Gry to ZUO: 10 dni detoksu oduczy graczy przemocy

Gry to ZUO: 10 dni detoksu oduczy graczy przemocy
Tym razem wypowiedział się podpułkownik Dave Grossman, ekspert ds. przemocy w szkołach, wykładowca psychologii w Akademii Wojskowej West Point. Zdaniem Grossmana dziesięciodniowe ´detoksy´ pomogą zniwelować negatywny wpływ zbrutalizowanej kultury mediów - TV i gier wideo.

W przemówieniu dla przedstawicielu szkół jednego z amerykańskich hrabstw, Grossman przywołał ze szczegółami tragiczne wypadki związane ze szkolnymi masakrami w Columbine High School w Kolorado i Red Lake Indian Reservation w Minesocie, po czym chwilę później równie plastycznie opisał przykłady z… gier – Grand Theft AutoManhunt.

Cytował również badania konsultanta FBI, z których wynikało, że jedynym elementem łączącym 19 młodocianych masowych morderców były gry wideo. Przytoczone badania opierały się na skanach mózgu: u nastolatków wystawionych na wysoką dawkę przemocy w mediach lewa półkula (odpowiedzialna za racjonalne myślenie) nie wykazywała aktywności.

Wnioski? Grossman proponuje, by szkolni wychowawcy wprowadzili nowy program nauczania zachęcający dzieci do dziesięciodniowych okresów 'abstynencji’, czyli bez TV i gier wideo. Zgodnie z wynikami eksperymentu przeprowadzonego w Michigan, taki 'detoks’ przyczynił się do zmniejszenia liczby agresywnych zachowań, wyższej frekwencji i lepszych rezultatów na szkolnych testach.

Argumenty Dave’a Grossmana wyglądają szczególnie ciekawie, gdy zestawić je z niedawno wyemitowanym odcinkiem programu „Penn and Teller: Bulls*it!” o tytule „Video Games„. Panowie obalali w nim mity na temat negatywnego wpływu gier.

Na tapecie znalazły się m. in. skany rejestrujące u graczy zwiększony przepływ krwi w pewnych częściach mózgu, co prowadzić ma rzekomo do zwiększonej agresji. Jak się jednak okazuje, badania ta nie mają żadnego przełożenia na rzeczywistość, gdyż zmiany przepływu krwi wcale nie muszą przekładać się na zmiany w zachowaniu.

Drugi argument: największa masakra szkolna miała miejsce w 1927 r. (dłuuugo przed grami), a sprawcą był 55-letni mężczyzna, nie nastolatek 'z problemami’.

Trzecia sprawa: mniej więcej od czasu pojawienia się brutalnych gier wideo przemoc wśród młodzieży SPADŁA o połowę (sic!).

Polecam do obejrzenia:

Bottom line: dlaczego zakłada się, że gry mogą mieć aż tak ogromny wpływ na naszą psychikę? Potrzeba WIELU czynników, żeby nastolatek popełnij zbrodnię/przestępstwo. A że akurat miał w domu konsolę i GTA? Zrzućmy winę na gry, żeby przypadkiem nie znaleźć jej gdzie indziej…

57 odpowiedzi do “Gry to ZUO: 10 dni detoksu oduczy graczy przemocy”

  1. Mam 13 lat i grałem już w takie gry w których brutalność jest nieraz przesadna.Według mnie to już ich problem czy chłopak w moim wieku ma coś poprzestawiane w mózgu.Nigdy nie słyszałem żeby w Polsce miały miejsce takie rzeczy w szkołach.

  2. Jeżeli nastolatek nie jest walniętym psycholem,jest normalnym człowiekiem i zagrał w np.GTA to dobrze wie że konsekwencje jakiegoś brutalnego czynu mogą zakończyć się źle.W artykule opisywane są wydarzenia z ameryki a tam dużo walniętych i nienormalnych.

  3. I grałem w GTA i Postala i również nigdy z nikim się nie biłem.

  4. Ludzie myślcie… przecierz w ameryce dostępna jest broń palna bez zezwolenia te tragedie w amerykańskich szkołach były spowodowane tym że w każdym amerykańskim domu jest spluwa.

  5. Zaś gry to wszelkie zuoo. Matka mi opowiadała że gdy była młodsza, to wtedy złem byli bikiniarze i rock and roll. to jakaś norma że co pokolenie co innego jest złem. A tak na marginesie to jak jestem wnerwiony i zagram se np. w Painkillera to po 15

  6. minutach mi przechodzi. Wniosek … no właśnie. A jak byłem na Badaniu EEG (elektroencefalograf (badanie w sprawie dygrafii (brzydkiego pisma))) to jakoś cały mózg pracował w miare równo (a lekaż stwierdził że moje pismo to wina czynnika pozamózgowego).

  7. I jaki niby ma mieć związek przepływ krwi w czapie z agresją

Dodaj komentarz