z procesorem, czyli Intel UHD 770, przy wymagających zadaniach do gry wchodzi natomiast urządzenie Nvidii, zapewniając minimalne opóźnienie i wysyłanie obrazu bezpośrednio na ekran. Jak można się domyślić, wydajność modelu Predator Helios 18 z 2023 roku jest więc bardzo wysoka – bez zagłębiania się w szczegóły zamieszczone w tabelkach napiszę jedynie, że tylko w jednej grze średni wynik był poniżej 60 kl./s, co przy przeprowadzeniu testów w natywnej rozdzielczości ekranu każe bić brawo całej konstrukcji. Warto przy tym dodać, że 32 GB zainstalowanej pamięci RAM DDR5 działają z zegarem 5600 MHz.
CZASEM GORĄCO, ALE NIECO GŁOŚNO
Maszyna chłodzona jest za pomocą dwóch wentylatorów AeroBlade 3D piątej generacji (cieńszych i lepiej ukształtowanych, co ułatwia przepływ powietrza) i pięciu ciepłowodów, pośrednik między elementami a radiatorami to zaś ciekły metal. Nie zapobiega to niestety dobijaniu przez procesor do takiej wartości temperatury, że następuje chwilowe obniżenie taktowania. Osiąganie tego limitu zdarza się w trzech profilach wydajnościowych aplikacji PredatorSense: zrównoważonym, wydajnościowym i turbo (nie trzeba jednak klikać w oknie softu, bo nad klawiszem F1 umieszczono specjalny przycisk do przełączania się między poszczególnymi trybami – w sumie czterema, włączając w to cichy). W tabelach przestawiamy wyniki uzyskane przy ustawieniach zrównoważonym i turbo, w tym drugim przypadku nie obyło się jednak bez sporego hałasu. Zejście oczko niżej do trybu wydajności pogarsza osiągi o maksymalnie 10% (ale daje już wyraźne wytchnienie uszom), a wybranie trybu zrównoważonego – jeśli komuś jeszcze bardziej zależy na komforcie akustycznym – o mniej więcej kolejne 10%.
Przy okazji nagrzewa się przestrzeń między klawiaturą a touchpadem na prawo od środka, tj. tam daje się to odczuć od razu ze względu na metalową obudowę, bo klawisze powyżej oddają ciepło już w mniejszym stopniu. Nie nazwałbym tego jednak dużym problemem, gdyż prawą dłoń trzyma się przecież na myszy, a lewa strona – sekcja WSAD przede wszystkim – pozostaje chłodna. Gorące powietrze wyrzucane jest częściowo na boki, częściowo na tył. W tym ostatnim miejscu zainstalowano gniazdo zasilania, port HDMI i dwa złącza Thunderbolt (które mogą też służyć do ładowania z mocą do 100 W). Na lewy bok trafiły gniazdo Ethernet, USB typu A, czytnik kart microSD oraz mini-jack combo, z prawej strony ulokowano zaś kolejne dwa złącza USB-A i slot do blokady przeciwkradzieżowej.
KUPUJĄCEMU TYSIĄCE DAJ
Głośniki są tylko dwa, mimo to radzą sobie nieźle, a przy typowej dla laptopów słabości reprodukcji niskich tonów skrzypce np. brzmią zaskakująco dobrze. Trzy mikrofony poprawnie zbierają dźwięk, więc pod względem i wideo, i audio potencjalne telekonferencje będą udane. Lekki zgrzyt pojawia się natomiast w momencie przełączania kart graficznych, gdyż przez dwie, trzy sekundy zwyczajnie nic nie można zrobić. Przy odpalaniu gier nie ma to znaczenia, bo właściwie wygląda to tak, jakby dany tytuł po prostu się uruchamiał, ale po zakończeniu zabawy za pierwszym czy drugim razem człowiek jest zdezorientowany zaistniałą sytuacją.
