2
4.02.2022, 15:07Lektura na 4 minuty

Ghostwire: Tokyo – Horroru brak, wątpliwości pozostały

Pokaz prasowy, w którym uczestniczyłem, nie przekonał mnie, że Ghostwire: Tokyo będzie kandydatem do gry roku. Dowiedziałem się natomiast, że zamiast typowego dla Tango Gameworks horroru dostaniemy paranormalną grę akcji.


Tomasz „Ninho” Lubczyński-Wojtasz

Na wstępie zaznaczę, że podczas eventu zaprezentowano zupełnie inny materiał niż na wczorajszym pokazie PlayStation. Poza wideo, które możecie obejrzeć poniżej, zobaczyłem również 30 minut niepociętego gameplayu z początkowej fazy gry. I choć całość prezentuje się pod względem artystycznym naprawdę nietypowo, a walka zdaje się angażująca, to wciąż nie znalazłem w Ghostwire pierwiastka, który pozwoliłby sądzić, że będzie to produkcja wyjątkowa


Z kulturą japońską za pan brat

W głównego bohatera – Akito – wniknęła świadomość doświadczonego łowcy duchów, KK, który zginął, próbując podążać za zamaskowanym okultystą, Hannyą. Teraz, już przy pomocy naszej i Akito, w dalszym ciągu tropi złoczyńcę odpowiedzialnego za los Tokio. Stolica Japonii całkowicie bowiem opustoszała, a na jej ulicach pojawiły się widma, zwane Przybyszami. Gracz nie jest bezbronny w walce z nimi – może wykorzystywać nadprzyrodzoną moc, tj. eteryczne tkanie, będące sztuką łączenia energii duchowej z żywiołami. Naszym celem, poza powstrzymaniem Hannyi, jest również uratowanie siostry Akito, która znalazła się w rękach okultysty. 

Ghostwire: Tokyo

Wiele więcej o samej fabule nie wiemy, możemy jednak zakładać, że będzie pokręcona jak w serii The Evil Within. A może nawet bardziej – przynajmniej dla zachodniego odbiorcy – bo w Ghostwire: Tokyo pojawi się sporo nawiązań do japońskich mitów i kultury. W grze obecne będą np. yōkai, czyli mityczne stworzenia-demony występujące w tradycjach ludowych tego kraju. Będą one w dużej mierze sprzyjać bohaterowi – np. od yōkai-kota kupimy tokijskie przysmaki wpływające na statystyki naszej postaci. Podczas walki i używania eterycznego tkania Akito wykorzystuje natomiast kuji-kiri, czyli specjalne gesty zaplatania palców, będące częścią nie tylko tradycji hinduistycznych i tybetańskich, ale również dawnych szkół sztuk walki, w szczególności powiązanych z ninjutsu. 


Czegoś tu brakuje

Powykręcane i dziwne będą z całą pewnością również lokacje – podczas oczyszczania niektórych terenów trafimy do innych wymiarów, w których zasady grawitacji i ludzkiej percepcji są zgoła odmienne od tego, co znamy z rzeczywistości. Gra najprawdopodobniej będzie miała półotwarty świat, kolejne miejsca będziemy odblokowywać wraz z oczyszczaniem bram torii, które są przyczyną mgły w danej dzielnicy. Ponadto przyjdzie nam ratować dusze zaginionych mieszkańców miasta, jak również mierzyć się z Przybyszami.

Sporo tego, ale wszystko mi się zlewa. Widzę świetny, naprawdę nietypowy kierunek artystyczny, spójną wizję tego, jak ma wyglądać świat. Wizualnie, dźwiękowo, a także pod względem walki wszystko zdaje się być na właściwym miejscu. A mimo to w dalszym ciągu czegoś mi w Ghostwire brakuje. Zaznaczam: widziałem dopiero pierwsze kilkadziesiąt minut kampanii, trudno więc na tej podstawie wyrokować o jakości całości. Pozostaje więc liczyć na to, że gdy wszystkie elementy gry wskoczą w pełnej wersji na właściwe miejsca, ten zaginiony pierwiastek się odnajdzie. Całe szczęście, że materiały z pokazu PlayStation potwierdziły zróżnicowany, angażujący gameplay. Wciąż natomiast trzymam kciuki za to, by z gry zniknęły... czarne plansze podczas otwierania drzwi.

Ghostwire: Tokyo

Dobrze czytacie – choć na wstępie twórcy zapowiadali, że gra jest już w ostatnim stadium szlifowania, to w zaprezentowanym fragmencie każdy budynek wydawał się osobną lokacją, doczytywaną podczas otwierania drzwi. Podobnie było w przypadku klasycznych tytułów z serii Resident Evil, tyle że tutaj trwa to zdecydowanie krócej i nie towarzyszy temu żadna animacja.

Do debiutu czasu zostało naprawdę niewiele i trochę niepokoi również fakt, że nie zdecydowano się na sesję hands-on. Skoro produkcja jest już na ostatniej prostej, to wydawać by się mogło, że dałoby radę udostępnić mediom mały wycinek kampanii. Pozostaję więc sceptyczny, a 25 marca wyczekuję z niepokojem. Obym po premierze odnalazł w grze to, czego w jej zapowiedziach nie dostrzegam. 

Ghostwire: Tokyo ukaże się 25 marca na PC i PS5.


Czytaj dalej

Redaktor
Tomasz „Ninho” Lubczyński-Wojtasz

W CD-Action jestem od 2016 roku, wcześniej publikowałem m.in. w Przeglądzie Sportowym. W redakcji robiłem chyba wszystko – byłem sprzętowcem, prowadziłem działy info i zapowiedzi, szefowałem newsroomowi, jak i całej stronie. Następnie bezpieczną przystań znalazłem w social mediach, którymi zajmowałem się do końca 2022 roku, gdy odszedłem z CDA. Nie przestałem jednak pisać – wciąż możecie mnie więc czytać: zarówno na stronie www, jak i w piśmie.

Profil
Wpisów734

Obserwujących7

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze