GDC 2011: Protest promujący Homefronta wywołał aferę… ekologiczną

Zgodnie z zapowiedziami, w programie akcji znalazły się „przemówienia ekspertów, występy muzyków oraz wypuszczenie w powietrze dziesięciu tysięcy balonów”. Okazało się, że najwięcej problemów sprawiły te ostatnie.
Balony, z nadrukowaną reklamą Homefronta i logiem amerykańskiego sklepu GameStop, przeleciały wiele kilometrów nad miastem, a następnie spadły… do Zatoki San Francisco. Wywołało to złość opinii publicznej skierowanej w kierunku wspomnianego sklepu. Jak napisał Camron Assadi, artysta z Oakland do jego przedstawicieli:
Idioci w waszym dziale marketingu wypuścili setki czerwonych balonów, aby promować grę na GDC. Teraz zaśmiecają one Zatokę. Co zamierzacie z tym zrobić? Macie łodzie do zbierania tych śmieci?
Pracownicy GameStopu oświadczyli jednak, że nie mieli nic wspólnego z akcją i jako winnego wskazali THQ. Firma w swoim oficjalnym oświadczeniu napisała:
Balony wypuszczone w trakcie dzisiejszej imprezy związanej z Homefrontem były zrobione ze stuprocentowego organicznego tworzywa i są w stu procentach biodegradowalne. Balony nigdy wcześniej nie zanieczyściły środowiska na lądzie lub w wodzie. Choć jesteśmy pewni, że nie będzie żadnych szkód dla środowiska, oczyścimy [Zatokę] w celu usunięcia ewentualnych szkód. Akcja była sponsorowana przez THQ i nie miał z nią nic wspólnego sklep GameStop.
Zapewnienia THQ o tym, że balony nie stanowią zagrożenia dla środowiska zdają się potwierdzać informacje zawarte na oficjalnej stronie stowarzyszenia Balloon Council zrzeszającego fanów balonów z Kalifornii. Jak czytamy:
Lateks jest w stu procentach naturalną substancją, która rozkłada się zarówno w świetle słonecznym, jak i w wodzie. Proces degradacji rozpoczyna się niemal natychmiast. Badania pokazują, że w podobnych warunkach środowiskowych, balony lateksowe ulegają biodegradacji mniej więcej w tym samym tempie, co liść z drzewa dębowego. Rzeczywisty czas rozkładu będzie się różnić w zależności od konkretnych warunków.
Nie uspokaja to jednak ekologów. Jak mówi Ann Bauer, dyrektor działu edukacji Marine Mammal Center w Sausalito:
Biodegradacja może ciągle trwać, ale ptak wciąż może się zaplątać [w resztki balonów]. Lew morski może być nimi zaciekawiony, pogryźć je i połknąć, co może doprowadzić do zablokowania jego żołądka i natychmiastowej śmierci. Biodegradacja wymaga czasu.
Czytaj dalej
29 odpowiedzi do “GDC 2011: Protest promujący Homefronta wywołał aferę… ekologiczną”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Wczoraj, zgodnie z planem, w San Francisco w trakcie Game Developers Conference odbył się fikcyjny protest przeciwko Korei Północnej mający na celu promocję gry Homefront. Cel THQ został zrealizowany: udało się wywołać kontrowersje. Ale chyba nie takie, na jakie liczono. A wszystkiemu winne… balony.
wszystko przez cholernych hipisów w san francisco.
LoL
No i dobrze… Rzucają wszędzie g*wno na promocję jakiejś gry, a później mają pretensje, że muszą po sobie posprzątać. Psie fekalia na trawniku również „podlegają biodegradacji” więc dlaczego tyle każdy marudzi by po swych psach sprzątać? Czyż to nie paradoks…
I jak tu nie kochać ekooszołomów? 😀
Wysiadam ^_^ Dzięki za poprawę nastroju pod koniec dnia.
Nienawidze ekologów…
Babka chyba nie zna się na układzie pokarmowym ssaków. Jak tylko taki lateks dostanie się do środowiska silnie kwasowego to już po nim. A poza tym zwierze najpierw sprawdzi w pysku czy to mu smakuje( to nie rekin żeby od razu szarpać i połykać)a jeśli pogryzie to tym lepiej dla niego
chociaż z tymi ptakami to mają racje
I don’t believe in global warming hej ho, hej ho
Wielkie halo robią wokół tej gry ciągle 😀 A co do ekologów to troche maja racji, zwlaszcza ta ostatnia wypowiedz.
10 tyś balonów… chyba nie wiedzą że lepiej zrobić dobry trailer bądź gameplay niż wydawać kasę na lateks…
wiedziałem że z tymi reklamami homefronta będzie afera no i moje oczekiwania sprawdziły się afera ach co za świat …
heh zamiast wypuszczac te balony to mogli rozdawac przechodniom -.- lepiej by to zareklamowali
i Jeszcze balony do płyną do korei i bedzie Homefront
Czyli standard – THQ zawaliło na początku, ale wszystko naprawiło i zachowało się fair wobec GameStopu, a niedouczeni ekolodzy znaleźli kolejną okazję, żeby pokazać, że całe zło jest spowodowane przez gry komputerowe. Ahh, ten świat, nic się nie zmienia…
Ekolodzy jak zwykle przesadzają. Więcej zwierząt uratowaliby zwyczajow nie włączając prądu podczas pisania tego protestu…
wasze komputery,lodówki,telewizory zabijają naszą planetę! Najgorsze są te samochody! powinno się je rozebrać i zrobić z nich coś pożytecznego jak elektrownia wiatrowa. Powinniśmy wrócić do jaskiń i hodować sobie roślinki, broń boże przed zabijaniem zwierząt.A tak serio: Who cares? jest tyle innych problemów,a oni zajmują się jakimiś głupimi balonami. Zresztą moje poglądy na ekologię są identyczne jak te Jeremy`ego Clarksona
Dobrze prawisz Syskol, dobrze prawisz…
Ropę amerykańce wypuścili do zatoki meksykańskiej i nawet o tym do dzisiaj nic nie mówią, a na balony to się uwzięli.
Jakby tym ekologom tak zależało to by sami pozbierali te balony. Ech, już przedsiębiorcy coraz częściej robią więcej dla Ziemi niż ci opętani ekolodzy…
Weźcie się trochę opanujcie. Nie samym komputerem człowiek żyje. Może was przyroda [beeep] obchodzi, ale dla wielu ludzi jest ważniejsza od komputera. Akurat z tymi balonami mają rację.
A to nie THQ podniosło wrzawę o balony czasem? To by było w ich stylu – ktoś się ciska o balony, oni ratują sytuację i wszyscy są happy, a o firmie i grze głośno o jeden dzień dłużej.|A jeśli to faktycznie ekolodzy podnieśli rwetes, to kolejny raz się skompromitowali, protestując przeciwko czemuś, czego sami nie rozumieją.
e tam, planety nic nie zabija – co planetę mogą obchodzić jakieś balony, ropa czy nawet odpady radioaktywne… Będzie sobie spokojnie krążyć wokół Słońca przez kolejne miliardy lat aż zostanie przez nie pochłonięta…To sami sobie – a właściwie naszym spadkobiercom zostawiamy g*** z którym będą sobie musieli radzić…
lololololololol 😀 |Tego chyba nikt się nie spodziewał xD
Więc tak… Wytłumaczcie mi to bo nie potrafie tego zrozumieć… Co roku do oceanów trafiają setki tysięcy hektolitrów ścieków. Na lądzie zbierają się miliony ton odpadów różnego rodzaju… I co? Ludzie mają to głęboko w rzyci, żyją dalej. Dopiero gdy wybuchnie wielkie halo, typu globalne ocieplenie, ludzie się zaczną tym przejmować, i to na niby… Kur*a, i don’t even… Miejscami wolałbym się urodzić kaczką, robić wszystko mechanicznie i umrzeć młodo połykając jakiś śmiec :X
@LiOx co do radioaktywności… Nie dodałeś, że planeta i tak jest radioaktywna (każdy człowiek wchłania trochę promieniowania w każdej chwili…). Ale Słońce nie pochłonie Ziemi. Kiedy stanie się Czerwonym Olbrzymem, zmniejszy się jego siła grawitacji i Ziemia się odsunie. A hipernowy ze Słońca też nie będzie bo za małe jest.
What the f… Ja czegoś tu nie rozumiem. Zgadzam się z opinią Sauroner. Codziennie Ziemia jest zatruwana przez tysiące ton odpadków, i jakoś nikt z tym faktem nic nie robi. A tu ludzie wywołują taką aferę o trochę biodegradowalnego lateksu wrzuconego do zatoki. World is weird…
może sie przyczepią jak mydło do wanny wrzuce