Często komentowane 26 Komentarze

TERA Online – zapowiedź

TERA Online – zapowiedź
Po średnio udanej premierze w Korei twórcy TERA: The Exiled Realm of Arborea chcą wejść na rynek europejski. Specjalnie dla was wysłaliśmy Adziora, który w Berlinie [to nie tak, jak myślicie - przyp. Berlin] zebrał mnóstwo materiału i sprawdził własnoręcznie, czy gra rzeczywiście się tak świetnie zapowiada.

Panowie z działu PR byli – jak to zwykle bywa – bardzo podekscytowani. Podczas prezentacji gry mówiono o wyłamaniu się ze skostniałych mechanizmów MMORPG dzięki zręcznościowemu systemowi walki, otwartym świecie bez sztucznych barier, zróżnicowanych krainach i braku typowej uciążliwości, jaką jest obowiązkowy grind. Jak się później okazało, opadu szczęki po samo klepisko nie ma, ale… gra się w toto przyjemnie i nie poczułem się zrażony do tej produkcji. Ale po kolei.

Już na samym początku okazuje się, że kategorie klas postaci są… ujmijmy to – kanoniczne. Podzielono je na kategorie: Guardians, Dealers i Healers. Po chłopsku – tank, dps i healer. Klas mamy osiem, a każda walczy w inny sposób. Archer sieje strzałami, , Berserker wściekle wymachuje wielkim toporem, Slayer to samo robi z mieczem, Warrior siecze dwoma ostrzami, Sorcerer, Mystic Priest miotają zaklęciami, a Lancer zadaje pchnięcia lancą. Choć pewne zachowania się powtarzają, klasy są zręcznie skonstruowane. Co ciekawe, klasowość od początku jest widoczna w przedmiotach – już pierwsze potwory wyrzucają przedmioty przeznaczone dla określonych klas.

W TERA znajdziemy dwie dość oklepane rasy Ludzi Wysokich Elfów. Mamy też Amani Baraka (widocznie, choć nienachalnie inspirowane – kolejno – Taurenami Draenei WoW), demoniczne Castanics, krępe futrzaki Popori (moi faworyci!) oraz Elin, które spodobają się fanom stylistyki kawaii. Edytor wyglądu jest bardzo rozbudowany i pozwala stworzyć wymarzoną postać. W finalnej wersji gry dobierzemy takie detale, jak blizny, wiek czy mimikę, a później możemy nawet dowolnie kolorować naszą zbroję (ponadto te same pancerze będą różnie wyglądać w zależności od rasy, która je nosi). Po stworzeniu pandopodobnego Popori Slayera wstąpiłem do Arborei.

Początkowe questy nie zaskakiwały. Ot, pójdź-zabij-zbierz-wróć. Widziane przeze mnie (podczas stosunkowo niedługiej, niestety, sesji testowania) zadania fabularne* były nieźle przedstawione – pojawiały się cutscenki – jednak sprowadzały się do podobnych, tendencyjnych czynności. Które wykonywałem z przyjemnością.

*O fabule nie warto się rozpisywać – wielkie zło z innego wymiaru chce zniszczyć nasz piękny świat. Tia…

A to za sprawą systemu walki, który naprawdę mi się spodobał. Koniec statycznej klikaniny w dwadzieścia ikonek po kolei. Interfejs zajmuje mało miejsca na ekranie, w którego centrum znajduje się celownik. Cel, klik, bum! Pokonanie przeciwnika zależy od naszej zręczności i taktyki. Musimy przewidywać ataki wroga, unikać ich lub je blokować. Oponent jednak dostosowuje się do naszego stylu walki – też potrafi robić zwody i uniki, a jeśli zasypiemy go strzałami, również je zablokuje. Zdawałoby się, że system jest idealny dla pada – niestety, choć gra z nim współpracuje, lepiej sprawdza się duet klawiatura-myszka. Dość powiedzieć, że podczas prezentacji gry padem postać jednego z pracowników Frogstera padła bez życia po jakichś… dwóch minutach?

