Rok linuksa? Zapomnij…

Nadzieje te opierały się na szacunkach sprzed paru miesięcy, rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Mniej więcej od premiery SteamOS-a udziały Linuksa zamiast rosnąć, zaczęły bowiem spadać.
Obecnie, po zmianie o 0,01%, wynoszą 0,95%.
Jest to o tyle ciekawe, że ostatnio lista gier dostępnych na Steamie na Linuksa przekroczyła 1900 (dokładnie liczy sobie obecnie 1922 pozycje), ciężko więc powiedzieć, że zupełnie nie ma w co na nim grać…
Chyba że komuś zależy na głośnych nowościach w rodzaju Wiedźmina, Tomb Raidera czy Call of Duty, których na Linuksie nie ma. Podobnie jak masy innych tytułów, bo na Windowsa na tymże Steamie gier jest obecnie 7616.
Ba, nawet MacOS wypada lepiej (2933 pozycji).
Cóż, pozostaje jeszcze Vulcan, pytanie tylko komu się będzie chciało przygotowywać sensowną (albo jakąkolwiek) wersję dla mniej niż 1% graczy…
Czytaj dalej
31 odpowiedzi do “Rok linuksa? Zapomnij…”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Bo gdyby gry były AAA+ na Linuxa a nie jakieś z Greenlighta dla lajków i casuali to wzrost by był większy… samymi crapami Linux nie zachęci graczy do przejścia…
Taaa… a redakcja się do tego przykłada. Każda jedna gra, którą dodaje i na Steam dostępna jest jej wersja na Linux dziwnym trafem dodawana jest jako płytowa. Jak na Steam ma tylko wersję dla Windows – tada jest na tej platformie;) A tak na poważnie – mnie tam taki stan rzeczy (popularności) odpowiada. Mała konkurencja na rynku (pracy), szmal duży, a Linux i tak ma ok 86% tego rynku (w tym platformę Microsoft Azure). A w biznesie to już tylko US i kolonie (np. Polska) dalej promują Windows.
Aż się zalogowałem, aby dodać komentarz. Trzeba pamiętać, że liczba graczy ciągle rośnie, lecz liczba graczy windowsowych rośnie szybciej od tej korzystających z linuxa. Poza tym użytkownicy SteamOSa w ogóle ie są kwalfikowani do statystyk. Jednak trzeba pamiętać, że problem przy graniu na linuxie nie są sterowniki, ani porty tylko specyfikacja OpenGLa, która zamiast mówić co ma być wykonane, mówi jaki ma być efekt.
nVidia może forsować użycie vulkana bardziej niż dx12 gdzie za bardzo nie może stosować swoich trików. Ale raczej byłaby to wciąż alternatywa w samym środowisku windowsa.
A ja dodam że Wiedzmin 2 jest:) a Call of Duty na sile można pod wine (oczywiście starsze wersje)….|a tak naprawdę to sam Debian nie mówiąc o SteamOS nigdy nie przypadł mi do gustu, sam raczej używam Ubuntu, Netrunnera i Manjaro:) oczywiście nie na raz
Tak czy siak linuksy naprawdę sporo na tym wszystkim zyskały – linuks ma teraz znacznie więcej gier niż przed rozpoczęciem tych Valvowych wygłupów, a i developerzy powoli zaczynają patrzeć na tę platformę jako coś więcej niż rzecz do zignorowania (ostatnio doszły porty Army3 i CoHa2, to całkiem duże gry, dodatkowo każdy istotny silnik jak UE4 czy Unity ma teraz wsparcie dla Linuksów). Mam nadzieję że po wysypie tego typu newsów rozwój gier na tę platformę się nie zatrzyma.
Bo prawda jest taka, że Linuks był, jest i zawsze będzie technologiczną ciekawostką przeznaczoną dla ludzi, którym chce się bawić i grzebać w plikach systemowych. Każdy komu zależy na wygodzie wybiera Windows, a komu zależy na stabilności i bezpieczeństwie wybiera MacOS. Nie twierdzę, że Linuks jest zły. Po prostu dla ludzi którzy się nie znają korzystanie z tego systemu przynosi tylko problemy, a w zamian nie dostają nic.
Bo vulcan to tylko linux |Nie jest tak ze bedzie działał na praktycznie każdym urządzeniu: od starych windowsów przez smarphony aż do produków apple. czy to tak malo
http:cdn.meme.am/instances/400x/66663759.jpg|Nie od dziś wiadomo, że linuks sprawdza się słabo jako system do gier i teraz szok, bo wcale nie był do tego stworzony.
Bo Linkus korzysta zazwyczaj z OpenGL, a nie DirectX – które jest na wyłączność Windowsa, stąd popularność jest taka, a nie inne. Jedyne co mnie trzyma przy molochu Microsoftu są właśnie gry, tak to już dawno siedziałbym na jakimś Ubuntu – wygoda, bezpieczeństwo, szybkość – może dla niektórych to będzie zaskoczeniem, ale na Linkusie nie ma zbyt wiele wirusów – można zaryzykować stwierdzenie, że właściwie nie istnieją.
