rek
GOG: Wyprzedaż halloweenowa – Przegląd najciekawszych ofert
Zorientowanie się w gąszczu GOG-owych okazji to istny horror! Szczęśliwie chętnie opowiemy wam coś niecoś o tytułach, które z okazji wyprzedaży są dostępne w przerażająco niskich cenach.

Tym razem nasz przegląd stworzyliśmy w oparciu o fragmenty recenzji opublikowanych na łamach CD-Action. By zaś nieco ułatwić nawigację, podzieliliśmy promocje na kilka podstron. Wszystkie oferty są dostępne pod tym adresem.

COŚ DLA MIŁOŚNIKÓW AKCJI

COŚ DLA TYCH, KTÓRZY LUBIĄ SIĘ BAĆ

COŚ DLA ENTUZJASTÓW (ODŚWIEŻONEJ!) PRZYGODY

Coś dla miłośników akcji

Saints Row IV: Game of the Century Edition – 16,99 zł (-80%)

Chociaż gdzieś na dole kryje się typowy sandboks w stylu GTA, którym były poprzednie części, to skacząc po dachach, trudno się go dopatrzyć. Po kilku godzinach zabawy zamiast po ulicach biega się po ścianach budynków, lata z jednego końca mapy na drugi, a ląduje tylko po to, by wznieść się ponownie. Po kilkunastu godzinach robi się zresztą dokładnie to samo, ale jeszcze wyżej, jeszcze szybciej, jeszcze dłużej.

Volition dobrze wiedziało, że nie jest w stanie zwyciężyć w honorowym pojedynku z monumentalnym Grand Theft Auto, ale dzięki podjęciu wielu dobrych decyzji nie musi. Stworzyło grę wyjątkową, zamknęło serię potężnym uderzeniem i w swojej kategorii jest nie do pokonania. [Berlin]

Shadow Warrior 2 – 63,39 zł (-60%)

To skandal, że Flying Wild Hog nie zaszyło w swej grze punktacji za styl. Przecież to, co się wyprawia na ekranie, gdy podchodzę do kolejnej grupki wrogów, za każdym razem zasługuje co najmniej na wzmiankę w Teleexpressie. Interakcję z przygodnie spotkanymi postaciami otwieram, załóżmy, z grubej rury, anonsując się rakietą z wyrzutni. Natychmiast zmieniam broń na strzelbę, kicam bliżej i kolejnych sześć paczek śrutu wyciska brzydalom wągry z twarzy. Chwytam za katanę i chlastam nią wszystkich, którzy zwalili się na mnie w międzyczasie. Odskakuję i dzierżąc karabin maszynowy z przebijającymi pociskami, wstrzymuję chwilowo demoni pościg. Wduszam V i po kilku sekundach staję się niewidzialny. Przełączam na naręczne ostrza, ładuję wypad do przodu i wbijam się na powrót w grupkę zdezorientowanych wrogów. Wyciągam piłę tarczową, zmiękczam tkankę minigunem, odstrzeliwuję głowy rewolwerem. Zmieniam oręż i styl walki niemal automatycznie – aby było efektownie i efektywnie – i raduje mnie to niepomiernie. Gdy opada kurz bitewny, a ziemię wokół wyściełają świeże filety, zbieram przedmioty, leczę się i lecę szukać kolejnej grupki. Tym razem zacznę strzałem z łuku.

Produkcja Flying Wild Hog ma tam może kilka wad, ale staje oto dumnie obok nowego Dooma, oferując przede wszystkim wspaniały zestaw dynamicznych strzelano-siekanych momentów. Takim jest w głębi swej duszy i takiego należy go zapamiętać. Żaden fan nieskrępowanego cyfrowego mordu nie powinien przejść obok niego obojętnie. [enki]

Dying Light: The Following – 85, 59 zł (-60%)

To była miłość od pierwszego wejrzenia. Pomimo pewnych niedoróbek, bo takowe pojawiły się choćby w głównej linii fabularnej, Dying Light pochłonąłem równie łapczywie jak zombie niezbyt skocznego mieszkańca Harramu. Soczysta mieszanka akcji w konwencji FPS-a, parkouru i elementów żywcem wyszarpanych brudnymi pazurami z action RPG zadziałały na mnie piorunująco. Biegałem, skakałem, konstruowałem coraz to przemyślniejsze narzędzia mordu. Nieomal zawyłem, jak to wszystko się skończyło. [Krigore]

NA NASTĘPNEJ STRONIE: COŚ DLA TYCH, KTÓRZY LUBIĄ SIĘ BAĆ

Coś dla tych, którzy lubią się bać

SOMA – 26,89 zł (-75%)

Oto wreszcie komuś udało się napisać i wrzucić do gry dobre, nowatorskie science fiction. W Somie wcielasz się w gościa, który budzi się w nieznanym, już na pierwszy rzut oka wyjątkowo nieprzyjemnym miejscu. Brzmi jak sztampa, ale poczekaj, poczekaj. Fabule w niczym się nie spieszy, bo uwagę gracza przyciągają od pierwszych minut zagadki środowiskowe oraz tak dobrze znany z poprzednich produkcji Frictional klimat zaszczucia.

Wstawałem od gry z poczuciem podobnym do tego, które towarzyszyło mi, gdy podnosiłem się z kinowych foteli po projekcjach „Grawitacji”, „Interstellar” czy „Incepcji”, a długie lata wcześniej chociażby „Matriksa”. Poczuciem, że znów czyjś umysł wpadł na coś, na co inni wcześniej nie wpadli, i zabrał mnie w niesamowitą podróż w nieznane, fantastyczne miejsce. [enki]

Outlast II – 71,59 zł (-40%)

Survival horror kanadyjskiego studia Red Barrels nie tyle przeraża, co obrzydza. Nie bawi się w subtelności i nie buduje napięcia, lecz zalewa krwią, zasypuje flakami, oszałamia makabrą, szokuje deprawacją. W trakcie tej trwającej jakieś osiem godzin podróży przez piekło obcować będziesz z samobójstwami, okaleczeniami, torturami, gwałtami, dzieciobójstwem. Wszystko to podszyte głęboką religijnością, w imię i dla chwały boga, realizowane przez przywódców jego kultu. W trakcie gry miejsce mają także plagi egipskie, a nasz bohater zostaje ukrzyżowany i „zmartwychwstaje”.

Jest tu kilka scen, które przesuwają granice grywalnego horroru, i jest świetnie opowiedziana i niezapomniana historia. Jeśli więc masz równie mocny żołądek jak nerwy i jesteś w stanie znieść cierpienie bez katharsis – zaryzykuj. [gem]

The Walking Dead: A New Frontier – 35,99 zł (-55%)

W trzecim sezonie mniej jest kina drogi. Ton opowieści wydaje się spokojniejszy i tym razem jej główne toposy stanowią rodzina oraz poszukiwanie stałości. Dużą część historii oparto na założeniu (skądinąd prawdziwym), iż w momentach kryzysu społeczeństwo łaknie autorytarnej władzy, bo wydaje mu się, że ta zagwarantuje stabilizację.

O ile przy batmanach albo innych grootronach mamy do czynienia z całkiem przyjemnymi powiastkami, których celem jest li tylko połechtanie fanów konkretnej marki, o tyle przy The Walking Dead ultraszczupła formuła, w jaką celuje Telltale, oraz techniczne słabostki ich gier schodzą na plan dalszy. Scenarzyści studia znów odzierają swoich bohaterów z człowieczeństwa z taką wprawą, jakby obierali cebulę, co i rusz zderzając ich z kolejnymi traumami. „Nowa granica” nowych granic nie wyznacza. Nie musi. Akurat na tych starych śmieciach można się bawić całkiem nieźle. [Papkin]

NA NASTĘPNEJ STRONIE: COŚ DLA ENTUZJASTÓW (ODŚWIEŻONEJ!) PRZYGODY

Coś dla entuzjastów (odświeżonej!) przygody

Day of the Tentacle Remastered – 20,39 zł (-66%)

Klasyk był dla wujaszka Lucasa momentem ważnym, acz nie przełomowym. To kolejny point’n’click oparty na silniku SCUMM, a zarazem ostatnia gra, w której studio wykorzystywało nadmiernie rozbuchany interfejs (listę komend w rodzaju „weź”, „użyj”, „poliż”, która zajmowała bez mała 1/3 ekranu). To również chwila, z którą Tim Schafer (po latach prezes Double Fine) i Dave Grossman (późniejsza podpora Telltale) wybili się na niepodległość.

