Dying Light: Twórcy nabijają się z Destiny i Red Bulla [AKTUALIZACJA – akcja rozwija skrzydła]
Samego newsa możecie sobie przypomnieć tu. Poniżej dorzucamy jeszcze grafikę promocyjną:

Wrocławskie studio kieruje do Was ofertę, jaka nie doprowadzi wątrób do ruiny i nie każe biegać do dentysty co dwa tygodnie. Zamiast tego wystarczy… sięgnąć po szklankę wody. Jeśli zamieścicie na twitterze zdjęcie, na którym wprowadzacie do organizmu H2O i otagujecie fotografię hasztagiem #DrinkRightDyingLight – otrzymacie dodatkową broń.
Swoją drogą – szacun za refleks!

[AKTUALIZACJA] Akcja okazała się na tyle wielkim sukcesem, że Techland postanowił podkręcić tempo. Z grubsza zasady pozostają te same: aby wziąć udział wciąż musicie zamieścić na twitterze Dying Lighta zdjęcie, na którym raczycie się szklaneczką wody. Zmienił się natomiast hasztag, jaki należy przypisać do fotografii, teraz brzmi on: „DrinkForDLC”. Już za sam gest przez 24 godziny Wasz własny Kyle Crane będzie otrzymywał dwudziestego ósmego czerwca o 50% więcej ikspeków.
Ale, ale – to wcale nie koniec! Jeśli takich tweetów zbierze się dziesięć tysięcy – Wrocławiacy udostępnią (za darmo!) pierwszą część DLC-ka. Kolejne mini-rozszerzenia przyjdą, gdy akcja wygeneruje 20 tys., 35 tys. i 50 tys. ćwierknięć. A choć trudno odgnadnąć, jakie dodatki otrzymamy, to i tak wypada przyklasnąć i pogratulować znakomitego PR-u.
Byłbym zapomniał – studio wywiązało się ze złożonej obietnicy. Jeśli chcecie otrzymać wspomnianą w oryginalnym newsie broń, wystarczy wejść na tę stronę i wpisać kod TH1RST-1S-R34L.


