Analitycy o systemach „antyużywkowych”: „Nie leży to w interesie Microsoftu i Sony”

Serwis GameIndustry zapytał branżowych analityków, co sądzą o ewentualnym wprowadzeniu w nowych konsolach systemu przeciw grom używanym. Jak mówi Michael Pachter z Wedbush Morgan:
Blokowanie używanych gier nie leży w najlepszym interesie Sony i Microsoftu. Być może przyniosłoby to drobne korzyści Activision i EA, ale uderzyłoby znacząco w GameStop [sklep ten zajmuje się handlem „używek”]. Jeśli Sony samo by coś takiego wprowadziło, GameStop mógłby odmówić sprzedaży konsoli tego koncernu, na czym ucierpiałyby wyniki PS4.
Pachter dodał, że jeśli jedna firma wprowadzi blokadę gier używanych, a druga nie, to ta, która ją zastosowała „straci udział w rynku”. Zaznacza, że żaden z trzech koncernów – Microsoft, Sony i Nintendo nie jest „aż tak głupi, by zrobić to samemu”, a zarazem wszystkie nie są „aż tak złe, by zrobić to razem”.
Podobnie uważa David Cole z DFC Intelligence. Jak mówi:
System, który próbowałby blokować używane gry najprawdopodobniej powstrzymałby wielu klientów przed wymianą starego produktu na nowy. Innymi słowy: nie sądzę, by to sprawdziłoby się na głównym rynku.
Z kolei Lewis Ward z IDC stwierdził, że wydawcy najchętniej chcieliby, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pozbyć się rynku „używek”, ale sądzi, iż jest to mało prawdopodobne. Jak wyjaśnia:
Klienci będą się buntować. Dopóki istnieć będzie świetny system wymiany , gracze będą handlować płytami i kupować gry po niższych cenach. Sony najprawdopodobniej wykorzysta patent Online Pass do produkcji z multiplayerem, ale dla rodzin z ograniczonym budżetem i kiepskim łączem internetowym możliwość kupna lub wymiany używanych gier była dotąd ważnym powodem stojącym za nabyciem konsoli.
Czytaj dalej
44 odpowiedzi do “Analitycy o systemach „antyużywkowych”: „Nie leży to w interesie Microsoftu i Sony””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ostatnie plotki o nowych konsolach nie są optymistyczne dla graczy korzystających z gier używanych. Według niepotwierdzonych informacji, zarówno Xbox 720, jak i PlayStation 4 mają posiadać system „antyużywkowy”. Wątpią w to analitycy, a Michael Pachter uważa, że blokowanie używanych kopii „nie leży w interesie Microsoftu i Sony”.
Wydaje mi się że na całej sprawie ucierpiał by Gamestop. Amerykański gracz poradzi sobie z zakupem, ale oni nie dostaną z tego pieniędzy. To samo tyczy się gier na przyszłą platformę.
To byłby ogromny cios dla Gamestop, ale też Sony i Microsoft by na tym stracili. Oprócz tego, co powiedział Pachter, spadłaby sprzedaż nówek, bo ludzie bardziej by uważali na to, co kupują, bo jak nie podejdzie im gra, to nie mają co z nią zrobić.
Niech zaczną robić lepsze gry, a nie marnują czas i pieniądze na głupoty za przeproszeniem 🙂
Idąc dalej tym tokiem rozumowania, powinni zakazać handlu używanymi książkami, hardwarem, narzędziami, ciuchami, zabawkami, telefonami no i oczywiście samochodami. Gospodarka zaczęłaby się rozwijać w zastraszającym tempie! Przecież producenci z innych branż też tracą na handlu „używkami”, czemu więc traktować producentów gier jako „równiejszych pośród równych”?
niech zrobią grę na 50h najlepiej fpp
rpg na 80h max z zakończeniami w 1/5 ,2/5,3/,4/5 i parę właściwych na koniec
Jak pisałem w poście o PS4, ja konsoli z systemem antyużywkowym nie kupię na 100 %, nie mam zamiaru wyrzucać 200 zł w błoto za każdym dziadowską grą którą kupię (a w dzisiejszych czasach to 90 % wszystkich gier), zresztą 200 zł to dla mnie za dużo jak na grę (która najczęściej daje nie więcej niż 10 godzin rozrywki) więc jeśli nie używki to nie kupię konsoli i tyle, pozostanę przy PC i będę miał tanie nowe gry i jeszcze tańsze używki bez żadnych online passów i innego dziadostwa.