A czego się spodziewaliście jak na SteamOS nawet nie ma Wine?
W sensie nie ma od razu. A kto by tam umiał cokolwiek zainstalować na Linuksie…
@gringo9, ty chyba nie do końca wiesz, o czym mówisz. A jeżeli jednak, to powiedz mi, w jakich plikach systemowych potrzebujesz grzebać po instalacji typowego Ubunciaka? Z zasady to raczej Windows sprowadza na ludzi kłopoty, natomiast OSX… Przy zakupie Maca trzeba słono przepłacić, zaś sam system nie różni się zbytnio od jeszcze jednego smaku Linucha. Co prawda na zwykły PC też da się go wcisnąć, ale żeby to zrobić czasami trzeba się znać na tyle, że nawet najhardkorowsze Linuksy to przy tym drobiazg.
Ciekawe że tylko tyle gier na Linuksa. A wystarczy dodać kilka bibliotek i działa wszystko co na Windowsie.
Od początku uważałem, że SteamOS (jak i „maszyny parowe”) były pomysłem bez sensu. Bo co, nagle wszyscy mają rzucić Windowsy (z masą innego oprogramowania, którego na nim używają) tylko dlatego, że Valve promuje swoją wersję pożal-się-Linuksa? Linuks dla domowego użytkownika nigdy nie był tak dobry jak Windows, a MacOS jest znacznie wolniejszy od Windowsa (nie mówiąc już o wyłącznie laptopowych, a więc wolniejszych niż desktopowe podzespołach używanych w Macach).
Za mało ekskluziwów na Linuxa 🙂
Prawda jest taka, że chociaż żyjemy w społeczeństwie, które mieni się 'mądrym’ to nic z mądrościom wspólnego nie ma. Nie twierdzę, że wszyscy powinni znać się na wszystkim, jednak jakakolwiek bazowa wiedza by się przydała – szczególnie jeżeli z czegoś się korzysta. Jeżeli np. korzystam z komputera to powinienem chociaż wiedzieć jakie są jego możliwości, oprogramowania, z którego korzystam itd. itp. Jak czytam np. wpis @Szamana to mi się nóż w kieszeni otwiera. MacOS jest wolniejszy? Pewnie dlatego
Moreus@ na Linuksa za dużo indyków wychodzi a jak wyjdą dobre znane gry to optymalizacja sterownika leży (wydajność słabsza o 40%) co gorsza Linkus używa Opengl nie ma mowy u użyciu Directx, podobno Steam OS na nie jest za mocno wydajny w grach a była nadzieje że powstanie konkurencja dla Windowsa.
większość studiów graficznych czy też filmowych wykorzystuje sprzęt Apple – bo tak naprawdę lubią się ciąć w wolnych chwilach, których by nie mieli przy najszybszym systemie świata – Windows.
@tlatocateculti Czy ty kiedyś używałeś MacOSa? Ja jestem programistą z 15-letnim doświadczeniem, do tego nauczycielem informatyki. Pod sobą mam 35 komputerów działających na MacOS X i oczywiście maszyny z Windowsem. Dziesięcioletni PC (Pentium 4! najgorszy CPU w historii, 2GB RAMu) z Windowsem 8.1 startuje szybciej niż iMac z Core i5 na pokładzie. Core i3 z Windowsem 8.1 i 4GB RAMu chodzi dużo szybciej niż iMac z Core i5 i 8GB RAM-u. Ja przynajmniej wiem, co mówię, bo mam z tym stałą styczność.
@DarthKoza bo nikomu nie chciało się szukać, część krytycznych dziur androida to dziury całego linuxa:) |@Aargh nadale jest członkiem khronos, metal czerpie garściami z vulcana, nie jest to pocieszające, ale nadal Vulcan ma szanse na popularyzacje jeżeli nie bedzie tak koszmarne w pisaniu:)
@Dantes, to dlatego, że DirectX jest własnościowym oprogramowaniem Microsoftu. Z resztą nie ma nic złego w OpenGL, Playstation używa go od początku swojego istnienia, PS4 API też jest zmodyfikowanym OGL (z resztą każdy OGL w naszych komputerach jest na swój sposób zmodyfikowany), a wcale nie przeszkadza jej to być najlepszą z obecnych konsol. Każda kolejna wersja silnika idTech również jest oparta na OGL. Problemem jest tworzenie tanich portów, które rzeczywiście są o 40% wolniejsze.
Linux przy Windowsie to jak GIMP przy Photoshopie. Niby dobry, niby darmowy, ale jeśli nie boisz się zapłacić, dostaniesz coś o wiele lepszego.