Świetna reakcja ze strony Techlandu 😛
R3kT i tyle w temacie.
Hehehe
Najlepsze, ze ktoś wkleił tą grafikę na facebook’ową stronę Destiny xD
Papkin sam pewnie chla energetyki tylko mu żal dupe ściska i pisze takie pierdoły. To strona o grach czy o zdrowym żywieniu? Jak taka akcja byla 2 razy z CoDem i Monsterem to nic nie pisales. Nie wiem tylko co ma na celuta gadka o szkodliwości.
E tam marudzicie, lubie takie napierniczanie o pierdołach w stylu Monthy Pythona lol :3
Ok, o co idzie tyle halasu? Wszak takie promocje to norma w USA, CoD z Mountain Dew idzie reka w reke, a SimCity mialo DLC w pascie do zebow. |Co sie tak wszyscy tym dlc do Destiny podniecaja?
Super. A któryś CoD miał w przeszłości podobną akcję z Monster Energy Drink.
Pssst: to robi ACTIVISION czyli ta sama firma co mountain dew + cod 🙂
xXxBl4z1nW4t3RdR4g0N$l4Y3RxXx
„Otóż Ci Amerykanie i Kanadyjczycy” – Drogi „redaktorze”, jeśli odpowiesz mi dlaczego „Ci” napisałeś z wielkiej litery dostaniesz w nagrodę szklankę wody. A może to po prostu staczanie się do poziomu podludzi piszących losowe wyrazy z wielkich liter?
@Gaeshi Podam Ci prawdopodobną odpowiedź na to pytanie. Otóż kulturalni ludzie piszą wszystkie bezpośrednie zwroty do adresata wielką literą (Tobie, Twój a także Ci). I czasami pisząc „ci” nie w tym znaczeniu, ręka sama, odruchowo wskakuje na shift, tworząc taki błąd. Zasłużyłem na szklankę wody?
@nortalf – otóż to, otóż to. Po mojemu na szklankę ciut mocniejszej substancji, ale nie chcę nikogo deprawować, także ciii… 🙂 A uwagę kolegi Gaeshiego już uwzględnię (swoją drogą – rozumiem cel, ale… nie rozumiem, co chcesz osiągnąć przez ten ton. Puszczam mimo uszu).
@nortalf, kulturalni ludzie piszą wszystkie bezpośrednie zwroty do adresata wielką literą w oficjalnych listach i mailach. Pisanie do nieznajomych ludzi z internetów jest kompletnie nie na miejscu. ;] Sorry, winnetou, ale twój argument jest inwalidą. W takim razie, skoro nikt nie potrafił poprawnie odpowiedzieć na moje pytanie – do szklanki wody dorzucam ciasteczko (ale te zdrowsze, aby nikt nie musiał iść za 2 tygodnie do dentysty ;]).
@Gaeshi kolego „polonisto” – poprawnym jest zwrot „wielką literą”, nie zaś „z wielkiej litery”. No i braki w interpunkcji. Dziękuję, dobranoc.
@Gaeshi „winnetou” teź małą literą? Nie nadążam… 😉
W meczu Papkin – Gaeshi 1:1 =)
… Jest pomyłką, która może się przydarzyć, gdy zaimków zazwyczaj używasz w odniesieniu do konkretnych osób. A że jednym z moich zadań jest pisanie do osób, które na szczęście szanuję… Nie mówię, że nie było w tym newsie błędu. Owszem, był. Ale pewnie znasz powiedzenie, że nie myli się tylko ten, kto nie robi nic.
Zabawny odzew, nie powiem. 😀 Ale nie rozumiem całej tej sprawy. Kupuję energy drinka i dostaję bonus do gry. To metal tazo dodawane do Cheetosów też były złe? Jak było takie coś z Monsterem i CoDem to kupiłem. I nie umarłem. Przynajmniej miałem jakąś puszkę do postawienia na półce, a co tam. 😛 I już nie marudź tak o szkodliwości tychże napojów, Papkinie, bo pracujesz w redakcji, gdzie pizza to rzecz święta (jeszcze powiedz, że jako jedyny nie jesz tam pizzy… o_O ).
Nie aż tak święta. Pizzę jem, owszem. Średnio raz w miesiącu. 🙂
Pod względem marketingowym Techland spisał się znakomicie.
Jakich to się czasów doczekaliśmy, że polscy deweloperzy swoimi produktami są w stanie ośmieszyć „wielkie zachodnie marki” :> Czekam na więcej
Wiedziałem, że ktoś prędzej czy później się do tego przyczepi. Gratulacje dla panów z Techlandu, więcej tego typu akcji, które wyśmiewają tego typu absurdy.
nie no ta gra jest świetna brawo techland
@Papkin: „(…) i tak wypada przyklasnąć i pogratulować znakomitego PR-u.”|Marketingu, a nie PR-u. Public Relations to coś zupełnie innego.
@skurczybyczek666: moim zdaniem PR także tu pasuje. Jest to swego rodzaju budowanie pozytywnej relacji z konsumentem. Poprawia to wizerunek firmy jako zdystansowanej i nieskupionej na hajsie.
@skurczybyczek666 – PR jest pojęciem szerszym, marketing oznacza prostą relację na linii firma-klient. PR odnosi się do wielu różnych podmiotów, również mediów i grup skupionych wokół tytułu, PR ma zresztą służyć wspieraniu marketingu. Po mojemu: tutaj moglibyśmy użyć obu określeń, ale określenie akcji jako „PR-owa” nie jest błędem.
Ahh… Woda! Jakbym pił mokre powietrze!
@orzechXIX – Mokre powietrze (czyli skroplone) ma jakieś -190C więc picie tego jest niewskazane.
@usppat: jest troszkę inaczej niż piszesz. PR polega na tworzeniu relacji, owszem, ale relacji informacyjnych, przepływie informacji między firmą/instytucją a towarzyszącymi jej podmiotami (a także w obrębie samej firmy/instytucji – tzw. komunikacja wewnętrzna, czasami z angielska określana jako employer branding). Pod pojęcie „relacji” można podczepić w zasadzie wszystko, więc nie jest tutaj dobrym wyznacznikiem.
@papkin: właściwie nie! PR jest dziedziną bardzo konkretną i dobrze nakreśloną. Zajmuje się tworzeniem i dbaniem o relacje zupełnie innego typu niż marketing. Marketing bowiem celuje w wizerunek, PR natomiast celuje w reputację. To dwa odmienne pojęcia, które często są mylone! Zupełną nieprawdą jest to, że PR ma być wsparciem dla marketingu, to jest błędne potoczne myślenie. Wtedy mielibyśmy zwykły PR produktowy, czyli namiastkę prawdziwego PR-u. Całe książki można o tym pisać, zatem krótko: PR i marketing
to dwie oddzielne dziedziny, ze swoimi własnymi celami i narzędziami. Są niestety od dawna traktowane jak coś pojedynczego. Owszem, świetnie działają jeśli są prowadzone w firmie razem, równolegle, w przemyślany sposób, ale nie są tożsame. Powiem więcej: PR jest ważniejszy z biznesowego punktu widzenia niż marketing, ma większy wpływ na postrzeganie formy/instytucji, a to przenosi się oczywiście na zyski. Mógłbym o tym godzinami pisać, bo bardzo lubię tę tematykę. 🙂
@Gaeshi|Przypieprzyłeś się do zwykłej pomyłki, i to w niemiły sposób (te wszystkie chytre uśmieszki – emotikony…), a poza tym szukasz w niej drugiego dna. nortalf, a potem Papkin, wyjaśnili, skąd wziął się ten błąd. Daj każdemu po połowie szklanki wody i ciastka. Poza tym, jedno ciastko to „to ciastko”, nie „te ciastko”.
Swoją drogą, ktoś wie, czemu na angielskojęzycznych portalach wszystkie wyrazy w nagłówkach pisane są wielkimi literami? (np. „Dying Light Dev Makes Fun of Destiny’s Red Bull-Exclusive Quest”)? Dla Polaka czytać to to katorga.
@KB1|W angielskim tytuły pisane są wielkimi literami, choć często opuszczane są łączniki. Taka cecha języka.
@Micharlus |Nigdy nie traktowałem nagłówków jak tytułów np. książek, ale jeśli tak o tym pomyśleć – to ma sens.