19.07.2011
Często komentowane 13 Komentarze

Child of Eden, Shadows of the Damned: Bardzo słaba sprzedaż w USA

Child of Eden, Shadows of the Damned: Bardzo słaba sprzedaż w USA
Jedni mówią, że podstawą sukcesu sprzedażowego jest strategia marketingu. Child of Eden pokazuje, że niezupełnie tak jest. Inni zaś twierdzą, że konieczne jest zatrudnienie znanych nazwisk. Shadows of the Damned zaprzecza tej zasadzie. Obie gry bardzo słabo się sprzedają i nikt nie wie, dlaczego.

Child of Eden miało być jedną z produkcji, która napędzi sprzedaż Kinecta. Nietypowe zasady i oprawa, przenikanie się światła, dźwięku i ruchu to – sami przyznacie – choć nie nowatorskie, to warte uwagi rozwiązania. Tymczasem przez pierwszy miesiąc obecności na rynku gra sprzedała się w zaledwie 34 tysiącach egzemplarzy w USA. Co prawda, z recenzji w majowym numerze Playboxa wynikało, że tytuł ten ledwo wybija się ponad przeciętność, tym niemniej jeśli gra jest promowana na dwóch odsłonach targów E3 pod rząd, tak słaby wynik musi być rozczarowujący.

Jeszcze gorzej ma się Shadows of the Damned. Nad grą pracowali Shinji Mikami, Goichi Suda Akira Yamaoka – tuzy japońskiej branży gier, których nazwiska są znane nie tylko na ich krajowym poletku, lecz na całym świecie. Totalne oderwanie od rzeczywistości, abstrakcja i czarny humor dodatkowo ubarwiały tę produkcję. Tymczasem gra rozeszła się jedynie w 24 tysiącach egzemplarzy w Kraju Kwitnących Burgerów. Jest to tym bardziej dziwne, jeśli zważymy na sporą popularność „czarnych” komiksów (np. Cyanide and Happiness) czy zdrowo pogrzanych serwisów internetowych (Oatmeal, chociażby).

Dlaczego – według Was – te gry nie odniosły sukcesu?

13 odpowiedzi do “Child of Eden, Shadows of the Damned: Bardzo słaba sprzedaż w USA”

  1. czytałem o tych grach i widziałem materiały wideo z nich…moim zdaniem te gry to za przeproszeniem syf i wcale się nie dziwie że się nie sprzedają, Child of Eden prezentuje się jak freeware a SotD ma m.in prostacki humor i drętwy gameplay

  2. Kraj Kwitnących Burgerów- lol’d 😀

  3. Chciałem napisać „Jakoś mnie to nie dziwi”, ale jednak dziwi mnie to. Gra na Kinecta słabo się sprzedaje? Szczelanka O Piekle ma słabe wyniki? Co się dzieje, hamerykanie? 😉

  4. paintball_X 19 lipca 2011 o 11:22

    Popieram Nucleo. Syf. Ciężko nawet powiedzieć co mnie od nich odpycha. Po prostu całokształt jakiś taki nieprzystępny.

  5. LucifersAngel87 19 lipca 2011 o 11:51

    czemu się tak kiepsko sprzedają? bo na PC nie wyszły;D

  6. Amerykanie po prostu zbierają kasę na Call of Duty MW 3

  7. @LucifersAngel87 – torrenty miałeś na myśli? Liczę że tylko ironizowałeś, bo jeśli to było na serio to rozpacz.

  8. Ciężko stwierdzić dlaczego? To przez absolutną chałę, którą odwala większość projektantów gier.

  9. Ja sie jednak dziwie. Przy okazji gier takich jak Bo lub ME2 ludzie udowodnili, ze dobry marketing to wiecej niz polowa sukcesu. O ile porazke Shadows of the Damned jeszcze moglbym zrozumiec (mimo wszystko kiepska kampania promocyjna), to juz wynik sprzedazy Child of Eden jest szokiem. Bez wzgledu na to, jaki to chlam, spodziewalbym sie, ze zdecydowana wiekszosc ludzi w Ameryce, ktorzy zakupili Kinecta rzuci sie na ta gre, zeby pobawic sie tak droga (i na razie bezuzyteczna) zabawka. 34K egzemplarzy? W-T-F?

  10. Shadows of the Damned nie odniosła sukcesu, ponieważ jeszcze jej nie kupiłem, już niedługo

  11. Child of Eden to gra na shooter na szynach na kinecta – dlaczego właściwie ktoś miały to kupić? Co do SotD – nie wiem, kto jest grupą docelową dla tej gry. Na pewno nie ja 😛 polecam recenzję EDGE’a http:www.next-gen.biz/reviews/shadows-damned-review

  12. BTW CoE ma lepszą średnią ocen niż SotD.

  13. Ludzie na poczatku spojrzeli na bohatera który moim zdaniem jest kiczowaty jak cholera.|Na początku sie znięchęciłem do tej gry ale po recenzjach prawdopodobnie ją kupie gdy spadnie cena.

Dodaj komentarz