Rocksmith – wrażenia

Rocksmith to szkoła gry na gitarze i szlifierka do techniki. Dzięki temu, że robią ją ludzie zajmujący się profesjonalnie grami ma więcej sensu niż dowolna książka z teorią i wideotutoriale z internetu. Posiada tak dużo ułatwień dla początkujących i utrudnień dla profesjonalistów, że całkiem prawdopodobnie każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Podstawowa rozgrywka to model podobny do tego z Guitar Hero, ale zamiast naciskać kolorowe przyciski w rytmie spadających kulek trzeba naciskać odpowiednie progi, albo uderzać właściwe akordy. Widok tabulatury na początku trochę mnie przeraził – jak to tak, na odwrót? Najgrubsze na górze notacji zamiast na dole? Twórcy zauważyli moją zdziwioną minę i od razu zaznaczyli: „My robimy gry – będzie można przestawić sobie to na widok klasyczny, ale sam rozumiesz, że dla amatorów takich jak my zapis tabulatur jest po prostu niezrozumiały…”. I miał racje – wiele osób, które łapało przy mnie gitarę miało problem ze zrozumieniem dlaczego cienka struna jest na górze, a nie na dole, skoro jest na dole gryfu. Ogromny plus dla Rocksmith.
W grze ma być niemal 60 piosenek do ogrania i biblioteka ta zostanie rozszerzona o DLC wydawane co tydzień, albo dwa. Wszystko zależy od ilości chętnych kupować dodatkowe przeboje osób, ale tracklista zawierająca Pixies to dobra tracklista i nie ma na co przy niej narzekać. Tym bardziej, że do dyspozycji graczy oddane zostanie około 30 pieców i 90 efektów z możliwością modyfikowania ich brzmienia i podpinania na różne sposoby. Jeżeli zachce wam się pograć The Black Keys na flangerze i wah-wah, nic nie stoi na przeszkodzie. I chociaż nie pokuszono się o wykupienie licencji na autentyczne brzmienia wielkich firm, to dostępne dźwięki pogrupowano w jasne kategorie typu „distortion”, czy „overdrive”, a sporo dostępnych kawałków brzmi niemal identycznie, jak na nagraniach.
Poziom trudności różni się z piosenki na piosenkę, ale wszyscy powinni być w stanie bawić się przy Rocksmith dobrze – po raz pierwszy słyszałem bowiem o grze, która dostosowuje poziom trudności dynamicznie do fragmentów utworu, a nie całości! Znaczy to tyle, że jeżeli radzicie sobie świetnie z refrenem na jednym akordzie powtarzanym w kółko, to niekoniecznie jesteście w stanie zagrać solówkę trzymając wiesło nad głową w pozie na piorunochron. Rocksmith zauważa takie rzeczy i zaniża lub podbija poziom trudności tak, żeby grało wam się dobrze i żebyście za każdym razem coś z takiego grania wynosili.
Ale jeżeli nie tak, to można też inaczej: dostępne są tryby nauki i wyzwań, które służa bezpośrednio do trenowania określonych umiejętności. Nie radzisz sobie ze slide’ami? Odpal sobie tutorial i powtarzaj w kółko jeden slide aż uznasz, że go umiesz. Chciałbyś potrenować skale? Odpal sobie wyzwanie na dorycką w A i pograj w minigierkę w przeskakiwanie z „klocka na klocek” (progu na próg) dostosowującą się i punktującą cię zgodnie z tym jak szybko i jak dokładnie ci to idzie.
Rocksmith zapowiada się doskonale i wydaje mi się, że może być świetną zabawką dla takich łosi muzycznych jak ja, którzy niby coś zagrać potrafią, ale jak trzeba rzeczywiście grać, to lepiej czują się powtarzając w kółko a F C G do upadłego.
Gra pojawi się w sklepach już niedługo, także w wersji na PC. Poza usprawnieniami w stosunku do wersji konsolowych (komputery są w stanie dużo, dużo, dużo lepiej radzić sobie z dźwiękiem i przetwarzaniem go) wyeliminuje to doświadczany przez konsolowców lag spowodowany ustawieniami ich telewizorów i tym podobne rzeczy. Grać będzie można samemu, albo w co-opie na gitarze i basie, czy też na dwie gitary lub nawet na dwa basy jak ktoś jest na tyle szalony. Jeżeli wasz komputer to udźwignie będzie można też dorzucić do miksu mikrofon i pobawić się w grane na żywo karaoke.
