Dying Light: The Beast jeszcze brutalniejsze niż poprzednie części serii. Hektolitry wirtualnej krwi na nowym zwiastunie

Techland już lata temu bawił się w robienie z zombie kupy mięsa i to jeszcze przed tym, jak stworzył Dying Lighta. Studio waliło w umarlaki czym popadnie już w Dead Island z 2011 roku i ulepszyło mechanizmy związane z ich rozwalaniem na potrzeby serii Dying Light. W przypadku Dying Light: The Beast chce maksymalnie podkręcić wskaźnik gore, co zaprezentowało na najnowszym zwiastunie.
Jakiś czas temu Techland wypuścił materiał zza kulis, w którym przy użyciu mnóstwa sztucznej krwi chciał jak najwierniej odwzorować jej rozbryzgiwanie się. Teraz już wiemy po co – hektolitry tym razem wirtualnej krwi wylewają się w nowym zwiastunie Dying Light: The Beast skupionym wokół wielu brutalnych sposobów, w jaki główny bohater rozprawia się z zombie. Kyle Crane okłada je pięściami, gniecie głowy młotami, a także odcina kończyny nożami czy za pomocą wymyślnych narzędzi.
Wspomniane zdjęcia to jedno, ale technologia również musi na takie „bajery” pozwalać, a w przypadku Techlandu mówimy o autorskim silniku Chrome Engine (nie mylić z popularną przeglądarką). Jak zdradza we wpisie na Steamie Nathan Lemaire, reżyser gry, na potrzeby Dying Light: The Beast podwojono liczbę miejsc, w które przeciwnicy mogą zostać zranieni, a także zwiększyli precyzję wykonywanych ciosów, by w zależności od danej sytuacji móc uderzyć dokładnie w ten punkt, który chcemy.
Podniesiony poziom brutalności ma też zdaniem Tymona Smektały, reżysera marki Dying Light, sens z punktu widzenia narracji. Kyle Crane nie jest już tym samym człowiekiem co w „jedynce” i tym razem nie napędza go jedynie chęć przetrwania, ale także „głód zemsty”. Sprowadza się to zatem do efektywnego, jak i efektownego eliminowania kolejnych stojących mu na drodze umarlaków.
Gdyby Techland utrzymał poprzednią datę premiery Dying Light: The Beast, to od debiutu gry dzieliłby nas zaledwie dwa tygodnie. Ta niestety została jednak zmieniona i obecnie ustalona jest na 19 września 2025 roku. Tytuł wyjdzie na pecety, PlayStation 5 i Xboksy Series X/S.