Razer Hammerhead Pro HyperSpeed – test. Douszne, a uniwersalne
Słuchawki TWS mają to do siebie, że najczęściej parujemy je z telefonem – to wręcz stereotypowe postrzeganie tego rodzaju sprzętu. Razer jednak odczarowuje taki obraz „pchełek” i sugeruje, że Hammerhead Pro HyperSpeed świetnie nadadzą się również do innych zastosowań.
Razer Hammerhead Pro HyperSpeed to zestaw TWS, mamy więc niewielkie słuchawki pozbawione kabla i ładujące je puzderko. Na tym jednak się nie kończy. Oprócz dodatkowych gumek – przydatnych, bo mówimy tu oczywiście o dokanałówkach – w opakowaniu znajdziemy bowiem transmiter USB-C.
Uniwersalny charakter
Wspomniany dongle ma postać płaskiej przystawki z wystającą z jednej strony (u góry) wtyczką USB-C. Pracując w tym trybie (Bluetooth oczywiście też nie zabrakło), słuchawki robią użytek z technologii HyperSpeed, co oznacza tyle, że sprzęt komunikuje się ze źródłem dźwięku za pomocą sygnału 2,4 GHz, opóźnienie zaś wynosi poniżej 40 ms. Takie parametry sprawiają, że Razer Hammerhead Pro HyperSpeed nadają się również do grania, o czym zresztą sam się przekonałem – i zastrzeżeń nie mam.

Wracając do fizycznej formy emitera: jest on na tyle mały, że po podłączeniu do telefonu nie wystaje poza jego boczną krawędź. Tak samo wygląda to zresztą w przypadku laptopa – rozmiary przystawki sprawiają, że ta po prostu nie przeszkadza, ot, taki dynks wpięty w bok urządzenia. A co jeśli zabrakło portu szeregowego w nowocześniejszej odsłonie? Wtedy możemy zrobić użytek z przedłużacza, który pełni także funkcję przejściówki na USB-A. Ma ona jeszcze jedną zaletę – pozwala wyprowadzić bezprzewodowy transmiter np. zza skrzyni komputera bliżej biurka. Niemniej komunikacja między słuchawkami a dongle’em jest na tyle mocna, że przebywając w tym samym pomieszczeniu co emiter, ani razu nie miałem problemów z zakłóceniami. Te ostatnie pojawiły się dopiero w momencie, kiedy wyszedłem na balkon znajdujący się na przeciwległym końcu mieszkania. Ale już w obrębie sąsiadujących ze sobą pokojów dźwięki docierały do moich uszu w sposób nieprzerwany i pozbawiony zakłóceń (choć tu oczywiście wiele zależy od rodzaju ścian, więc u was może być podobnie lub gorzej).

Takie rozwiązanie sprawia, że słuchawki można sparować z szeregiem urządzeń. Wśród kompatybilnych sprzętów producent wymienia telefony, komputery różnej klasy, konsole PlayStation, Switcha czy Steam Decka. Jeśli szukacie jednego TWS, by słuchać z tego wszystkiego – możecie brać pod uwagę ów zestaw. Szczególnie że do rozrywki jak najbardziej się nadaje.
Rzecz jasna gamingowo
Jak Razer gra? Ano – jak Razer. W zależności od klasy danego modelu słuchawki tej firmy wypadają lepiej lub gorzej, ale jedno je łączy: charakterystyka brzmieniowa, którą można opisać literą V. Zestaw Hammerhead Pro HyperSpeed nie wyróżnia się pod tym względem. Mamy więc mocniejsze łupnięcie na dole oraz silnie zarysowane góry. Bas jest miękki i wyraźny, całość zaś nastawiona na jak najbardziej atrakcyjne oddawanie akcji w szeroko pojmowanej rozrywce: począwszy od filmów, przez gry, a na niektórych gatunkach muzycznych skończywszy.

Nie są to jednak uniwersalne słuchawki do muzyki. Wycofane środki sprawiają, że po wyjęciu „pchełek” z pudełka cierpią przede wszystkim męskie głosy. Taki Chris Jones brzmi poprawnie, ale na pewno jego wokal nie wysuwa się na pierwszy plan – jeśli ktoś zna tego artystę, od razu poczuje, że czegoś tu po prostu brakuje. Sytuację poniekąd ratuje wbudowany w aplikację korektor i zmiana brzmienia na uniwersalniejsze – wciąż jednak nie są to wrażenia, do których przywykłem z czymś bardziej nastawionym na muzykę. Niemniej ogółem sprzęt wypada naprawdę nieźle – zwłaszcza że separacja jest w porządku. Do muzyki – powiedzmy – to trochę taka naciągana siódemka, w przypadku rozrywki zaś dałbym bez zawahania dziewiątkę.
Forma – bez zarzutu
Na pewno należy docenić formę tego sprzętu. Etui ładujące jest wygodne w obsłudze, mocowane magnetycznie słuchawki same wskakują na swoje miejsca, wyciąganie ich nie sprawia zaś problemu. Można co najwyżej przyczepić się do faktu, że choć matowe tworzywo puzderka wygląda dobrze, to jednak ma tendencję do łapania tłustych plam.
Słuchawki? Super! Tu dla odmiany mamy fortepianową, połyskliwą czerń z gustownie podświetlonymi logosami producenta umieszczonymi na bokach. W moim przypadku kształt okazał się strzałem w dziesiątkę: nic nie ciśnie, sprzęt nie rozpycha się w uszach, ale jednocześnie też nie wypada. Tak się złożyło, że urządzenie towarzyszyło mi na urlopie – przez parę dni włóczenia się po mieście i górach ani razu nie sprawiły mi problemów.

Rzeczony urlop był też świetną okazją, by sprawdzić w praktyce ANC. Co tu dużo mówić, kolejny plus, i to duży. Razer Hammerhead Pro HyperSpeed świetnie wycinają szum pracy silników samolotu, całkiem nieźle dają sobie też radę z komunikacją miejską i ogólnym ulicznym zgiełkiem. Zasadniczo pod względem ulgi dla uszy nie czułem tu różnicy pomiędzy tym kompletem a używanymi przeze mnie na co dzień JBL Club One. Jasne, to inna klasa i rodzaj słuchawek – choć Razer dodatkowo punktuje, za sprawą dokanałowej konstrukcji, bardzo dobrą pasywną izolacją od otoczenia. Ale już pod względem akumulatora jest gorzej: na standardowych ustawieniach bez ANC i przy głośności na ponad połowę skali wytrzymywały mi około pięciu godzin, czyli trochę poniżej deklaracji producenta. Nawet jednak w takim wypadku sumarycznie możemy liczyć na mniej więcej dobę pracy. A więc całkiem nieźle, jak na TWS, choć do znacznie tańszego Creative’a nie mają tu startu. Ratować się można jednak szybkim ładowaniem, a w razie potrzeby energię uzupełnimy też bez kabla.
Podsumowanie
Cóż mogę powiedzieć na koniec? Fajne te słuchawki, grają nieźle, są uniwersalne, szybko się ładują i zaskakują wygodą oraz przyzwoitym ANC. Cena jednak boli, i to bardzo. Urządzenie trafiło do sprzedaży wycenione na 200 dolarów, co u nas daje około 1000 złotych – a tu już niedaleko do tańszych konstrukcji uznawanych za audiofilskie i o jakąś połowę drożej od sprzętu, który gra co najmniej równie dobrze, jak Razer Hammerhead Pro HyperSpeed. Nie wiem, może przemawia przeze mnie uprzedzenie, które można podsumować hasłem "tysiak za pchełki", ale w moim odczuciu liczba poprzedzająca „zł” na metce jest jednak za wysoka. Dlatego też obcinam ocenę – ale znaczek Power należy się tak czy inaczej. Jeśli już odżałujecie tę kasę, to powinniście być zadowoleni, zwłaszcza jeżeli nastawiacie się przede wszystkim na używanie słuchawek w parze z różnymi platformami i rozrywkę związaną z grami i filmami.

Cena: ok. 1000 zł
Dostarczył: Razer, razer.com
RAZER HAMMERHEAD PRO HYPERSPEED – PARAMETRY
Przenoszone częstotliwości: 20 – 20 000 Hz • Przetworniki: 10 mm • Sposób podłączenia: Bluetooth 5.3, USB-C dongle • Wbudowany mikrofon: tak • Akumulator: 6,5 h (ogółem 30,5 h z etui) • Inne: THX, IPX4, podświetlenie Razer Chroma RGB, ANC, szybkie ładowanie – 120 minut pracy po 5 minutach ładowania, ładowanie bezprzewodowe, aplikacja Razer, w zestawie trzy pary gumek, kabel ładujący, dongle USB-C, przejściówka • Waga: 2 × 6 g (słuchawki) + 46 g (etui ładujące)
Ocena
Ocena
Bardzo dobre, uniwersalne słuchawki TWS, które sparujecie nie tylko z telefonem, ale i z konsolami czy komputerami. Bardziej nastawione na rozrywkę niż na muzykę, ale w tym drugim przypadku też dają radę.
Plusy
- uniwersalny charakter: Bluetooth, konsole, PC
- nieźle grają
- bardzo przyjemne basy
- długi czas pracy
- bardzo dobry ANC
- wygląd i wygoda
- IPX4
- bezprzewodowe ładowanie
- szybkie ładowanie
- dobra ogólna jakość
Minusy
- cena z kosmosu
- w przypadku muzyki są... akceptowalne, ale trzeba jednak zanurkować w korektor
- etui trochę się brudzi
Czytaj dalej
Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.