Naval Assault: Killing Tide – wreszcie płynie konkurencja dla Silent Huntera?

W grze wcielisz się w dowódcę alianckiego okrętu podwodnego i stoczysz walki w kluczowych morskich bitwach drugiej wojny światowej. Zadanie – pomóc Aliantom przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę. Proste.
Naval Assault: Killing Tide będzie się składał z pełnoprawnej kampanii dla pojedynczego gracza oraz trybu multiplayer, w którym jednocześnie zmierzy się do czterech dowódców.
Czy nowa produkcja Artech Studios i 505 Games zagrozi Silent Hunterowi? Trochę tak, a trochę nie. Wprawdzie to gra o okrętach podwodnych, ale bardziej zręcznościówka niż symulacja. A zatem – jeśli ktoś po prostu lubi morskie militaria, to pewnie w nią zagra, ale jeśli do dobrej zabawy potrzebuje kilkudziesięciu wskaźników i mierników, to… może się zakrztusić.
Naval Assault: Killing Tide ukaże się wyłącznie na Xboksa 360. Niedługo, bo 15 czerwca.
Screeny – w naszej GALERII.
§
Czytaj dalej
14 odpowiedzi do “Naval Assault: Killing Tide – wreszcie płynie konkurencja dla Silent Huntera?”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
przynajmniej bez debilnych zabezpieczeń…
tylko na xboxa? to o czym tu mowa…
nieeeeeee – jak zobaczylem newsa to myslalem, ze jest jakas alternatywa dla SH5. Piatki ze wzgledu na zabezpieczenia NIE kupie, a SH4 juz mi sie znudzilo. A tutaj zrecznosciowka na x’a… Czy moze byc glupsze polaczenie?
WIELKI SŁOWNIK JĘZYKA POLSKIEGO- …ŁODŹ PODWODNA,!BŁĘDNE! I NIESTETY POPULARNE OKREŚLENIE BOJOWEGO OKRĘTU PODWODNEGO… do zapamiętania i przyswojenia CDA! Serio, bardzo mnie to drażni, łódź to jedno a okręt to co innego, samo określenie ŁÓDŹ- z definicji i rozumienia samego wyrazu wskazuje na obiekt nawodny i nijak podwodna ŁÓDŹ BYĆ NIE MOŻE… Czy słyszeliście o ŁODZI NAWODNEJ? Idąc tym tropem- to niszczyciel lub inny okręt wojenny poruszający się po powierzchni wody… głupie.
@Aidaho|Dokładnie. CDA – nauczcie się w końcu.
@Aidaho Szlachetny bojowniku o miejsce należne okrętowi w słowniku – oddaję ci cześć 😛
mi tam błędy nie przeszkadzają tylko mam nadzieje że gra ma fajne i proste sterowanie
Jeszcze jest SUBCOMMAND i DANGEROUS WATERS, ale to już symulacje nowoczesnych okrętów podwodnych.
Wlasnie dla mnie brakuje symulacji nowoczesnych okretow podwodnych. Dangerous Waters jakby nie patrzec nie ma klimatu, a tworcy mieli wiecej doswiadczenia Microsoft Office niz z grami.:D Seria Silent Huntera jest znacznie bardziej klimatyczna, a gry maja lepiej zaprojektowany interface. Dlatego zaluje, ze nowy SH jest wciaz w realiach drugiej wojny. Fajnie byloby poplywac w realiach zimnej wojny. Zwlaszcza, ze w koncu moglibysmy sobie pozatapiac inne okrety podwodne, nie tylko transportowce i niszczyciele.
Podpisuję się pod poniższym obiema rękami.
Symulacja na konsole? Zobaczymy… 😛 Ale nic się realistycznego z tego nie wyciśnie niestety.
A ja nigdy nie lubiłem tych Silent Hunterów, bo te gry w ogóle mnie nie wciągały, nie wiem jak w piątce ale w poprzednich częściach można było poczytać sobie coś w necie zanim się dopłynęło do wroga.
W czworce bardzo przyspieszono uplyw czasu i zajmuje to tylko kilkanascie sekund zeby sie z kims spotkac. Oczywiscie doplyniecie z jednego konca mapy na drugi to juz troche dluzsza operacja, ale podczas podrozy dzieje sie tyle, ze i tak trzeba zwracac uwage na gre.
Cześć i chwała nieodżałowanemu Silent Service II… Gdyby na tej kanwie oprzeć faktycznie coś współczesnego… Professor masz rację, cały smak i 99.99% czasu i filozofii działań pod wodą to czajenie się, szukanie, jednym słowem POLOWANIE… Gdzie się podziały tamte prywatki…