Ich w pełni autorski popis kontynuował wątki rozpoczęte w Maniac Mansion i niewiele odbiegał od standardów epoki, częstując nas lekkim, komediowym scenariuszem (zdradzającym zamiłowanie do kina klasy B) i do bólu klasyczną konstrukcją (wykonaj w swoim tempie trzy oddzielne zadania, które złożą się na Ten Taki Duży Cel). Odkurzony nestor przypomni wam, jak powinno się konstruować point’n’clicki. [Papkin]

Full Throttle Remastered – 40,09 zł (-33%)

Double Fine odpicowało 22-letni motocykl marki LucasArts. Brodaty developer, który lata później dał światu Brütal Legend, także przy okazji Full Throttle zabrał nas w świat gangów motocyklowych, skór, ćwieków i gitarowych riffów. Pretekstem do wycieczki stało się znokautowanie Bena, lidera grupy Polecats. Po przebudzeniu protagonista dowiaduje się, że jego kumple dali się zwerbować zakapiorowi (bezbłędny, choć grający zachowawczo Mark Hamill), który od pierwszej sceny sprawiał wrażenie bękarta Lady Makbet i Teda Bundy’ego.

Scenariusz, hołdujący kinu drogi spod znaku „Easy Ridera”, podlano postapokaliptyczną polewą, a główny wątek rozpięto wokół aktualnego i dziś konfliktu na linii Wielcy Bezduszni Przedsiębiorcy vs. Buntownicy Z Wyboru. Dodajmy do tego garażowy rock The Gone Jackals, a otrzymamy estetykę, która do dziś stanowi silny magnes. [Papkin]

Grim Fandango Remastered – 15,39 zł (-75%)

Za każdym razem, kiedy przypominam sobie moje ulubione sceny z Grim Fandango, jestem zaskoczony, ile życia może kryć się w opowieści o świecie umarłych. Ten wirtualny świat, jego mieszkańcy, ich marzenia, plany i aspiracje – wszystko to jest bardziej „realne” niż spacer po dolinie niesamowitości autorstwa chociażby Davida Cage’a.

Fandango jest żywiołowym tańcem, w którym najczęściej naprzeciw siebie staje dwóch facetów, by tańcząc, „pokonać” przeciwnika. Chcą pokazać, że to ich ruchy są ładniejsze, lepsze, mocniejsze. Kiedy scenka rozgrywa się między kobietą i mężczyzną, dostajemy spektakl opary na burzliwym uczuciu, burzliwej kłótni i burzliwym godzeniu się – z kipiącą z tego przedstawienia erotyką. I tak samo jest w grze. [Berlin]

10 odpowiedzi do “GOG: Wyprzedaż halloweenowa – Przegląd najciekawszych ofert”

  1. kto wiedział że gog jest zarejestrowany w raju podatkowym?

  2. @asasyn123 i co w związku z tym? Albo inaczej, co to wnosi do tematu promocji halloweenowej?

  3. @asasyn123, jak chcesz konkurować z kimś na rynku to musisz grać w tą samą grę co inni.

  4. miałem gog za polską firmę, do oferty nic nie mam, tylko taka mała ciekawostka, nie trzeba zaraz kłapać ozorem kultury trochę gówniarzu

  5. @asasyn123 1.To raczej nie nowość w e-biznesie. Chomikuj (kupione przez Interię) było zarejestrowane na Cyprze, a teraz jest w Belize, g2a.com (też polskie) jest zarejestrowane w Hong Kongu, a niektóre polskie firmy od premium sms są zarejestrowane w Wielkiej Brytanii. 2.Od listopada GOG będzie już spółką zarejestrowaną w Polsce i może przy okazji stanie się wzorem do naśladowania dla innych firm z branży.

  6. @asasyn123 Aktywirzyn Blizzard też, w Holandii… I co teraz? Mimo to, wpie****ają do swoich gier loot boxy oparte na hazardzie i coraz więcej rozwiązań i tricków psychologicznych z gier Free 2 Play…

  7. Btw, druga strona – Saints Row 4, Shadow Warior 2 i Dying Light – wszystko świetne gry, trzeba zagrać! 🙂

  8. @asasyn123 mów o kulturze, nie dbaj o interpunkcję i nazywaj ludzi gówniarzami 😉 poprosiłbym owację na stojąco dla „wzoru młodieży”!

  9. @asasyn123 nieaktualne „nasza działalność zostanie przeniesiona z Cypru do Polski(…)” „Z początkiem listopada, GOG Limited – właściciel platform GOG.com – połączy się z GOG Poland sp. z o.o. (spółką siostrą w ramach Grupy Kapitałowej CD PROJEKT). W rezultacie, GOG sp. z o.o. (z siedzibą w Warszawie, ul. Jagiellońska 74, 03-301) stanie się właścicielem platform GOG.com”

  10. Więc teraz GOG już nie tylko będzie po polsku, ale i będzie płacił podatki w naszym kraju. Powody do bulwersowania skończyły się, proszę się rozejść.

Dodaj komentarz