Premiera „Return to Silent Hill” zbliża się dużymi krokami. Nowy zwiastun ujawnia kolejne sceny

Premiera „Return to Silent Hill” zbliża się dużymi krokami. Nowy zwiastun ujawnia kolejne sceny
Avatar photo
Agnieszka "AgaMich" Michalska
To dalej adaptacja gry czy raczej jej luźna interpretacja?

Całkiem niedawno doczekaliśmy się pierwszego zwiastuna filmu „Return to Silent Hill”, który jest adaptacją gry Silent Hill 2. Nie spotkał się on jednak z ciepłym przyjęciem – fani grzmieli w komentarzach, że wygląda jak fanowskie dzieło z małym budżetem. Tutaj warto wspomnieć, że na produkcję przeznaczono około 23 milionów dolarów, choć niektóre źródła podają nawet 40 milionów.

Wiele osób zwróciło uwagę nie tylko na paskudne CGI czy dziwaczne efekty specjalne, ale także na to, że nowa interpretacja bardziej przypomina typowy, krwawy horror. Tymczasem produkcja Konami zawsze stawiała przede wszystkim na psychologiczny dramat o niespiesznym tempie i wielowarstwowej narracji, czego brakuje na zapowiedziach. 

Jednak na ostateczną opinię przyjdzie jeszcze czas. Do sieci trafił właśnie międzynarodowy zwiastun, w którym znalazło się kilka nowych scen, więc oceńcie sami, czy warto wybrać się na „Return to Silent Hill” do kina, czy może lepiej poczekać, aż pojawi się na streamingu:

Premiera filmu została wyznaczona na 23 stycznia 2026 roku. Za kamerą stanął Christophe Gans (odpowiedzialny za adaptację pierwszej części serii z 2006 roku), który przygotował scenariusz wraz z Sandrą Vo-Anh oraz Williamem Josefem Schneiderem. W głównej roli występuje Jeremy Irvine („Outlander: Krew z krwi”), a w jego zmarłą żonę, Mary, wciela się Hannah Emily Anderson („Zabij i żyj”).

Jeżeli chodzi o gry, w zeszłym roku doczekaliśmy się odświeżonej wersji Silent Hilla 2, za którą odpowiada polskie studio Bloober Team, a w tym roku premierę miał Silent Hill f. Produkcja została bardzo dobrze przyjęta, a dodatkowo otrzymała trzy nominacje do TGA: za najlepszą narrację, najlepsze udźwiękowienie oraz najlepszą rolę dla Konatsu Kato wcielającej się w Hinako Shimizu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *