rek

Harrison Ford mógł nie zagrać w „Blade Runnerze”? Był wtedy mało znanym aktorem

Harrison Ford mógł nie zagrać w „Blade Runnerze”? Był wtedy mało znanym aktorem
Agnieszka "AgaMich" Michalska
„Kim do cholery jest Harrison Ford?”.

Dzisiaj trudno znaleźć kogoś, kto nie zna Harrisona Forda. Ten niezwykle popularny aktor wcielał się w niezapomniane role: pilotował Sokół Millenium jako Han Solo w „Gwiezdnych wojnach”, przemierzał świat w poszukiwaniu skarbów jako charyzmatyczny archeolog Indiana Jones, a także tropił replikantów jako Rick Deckard w kultowym „Blade Runnerze – Łowcy androidów”. To jednak zaledwie wierzchołek góry lodowej w jego imponującej karierze.

https://youtu.be/eogpIG53Cis?si=h71LRnz0eSOTX7IS

Okazuje się, że Harrison Ford mógł w ogóle nie wystąpić w „Blade Runnerze”. Dlaczego? Otóż w tamtym czasie nie był jeszcze tak rozpoznawalny jak dzisiaj. Reżyser filmu, Ridley Scott, wspomniał o tym w rozmowie z magazynem GQ, podkreślając, że decyzja o obsadzeniu Forda nie była oczywista i początkowo budziła pewne wątpliwości w branży.

Harrison Ford nie był gwiazdą. Dopiero co skończył latać Sokołem Millenium w „Gwiezdnych Wojnach”. Pamiętam, jak moi inwestorzy pytali: „Kim do cholery jest Harrison Ford?”. A ja odpowiedziałem: „Zaraz się dowiecie”. I wtedy Harry stał się moim głównym aktorem.

Okazuje się, że Scott również miał pewne wątpliwości. Wtedy zwrócił się do Stevena Spielberga, który w trakcie postprodukcji „Poszukiwaczy Zaginionej Arki” potwierdził, że Ford to dobry wybór. Spielberg dał mu zielone światło, a Ford z kolei wyraził zainteresowanie współpracą ze Scottem. Zarówno aktora, jak i reżysera, połączyła wspólna wizja mrocznego i złożonego świata przedstawionego w „Łowcy androidów”. Jak kontynuował Scott:

Podczas pracy nad „Łowcą androidów” tworzyłem zupełnie nowy świat. Spędziłem pięć miesięcy z bardzo dobrym scenarzystą, Hamptonem Fancherem, który stworzył prawdziwą sztukę na podstawie powieści „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?”. Przeczytałem książkę i miałem wrażenie, że na pierwszych dwudziestu stronach zawarto aż 90 historii – była po prostu zbyt skomplikowana. Hampton napisał piękną historię osadzoną w jednym mieszkaniu. Uwielbiałem dialogi, ale chciałem zobaczyć, co dzieje się, kiedy bohater wychodzi za drzwi.

„Łowca androidów” nie od razu zdobył uznanie krytyków ani nie odniósł sukcesu kasowego – na to potrzeba było czasu. Ridley Scott wciąż pamięta miażdżącą recenzję Pauline Kael opublikowaną w The New Yorker. Napisała w niej, że film „nie ma nic do zaoferowania widzom” oraz że „jeśli ktoś wymyśli test na wykrywanie humanoidów, może Ridley Scott i jego współpracownicy powinni się wtedy ukryć”.

Obecnie „Blade Runner – Łowca androidów” należy do najbardziej kultowych filmów, uwielbianych i podziwianych przez kolejne pokolenia kinomanów, którzy analizują i interpretują go na swój sposób. Obraz Ridleya Scotta wpłynął również na wiele dzieł science fiction – zarówno pod względem wizualnym, jak i w kontekście przedstawianej fabuły.

Dodaj komentarz