Na szczęście gry formatu Heavy rain czy Uncharted wychodzą raz na 2 lata więc specjalnie ze mnie kasy nie zedrą
Patcherowe „MS i Sony nie sa dosc zle, by razem to zrobic” spowodowalo u mnie ROFLa – MS i Sony juz nie jedna rzecz reka w reke robili na szkode innym. I juz na pewno sa dogadani, czy robia antyuzywki czy nie.
Szkoda, ale rozumiem, że w związku z tym uruchomią dostępną w każdym kraju dystrybucję gier, których nie sposób znaleźć na półkach sklepowych. Nie? No to sorry……
Nie wiem, czy taki system jest w pełni zgodny z prawem. Ja na pewno takiej konsoli nie kupię i to nie z powodu używek, ale żeby producenci mi nie dyktowali, co mam robić ze swoją własnością.
System jest zgodny z prawem. Od lat działa na PC. A te całe wypowiedzi to tylko pobożne życzenia. Trzęsą portkami o swoje miliony z odsprzedaży gier. Wielka trójca ma ogromny interes w zlikwidowaniu rynku używek, ponieważ każda nowa kopia gry to kasa też dla nich, nie tylko dla twórcy gry. Aż dziwne, że zajęło im to tak dużo czasu.
A niech wprowadzą te systemy antyużywkowe, ludzie przestaną kupować nowe konsole, wrócą do PC i wszystko zacznie się początku 🙂 Im więcej plotek o next genach tym coraz bardziej wieże, że rynek PC się wzmocni. Jedyne co może mu zagrozić to ten nieszczęsny gaming w chmurze.
Nie wiem czemu, ale gry komputerowe nie mają szczęścia do analityków – rynek zazwyczaj robi dokładnie odwrotnie niż oni przewidują.
Konsole już przestaja przypominać typowe konsole. |Zaraz będą PCtami z zamkniętą strukturą…
Nie będzie żadnych systemów antyużywkowych, bo prawda jest taka że to my trzymamy ich za jaja nie oni nas. System antyużywkowy się nie podoba: „dziękuje nie kupuje” i kto będzie szlochał w kącie bo stracił – my czy oni? Nawet jeżeli takie niemożliwe coś się zdarzy pozostaje stare dobre Nintendo…komputery najlepsze lata mają już chyba za sobą. Prawda jest taka że przeciętny gracz nie widzi różnicy między grafiką na 10 letniej konsoli a taką na nowym sprzęcie. Więc po co zmieniać sprzęt co dwa lata?
„Micro$hit i $ony nie są tak złe” |Buachachachachachachacha. Pierwszy z nich, ostatnio sobie opatentował cudzy pomysł (klawiatura-wyświetlacz), obydwaj mają w ***** użytkowników.|@luczador|@mateo91g1| A myślicie, że do winzgrozy 8 m$ tego nie wprowadzi?
Cyt. „jestem za a nawet przeciw” – nie podoba mi się sprzedawanie w sklepach używanych gier (co robi m.i. Empik) Uważam, że każdy powinien móc przekazać nabyte przez siebie „prawo do grania” (licencję) dowolnej osobie – czy dając nieodpakowaną grę w prezencie, czy też sprzedając w antykwariacie. Pomysły mające charakter zmowy monopolistycznej godzą w interes konsumenta: sama możliwość techniczna blokowania nie rozstrzyga o tym czy praktyki firm są niezaskarżalne.
@woocash87| A tak na serio, ile osób powie „nie” i nie kupi?|Trzy, to już będzie sukces.
Moim zdaniem prawo powinno: 1. zabraniać ograniczania obrotu używanymi grami (pod groźbą uruchomienia prawa antytrustowego/antymonopolowego); 2. zabraniać sprzedaży gier używanych w oryginalnych opakowaniach lub innych mogących sprawiać takie wrażenie. Czyli ok jest np. sprzedawanie gry w szarym kartonowym pudełku – nawet jeżeli wewnątrz jest całe opakowanie z daty premiery. Ale nie jest ok sprzedawanie gry używanej przepakowanej do nowego pudełka z etykietą łudząco podobną do tej z nieużywanej.
Osobiście nie kupuję (i nie kupiłbym) nośnika (płyta etc.), konta/postaci/id, instrukcji do gry już używanych. Ale to są moje osobiste preferencje i szanuję wybór innych. Ponadto, próby wmawiania że wtórny obrót dobrami jest zły oceniam jako roszczeniowo napędzaną manipulację i liczenie na to, że co nie udaje się z samochodami, książkami czy obrazami – uda się z grami komputerowymi… bo gracze to pryszczersi i łatwo przedstawić ich jako złodziei, piratów a przynajmniej rozpieszczone dzieci.
W przypadku gier komputerowych sytuacja jest nawet gorsza! Jeżeli kupimy używany samochód, to czekać może nas wiele niemiłych niespodzianek. Ale nikt nie nazwie nas piratami, nikt nie będzie liczył ile to Ford czy BMW straciło itd. itp. Lecz gry to nie tylko towar, ale także dzieło sztuki (i dlatego tak bardzo powiązane z prawem autorskim). Gdyby zabronić rynku wtórnego, to wraz ze śmiercią (licencje nie są dziedziczone!) zginęły by i gry – tzn. nie wolno byłoby np. zobaczyć w co grał pradziadek.
Lecz moim zdaniem nie jest dobrze także i z innej strony: handel używanymi grami na masową skalę i to parę dni po premierze. Wygląda na to, jakby część produkcji była od razu puszczana w niższej cenie… pod pozorem produktu z drugiej ręki. Albo… czego też wykluczyć nie można… po prostu piractwo – gra jest odsprzedawana – ale bez odinstalowania. Ewentualnie gra jest tak słaba – że można ją przejść w 1/2 godziny lub zrezygnować z grania już po 10 minutach. Każda z tych 3 możliwości nie jest dobra.
@woocash87 – i tu się troszkę mylisz. Jeśli są ludzie dla których granie to miły sposób spędzania czasu czyli krótko mówiąc hobby, to jeśli mają którąś z obecnych konsol to będzie chciał mieć jej następce. I taki gracz własnie będzie płakał, że nie może zagrać w nowe produkcje i być na czasie. Życie to sztuka wyboru – z reguły wybieramy mniejsze zło. Gadanie w stylu „jak tak, to się wypchajcie ja was nie kupię” tylko szczekanie na forach a potem i tak każdy kupi a producent swoje zarobi – proste.
@woocash87 – i tu się troszkę mylisz. Jeśli są ludzie dla których granie to miły sposób spędzania czasu czyli krótko mówiąc hobby, to jeśli mają którąś z obecnych konsol to będą chcieć mieć jej następce. I taki gracz własnie będzie płakał, że nie może zagrać w nowe produkcje i być na czasie. Życie to sztuka wyboru – z reguły wybieramy mniejsze zło. Gadanie w stylu „jak tak, to się wypchajcie ja was nie kupię” to tylko szczekanie na forach a potem i tak każdy kupi a producent swoje zarobi – proste.
@tomsto100, @luczador nie wiem czy kojarzycie ale MS parę lat temy na PC swój abonamt Live. Teraz tego nie ma, bo zwyczajnie wszyscy mieli ich gdzieś i piracili.Live w Polsce to też był efekt buntu i piractwa.A tutaj mówimy kilkuset milionach użytkowników.Myślicie że tylko kilkaset osób na świecie to zniechęci?Cena nówki będzie trzymać się latami na poziomie tej z premiery. Wyobrażacie sobie żeby za np. Dead Space 2 po 3 latach od premiery miał zapłacić 150 zł?
Oczywistym na rynku jest że walke o klienta zaczyna się od ceny. Bez konkurencji (wtórnego obrotu) nie ma rywalizacji. Więc masz monopol i narzucanie wygórowanych cen. Idealnie to widać na np. XBLA. 2 lata temu kupiłem Fallout 3 za 30 zł nówka w sklepie z paragonem. Cena jaką by chciał MS i producent to 100zł.Deus Ex BL (z DLC) 130zł, MS i producent chcieli by 220 za podstawę na XBLA. Pozbądź się konkurencji to będziesz miał ceny jak konsolowych marketów. Dobra, nawet niech to wejdzie i ceny będą spadać.
To człowiek zacznie się poważnie zastanawiać czy dana gra naprawdę jest warta kasy którą się wyda. Bo w końcu zawsze mogłeś grę odsprzedać i być mniej stratny na gniocie. W efekcie zamiast kupować oryginały na konsole ludzie będą woleli wydać kilkaset złotych na PC które kupią za pieniądze zaoszczędzone na grach konsolowyc i ściągać piraty.Liczy się to czego chce gość z kasą w ręce. Najlepiej ten mechanizm rynku widać w burdelu. Masz kasę dostaniesz wszystko. Dziewczyna wybrzydza to nie zarabia.
I albo ma małe zyski albo poszerza ofertę.Więc…czemu dziw*** każe nam się dostosować do swoich wymagań? Trzeba tylko znowu pokazać kto tu płaci a kto daje…sprzęt. A jeżeli jakiś gracz płacze że nie może zagrać w jakąś grę czy być na czasie…no to hobby przerodziło się w uzależnienie z domieszką potrzeby akceptacji społeczeństwa. Jakoś nie mam problemu żeby cieszyć się grą w Bad Company 2 i nie szlocham że nie zasmakuje multi w BF3 dopóki cena nie będzie przystępniejsza.
Ale oczywiście wszystko tkwi w rękach największej uzależnionej grup na świecie zwanej graczami, która to właśnie szczeka na forach że drogo itp. a potem lecą do sklepu kopować grę za 200 zł. Wiem z uzależnieniem ciężko walczyć (więc w walce o swoje zalecam, mimo iż nie popieram – piractwo).I tak jak zniknął abonament na PC, pojawił się Live, znikają DRM’y tak i piractwo wyleczy ich z antyużywkowej nagonki.
@woocash87 – zgodzę się w wielu kwestiach z tobą. Jednak ludzie będą narzekać i w ogóle ale z drugiej strony będą myśleć dlaczego mają sobie czegoś odmawiać tylko dlatego, że ktoś próbuje ich ograniczać/okraść/wykorzystać itd. Na każdym kroku w każdej branży nas w ch… robią a my jeszcze oddajemy im nasze ciężko zarobione pieniądze. Tak działa ten świat. Ale nie mów, że ktoś kto se nie może odmówić np. BF3 że jest uzależniony. Ja np. lubie te serie grałęm w BF:BC2 w multi i grałbym do dziś gdyby nie…
pojawił się jego następca, który jest lepszy, ładniejszy i więcej ludzi w niego gra, bo ludzie migrują z serwerów na nowe. Czemu mam sobie tego odmówić skoro to lubię. Nie jestem uzależniony nie gram codziennie. Nie lubię tylko jak ktoś mnie zmusza do rezygnowania z czegoś. Rozumiem drastyczne podejście nie stać mnie nie kupuje ale to bardziej wyjaśnia czemu nie jeżdżę Lamborem – ile przejdziesz gier w roku nawet jakbyś miał kupić 1 na miesiąc to aż taki wydatek nie jest.
A najwięcej krzyczy ludzi bardzo młodych albo dzieciaków, którzy jeśli już mają oryginały to za pieniądze rodziców. Dlatego oni się będą zawsze pluć. Tym jednak co zarabiają własną kasę wiem, że życie jest ciężkie w Polsce, ale wiem z doświadczenia że nawet zarabiając 800 zł można zaoszczędzić czasem coś sobie odmówić a potem się cieszyć z oryginału, który potem smakuje lepiej bo sami na niego zapracowaliście i nie będziecie mieli ochoty go odsprzedawać.
@woocash No trochę przesadziłeś. Nie generalizujmy. Ja wciąż jestem nieletni a jakoś nie lecę kupować i przepłacać, wolę odczekać trochę i nie wydawać więcej niż muszę. Jak nie mogę od razu sobie czegoś kupić to też nie płaczę że nie jestem na czasie, mogę spokojnie odczekać, a w dodatku cena spadnie, patche i mody wyjdą i tak dalej. Zgadzam się jednak, że nie należy wszystkiego kupować na ślepo i to nie ze względu na kwestię finansową, ale godność i stosunek sprzedawcy do klienta.
@luczador „tylko dlatego, że ktoś próbuje ich ograniczać/okraść/wykorzystać itd. ” tylko dlatego że ruscy nas ograniczali upadł komunizm, tylko dlatego że mogą nas okraść zamykamy drzwi przed wyjściem i tylko dlatego że ktoś podszywa się pod wnuczka starsi ludzie boją się wykorzystania. Wszystkie te powody są dostatecznie dobre i mocne żeby nie dać z siebie robić dojnej krowy. A jak ktoś zarabia 800 zł i może sobie pozwolić na zakup oryginałów to pewnie jeszcze siedzi na garnuszku rodziców i nie przejmuje..
się innymi ważniejszymi sprawami.Czynsz, abonamenty na kablówki, telefony itp prawie 1000 miesięcznie. Trzeba coś jeść 300 zł na osobę wystarczy na 3 bardzo niskiej klasy posiłki dziennie przez 31 dni. Bilet kwartalny 220 zł (73.33~ zł miesięcznie). 1373.33zł-jak zarabiasz średnią krajową to jesteś udu***, wegetujesz ale na swoim. Jak zarabiasz 1500 (127 zł na +) to możesz sobie pozwolić na piwo w barze ze znajomymi…albo pozwolić na jedną nowszą grę i nie chodzić ze znajomymi w miejsca gdzie się płaci.