Czytaj dalej
18 odpowiedzi do “Rocksmith – wrażenia”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Jeśli lag faktycznie zniknie, to jestem jak najbardziej za.
JEST BAS! JEST MAST HEJV!
Podziękuję gram od trzech lat na gitarze akustycznej i elektrycznej,obecnie planuję sobie kupić basową.|By sobie pograć i czuć z tego satysfakcję nie potrzebuję gry.
Yes, yes, yes! Strasznie czekam na tę grę żeby odkurzyć gitarę i znowu pograć. A brak lagów to dla mnie news tygodnia 😀
da się dzięki temu nauczyć grać? na normalnej gitarze?
czapel007 wątpię
@czapel007 – Podłączasz do tego prawdziwą gitarę i – jeśli wierzyć Berlinowi – dostajesz notacje, tryby nauki, ćwiczenia i podkład. Czego więcej chcieć do szczęścia?
hm, ja może się skuszę. Myślałem, że ta gra ma wyjść tylko na konsole, a tu miła niespodzianka 😀 Zobaczymy w jakiej cenie, może pobawię się trochę z moim Epiphonem i Staggiem :*
Muszę to mieć i sobie podłącze basówkę ^^
Zapewnienia że lagów nie będzie na wersji PC można sobie między bajki włożyć. Nawet najlepsze interfejsy od native instruments czy line 6 łapią minimalne opóźnienia (zresztą, to jest jedyny powód dlaczego nie używa się tego na scenie, bo poza tym te małe pudełeczka potrafią sprawować się lepiej od potężnych zestawów za 10000zł+) a ten cały rocksmith ma działać na podobnej zasadzie jeżeli chodzi o emulacje, tak?. Ale to nie powinno przeszkadzać początkującym do których w końcu rocksmith jest skierowany.
mój bas już czeka :> ciekawe jak będzie szło w grze po 4 latach gry offline 😉
Jak do kompa podłączyć gitarę, specjalną przejściówką jakąś?
@FrankKrieger – Tak, jest przejściówka jack -> usb. Na dobrą sprawę można by prosto do dźwiękówki podłączać, ale wtedy trzeba by sterowniki do nich w grę wmontować.
@Heede widze, ze w ogole nie rozumiesz sensu tej produkcji. Ja gram od 7 lat na gitarze,zaczynalem na klasyku, teraz tez akustyk i elektryk i chetnie pogram,moze naucze sie nowych solowek. Przede wszsytkim jednak to jest super sprawa dla poczatkujacych i nie mow mi,ze surowe tabulatory albo nawet programy do nich byly lepsze niz to.To taki motyw jak z mistrzem klawiatury,dla mnnie pomysl bomba. |A grac bez gry tez sobie mozesz,nie rozumiem co ci przeszkada,nikt ci nie kaze grac tylko przez gre -_-
Amimals – House of the Rising Sun|Rolling Stones – Satisfaction|Lynyrd Skynyrd – Sweet Home Alabama|Do tego Nirvana, Stone Temple Pilots, Muse, Eric Clapton, The White Stripes, David Bowie. |50 hit combo jak dla mnie.
@FrankKriege, Sergi. Ja podłączam bezpośrednio w wejście liniowe/mikrofonowe do karty dźwiękowej, przez przejściówkę jack->minijack. Przydatne są uniwersalne sterowniki ASIO4ALL. BTW, nie mogę się tej gry doczekać 🙂
trzeba miec specjalną kartę dzwiękową by podpiąć gitarę do PC? Na setliscie nie będzie nic z np. AC/DC, Guns N Roses, The Cure czy Queen? Bo Nirvany kijem bym nie tknął
@czapel007 – Nie trzeba karty, na razie jest tylko jeden kawałek The Cure. Zresztą: http:en.wikipedia.org/wiki/Rocksmith