Odszedł Stan Lee

Spider-Man, X-Meni, Hulk, Thor, Iron Man, Daredevil, Fantastyczna Czwórka, Ant-Man, Czarna Pantera, Doktor Strange. Wszystkie te postacie (i wiele innych) łączy wspólny ojciec – Stanley Martin Lieber, znany lepiej jako Stan Lee. Legenda branży komiksowej, tytan, na którego dziełach wychowały się (i wciąż się wychowują!) kolejne pokolenia, człowiek, który stał się ikoną popkultury na równi ze stworzonymi przez siebie bohaterami. Stan Lee zmarł wczoraj wieczorem w centrum medycznym Cedar-Sinai w Los Angeles po tym, jak został tam przewieziony z domu przez pogotowie. Córka artysty po jego śmierci ogłosiła:
Mój ojciec kochał wszystkich swoich fanów. Był największym, najprzyzwoitszym człowiekiem.
Urodzony w 1922 scenarzysta był jednym z architektów zapoczątkowanej w końcówce lat 50. rewolucji w świecie komiksu. Publika zmęczyła się już kryształowymi, szlachetnymi superbohaterami bez skazy i zaczęła domagać się czegoś innego. Stan Lee, który w tamtym okresie rozważał zakończenie dwudziestoletniej już kariery, dostał za zadanie stworzenie drużyny superbohaterów, którzy będą odpowiedzią na Justice League ze stajni DC Comics. Twórca chciał powiadać bardziej dojrzałe historie, które kładłyby większy nacisk na charaktery bohaterów oraz ich niedoskonałości, obarczał postacie ludzkimi przywarami i słabostkami. Owocem jego wizji była zaprezentowana w 1961 roku pierwsza supergrupa Marvela, Fantastyczna Czwórka, która przyniosła wydawnictwu niesamowitą popularność i sprawiła, że Stan Lee postanowił pozostać w branży. Po latach sam mówił:
Ten jeden raz mogłem napisać taką historię, którą sam czytałbym z przyjemnością, z postaciami, z którymi sam mógłbym się utożsamiać.
W ciągu kilku kolejnych lat stworzył we współpracy z innymi sławami właściwie wszystkie postacie, z którymi kojarzymy Marvela, w tym przede wszystkim jednego z najpopularniejszych bohaterów wszech czasów – Spider-Mana.
Spuścizna Stana Lee jest nieporównywalna z żadnym innym autorem komiksów – scenarzysta współpracował z największymi twórcami branży, dając nam setki niezapomnianych przygód i historii, tworząc uniwersum, które od dziesiątek lat rozpala wyobraźnię dzieci, nastolatków oraz dorosłych (chociaż w tej chwili głównie dzięki filmom). Bohaterowie jego autorstwa towarzyszą nam nie tylko w komiksach, ale także w bijących kolejne rekordy popularności kinowych blockbusterach, popularnych serialach czy grach. On sam stał się ikoną medium, które tworzył, a jego gościnne występy stały się obowiązkowym punktem programu każdej produkcji filmowej Marvela.
Po tym, jak wieść o śmierci legendy obiegła media, głos zabrało wiele osób chcących oddać szacunek zmarłemu autorowi.
Filmowy Iron Man, Robert Downey Jr., napisał:
Wszystko zawdzięczam tobie… Spoczywaj w pokoju, Stan.
Chris Evans, Kapitan Ameryka w produkcjach Marvela:
Nigdy nie będzie kolejnego Stana Lee. Przez dziesięciolecia dostarczał zarówno młodym, jak i starym przygodę, ucieczkę, komfort, pewność siebie, inspirację, siłę, przyjaźń i radość. Emanował miłością oraz życzliwością i pozostawił niezatarty ślad na tak wielu życiorysach. Excelsior!
Frank Miller, kolega po fachu i niegdysiejszy podopieczny Stana Lee:
Jestem zdewastowany odejściem mojego kumpla Stana. Był dziecięcą inspiracją, nauczycielem, kiedy dopiero zaczynałem, i naprawdę słodkim facetem. Będę za nim okropnie tęsknić.
Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej:
Dzisiaj straciliśmy prawdziwego superbohatera. Stanie Lee, dziękujemy za wszystko.
Chociaż nadużywa się tego frazesu, to w tym przypadku jak mało kiedy jest on na miejscu – w chwili śmierci Stana Lee skończyła się pewna epoka.
Czytaj dalej
-
To może być koniec FBC: Firebreak. Po premierze dużej aktualizacji strzelanka...
-
Kolejny Indiana Jones już powstaje? MachineGames przyznaje, że pracuje nad nową...
-
Alan Wake 2, Heroes 3 Complete i inne. Darmowe gry...
-
Microsoft nie zostaje w tyle. Nowy Xbox ma być sprzętem hybrydowym, na którym odpalimy...
19 odpowiedzi do “Odszedł Stan Lee”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Legendarny twórca komiksów odszedł w wieku 95 lat.
Szkoda. Mimo że nigdy nie byłem fanem komiksów, doceniałem Stana Lee. Jego śmierć to duża strata. 🙁 Dobrze, że chociaż doczekał się ukończenia filmu Deadpool 2.
[* ]|Swoją drogą, jeśli nie pojawi się już w żadnym z filmów Marvela, to ostatnim jego gościnnym występem będzie rola w Marvel Spider Man na PS4.|Bardzo dobrze wyglądał jak na swój wiek.
Avengers 4 są, zdaje się, już w postprodukcji, więc jeśli miały tam być sceny ze Stanem Lee, to prawdopodobnie zostały nakręcone już jakiś czas temu.
@Scorpix|Zrobią go komputerowo.
Podobno sceny cameo z nim są kręcone do przodu.
Stan Lee pojawi się pewnie w jeszcze 4/5 filmach. Ukończono już przecież zdjęcia do Captain Marvel, Avengers 4, Spider-Man 2 i Dark Phoenix. Być może pojawi się jeszcze w The New Mutants, no i w firmie animowanej w Spider-Man: Into The Spiderverse.
*formie
I po raz ostatni…Excelsior. Teraz jest razem z jego żoną, z Jackiem Kirby i Stevem Ditko. Wiedział zawsze czego chcą fani. Był dla fanów i nie patrzył na nich jako worki z pieniędzmi jak to dzisiejsze firmy i korporacje. Będą za nim tęsknić.
Dziękuję za wspaniałe dzieciństwo. Spoczywaj w pokoju dziadku Stan.
I kolejny tytan popkultury odszedł bezpowrotnie 🙁 Tyle dobrego, że życie miał długie i niezaprzeczalnie ciekawe. Szkoda tylko lekko porypanej za przeproszeniem końcówki. R.I.P Stanie Lee.
Wielki szacunek za pozostawioną spuściznę. Pamiętam czasy polskiego wydawnictwa TM-Semic, które dystrybuowało komiksy w Polsce. Od tamtego czasu zawsze wracam do tej formy sztuki. Stan Lee nie tylko był twórcą komiksów, moim zdaniem był wizjonerem. Mistrzu dziękuję.
Odeszła Legenda – Człowiek, który jako jedyny mógł pokonać Thanosa.|R.I.P. Mr. Lee
Dziękuje za wspaniałe komiksy, seriale animowane oraz gry, które współtworzyłeś Stan [*]
Szacunek należy się temu Panu, za całokształt. Zawsze lubiłem oglądać, będąc młodym, na Fox Kidzie Spidermana, X-men itd. Wyrosłem z tego i komiksy z bohaterami w śmiesznych fatałaszkach i pelerynkach i innymi głupimi niepraktycznymi ubrankami plus patos i głupawe zasady większości bohaterów to nie moja broszka. Przerzuciłem się na Amerykańskie, Europejskie i Japońskie komiksy o zwykłych ludziach w kosmosie czy to fantasy czy czasy współczesne bądź niedawne. Taka „Armada” po prostu przewyższa o klasę…
… większość Marvelowskich dziełek. Dobrze, że zaczęli te historie Stana Lee unowocześniać, bo oryginałów, tych chyba z lat 60. bym nie przeczytał nigdy. Szczególnie w formie filmu Marvel stał się 10x lepszy i przystosowali to do dzisiejszych czasów. Z tego, co wiem, to Guardians of the Galaxy w oryginale wcale nie są tacy fajni ani śmieszni, tylko tacy… dziwni. Thorgal, Skorpion, Armada, SW – EU, Alieny i nie cackające się fantasy od Japońców (gwałt na gwałcie, bleh) to są bliższe mi dziś klimaty.
Żałuję, ze nie wybrałem się do comic conu. Szkoda. Bo bym poznał tego pana. dostałbym od niego autografyi zrobiłbym z nim zdjęcie.
Pierwszy raz zetknąłem się z tym panem bodaj w kreskówce Spider-Man na Fox Kids, w odcinku w którym Spider-Man spotyka swojego twórcę. Nie wiedziałem wtedy że to jest Stan Lee, ale odcinek był jednym z moich ulubiony i zapadł mi w pamięć. Później gdy zacząłem się interesować komiksem amerykańskim podziwiałem go jako symbol i charyzmatyczną postać łączącą cały fandom. Wielkie podziękowania za to kim był dla całego środowiska i za wszystkie jego prace. Drugiego takiego chyba nie będzie.
Pwyższy film ze Stanem Lee nie pokazuje jego całego udziału w produkcjach filmowych. Stan Lee zagrał także w kultowym serialu Chuck w sezonie 5:|https:www.youtube.com/watch?v=lcKMLPB-Z4E