QwertyKey QK80 x Eneba Edition – test. Klawiatura inna niż wszystkie!

QwertyKey QK80 x Eneba Edition – test. Klawiatura inna niż wszystkie!
Grzegorz "Krigor" Karaś
Jestem zaskoczony. Od bardzo dawna nie miałem na biurku tak oryginalnie wyglądających klawiszy – a do tego również tak świetnie pracujących.

QwertyKey jest rumuńską firmą, która zajmuje się projektowaniem oryginalnie wyglądających klawiatur. Testowany tu model to limitowana edycja QwertyKey QK80 x Eneba – nie znaczy to jednak, że tekst dotyczy sprzętu niedostępnego w sprzedaży. Urządzenie cały czas można kupić, a poza tym w przypadku tego i pozostałych projektów z rodziny QK80 dostępnych na stronie producenta stosowana jest ta sama podstawa w formacie TKL, a więc pozbawiona bloku numerycznego.

Co w klawiszach piszczy?

Ano – nic. Klawiatura pracuje jak marzenie. Liniowe przełączniki Gateron EF Curry o skoku 4 mm, punkcie aktywacji 2 mm i nacisku 50 g zostały bowiem fabrycznie nasmarowane i umieszczone w wygłuszonej pianką obudowie z płytą z poliwęglanu. Skutek tego jest taki, że podczas pracy urządzenia do naszych uszu dociera ledwie „pukanie”: przyjemne, ciche i bardzo delikatne. Świetna sprawa! Ale na tym zalety konstrukcji się nie kończą. To klawiatura typu hot swap, rzeczone przełączniki możemy więc sobie bez problemu wymienić na dowolne inne w standardowym formacie MX.

QwertyKey QK80 x Eneba Edition

Urządzenie prezentuje się wręcz szalenie oryginalnie. Nasadki spoczywające na przełącznikach to konstrukcje typu pudding z PBT. Większa, spodnia część jest więc przezroczysta, a jedynie góra wygląda jak coś bardziej tradycyjnego. Białe oznaczenia klawiszy nie prześwitują, jednak z ich identyfikacją nie powinniście mieć większych kłopotów: w dzień są całkiem wyraźne, wieczorem zaś podświetlenie z sąsiednich „guzików” rzuca na nie delikatną poświatę. Kłopotliwy może okazać się za to fakt, że mamy tu do czynienia z ozdobną wersją nakładek, więc klawisze nad kursorami opatrzono nie tyle napisami, co ikonkami – w praktyce trzeba zatem zgadywać, a potem przywyknąć.

Wady i zalety wyposażenia

Tym, co rzuca się w oczy, jest niewielki, kolorowy i wciśnięty przy prawej krawędzi obudowy ekranik. Standardowo pokazuje on stan naładowania akumulatora, datę, godzinę i informacje dot. podłączenia czy aktywnych klawiszy. Stosując kombinację przycisków, możemy jednak przerzucić się na wyświetlanie logo producenta, to zaś z wykorzystaniem specjalnej aplikacji podmienimy sobie na cokolwiek innego. Miły i całkiem funkcjonalny bajer.

QwertyKey QK80 x Eneba Edition

Reszta obudowy wygląda już dość standardowo – jeśli można tak powiedzieć o ciemnym fiolecie i dwóch szerokich paskach podświetlenia po bokach. Technicznie wszystko jest okej: mimo że mamy do czynienia z tworzywem, całość została dobrze spasowana, cechuje się sztywnością, dwustopniowe nóżki pozwalają zaś łatwo znaleźć optymalny kąt nachylenia. Żeby jednak nie było aż tak kolorowo, producent niestety nie zadbał o podstawkę pod nadgarstki, zabrakło tu też rolki głośności.

Klawiatura na co dzień

Jak łatwo się domyślić, sprzęt w praktyce radzi sobie niezwykle dobrze, pisanie i granie na tak przygotowanym urządzeniu to czysta przyjemność. Zwłaszcza że mamy do wyboru trzy sposoby podłączenia: Bluetooth, przekaźnik USB i kabel. Ten prezentuje się bardzo fajnie i został wyposażony w stylowo wyglądające złącza, tyle że jest jednak trochę za krótki, 140 cm może nie każdemu wystarczyć. Na szczęście akumulator sprawdza się tu naprawdę dobrze – duża pojemność 4000 mAh przekłada się na jakiś tydzień pracy z podświetleniem, choć oczywiście sporo zależy od intensywności tego ostatniego.

QwertyKey QK80 x Eneba Edition

QwertyKey QK80 x Eneba Edition nie została wyposażona w standardowy software – konfiguracja ekranu odbywa się z wykorzystaniem wspomnianej już niewielkiej aplikacji, całą resztę zaś ustawimy sobie poprzez… witrynę internetową, do której wcześniej ładujemy udostępniony przez producenta plik konfiguracyjny. Cóż, to niecodzienne i trochę nieintuicyjne rozwiązanie, tym niemniej możliwości obłożenia klawiszy są naprawdę spore. Wybierzemy tu również podświetlenie RGB, robiąc użytek z jednego z 18 modyfikowalnych schematów. Cokolwiek byśmy robili, tak czy inaczej wcześniej wypadałoby wkuć standardowe skróty klawiszowe z instrukcji obsługi – na urządzeniu nadrukowanych ich nie ma, a w przypadku pomyłki przy konfiguracji online przytrzymanie Fn + Esc to w praktyce jedyna opcja przywrócenia stanu prosto z pudełka.

QwertyKey QK80 x Eneba Edition

QwertyKey QK80 x Eneba Edition – podsumowanie

To na pewno nietuzinkowy sprzęt. Wyśmienity, jeśli chodzi o wrażenia z pisania, a także oryginalny pod względem wyglądu – by nie rzec, że wręcz szpanerski. To zresztą również sprawia, iż trudno tu mówić o uniwersalnym jego charakterze. Ma też pewne braki, do nich jednakże da się stosunkowo łatwo przywyknąć, no, może nie licząc braku rolki głośności – ale to chyba niewielka cena za to, by wyróżnić się w tłumie. Producent kwotę zakupu tej zabawki określił na 570 zł. To już niby całkiem spore obciążenie dla portfela, ale zważywszy na możliwości urządzenia, nie jest tak źle.

QwertyKey QK80 x Eneba Edition

Cena: 569 zł

Dostarczył: QwertyKey

QWERTYKEY QK80 X ENEBA EDITION – PARAMETRY

Dodatkowe klawisze: brak • Programowalne klawisze: wszystkie • Sposób podłączenia: kabel USB-A, przekaźnik USB-A 2,4 GHz, Bluetooth • Długość kabla: 140 cm • Przełączniki: Gateron EF Curry, liniowe, fabrycznie nasmarowane, skok 4 mm, aktywacja 2 mm, nacisk 50 g • Podkładka pod nadgarstki: brak • NKRO: pełne • Inne: kolorowy ekran LCD 0,85 cala, oprogramowanie online QMK/VIA + lokalne do konfiguracji ekranu, dwustopniowe nóżki, podświetlenie RGB w ramach 18 konfigurowalnych schematów, podświetlone boki • Wymiary: 363 × 135 × 40,5 mm • Waga: 1 kg

[Block conversion error: rating]

QwertyKey QK80 x Eneba Edition

Fotografie: QwertyKey

Dodaj komentarz