Trochę do życzenia pozostawia czas pracy na akumulatorze. Wiadomo, że nie można oczekiwać cudów, gdy rozmiar matrycy jest tak duży. Niemniej przy 90 Wh dostępnej pojemności dostajemy tylko nieco ponad trzy i pół godziny oglądania filmu. W przypadku intensywnego grania za gniazdem 230 V trzeba będzie się rozglądać po niespełna 80 minutach, co należy zakwalifikować jako standardowy wynik. Dla porządku dodam, że Acer Predator Helios 18 ma dwa niewielkie panele mocowane magnetycznie z tyłu, a w opakowaniu laptopa znajdziemy dwa kolejne, które można pomalować wedle gustu i zainstalować zamiast tych oryginalnych barwy tytanowej.
Z jednej strony laptop w testowanej konfiguracji nie jest najbogatszą wersją, gdyż można kupić urządzenie z dwukrotnie większym RAM-em, z drugiej istnieją także specyfikacje uboższe tak w kwestii procesora, jak i karty graficznej oraz dysku i pamięci operacyjnej. Jednak praktycznie rzecz biorąc, opisywany model można traktować jako ten „najwyższy”. Ci, którym się on podoba, będą musieli przygotować przed zakupem prawie 16 000 złotych. To bardzo duża suma, więc bez rozważenia wszystkich argumentów „za” i „przeciw” przy konkretnych potrzebach nie należy podejmować decyzji w biegu. Na pewno w zamian dostaje się solidnie wykonany i dobrze działający notebook, który śmiało poradzi sobie w zastępstwie klasycznego peceta.
Podsumowując: laptop osiąga niemal idealne wyniki (w grach z jednym wyjątkiem zawsze jest średnio powyżej 60 kl./s). Obudowę wyposażono liczne złącza, bardzo dobry ekran 18 cali z odświeżaniem 240 Hz i rozdzielczością 2560 × 1600, mamy tu również świetną klawiaturę i ogromny touchpad. Predator Helios 18 można kupić m.in. w sklepie Media Expert.
Dane techniczne:
Procesor: Intel Core i9-13900HX (24 rdzenie, 32 wątki, taktowanie rdzeni P 2,2-5,4 GHz, taktowanie rdzeni E 1,6-3,9 GHz, cache L3 36 MB, TDP 55 W), grafika: Nvidia GeForce RTX 4080 Laptop GPU 12 GB GDDR6 (taktowanie 2280 MHz, limit mocy 150 W + 25 W Dynamic Boost, magistrala pamięci 192 bity) oraz zintegrowana z procesorem Intel UHD 770, ekran: IPS BOE NE180QDM-NZ2, 18 cali, 2560 × 1600, 240 Hz, 168 ppi, maksymalna jasność co najmniej 500 nitów, kontrast 1000:1, czas reakcji 3 ms, matowy, pokrycie barw 100% DCI-P3, HDR 1000, obsługa Nvidia G-SYNC, pamięć: 32 GB RAM-u DDR5 5600 MHz SO-DIMM SK Hynix HMCG78AGBSA095N (obsadzone w dwóch gniazdach z możliwością wymiany), 2048 GB SSD M.2 PCIe Samsung PM9A1 (M.2 PCIe 4.0 x4 NVMe), łączność: 2 × USB 3.2 Gen 2 typu A, USB 3.2 Gen 1 typu A, 2 × Thunderbolt 4 (jako USB-C, DisplayPort dla iGPU), HDMI 2.1, LAN Killer 2600 2,5 Gbit/s, Wi-Fi 6E Killer AX1675i (802.11a/b/g/n/ac/ax) 2x2, Bluetooth 5.3, gniazdo 3,5 mm słuchawki/mikrofon, napęd optyczny / czytnik kart: brak/microSD, akumulator i zasilanie: litowo-jonowy, niewymienny, czterokomorowy, 90 Wh, zasilacz 330 W do specjalnego złącza zasilania, inne: kamera 2 Mpix, dwa głośniki stereo, trzy mikrofony, klawiatura wyspowa z podświetleniem RGB, Windows 11 Home, wymiary: 405 × 311,6 × 29,2 mm, waga: 3,40 kg, zasilacz – 1,03 kg
Artykuł powstał we współpracy z partnerem.