EA obiecuje, że zachowa kontrolę kreatywną po przejęciu przez Arabię Saudyjską. „Konsorcjum wierzy w naszą wizję”

EA zostało wykupione przez Arabię Saudyjską – o tym wie już każdy. Komentował to szef Larian Studios, komentował to były scenarzysta BioWare, komentował to nawet amerykański rząd. Zaskakująco mało komentarzy na ten temat słychać jednak ze strony samego EA. Na szczęście w FAQ dla pracowników otrzymaliśmy pewne okruszki informacji o tym, w jaki sposób firma wyobraża sobie dalszą pracę w branży gier czy szerszej rozrywki.

W skrócie kontrola kreatywna, jaką EA ma nad swoimi grami, ma pozostać niezmieniona. Nowi właściciele firmy mają wspierać jej samodzielność i niezależność.

Konsorcjum wierzy w naszą wizję, naszych liderów i siłę naszych zespołów. Inwestuje w EA, ponieważ wierzy, że jesteśmy na unikalnej pozycji na drodze do górowania nad przyszłością rozrywki.

A jak będzie z kulturą i wartościami firmy? Wielu graczy podejrzewa, że z jej gier zniknie zawartość powiązana np. ze społecznością LGBT+. Tutaj Electronic Arts unika kontrowersyjnych słów. Zamiast „tolerancji” czy „różnorodności” stawia na „kreatywność” czy „pracę zespołową” – czyli wartości niesytuujące się po żadnej stronie spektrum politycznego.

Dalej będziemy prowadzeni przez wartości naszej kultury takie jak kreatywność, pionierstwo, pasja, determinacja, nauka i praca zespołowa.

Faktem jest, że prawdopodobnie treści zawarte w grach takich jak The Sims nie zmienią się drastycznie. Przewidywać można najwyżej elementy promujące kulturę arabską. Jeśli wątki poruszające tematy polityczne, takie jak feminizm czy prawa mniejszości seksualnych, będą opłacalne finansowo, można z dosyć dużą pewnością założyć, że będą pojawiać się nadal. Pytanie pojawi się dopiero wtedy, kiedy wymierne korzyści z zawarcia takich treści nie będą oczywiste, a EA będzie musiało zrobić coś, do czego firmy są raczej nieprzyzwyczajone – zdefiniować swoje rzeczywiste wartości.