@Aargh Każda wersja MacOS wydana w ciągu ostatnich 2 lat – sprzed Yosemite aż do obecnego El Capitan. Co aktualizacja to chyba jest wolniejsza. Zainstalowany na standardowym HDD (nie moja decyzja, ja bym kupił SSD), ale w moich porównaniach biorę pod uwagę maszyny z Windows 8.1 działające również na zwykłych HDD. GPU takie samo – tzn. to co daje Intel w i5 (iMac) i w i3 (Windows). FullHD. Co do iPhonów, większość modeli w momencie premiery była gorsza (parametrami) od innych flagowych smarfonów.
@Aargh: co do produktów Apple’a, to jeszcze jedna ciekawostka. Jedna z uczennic przyniosła nowego iPhone’a 6 Plus zaraz po premierze i chciała zrzucić z niego zdjęcia na iMaca. Podpinamy kablem USB – nic. Próbujemy Bluetoothem, nic. AirDrop (WiFi) – nic. Podpięliśmy kablem USB do Windowsa i… ruszyło od razu 🙂 W ciągu dwóch lat 1/3 myszy od Apple do wymiany, 5 z 35 klawiatur nawaliły (w tym z 2 modeli klawisze wypadły po… 2 tygodniach. Jakość Apple!).
@Szaman – przepraszam za brak odpowiedzi (sporo innych zajęć). Tak się zastanawiam czy to wszyscy dookoła mają rację, czy Ty. Bo widzisz… moje doświadczenia mówią zgoła co innego. Przy tym np. przy renderowaniu grafiki niby pomiędzy Windows i OS X nie ma specjalnych różnic w czasie (ok 1 min. na korzyść OS X to niewiele) jednak 50% mniej spożytkowanych zasobów. Ponadto każdy kto przesiadł się w moim otoczeniu na sprzęt Apple ani myśli go zmienić (szybkość). No ale może mam do czynienia z wyjątkami.
@KB1 – ciekawe porównanie. Ciekawe czemu w taki układzie Microsoft opracował na swoje potrzeby własną edycję systemu Linux i używa go komercyjnie (Azure). Pewnie dlatego, że jest taki słaby. I pewnie dlatego na siłę kopiowali rozwiązania wielowątkowe rozwiązania do jądra NT od Unixa (bo NT bazowało na rdzeniach, nie wątkach). Ogólnie szkoda czasu na takie dywagacje. A i przepraszam redakcję – widzę, iż w najnowszym CDA wreszcie coś pod Linux się trafiło (i to nawet niezła składanka)
@KB1 – takich bzdur już dawno nieczytałem. Wyobraź sobie, że mam płatne wersje windowsa, a od 5 lat siedzę głownie na linuxie. Powód? Komfort, wygoda i pewność działania – w Windowsie jak coś się zwali, można godzinami próbować to naprawić, a i tak lepiej jest trzasnąć format i wgrać backup. Pod linuxem parę komend i system, który omyłkowo sami położylismy, już żyje. Nie mówię już o tak prozaicznej rzeczy jak wirtualnych pulpitach, czy braku wsparcia dla innych formatów…za wyjątkiem ntfs/fat…windows?lol
@tlatocateculti Może przesiedliście się z Windowsa na HDD na Maca z SSD? Ja porównuję oba systemy działające w takich samych warunkach. Windows bije prędkością Mac OS na głowę. 50% mniej spożytkowanych zasobów na Mac OS? Chyba sobie żartujesz… Sprawdziłem: Mac OS El Capitan (najnowszy), włączony Firefox z JEDNĄ stroną, jeden plik Worda i nic więcej… zabiera 3.62 GB RAMu. Na Win8.1 mam Firefoxa z 20 stronami, dwa pliki Worda, drugą przeglądarkę i parę innych rzeczy – 2.3 GB RAMu w użyciu.
@tlatocateculti Nawet start systemu trwa wieki (na HDD MacOS – 2 minuty, Windows 8.1 na HDD – 30 sekund). Klikam na MacOSie w ikonkę System Preferences… i czekam. I czekam. Minimum to 10 sekund, zanim się otworzy. Otwieram okno Findera, klikam Applications… i czekam. I czekam. Kolejne 10 sekund, aż pojawi się lista programów. Można zwariować. Podkreślam: oba systemy porównuję na HDD, z tym że na Mac OS mam 8 GB RAMu, a na Win8.1 4 GB. I Windows chodzi o niebo szybciej.
@Aargh Nie zaprzeczam, że maszyna z Win8.1 działa na desktopowym dysku. I desktopowym Core i3. Wszystko od Apple jak wiadomo, działa na mobilnych wersjach wszystkiego (tu: i5). Do tego za dwukrotnie wyższą cenę niż wartość zestawu 🙂 Win8.1 ma jednak do dyspozycji 4 GB RAMu, a OS X – 8 GB. Ja rozumiałbym drobne różnice w wydajności, ale one są po prostu jak niebo i ziemia. Mówię tu głownie o codziennym użytkowaniu – gdy np. renderuję film to już wszystko działa ok (tylko zanim się to włączy na OS X…).