Notabene – w TERA ma znaleźć się 700 gatunków potworów. I nie mają to być dinozaury w dwustu odcieniach, lecz osobne, różniące się od siebie modele. Co ciekawe, wielkość potwora nie musi oznaczać, że jest wyjątkowo mocny – ot, po prostu gatunek o sporych rozmiarach. Z kolei bossowie mają budzić respekt zarówno wyglądem, jak i siłą. I o ile każdy z mobów zachowuje się i walczy na swój sposób, o tyle w przypadku bossów będzie to miało szczególne znaczenie – bez taktyki ani rusz.

Świat TERA ma urzekać zarówno oprawą, jak i budową. Przemierzymy różne krainy o odmiennej stylistyce. Przejdziemy przez gęste lasy, tropikalne wyspy, ruiny budynków czy pola z wiatrakami o niderlandzkim rodowodzie. Znajdziemy też wpływy mitologii greckiej i rzymskiej, starożytnych cywilizacji obu Ameryk… sporo tego. To w dużej mierze efekt tzw. westernizacji, jakiej poddają grę Koreańczycy. Zarówno wygląd otoczenia, jak i tekst questów i reszta zawartości ma być przerobiona względem wersji azjatyckiej tak, by pasowała zachodnim odbiorcom.

Plus twórcom należy się również za otwarcie świata – gdy wejdziemy na górę i rozejrzymy się, możemy dojść w każde miejsce. Czy to pieszo, czy na grzbiecie wierzchowca (twórcy chcą dodać nawet… smoki!).Elementy tła nie będą nieruchomymi bitmapami, lecz lokacjami, do których możemy się dostać (swoją drogą, po 5 minutach znalazłem niewidzialną ścianę, ale ma ich być naprawdę mało) i nie uświadczymy przy tym żadnych ekranów ładowania (jedynie podczas teleportów lub przed instancjami). Czasem będzie mieć kilka płaszczyzn – nie zdziwcie się, jeśli podczas questa będziecie musieli się wspinać. Nawet podróżowanie w powietrzu jest wolne od dłużyzn – z miasta do miasta będziemy lecieli co najwyżej pięć minut. Co więcej, niektórymi miasteczkami możemy nawet rządzić! Gracze pragnący władzy powinni zainteresować się pewnym aspektem TERA, mianowicie polityką Arborei.

Każde (lub prawie każde) miasteczko ma swojego zarządcę, czyli jednego z graczy, demokratycznie wybranego przez innych. Wybory odbywają się co dwa tygodnie, a kandydat musi należeć do gildii i mieć maksymalny, 50. poziom. Wiążą się z tym pewne przywileje – z podatków płynie do nas waluta, nasi handlarze mogą iść z nami do instancji, a za dobre zarządzanie otrzymujemy Policy Points, za które rozstawiamy kolejnych NPC… i tak dalej. Od zarządcy zależy też, czy dana lokacja zmieni się w strefę PvP. Jeśli jednak namiestnik nadużyje władzy, przy najbliższych wyborach gracze mogą zagłosować przeciwko niemu. Zapytani o ten proceder producenci byli pewni, że wetowanie nie dopuści do dominacji kilkusetosobowych gildii, choć ja tego przekonania nie mam. Zobaczymy, jak się to rozwinie, bo jest na pewno ciekawe.

W Arborei znajdziemy wiele otwartych lochów, do których pierwszy raz udamy się na 8. poziomie doświadczenia. Dla postaci wysokopoziomowych przewidziano 30-40 lochów, więc nie powinniśmy się nudzić. Pojawią się też instancje, a gracze będą mogli regulować ich poziom trudności. Jeśli zaś chodzi o PvP, na rewolucję się nie zanosi – w TERA pola bitwy będą podzielone względem liczebności grup i zasad rozgrywki. Zmierzymy się z innymi w klasycznych trybach, jak deathmatch, capture the flag czy king of the hill. W walkach 5vs5 miarą zwycięstwa są punkty, w 10vs10 liczba zdobytych baz. Zmieni się jednak rola liderów grup. Będą dysponowali specjalnymi mocami, które pomogą nam w walce, a jeśli polegniemy, możemy wrócić do życia obok naszego przywódcy bez konieczności dobiegania na miejsce akcji z cmentarza. Twórcy gry zapowiadają jednak, że w stosunku do wersji koreańskiej w europejskim TERA znajdzie się więcej zawartości dla samotników, niż dla graczy zespołowych.

Oprawa graficzna TERA robi świetne wrażenie. Budynki i lokacje są dopracowane w wielu detalach, a zaklęcia i umiejętności efektownie animowane. Nie uświadczymy tu realizmu, lecz przyjemny, lekko baśniowy klimat. Jeśli mamy słabszy sprzęt, po prostu zmniejsza się nam zasięg widzenia, a grafika pozostaje miła dla oka. Podobno ma to wystarczyć do zlikwidowania „chrupnięć”. Muzyka nie przeszkadza, ale i nie jest kluczowym składnikiem gry – po zdjęciu słuchawek nie odczuwałem bólu egzystencji.

Wśród ciekawych nowości warto wymienić jeszcze dwie. Jedną z nich są ogniska dla strudzonych poszukiwaczy przygód. Poza przyspieszoną regeneracją możemy wrzucać doń amulety, które obdarzą buffem każdego, kto podejdzie do paleniska. Pojawią się zarówno w każdym obozowisku, jak i w formie przenośnej do wykorzystania podczas wędrówki. Fajnie przemyślano też rolę zwierzaków-towarzyszy. Nie będą jedynie atrakcją wizualną – musimy o nie dbać, a jeśli będziemy dobrymi opiekunami, możemy dać maluchowi kilka przedmiotów, a on pobiegnie do miasta i sprzeda owe śmieci. Miła oszczędność czasu.

TERA Online dołączyło do grona gier MMO, którym będę się pilnie przyglądał obok The Old RepublicGuild Wars 2. System walki sprawia, że nawet kliszowe questy wypełniamy bez nerwów, a oprawa gry jest idealna – nie ma topornego dark fantasy ani wybijającej oczy cukierkowości. Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić, to abonament, ale dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają. Dyskutują za to o grach, które lubią. A jeśli chodzi o TERA„Adzior lubi to”!

Na deser porcja gameplayu:

26 odpowiedzi do “TERA Online – zapowiedź”

  1. Czekam na premierę

  2. P2P czy F2P?

  3. Grałem w wersje koreańską i jedyne co w tej grze mi się podobało to grafika bo prezentuje się bardzo dobrze. Najgorszą rzeczą jest GRIND, wszystkie zadania to przynieś albo zabij i to w ilościach hurtowych a zdobywanie poziomów powyżej 20lvl odbywa się tylko za pomocą zabijania masy mobów które w pojedynkę bije się dłuuugo i jest się ogólnie skazanym na grind w grupie. PvP w wersji koreańskiej jest chyba od 40 lvl i z tego co wiem (bo nie wbiłem tyle)ssie.

  4. Debilną rzeczą jest system PK czy inaczej open pvp bo żeby kogoś zaatakować musimy za ciężkie pieniądze kupić jakieś tokeny a i tak nie ma pewności że cel zabijemy bo raz że cel ma czas żeby się wyleczyć i do walki przygotować dwa że ucieczka z walki jest banalna. System rozwoju postaci jest do niczego. Jedyna różnorodność to glyphy które i tak sprowadzają się do wybrania tych najlepszych a po za tym możemy zmieniać jeszcze ograniczony ekwipunek i to by było tyle z możliwości rozwoju postaci.

