Złe wieści dla Call of Duty: Black Ops 7. To najgorzej oceniana przez graczy odsłona serii

Złe wieści dla Call of Duty: Black Ops 7. To najgorzej oceniana przez graczy odsłona serii
Avatar photo
Emilia "Devvra" Wyciślak-Swoboda
Gracze nie mają litości dla najnowszego Call of Duty.

To nie są dobre wieści dla Activision, które zawsze szczyciło się tym jak wspaniałe gry potrafi robić. Rzeczywiście – były takie CoD-y, które ludzie ogrywali z przyjemnością. Tym niemniej w przypadku Call of Duty: Black Ops 7 nie można powiedzieć tego samego. Obecna średnia ocen graczy na Metacriticu to 1,9.

Na początku nie wyglądało to tak źle: pierwsze recenzje pozwoliły odnieść wrażenie, że Battlefield 6 otrzymał godnego konkurenta.

To jednak nie trwało długo. Co jest powodem aż takiego wzburzenia grających? Wiele rzeczy. Zacznijmy od tych najbardziej oczywistych.

Kampania w trybie online: graczy niesamowicie zirytował fakt, że aby rozegrać sobie główną opowieść, muszą być podłączeni do sieci i zawsze grać z innymi. Do tego brak pauz i punktów kontrolnych, sama historia wydaje się generyczna, nudna i wręcz trochę „odklejona” od realiów poprzednich części, idąc w jakieś nowatorskie, dziwne sci-fi.

Kiepska optymalizacja i błędy: gra ma zaskakująco dużo „bugów”, wielu graczy wyrzucało od razu do pulpitu, ruchy postaci się zacinają, klasy same z siebie się resetują, do tego system dobierania zawodników przeciwko sobie zdaje się według niektórych nieuczciwy.

Ponadto gracze zauważają, że niektóre elementy graficzne (także te, które stanowią nagrody) zostały wygenerowane przez sztuczną inteligencję, do tego najwyraźniej kiepską. Zarzucają również, że fabuła i dialogi też wyglądają tak, jakby przyłożył do nich swoją rękę jakiś duży model językowy.

Spuśćmy z nich trochę pary

Na Steamie oceny nie są dużo lepsze (obecnie zatrzymały się na „Mieszanych”), ale system zwrotów sprawia, że pewnie nie widzimy połowy złych recenzji. Nie zmienia to faktu, że te najwyżej punktowane są w dużej mierze ocenzurowane serduszkami – można tylko zgadywać jak bardzo jest paskudnie.

„gigantyczny kawałek ♥♥♥♥♥♥♥, miałem na komputerze wirusy, które były przyjemniejsze w instalacji niż to.”

Pomyślałby kto, że w dobie tak zaawansowanych technologii korporacje nie będą głodziły swoich teamów QA i przyłożą się trochę do tego, żeby oferowane przez nich historie były godne uwagi. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że niektórzy developerzy po prostu chcą odciąć wygodny kupon od znanej serii – i właśnie boleśnie przekonali się, że nikt im wiecznie wybaczał nie będzie.