Jak zarabiasz 2000, to nawet, po kilku miesiącach ciężkiej pracy kupujesz wymażony 20 letni samochód z gazem który BYĆ MOŻE nie będzie sprawiał problemów. Ubezpieczenie plus przegląd powiedzmy (bardzo optymistycznie) 900 zł więc miesięcznie wychodzi 75 zł. Więc mamy już 1448 zł opłat koniecznych. Pozostałe 552 zł to oszczędności.Z czego miesięcznie na gaz do samochodu którego używasz do sklepu/kościoła(mimo że wstyd)/rodziców/dziewczyny wydasz śr.150zł więc zostaje całe 300zł jedna dobra gra miesięcznie…
i zostaje 150 zł.A może kina by się zachciało iść? A może dżinsy by się kupiło żeby nie wyglądać jak łach? Albo – o zgrozo, tygodniowy wypad pod namiot w wakacje. Właśnie dlatego ludzie kupują używki, bo może i było by ich stać na nowe gry ale poza grami nie mieli by życia i do 40 mieszkali by z rodzicami. Między innymi dlatego też np. ja, nie ubolewam nad tym że nie mogę sobie pozwolić (a raczej nie chcę) na zakup BF3, gdyż człowiek ma wiele innych moim zdaniem ważniejszych potrzeb które musi zaspokajać.
Co do uzależnienia, nie mówię że każdy kto kupuje nową grę jest uzależniony. Ludzie mają różne priorytety. Jednak jeżeli ktoś twierdzi że musi mieć grę żeby być na czasie, lub coś w ten deseń to jest uzależniony. Wystarczy popatrzeć na ten cały szum wokół zakończenia Mass Effect 3. Czy normalny człowiek np. po wyjściu z kina pisze petycje żeby reżyser dograł nowe zakończenie? Niemalże płacze na forach jak to tak można było zrobić. Obłęd. Jak to mówią „walnij w stół…” @Marcin687 fakt przesadziłem.
@woocash87 Zawsze jest jeszcze CD-A za 16 zł z pełniakami wliczonymi w cenę, więc nie ma się co martwić. Kto wie, co będzie jutro, może ceny spadną, może dochody wzrosną, może kryzys się skończy. Nigdy nie jest tak źle, by nie mogło być lepiej. Zresztą kupić grę nie nową, to wcale nie oznacza kupić grę złą. Najważniejsze to mieć dobrą rozrywkę.
@woocash87|To nie tyle kwestia uzależnienia, co mody, wpływu medialnego, marketingu. Nie oszukujmy się, sporo osób sięgnęło po Skyrima, Wiedźmina 2, wspomnianego Battlefielda czy Mass Effect 3 przez kampanię medialną. Nie idzie się przejść po Empiku, by na wejściu nie być zaatakowanym paskudnie wyszczerzoną facjatą, jakiegoś drania odgrywającego główną rolę w nowej wirtualnej sadze. To samo tyczy się punktów sprzedaży rtv/agd. Ba, ostatnio o wspomnianym ME3 trąbią nawet w radiu.
Acz z resztą twojej wypowiedzi się zgadzam jak najbardziej. To dosyć smutne. Jak jesteśmy nastolatkami, nie mamy kasy na gry, choć mamy mnóstwo czasu. Jako dorośli, mamy już kasę, ale wydatków też więcej, nie wspominając o tym, że czas ogólny, który posiadamy, po odjęciu od niego czasu spędzonego na pozyskiwaniu funduszy wspomnianych wcześniej, daje w wyniku niewielką ilość czasu wolnego, którą można przeznaczyć na rozrywki. Na pewno nie ma go tyle, by nawet przy dużym spadku cen gier, przejść ich sporo.
@Paladyn_Rage Reklama dźwignią handlu. Producenci chcą zarobić jak najwięcej na swoich produkcjach, więc muszą je przedstawić jak największej liczbie osób i nie da się nic z tym zrobić. Z doświadczenia mogę ci też powiedzieć, że nastolatki nie mają aż tyle czasu wolnego, jak się wydaje. Wszystko to kwestia tego, jak sobie ułożysz życie. Co do cen – ja w sklepach widziałem gry cieszące się powszechnym uznanie ( choć fakt, starsze tytuły ), które kosztowały20 do 50 zł.