  5. W grze rodzajów uzbrojenia jest tyle i klas postaci. Ta „instancja” z 8 lvl to 2 pomieszczenia z mobami + 1 z bossem które można ukończyć w pojedynkę w 5-10 minut. Popori to parodia. Kulka sierści biegająca po polu bitwy i robiąca fikołki z mieczem który jest dwa razy większy od tego sierściucha. Sam system walki po zabiciu 100 mobów się nudzi bo w sumie jest to powtarzanie atak>atak>unik>atak>unik. Jakoś nie wierze że przerobią to dziadostwo na coś co w ogóle zadrapie WoWa czy przebije choćby Rifta.

  6. Ale gra jest płatna czy free w Kr? |Myślałem, że chociaż system pk/pvp jest normalny wchodzę na mapę gość mi się nie podoba ctr+atak i po zabawie,a tu widzę zero zabawy tylko specjalne areny do walki. Co to za przyjemność jak szybko i sprawnie nie mogę kogoś usunąć ze spota.

  7. Iii tam, ja zagram ponownie w MMO dopiero kiedy (i o ile) wyjdzie Lineage 3. MMO, które teraz wychodzą, są dla mnie zbyt casualowe- domyślnie brak otwartego PVP, a kiedy jest, to podzielone na frakcje; instancje, żeby przypadkiem nikt mi nie przeszkodził w zabijaniu potworków; praktycznie brak kar za śmierć, itp itd. Niestety nie wiadomo czy i L3 nie pójdzie tą stronę. Jeśli ktoś zna jakiegoś nowego MMORPG w stylu L2 i z równie świetnym klimatem i muzyką, niech spróbuje mi podać.

  8. Baraka ? Eeee… Amerykanom to się nie spodoba… 😛

  9. A tak w ogóle to kiedy będzie premiera tego MMO? Albo chociaż jakieś OBT w najbliższym czasie?

  10. Kolejny WoW-killer z Korei. Litości… Ja czekam dalej na Star Wars:TOR.

  11. Obok GW2 to TERA to mmo na który czekam. Szkoda że z abonamentem. TOR maluje się dużo płycej od tych dwóch gier

  12. eee nie powala. czekam na Guild Wars 2…

  13. qndzio… Projekt Lineage 3 to właśnie Tera tylko robiona w innej firmie (której połowa to ludzie którzy pracowali nad L2). Dziękuję

  14. Tu podobno miał być non-target? Po gameplayu widzę tylko castowanie.

  15. Stylistyka kompletnie mi nie peasuje, ale podoba mi się ten pomysł z wyborami na zarządcę wioski. Jeśli społeczność dopisze to może to naprawdę fajnie wyjść!

  16. Gratulacje wymienienia WoW TYLKO raz w zapowiedzi innej gry MMO 😉

  17. Uwaga! Tera zapowiedź!

  18. Wszystko pięknie ładnie gdyby nie ten abonament! Czy nie może być tak jak w Guild Warsach, że płacisz raz i grasz ile chcesz? To nie, musi być abonament…

  19. @Evenix- z Lineage widzę tu tyle co nic. Dziękuję.

  20. Życzę im powodzenia, z tymi 9 milionami… I ta piękna, cudowna grafika… Która jest tak naprawdę tylko dobra… TERA Online wygląda dużo lepiej! Hi Hi Hi… nie mogłem się powstrzymać…

  21. @Evenix kod z Lineage 3 został wyniesiony (a raczej wykradziony) z NCsoftu przez kilku pracowników. przerobili i zrobili z tego Tere.

  22. @Adzior – nie pisze się „TERA” tylko „TERAZ”.

  23. gdyby nie dopisek Berlina to bym nie skojarzył, że to mogło być „taka impreza” 🙂

  24. Eee… pytanko. Czy za to będzie trzeba płacić abonament ?

  25. może być ciekawie 🙂 tylko mam nadzieję że nie będzie „początek fajny a potem GRIND !!!”

  26. paradiseeeo 30 maja 2011 o 16:01

    ciekawe ile za miecha…

Dodaj komentarz