[WEEKEND Z WOLFENSTEINEM II] Co by było, gdyby naziści wygrali wojnę?

[WEEKEND Z WOLFENSTEINEM II] Co by było, gdyby naziści wygrali wojnę?
Poznajcie zespół Die Käfer (pol. Żuki), czterech muzyków z Liverpoolu, którzy promują owacyjnie przyjmowany album "Das blaue U-Boot" (nie mylić z "Yellow Submarine"!).

Kalendarze pokazują, że nastał rok 1946, od przeszło 12 miesięcy świat powinien fetować zakończenie największego konfliktu w dziejach (w rzeczywistości Berlin skapitulował 2 maja 1945, kilka dni po samobójczej śmierci Adolfa Hitlera. Cztery miesiące później akt bezwarunkowej kapitulacji podpisała Japonia).

Choć starcia się przeciągają, w chwili, gdy zaczyna się akcja The New Order, losy wojny nie są wcale przesądzone. Kapitan B.J. Blazkowicz bierze właśnie udział w nalocie na zamek, w którym ma swoje laboratoria generał Trupia Główka, tutejszy odpowiednik doktora Mengele. Udana akcja dywersyjna może zaowocować zdobyciem przez aliantów przewagi, genialny naukowiec zasłynął bowiem jako autor wynalazków, dzięki którym państwa Osi uzyskały przewagę.

Podczas gdy alianci cierpią na deficyty broni i sprzętu, nazistowska machina wojenna porusza się na pełnych obrotach. Dość powiedzieć, że pierwsze minuty spędzamy, reperując zdezelowany samolot, podczas gdy smykałka generała do wynalazków sprawiła, że Rzeszę wsparli chociaży…

Super Soldaci

Żołnierze in-spe wpierw są poddawani terapii chemicznej, która zwiększa ich tężyznę fizyczną, a zarazem wzmacnia instynkt zabijania i czyni podatnymi na sugestie. Następnie lądują oni na stole chirurga, który wyposaża ich w stalowe pancerze i „elementy cybernetyczne” (cokolwiek to znaczy).

wlfw5_c0c24.jpg

London Monitor

Uzbrojony w wyrzutnie rakiet i laser nazistowski robot, który pojawił się w kontrolowanym przez hitlerowców Londynie po wybuchu zamieszek. Nie muszę chyba dodawać, że później zamieszki już nie wybuchały.

wlfw13_c0c25.jpg

Schwerer Roboter

Ciężkie mechy, których inżynierowie skrewili i zainstalowali im na plecach elementy cokolwiek wrażliwe na ołów.

Panzerhundy

Mechaniczne owczarki niemieckie zadebiutowały na froncie wschodnim, siejąc popłoch wśród żołnierzy Armii Czerwonej. Później wynalazek upowszechnił się na tyle, że zaczęły być wykorzystywane w więzieniach jako… psy strażnicze.

Oddział Blazkowicza kończy akcję na tarczy, mózg protagonisty ulega zaś uszkodzeniu, w wyniku czego ów spędza 14 lat w stanie wegetatywnym, jako pacjent polskiego szpitala psychiatrycznego. Z odrętwienia wyrywa go dopiero atak nazistów, którzy – podobnie jak ich rzeczywiści odpowiednicy – wykazują przywiązanie do eugeniki. (Szafując pojęciem „życia balastowego” [Balastexistens], hitlerowcy eksterminują bądź wykorzystują do eksperymentów osoby chorujące psychicznie).

Wydostawszy się z placówki (zresztą w towarzystwie urodziwej pielęgniarki), B.J. dowiaduje się, że w minionych kilkunastu latach sytuacja geopolityczna uległa sporym przetasowaniom. Oddajmy zresztą głos Ani Oliwie (w Polsce zwanej Alicją) oraz jej dziadkom.

Po zrzuceniu na Nowy Jork bomby atomowej rząd USA podpisał kapitulację, co zakończyło II wojnę światową. Wasza pamięć może Wam podpowiadać, że rozładowanie napięć świętowano w ten sposób…

wlfwsailor1_c0c24.jpg

W istocie jednak feta wyglądała zgoła inaczej…

wlfwsailor2_c0c24.jpg

Nastąpił okres niemieckiej prosperity, który poskutkował również sporymi zmianami w kulturze i nauce. Niedoszli Beatlesi podążyli za duchem epoki (niem. Zeitgeist) i wyuczywszy się języka okupanta, założyli zespół Die Käfer. Ten zaliczył ostatnio sporą wpadkę, nie dziękując Führerowi przed rozpoczęciem koncertu…

Mimo faux pas muzycy wydają się jednak „popularniejsi od Jezusa”, a do ich przeboju „Mond, Mond, Ja, Ja” tupie nogą cały świat.

W eterze nieźle radzi sobie także „Dom wschodzącego słońca”. Z zastrzeżeniem, że szlagieru nie spopularyzowali żadni Animalsi ani Doorsi, ale zespół Wilbert Eckhart und seine Volksmusik Stars.

Jedną z niezbyt głośno artykułowanych zasług Wolfensteina: The New Order był ciekawy eksperyment myślowy: co by było, gdyby prym w popkulturze wiedli w latach 60. naziści? Jak pod germańską batutą rozwijałaby się muzyka rozrywkowa? Developerzy stwierdzili, że blues, i owszem narodziłby się w Stanach… ale państwo szybko objęłoby go mecenatem. Cenzorzy nie pozwoliliby na ekspozycję afroamerykańskich akcentów. Klasyki w rodzaju „Boom Boom” Johna Lee Hookera nie miałyby pesymistycznego przesłania, zamiast tego stając się jednym z narzedziem propagandy sukcesu. Odbija się to zresztą nie tylko na warstwie lirycznej, bo w wersji utworu przygotowanej przez fikcyjną wytwórnię Neumond Recordings szarpanie strun zastąpiły wesołe przygrywajki na pianinie.

Próba przedstawienia „co by było, gdyby” sięga również architektury. Na wczesnym etapie gry trafiamy do Berlina, którego konstrukcja bazuje w pewnej mierze na projektach Alberta Speera, nazistowskiego zbrodniarza i architekta, który za życia opracował plany modernizacji stolicy, jakie miano wdrożyć po zwycięstwo Osi nad aliantami.

Choć mylnie nauczono nas, że na Księżycu po raz pierwszy wylądował (20 lipca 1969 roku) moduł księżycowy statku Apollo 11, dowodzonego przez Neila Armstronga, w istocie pierwszą osobą, jaka postawiła stopę na naszym satelicie (i to już w 1951!) był niejaki Hans Armstark. Zresztą zebrawszy próbki gleby i skał, członkowie misji pozostawili po sobie pamiątkę…

wlfwmoon_c0c24.jpg

Wyprawa Armstarka umożliwiła Rzeszy budowę funkcjonalnej bazy na Księżycu, służącej równocześnie za obóc pracy i kompleks badawczy. Oczywiście B.J. trafia również tam…

wlfw14_c0c25.jpg

The New Order przedstawiło ciekawą wizję, ale nadchodzący The New Colossus zamierza jeszcze ją pogłębić. W jaki sposób?

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Najważniejszą zmianą jest przeniesienie akcji do kraju wolności obywatelskich, bejzbolu i hot dogów. O ile w The New Order rozbijaliśmy się po berlińskim więzieniu, londyńskiej placówce badawczej czy na Moście Gibraltarskim, akcja nowej gry ma się toczyć w USA.

Jest rok 1961. Cała Ameryka została podbita przez nazistów. Cała? Nie! Jeden jedyny okręt podwodny Młot Ewy, zamieszkany przez nieugiętych członków ruchu oporu, wciąż stawia opór najeźdźcom, przygotowując podwaliny pod społeczną rewolucję. W związku z wydarzeniami z The New Order Blazkowicz rozpoczyna przygodę przykuty do wózka inwalidzkiego, odpierając nagły atak na bazę.

Blazkowicz raz jeszcze daje upust swym turystycznym ciągotom. Nowa produkcja pozwoli nam zwiedzić m.in. Roswell. Wolfensteinowy Nowy Meksyk nie różni się wiele od swojego rzeczywistego odpowiednika. Tyle tylko, że miasto utopiono w owocach nazistowskiej propagandy: na straganach odnajdujemy biografie Frau Engel, ponad jadłodajniami i sklepami powiewają swastyki, a po ulicach maszeruje parada wojsk Rzeszy.

Po chodnikach wciąż spacerują panie ubrane w żakiety i płaszcze z epoki… tyle że do Stanów, z oczywistych względów, nie dotarła modowa rewolucja spod znaku Brigitte Bardot i Audrey Hepburn. Eleganckie Amerykanki wyglądają raczej jak Marlena Dietrich, a nie Jackie Kennedy (której styl w rzeczywistości był wówczas masowo kopiowany). Płeć piękna nie stroni od szerokich spódnic i obcisłych kaftanów, które zyskały w czasach NSDAP popularność w równiej mierze dzięki niewymuszonej elegancji, jak i praktyczności (ubrana tak Niemka mogła sprawnie pracować). Pastelowych kolorów i odważnego kroju, jakie zawdzięczamy w modzie rewolucji dzieci kwiatów, próżno w The Old Colossus szukać.

Na modowe perwersje nie pozwalają sobie zwłaszcza członkowie Ku Klux Klanu. W rzeczywistości rasistowska organizacja (w pewnym momencie licząca 4 miliony członków!) została w 1944 roku rozwiązana, a po drugiej wojnie światowej odgrywała już raczej marginalną rolę. Scenarzyści The Old Colossus uznali jednak, że nazistowski rząd wsparłby KKK w dążeniach do „oczyszczenia” amerykańskiej rasy ze społeczności Afroamerykanów. Nie znaczy to jednak, że zwolennicy białej supremacji są traktowani przez reżim ulgowo. Podczas przechadzki ulicami Nowego Meksyku napotykamy dwóch aktywistów perorujących z niemieckim oficerem. Ów ponoć „docenia ich styl”, ale jednocześnie odpytuje ze znajomości języka Goethego.

wlfo1_c0c25.jpg

Nowy Orlean, będący w latach 60. minionego wieku jednym z głównych ośrodków działalności Ruchu Praw Obywatelskich (antydyskryminacyjnej organizacji Martina Luthera Kinga), został w Wolfensteinie odgrodzony potężnym murem i przemieniony w ogromne getto. Zrujnowane miasto jest nieustannie monitorowane, po jego ulicach przechadzają się aligatory, zaś ubersoldaci (w towarzystwie panzerhundów) regularnie dokonują czystek.

Wolf2_AlligatorFarm_730x411_c0c25.png

O ile uprzednio skupiono się na refleksji nad tym, jak niemiecka okupacja wpłynęłaby na rozwój muzyki rozrywkowej, tym razem MachineGames chce nam opowiedzieć o świecie gry z pomocą dziesiątej muzy.

wolf2-german-or-else_c0c25.png

Jedna ze stacji telewizyjnych emituje teleturniej „Po niemiecku albo…”, który ma nauczyć amerykańskie audytorium właściwego posługiwania się niemczyzną (język angielski już wkrótce przestanie bowiem obowiązywać). Stawka jest wysoka: zwycięzca otrzymuje 1000 marek, przegrany spędza zaś miesiąc na przymusowej reedukacji.

Dzieciaki masowo oglądają sitcom „Ufaj bratu”, w którym starszy brat, wzorowy członek Hitler Jugend, naucza młodsze rodzeństwo, że dobry nazista powinien panować nad pociągiem do łakoci.

Furorę robi też serial o przygodach Blitzmenscha, aryjskiego superbohatera zwalczającego amerykańskich kapitalistów. Ponoć to zresztą ulubiony program generał Engel.

Kiedy już odklei się od telewizora, The New Colossus rozwikła też jedną z największych zagadek serii.

Co stało się z Hitlerem?

Poprzedniczki podsuwały nam pewne tropy. W The New Order pojawia się gazeta, w której czytamy fragment przemówienia. Führer deklaruje, iż Anglicy, Rosjanie, Amerykanie „oraz inne podrzędne pasożyty” uklękną przed rasą niemieckich panów. Z The Old Blood dowiadujemy się natomiast, iż przywódca NSDAP „odwiedził ponownie” zamek Wolfenstein. Oba periodyki pochodzą jednak z roku 1946.

W latach 60. nie pojawia się ani jeden portret Adolfa Hitlera. Słowo „Führer” jest jednak obecne w nagłówkach prasy i komunikatach propagandy. To przywódca otworzy Most Gibraltarski, to na berlińskich ulicach usłyszymy, iż ów „kocha nas wszystkich”. Developerzy zadbali jednak o to, by w 1960 ani razu nie padło nazwisko Hitler. Dotychczas nie wiadomo było zatem, czy tytuł Führera nie zyskał przechodniego charakteru i nie przysługuje teraz komuś innemu. Nie było to zresztą myślenie pozbawione racjonalnych przesłanek, bo gdyby przywódca III Rzeszy wciąż żył, przez większość wydarzeń przedstawionych w grze miałby 71 lat!

Ostatni zwiastun rozwiał jednak wątpliwości: Adolf, choć schorowany, wciąż stąpa po tym łez padole. W dodatku odegra w The New Colossus jakąś bliżej niesprecyzowaną rolę.

Więcej o nazistowskich Stanach Zjednoczonych dowiemy się już 27 października.

4 odpowiedzi do “[WEEKEND Z WOLFENSTEINEM II] Co by było, gdyby naziści wygrali wojnę?”

  1. Poznajcie zespół Die Käfer (pol. Żuki), czterech muzyków z Liverpoolu, którzy wydali właśnie owacyjnie przyjmowany album „Das blaue U-Boot”.

  2. W Neu Berlin’z House of the Rising Zun brakowało tylko tyrolskiego jodłowania, ale Ralph Becker i jego swingujący rocknroll rozwaliły mnie na łopatki

  3. Swoją drogo kto pamięta pierwszego Mortyra?

  4. Dla uzupełnienia tej wizji polecam lekturę „Człowiek z wysokiego zamku” 🙂 Serial też w sumie nie był zły.

Dodaj komentarz